A ja go polubiłam, nawet bardzo.
Peeling i inne kosmetyki Uzdrovisco wygrałam w konkursie organizowanym na IG marki. Bardzo się ucieszyłam, bo miałam wcześniej inne produkty, z których byłam bardzo zadowolona. Roślinnie aktywny peeling już zdenkowałam, więc czas najwyższy, by podzielić się opinią.
Jeśli chodzi o moją skórę, to borykam się z problemem niedoskonałości i nawracającym trądzikiem. W czasie, gdy używałam recenzowanego peelingu, byłam w trakcie kuracji przeciwtrądzikowej, która spowodowała wrażliwość cery. Przez to, do każdego peelingu podchodziłam jak pies do jeża, bałam się, że narobię więcej szkód niż pożytku, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że peeling to ważny etap rutyny pielęgnacyjnej.
Peeling został zamknięty w szklanym słoiczku o pojemności 50 ml. Ten rodzaj opakowania pozwala na zużycie kosmetyku do końca, jednak ja nie jestem jego zwolenniczką. W przypadku recenzowanego gagatka tubka byłaby mile widziana, ponieważ ma on dość lejącą konsystencję i nabieranie go ze słoiczka bywa problematyczne. Do samej konsystencji więcej zastrzeżeń nie mam. Powiedziałabym, że to takie roztopione masełko, w którym zatopione są niewielkie drobiny. Produkt dobrze rozprowadza się na twarzy, jest dość śliski, więc gładko sunie po skórze. Choć porównałam go do masełka, nie jest tłusty, nie pozostawia po sobie nieprzyjemnej warstwy, łatwo i szybko daje się zmyć. Mimo tej nieco lejącej konsystencji, wydajność zasługuje na pochwałę - jedno opakowanie wystarczyło mi na kilka miesięcy stosowania (raz w tygodniu). Zapach peelingu bardzo polubiłam. Jest to delikatny, jakby nieco roślinny aromat, wyczuwalny jedynie podczas aplikacji i gdy produkt znajduje się na skórze. W składzie peelingu znajdują się m. in.:
- enzymy z dyni (działanie złuszczające, odświeżające, regenerujące),
- drobinki z orzecha i migdałów (działanie złuszczające),
- ekstrakty z fiołka i stokrotki (działanie przeciw niedoskonałościom),
- biolipidy z owsa (działanie wzmacniające, odbudowujące).
98% składników ma pochodzenie naturalne, produkt jest odpowiedni dla vegan.
Kosmetyk ten należy do grupy peelingów mechaniczno-enzymatycznych, jednak drobinek jest niewiele i są naprawdę malutkie. Zgadzam się z poprzednimi Recenzentkami, że działanie złuszczające jest tu niewielkie, niemniej dla mnie okazało się być wystarczające. Po użyciu peelingu skóra była gładka, oczyszczona, zmiękczona, przygotowana na dalsze kroki pielęgnacyjne. Buźka stawała się promienna, jakby nawet lekko rozświetlona. W zasadzie nic więcej nie oczekiwałam, więc z działania tego produktu jestem naprawdę zadowolona. Ze skórą nie działo się nic złego – nie była podrażniona, zaczerwieniona czy przesuszona, po „zabiegu” nie pojawiały się nowe niedoskonałości.
Produkt można kupić w Kontigo, Hebe oraz kilku drogeriach internetowych (Mintishop, Cocolita, Ekobieca). W cenie regularnej kosztuje 38,99 zł. Wydaje mi się, że to uczciwa kwota. Jeśli dla Was jest zbyt wysoka, to warto poczekać na promocję, ta zdarza się dość często, np. w Hebe. Jest również możliwość kupienia saszetki z peelingiem, idealnej na przetestowanie (2x 5 ml). Jej cena regularna to 7,99 zł.
Podsumowując, bardzo polubiłam recenzowany peeling i myślę, że w przyszłości do niego wrócę. Cieszę się, że marka Uzdrovisco mnie nie zawiodła.
Zalety:
- skóra po użyciu peelingu jest gładka, oczyszczona, zmiękczona, promienna
- nie powoduje niepożądanych reakcji skóry
- dobrze rozprowadza się na twarzy
- nie pozostawia nieprzyjemnej warstwy, jest łatwy w spłukiwaniu
- skład
- wydajność
- zapach
- opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie