Bielenda Eco Nature, Krem nawilżająco-kojący `Śliwka kakadu + jaśmin + mango` 

Bielenda Eco Nature Krem Nawilżająco-Kojący z ekstraktem ze śliwki kakadu, jaśminu i mango zapowiadał się obiecująco – jego naturalne składniki i delikatny zapach sugerowały produkt idealny do codziennej pielęgnacji. Niestety, w praktyce okazał się dość przeciętny, a jego działanie rozczarowuje. Krem bardzo słabo nawilża skórę – zamiast uczucia odżywienia, pozostawia raczej lekkie rozczarowanie. Podobnie z efektem kojenia – trudno zauważyć jakąkolwiek ulgę dla podrażnionej lub zmęczonej skóry. Na domiar złego, krem ma dość rzadką konsystencję, co sprawia, że aplikacja jest mało przyjemna, a produkt długo się wchłania, pozostawiając lepką warstwę na twarzy. Jedynym plusem jest przyjemny, owocowy zapach, który może spodobać się osobom lubiącym takie aromaty w kosmetykach. Niestety, sam zapach to za mało, by ocenić krem pozytywnie – szczególnie że jego podstawowe funkcje, jak nawilżenie i ukojenie, nie są zadowalające.

Bardzo fajny krem dla cery suchej i wrażliwej. Krem ma lekką konsystencję, która dobrze rozprowadza się po twarzy zostawiając delikatny, nieklejący film na skórze. Krem nawilża i koi skórę. Nawilżenie mojej skóry podczas używania tego kremu zmieniło się na lepsze. Nie podrażnia. Dobrze sprawdza się na dzień, pod makijaż, ale również na noc. Standardowe opakowanie - słoiczek. Krem jest wydajny, ma przyjemny zapach.

Moja cera mieszana bardzo się lubi z tym kremikiem. Świetna konsystencja i zapach. Bardzo fajnie i szybko się wchłania pozostawiając uczucie gładkiej skóry. Sprawdził się znakomicie i na pewno będę do niego wracać nie raz.

Jest to moim zdaniem jeden z lepszych kremów dla cer mieszanych na tej półce cenowej. Przyjemna konsystencja, biały kolor, lekko rozprowadza się na skórze. Meeeega zapach. Opakowanie bardzo ładne, szklany słoiczek z plastikowym wieczkiem przypominającym korek, bardzo ładnie się to prezentuje. Korzystałam zarówno rano i wieczorem i w obi sytuacjach się sprawdza, nawet pod makijaż.

Moja skóra na twarzy jest sucha i wymagająca. Mało który krem, nawilży mi ją tak jakbym chciała a niestety ten był dla mnie zbyt lekki. Zazwyczaj musiałam dołożyć do niego kropelkę olejku albo więcej SPF. Formuła i zapach na prawdę przyjemny, delikatny. Dla cery mieszanej lub niezbyt odwodnionej będzie idealny. Wielki plus za naturalne składniki i piękny projekt graficzny opakowania ;)

Lubię testować naturalne kosmetyki, więc z chęcią wypróbowałam krem z serii Eco Nature od Bielendy. Krem na owocowy zapach mango, który mi osobiście przypadł do gustu. Konsystencja dość treściwa, przy mojej mieszanej cerze sprawdza się lepiej na noc, ale testowany jako baza pod makijaż też był ok. Krem zostawia warstwę ochronną na skórze, nie wchłania się całkowicie, co mi trochę przeszkadza. Co jego działania to widać przede wszystkim odżywienie i nawilżenie skóry, raczej nie odczułam jakiegoś ukojenia. Poleciłabym go zdecydowanie dla cer suchych. Na plus oczywiście naturalny skład. ZALETY Nawilża i odżywia skórę Na dzień i na noc Naturalny skład Nadaje się jako baza pod makijaż Przyjemny zapach Wydajny WADY Nie wchłania się do końca Bogata konsystencja

Przyjemny, szybko wchłaniający się krem - skóra znowu "pije" go. Jednocześnie znów, jak w wypadku innych tańszych kremów z Bielendy - trzeba go aplikować kilka razy dziennie. Natomiast rzeczywiście koi skórę - co mi się zdarzyło pierwszy raz przy jakimkolwiek kremie. Gdyby miał przedłużone działanie, właściwości naprawcze to bym do niego wróciła.

Mamy krem z Bielendy, który posiada bardzo naturalny i bogaty skład. Składników aktywnych i godnych uwagi ma tyle, że ciężko wszystkie wymienić, ale w skrócie posiada składniki działające nawilżająco i kojąco, ale doszukałam się również antyoksydacyjnych. Zadanie swoje spełnia w 100%. Bardzo dobrze się krem rozsmarowuje, pachnie przepięknie mieszanką owoców z nazwy i jest wydajny - nie potrzeba go wiele, aby rozsmarować go na całej twarzy. Jedyne minusy jakie znalazłam w tym kremie to taki, że po nim miałam wrażenia, jakby twarz mi się sklejała, szczególnie na czole, ale później się do tego przyzwyczaiłam. Nie mogłam również go za dużo nałożyć, bo zapychał mi pory, jednak w niewielkiej ilości już tak i też spełniał ten kremik swoje zadanie u mnie bez przeszkód. Polecam dla bardzo suchych cer, jeżeli ktoś lubi intensywne zapachy.

Przyznam, że przed zakupem pierwszego opakowania trochę się wahałam. Często przed kupnem nowego kosmetyku zerkam na opinie, a ten krem zebrał wiele negatywnych recenzji. Jako że był akurat w promocji, stwierdziłam, że zaryzykuję i nie żałuję. Krem (jak cała pomarańczowa seria nawilżająco-kojąca) przypadł mi do gust. Nie lubię intensywnych zapachów w kosmetykach, ale dla mnie ten takiego nie ma. Jest wyczuwalny (dla mojego nosa przyjemny), ale zupełnie nienachalny. Sam krem jest dość lekki, szybko się wchłania. Stosuję rano i wieczorem. Przy stosowaniu rano jest dobrą bazą pod makijaż. Dla mnie całkiem spoko krem.

Krem kupiłam w promocji w Biedronce za jakieś 10 zł. Szybko się wchłania, i ma przepiękny zapach, jakby owocowych słodyczy. Skóra po nim jest nawilżona i odżywiona, po nałożeniu makijażu typu ,,pełna szpachla" nie odczuwam suchości, ale ja mam cerę w miarę normalną, u cer suchych będzie niewystarczający. Nie jest jakiś nadzwyczajny, to po prostu tani, dobry, ładnie pachnący krem z dobrym składem, nie jest tak bogaty i tłusty jak np. krem ananasowy-sorbetowy z tej samej firmy.

Krem kupiłam że względu na bardzo naturalny skład (nawet okres ważności jest bardzo krótki tylko 3 miesiące od otwarcia) . Pierwsza rzecz jaką rzuca się w oczy, a w sumie to w nos to piękny zapach. Jestem bardzo wrażliwa na intensywne zapachy i potrafią one u mnie wywołać ból głowy, jednak zapach tego kremu mi odpowiada i jest dla mnie przyjemny. Konsystencją lekka w kierunku średniej. Zostawia pod palcami tłusty film. Z makijażem współgra średnio, dlatego używam na noc. Moja skóra jest wrażliwa i sucha. Krem nie wywołał reakcji alergicznych ani nie spowodował pojawienia się niedoskonałości. Dobrze nawilża. Nie jest to może cudowne nawilżenie, ale za taka cenę jest to dobra jakość. Opakowanie - moim zdaniem przyjemne, minimalistyczne. Wydajność bardzo dobra wystarczy niewielka ilość kremu na cała twarz i dekolt.

Pierwszy słoiczek tego kremu kupiłam kiedyś w Naturze, bardzo przyjemnie mi się go używało. Na mojej problematycznej cerze 30+ sprawdza się bardzo dobrze. Nie zapycha, nie mam po nim wyprysków. Według mnie działanie jest zgodne z deklarowanym przez producenta. Zapach mi się podoba, skład również, dobry, naturalny, bez mikroplastików i agresywnych konserwantów. W Biedronce z okazji Dnia Kobiet kupiłam 2 słoiczki w cenie jednego. Jestem zadowolona i polecam. Mógłby być w opakowaniu z pompką ale nie będę się czepiać.

Opakowanie śliczne choć nakrętka plastikowa przypominająca korek to głupi żart. Zapach jest tak intensywny może ładny ale nieznośny w tej intensywności. Nie jestem w stanie używać perfum na twarz. Konsystencja lekka. Na twarzy nałożony powoduje wręcz palenie skóry, zaczerwienienie za każdym razem musiałam go zmywać ze skóry(z tonikiem z tej serii było to samo)krem ma być kojący? No nie żartujemy moja cera nie jest niewiadomo jak wrażliwa a ten produkt zrobił mi krzywdę. Wahałam się czy komuś go oddać czy wyrzucić ale oddałam koleżance być może na innej skórze wypadnie lepiej

Jest tak źle, że nie wiem od czego zacząć... może od zapachu co wg mnie jest tu aspektem najgorszym. Jak można zrobić krem o tak intensywnym, chemicznym zapachu?? Dalam mu drugą szansę jako krem do dloni, nawet tam sie nie sprawdził z tak mocnym zapachem... Ten krem to jakieś nieporozumienie, ma byc do skóry odwodnionej i suchej ( wtf?) a nie nawilża, wręcz wysusza... Do tego nakrętka imitująca korek, a będąca plastikiem... AVOID Oddalam mamie.

Krem pięknie pachnie. Tak naprawdę cudnie i zachęcająco. Może nie jest jakiś wybitnie wydajny i wybitnie nawilżający czy robiący jakieś cuda, ale jest ok. Dobrze rozprowadza się i wchłania. Nie zostawia na twarzy irytującej warstwy i nie zapycha porów. Nawilża. Może to niewiele, ale niektóre kremy nie robią nawet tego. Skład wzorowy, a cena przystępna.

Krem spełnił wszystkie moje oczekiwania. Po pierwsze nie uczula mnie, super dobrze nawilża, fajnie rozprowadza się go po całej twarzy, nie jest lepki, szybko się wchłania. Z pewnością naturalne składniki są plusem tego kremu. Mam wrażenie, że skóra po nim jest napięta. Do tego można go stosować pod makijaż. Kupiłam go w przystępnej cenie w hebe. Nie zawiodłam się na nim, a wręcz odwrotnie - bardzo go sobie chwale i polecam. Producent z pewnością spełnił swoje obietnice.

Nazwanie tego kremu "kojącym" to jakiś nieśmieszny żart. Po nałożeniu skóra jest zaczerwieniona i piecze. Nie nawilża. Jest naperfumowany do granic absurdu. Po co tyle substancji zapachowych w produkcie do twarzy? Nic dziwnego, że tak podrażnia. Substancje zapachowe to jeden z najczęstszych i najsilniejszych alergenów w kosmetykach. Co gorsza, zapach jest ciężki, słodki i utrzymuje się przez wiele godzin. Produkt nie nadaje się do twarzy, żeby nie wyrzucać, zużyłam go do stóp.

Od wielu lat mam wielką słabość do kosmetyków marki Bielenda i zawsze bardzo podkreślałam że kosmetyki Bielendy nigdy nie zrobiły mi krzywdy, a ich działanie było dobre albo bardzo dobre. Dlatego w kosmetyki z nowej serii Eco Nature zaopatrzyłam się praktycznie natychmiast jak tylko pojawiły się w sklepach. Krem trochę czekał na swoją kolej. Najpierw zachwycił mnie sam design opakowania, bardzo podobają mi się elementy imitujące drewno na które stawia Bielenda w ostatnim czasie. Bardzo lubię tez kosmetyki, a szczególnie kremy do twarzy schowane w słoiczkach, chociaż wyjmowanie z nich kosmetyku nie należy do najbardziej higienicznych. Zaopatrzyłam się jednak w szpatułkę. Zapach kosmetyku jest przyjemny, owocowy, chociaż muszę przyznać że tylko na początku. Bardzo szybko zaczął mi przeszkadzać bo zapach jest dość intensywny. A te owoce to po jakimś czasie zaczynają pachnieć jakby się psuły. Odwrotnie do dotychczasowych kremów Bielendy, zapach kremu utrzymuje się jeszcze dość długo po aplikacji kremu na twarz. Mam cerę suchą i płytko unaczynioną. Od kremu do twarzy oczekuję nawilżenia bez efektu ściągnięcia i że będzie dobrze sprawdzał się pod makijażem. Krem z serii Eco Nature ma średnią konsystencję – nie jest bogate, ale do najlżejszych nie należy. Niestety, moja skóra go nie polubiła: mimo że jest przeznaczony dla cery suchej i producent pisze że szybko się wchłania i nie pozostawia uczucia lepkości, u mnie było dokładnie odwrotnie. Jest to pierwszy krem od Bielendy który mnie uczulił. Skóra była po nim mocno zaczerwieniona i szczypała, ale najgorszy efekt był na skórze wokół oczu – krem bardzo podrażnił skórę wokół nich, do tego stopnia że przy brwiach wyglądała jak odparzona . Niestety, pierwszy raz nie wrócę do kremu Bielendy, ponieważ moja skóra jest uczulona na jakiś składnik w nim zawarty.