Bourjois Liner Pinceau 24h Eyeliner

Bourjois Liner Pinceau 24h – eyeliner idealny na każdą okazję! Bourjois kolejny raz udowadnia, że zna się na makijażu! Liner Pinceau 24h to prawdziwe odkrycie – precyzja, trwałość i intensywna czerń w jednym produkcie. Aplikator w formie pędzelka jest bardzo precyzyjny, dzięki czemu narysowanie idealnej kreski nie sprawia żadnego problemu, nawet jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę z eyelinerami. Konsystencja produktu jest świetna – nie za rzadka, nie za gęsta, szybko zastyga, ale daje chwilę na poprawki, co uważam za duży plus. Trwałość jest fenomenalna! Eyeliner bez problemu wytrzymuje cały dzień – nie rozmazuje się ani nie kruszy, nawet przy bardziej wymagających warunkach, jak deszcz czy wilgoć. Zmywa się bez większego wysiłku przy użyciu dwufazowego płynu micelarnego. Opakowanie jest eleganckie i poręczne. Do tego niewielka buteleczka zmieści się w każdej kosmetyczce. Podsumowując – Bourjois Liner Pinceau 24h to must-have dla każdej fanki wyrazistego makijażu oczu. Idealny na co dzień i na większe wyjścia. Zdecydowanie polecam!

Będę bronić tego kosmetyku. I nie dlatego, że szczerze lubię firmę Bourjois, tylko dlatego, że ten kosmetyk najzwyczajniej w świecie im wyszedł (jak wiele innych). Bourjois to Bourjois. ♥️ Bez dwóch zdań – ten eyeliner jest fantastyczny pod każdym względem. Począwszy od tubki, która jest zgrabna i elegancka, a pędzelek wygodny i precyzyjny, poprzez kolor czarny jak smoła, aż do konsystencji płynnej, mokrej, szybko zasychającej na powiece (ale nie w tubce!). Nie ma mowy, by się odbił, rozmazał, czy ukruszył w ciągu dnia. Nawet przy demakijażu trzyma się powieki jak szalony. Jest absolutnie nie do zdarcia! Musicie wiedzieć, że nie umiem robić kresek. Po prostu. Myślałam, że o kocich oczach mogę zapomnieć (miał wystarczyć mi tylko zielono-złoty kolor tęczówki, jeżeli chciałam mieć cokolwiek wspólnego z kotami). Wydawało mi się, że jestem skazana na tanioszkę – eyeliner od Eveline, który poleciła mi stara znajoma (tym produktem ciężko byłoby zrobić sobie makijażową krzywdę), aż w końcu podjęłam decyzję o - w moim przypadku - ryzykownej inwestycji Linera Pinceau (cena...) I byłam OCZArowana, co to potrafi wykombinować na powiece! Naprawdę jestem w szOKU, że potrafię zrobić tak perfekcyjne kreski w tak krótkim czasie! :D Poprzednie linery, z którymi miałam do czynienia, niestety zdawały egzaminu na mojej drżącej powiece i niezbyt pewnej dłoni. Serdecznie polecam każdej dziewczynie, która zaczyna swoją przygodę z kocim spojrzeniem. Natomiast panie, które już mają opanowane wszystkie triki również zapewne będą zadowolone z efektu, jaki zostanie osiągnięty za pomocą tego HITU. :)

Zgadzam się w 100% z moimi poprzedniczkami. Nakładałam produkt na "gołą" powiekę, bez żadnych utrwalaczy/primerów. Wydaje mi się, że makijaż wykonywałam sprawnie, a tusz zasychał na butelce w mgnieniu oka zamieniając się w ciągnącą gumę. Po dwóch godzinach kreska przerwała się na obydwu powiekach w zewnętrznym kącie oka i odbiła się na górnej powiece. Demakijaż tego produktu jest nietypowy i uciążliwy, mianowicie trzeba go zrolować? Kupiłam eyeliner na promocji i nawet tych pieniędzy żałuję. 50zł to już zdecydowana przesada, bo ten bubel jakością nie odbiega od współczesnej wersji eyelinera od wibo (niestety). Z wibo przynajmniej nie zatyka skóry na rzęsach i zmywa się jak typowy tusz.

Kupiłam 3 opakowania na zapas na dużej promocji sugerując się recenzjami starej wersji i bardzo żałuję, bo to naprawdę kiepski produkt:( Jeśli chodzi o poziom nasycenia koloru, to jest umiarkowanie czarny; pędzelek jest wygodny i dość precyzyjny, a samo opakowanie wygodne w użyciu. Niestety eyeliner na powiece zamienia się w kleistą, glutowatą naklejkę i mam wrazenie, ze odpada takimi płatami o konsystencji gumki recepturki (a nie mam tłustych czy problematycznej faktury powiek). Zdecydowanie zwiększył liczbę wypadających rzęs, mam wrazenie , ze zapycha mieszki włosowe rzęs, które się wręcz „duszą” i wypadają przy demakijażu. Trudno się go zmywa, zostają okruchy. Jest jak tani wodoodporny kosmetyk sprzed 20 lat. Zdecydowanie NIE polecam

Szczerze powiedziawszy jestem załamana co ten eyeliner robi... Owszem, mam trudne oko (opadająca powieka z dużą ilością załamań), ale eyelinery z Eveline za połowę ceny tego radzą sobie o niebo lepiej... Jest to eyeliner z tych winylowych- czyli błyszczących które zostawiają taką warstwę jakby "nalepki" którą można zdrapać paznokciem. Ogólnie już tuż po namalowaniu kreski i jej wyschnięciu eyeliner po prostu się kruszy. Robią się dziury w miejscach gdzie skóra się załamuje i im dłużej się go nosi, tym bardziej się tam kruszy. Dodatkowo że to pędzelek, to po wyciągnięciu go i próbie nabrania ponownie atramentu jest kłopot, bo wyjście z buteleczki już zaczyna zasychać.

Stara wersja Linera Pinceau to był najwspanialszy eyeliner, jaki w życiu miałam, towarzyszył mi od lat. Idealnie czarny, precyzyjny, trwały, wydajny. Bez mrugnięcia okiem wzięłam nową wersję i ... żałuję z całego serca. Sama aplikacja już wykańcza mnie nerwowo, cóż z tego, że pędzelek jest nadal precyzyjny, skoro już po tygodniu od otwarcia na powiekę nakłada się przeźroczysto-szara maź. Za którąś z kolei warstwą można uzyskać czerń, jednak dalej robi prześwity i jest to czerń mocno wpadająca w szarość... Jakby tego było mało blaknie ekspresowo, niestety nie znikając równomiernie... Najgorzej, jeśli używa się zalotki - ja używam codziennie. Cała kreska w takich bólach i nieskończonych poprawkach uzyskana (zresztą sporym nakładem czasu) migruje na zalotkę. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie widziałam, a eyelinerów miałam na pęczki. I tak codziennie! Skoro więc kreska przeniosła się na zalotkę( dosłownie jak glutowata naklejka), trzeba malować ją od nowa i dramat się powtarza urozmaicony o ubrudzone i posklejane rzęsy, które zostały już podwinięte.... I oczywiście po 2-3 godzinach nawet jaskółka jest plamiście szara a miejscami po prostu znika! Koszmar, to najgorszy bubel z jakim miałam kiedykolwiek do czynienia. Pomijam już poetyckie zapewnienia producenta, ale po prostu nie pojmuję jak można było z tak niezawodnego eyelinera zrobić coś równie beznadziejnego! Jakąż odczułam ulgę kupując w drogerii już zdesperowana pierwszy lepszy tani liner i mam kreskę idealną, czarną, zalotka nic w niej nie zmienia a makijaż znów trwa 15 minut a nie godzinę. I nie doprowadza mnie do nerwowych tików! O ile nie trafił mi się felerny egzemplarz ( a nie sprawdzę tego, nigdy w życiu nie wezmę tego badziewia nawet za darmo), z całego serca odradzam, w trosce o wasze zdrowie emocjonalne i cenny czas. Pieniędzy również szkoda. Ja przez tego bubla zwątpiłam nawet w umiejętność malowania kreski, choć mam ją na oczach codziennie od dobrych 20stu lat. Przestrzegam!

Jestem posiadaczka "mokrych powiek", a ten eyeliner, jako nieliczny spisuje się rewelacyjnie. +Posiada wygodny i precyzyjny aplikator(pędzelek), kolor piękny ciemny brąz, dobrze stastyga, nie rozmazuje się, nie odbija się, wytrzymuje cały dzień na powiece. --Jedyny minusik to czasami muszę poprawić "jaskółkę", gdyś w załamaniu kącika potrafi delikatnie zniknąć. Zapraszam na konto IG @zakreconatesterka

Produkt nie należy do tanich. Jednak jeżeli okaże się wydajny to na pewno zakupię go ponownie. Skłania mnie ku temu bardzo wygodny aplikator w postaci pędzelka. Jest on cienki i precyzyjny. Bardzo łatwo maluję nim cienkie delikatne kreski jak również pogrubione. Pędzelek pozwala na dokładne wyrysowanie ostrego końca. Kolor jest czarny, nie osypuje się w trakcie dnia, nie "pęka". Po wyjściu spod prysznica kreska dalej była na miejscu ;)