Ciekawa propozycja dla osób borykających się z problemem niedoskonałości.
Serum, razem z innymi kosmetykami Uzdrovisco, wygrałam w jakimś konkursie. Wcześniej z tej marki miałam piankę do mycia twarzy i byłam nią zachwycona od pierwszego użycia, jest to aktualnie mój numer jeden w kategorii pianek oczyszczających. Mając tak pozytywne doświadczenia, ochoczo przystąpiłam do testowania i jako pierwsze na tapet wzięłam recenzowane serum. Właśnie je zużyłam, więc to dobry moment na napisanie recenzji, zwłaszcza, że w KWC jeszcze żadnej nie ma. A produkt jest naprawdę warty uwagi!
Moja skóra jest sucha, z tendencją do powstawania niedoskonałości. Serum jakby stworzone dla mnie. :D
Serum zostało zamknięte w szklanej buteleczce o pojemności 30 ml, z ciemnego szkła, zakończonej pipetą. Z pozoru wszystko wygląda tak, jak być powinno. No właśnie, Z POZORU. Pipetka w przypadku tego kosmetyku jest w mojej ocenie niezbyt trafionym rozwiązaniem. Nie chciała pobierać produktu, a gdy już się to udało, to z kolei występował kłopot z jego wyciśnięciem. Poza tym, pipetka sprawiała, że na szyjce butelki gromadziło się serum, zasychało i tworzyło – przepraszam za określenie – nieestetyczne „gluty”. Już nawet nie o nie same chodzi, bo łatwo da się je usunąć, ale w każdej takiej sytuacji traciłam pewną ilość kosmetyku. Nie wiem, w jakim innym opakowaniu producent powinien umieścić serum, ale na pewno powinien rozważyć zmianę... Opakowaniem zewnętrznym jest kartonik. Nie jestem zwolenniczką tworzenia dodatkowych śmieci w postaci tekturowych opakowań, ale tutaj przynajmniej na kartoniku są dość rozbudowane opisy składników i ich działania. Jak wspomniałam na początku, serum ma pojemność 30 ml – nie jest to powalająca ilość, ale mi wystarczyła na około miesiąc stosowania dwa razy dziennie, więc w sumie jest to przyzwoity wynik.
Wydaje mi się, że te kłopoty z opakowaniem, o których pisałam wyżej, wynikają z konsystencji produktu. Po wydobyciu z buteleczki jest ona kremowo-żelowa, natomiast po nałożeniu na twarz bardziej wybija się żelowość. Choć z buteleczką się nie zgrała, to w stosowaniu jest mega przyjemna. Serum dobrze rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania. Pozostawia lekko lepką warstwę, ale mi to nie przeszkadzało, bo i tak nakładałam później krem, a czasami też booster.
Serum ma bardzo ładny zapach, właśnie taki roślinny, jak wskazuje nazwa. Jest on delikatny, nie miesza się z zapachem kremu.
Jeśli chodzi o skład, to jest w nim całkiem sporo dobroci. Z tego, co zauważyłam, Uzdrovisco stawia na dobre składy i serum jest tego potwierdzeniem. Mamy tu bowiem robiący furorę w ostatnim czasie niacynamid – działa przeciwstarzeniowo, antyoksydacyjnie, nawilża, zmniejsza powstawanie niedoskonałości, reguluje wydzielanie sebum, poprawia elastyczność i gładkość skóry. Dalej znajdują się też takie składniki jak: ramnoza – łagodzi, redukuje niedoskonałości; wyciąg z wąkroty azjatyckiej - składnik bogaty w wiele cennych substancji, które wykazują właściwości łagodzące, przeciwbakteryjne i pobudzające procesy regeneracji; ekstrakt z fiołka – zapobiega niedoskonałościom, wspomaga redukcję stanów zapalnych; trokserutyna – działa antyoksydacyjnie i wzmacniająco.
Serum faktycznie zmniejsza ilość powstających niedoskonałości. Może nieszczególnie przyspiesza ich gojenie, ale wykazuje działanie łagodzące i zmniejszające zaczerwienienia. Stosowane regularnie wpływa na poprawę wyglądu skóry – poprawia jej jędrność, sprawia, że staje się miękka, przyjemna w dotyku. Działania przeciwstarzeniowego (nie)stety nie mogę ocenić… :D Serum w żaden sposób nie podrażniło mojej skóry ani jej nie przesuszyło.
Cena regularna produktu to prawie 50 złotych, ale można go znaleźć w promocji, np. w Hebe – wówczas kosztuje zazwyczaj nieco ponad 30 złotych. W mojej opinii cena nie jest wygórowana (zwłaszcza, gdy zestawi się ją ze składem), ale wiadomo, w promocji lepiej, ja to doskonale rozumiem.
Podsumowując, roślinnie aktywne serum Uzdrovisco to ciekawy produkt, który polecam przede wszystkim osobom walczącym z niedoskonałościami. Ja u siebie zauważyłam jego działanie, dlatego kupię kolejne opakowanie. Do tej pory w walce z niedoskonałościami moim faworytem było serum z prebiotykami Miya Cosmetics, ale produkt Uzdrovisco to dla niego godna konkurencja. Mam wrażenie, że ta marka nie jest zbyt znana, a szkoda. Z dwóch kosmetyków, których używałam, jestem bardzo zadowolona i już cieszę się na myśl, że będę testować kolejne.
Zalety:
- spełnione obietnice producenta – serum zmniejsza ilość niedoskonałości, ma działanie łagodzące
- skład
- nie powoduje negatywnych reakcji skóry
- niewygórowana cena
- kremowo-żelowa konsystencja
- ładny zapach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie