Dermofuture Precision Nature, Hydrolat 3 w 1 

Moim zdaniem określenie 3 w 1 jest tu pewnym nadużyciem. Produkt ma za mało składników aktywnych i zbyt lekką formułę by spełniać formę serum. Bardzo dobry atomizer, tworzący naprawdę drobną mgiełkę. Początkowo w użytkowaniu wydawał się przyjemny - chyba ze względu na tą delikatną mgiełkę. Niestety bardzo szczypał w oczy. Po dokładnej analizie składu jednak stwierdzam, że to produkt raczej średni. Niestety bardzo wysoko w składzie phenoxyethanol. Składnik ten nie jest zalecany do stosowania przez kobiety w ciąży. Jego zawartość w preparacie nie może przekroczyć 1%, więc tak naprawdę wszystkie ciekawe składniki, które są po nim w składzie będą w ilości max 1 %.

Hydrolat Dermofuture stosowałam do tonizacji twarzy po jej umyciu. Atomizer faktycznie tworzy dość obfitą mgiełkę, dlatego częściej nakładałam go za pomocą wacika, chociaż zdarzało się również bezpośrednio na twarz. Produkt przyjemnie odświeża i koi skórę, mam wrażenie że także delikatnie normalizuje wydzielanie sebum. Ma bardzo fajny orzeźwiający zapach, idealny na lato. U siebie nie odczułam żadnego szczypania oczu ani podrażnienia ich okolic, o czym wspominały inne recenzentki - być może to kwestia indywidualna. Mi sprawdził się naprawdę w porządku :)

Uwielbiam do tonizacji używać różnych mgiełek i hydrolatów, dlatego wypróbowałam ciekawy produkt od Dermofuture. Hydrolat ma dziwny atomizer, który niestety musiałam zamienić na inny, bo u mnie dozował ogromny strumień mgiełki. Ogólnie jest to po prostu przyjemny, odświeżający tonik, który przyjemnie koi skórę i szybko się wchłania. Bardziej poleciłabym go na lato, a aktualnie używam go najczęściej rano. Skóra po aplikacji jest przyjemna w dotyku, lekko wygładzona. Na minus niestety lekkie pieczenie w oczy, więc na to trzeba uważać przy aplikacji. Czy jest to produkt 3w1? Raczej po prostu przyjemna mgiełka-tonik do szybkiego odświeżenia skóry. Na plus oczywiście naturalny skład. ZALETY Nawilża skórę Szybko się wchłania Odświeża Przyjemny zapach Skład WADY Atomizer Piecze w oczy

Skusiłam się na ten tonik że względu na wąkrotkę, ale dominuje tutaj jednak lawenda. Atomizer jest świetny, szeroko i równomiernie rozpyla mgiełkę. Zapach jest jakby ziołowo-syntetycznie słodki, ale da się znieść. Co ciekawe, jak dałam inny tonik to atomizer strzelał jak z armaty, więc pewnie to kwestia gęstości cieczy, do której ten atomizer jest dostosowany. Idea tego produktu to 3w1, tak na prawdę robi to co tonik powinien, więc nie przypisywała bym tutaj większej teorii. Robi swoje W oczy szczypie, więc radzę na zamknięte pryskać a po chwili zetrzeć ręcznikiem. Ogólnie dobry produkt, warty wypróbowania.

Używam być może trochę nietypowo, bo w ciągu dnia na twarz. Po raz pierwszy po nałożeniu makijażu i tu sprawdza sie bardzo dobrze. Nie wiem czy utrwala makijaż, ale dodaje leciutki błysk. Jeśli mam pod ręką, to używam przed wyjściem, ale i po powrocie. Maseczka, używana dłużej, zostawia ślady na twarzy i nawilżenie hydrolatem pomaga. Warstwa, którą hydrolat pozostawia na twarzy jest bardzo przyjemna. Owszem trochę podrażnia oczy. Producent zaleca zamknięcie oczu w czasie aplikacji, ale jak coś spłynie z górnej powieki to trochę piecze. Nie wiem dlaczego producent przestrzega też by nie wdychać. To jest trudne w przypadku rozpylanych kosmetyków. Na pewno zużyję do końca. Czy kupię ponownie? Pewno nie, bo lubię próbować nowości.

Hydrolat ma bardzo ładne opakowanie, nietypowe ze względu na swój atomizer, który swoją drogą średnio się sprawdza, gdyż pluje i nie jest to forma mgiełki lecz mocnego strumienia. Spełnia swoje podstawowe zadania czyli tonizuje, przynosi uczucie ulgi, koi, delikatnie nawilża, działa łagodzącą. Przy regularnym stosowaniu dobrze wpływa na wypryski i krosty, działa przeciwzapalnie, pomaga goić się niedoskonałościom. Sama woda jest mocno perfumowana i podrażnia oczy wiec trzeba uważać gdzie aplikuje się ten hydrolat, a niestety jest forma w sprayu wiec oczy podrażnione mam cały czas. Plusem jest to, że podrażnienie jest bardzo niewielkie szybciutko ustaje, więc nie jest to jakiś wielki problem dla mnie. Wątpię czy ten produkt mógłby zastąpić serum, aż tak wielkiej mocy nie ma.

Odejmuję pół gwiazdki za za silny "strumień" jaki wyrzuca ten spray :) Nie mamy tu aplikacji w formie mgiełki (a taką lubię najbardziej), tylko w formie psiknięcia, po którym skóra twarzy jest mokra. Odejmuję również pół gwiazdki za to, że jeśli produkt dostanie się do oczu wywołuje szczypanie i łzawienie. Forma aplikacji w sprayu ma to do siebie, że nieuniknione jest "rozpylenie" kosmetyku również w okolicach oczu. Co mnie zaskoczyło to zapach - spodziewałam się zapachu bliższego naturze, bardziej "zielskowego" a tymczasem produkt pachnie bardzo przyjemnie, lekko kwiatowo. Fajnie nawilża skórę, po zastosowaniu nie ma uczucia suchości, ściągnięcia, nie podrażnia. Podsumowując produkt jest naprawdę przyzwoity, ma jednak swoje mankamenty i dlatego nie porzucam poszukiwania perełki w tej kategorii ;)