Pyunkang Yul Black Tea Time Reverse Eye Cream Krem pod oczy z czarną herbatą

Krem zawiera mieszankę roślin, sfermentowaną czarną herbatę, ekstrakt z Centella asiatica, mieszanka masła shea, oleju z nasion makadamia, kwasu hialuronowego i ceramidu. Krem minimalizuje widoczność drobnych linii, zmarszczek i innych oznak starzenia się. Ma lekką, bezzapachową formułę. Jego zadaniem jest wzmacniać delikatną skórę wokół oczu, wygładzać ją oraz redukować cienie. Jest świetny. Fajnie nawilża i faktycznie redukuje cię nie pod oczami zmniejsza opuchliznę.

Krem ma lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania, ale także pozostawia skórę pod oczami nawilżoną i odżywioną. Krem jest bardzo wydajny i ma ciekawy skład. Polecam wypróbować :)

Do zakupu kremu pod oczy z serii Black Tea Time Reverse zachęcił mnie fakt, że marka Pyunkang Yul cieszy się dobrą sławą wśród konsumentów ze względu na dobre, naturalne składy oraz działanie. Nie bez znaczenia była również urocza, artystyczna szata graficzna przedstawiająca faunę i florę rysowaną srebrną kredką na czarnym tle. Niewątpliwie nadaje szyku całej serii. Krem możemy nabyć w dwóch pojemnościach: 9 ml i 25 ml. Jako, że był to mój pierwszy raz z tym kosmetykiem to asekurancko postanowiłam wypróbować mniejszą wersję. Czarna, plastikowa tubka zakończona jest wąskim "dziubkiem", który precyzyjnie dozuje wymaganą ilość produktu. Przed światem zewnętrznym chroni go srebrna nakrętka, która stabilnie utrzymuje opakowanie w pionie. Konsystencja kremu jest dość gęsta, ale przy tym lekka, szybko wchłaniająca się i wydajna. Kolor biały, bez zapachu. Skład kremu obfituje w moc dobroczynnych składników takich, jak: *olej makadamia *niacynamid *masło shea *wosk pszczeli *3 rodzaje kwasu hialuronowego *fermentowana czarna herbata *6 ekstraktów roślinnych *adenozyna *beta-glukan *ceramidy *peptydy *lecytyna Żeby nie było zbyt różowo pojawia się też disodium EDTA oraz trometamina. Producent obiecuje nawilżenie, odżywienie, redukcję drobnych linii i zmarszczek oraz rozjaśnienie cieni pod oczami. Powiem tak - pół na pół ;) Mogę z pełną odpowiedzialnością przyznać, że krem bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę pod oczami. Sprawia, że staje się miękka, sprężysta i gładka. Ta gładkość nie oznacza jednak wygładzenia zmarszczek. Zresztą nawet się nie łudziłam, że tak się stanie, szczerze mówiąc. Wierzę jednak w to (oby nie naiwnie), że krem ma prewencyjne działanie przeciwzmarszczkowe. Redukcji cieni pod oczami również nie zauważyłam. Może na młodszej skórze/mniejszych cieniach byłby jakiś efekt, ale u mnie działa tylko podkład i korektor ;) Bardzo cenię sobie wydajność tego kremu. 9 ml wystarczyło mi na kilka miesięcy stosowania, bo potrzeba niewielkiej ilości, aby nakremować skórę pod oczami i powieki. Dodatkowo krem nie uczula i nie podrażnia oczu nawet wtedy, gdy przypadkiem się do nich dostanie. Krem polecam raczej osobom o niewymagającej skórze pod oczami. Pierwsze oznaki starzenia, cienie czy opuchnięcia po nocy to zbyt duże wyzwanie dla tego kosmetyku pomimo obietnic marki Pyunkang Yul.

Krem bardzo wydajny i przyjemny w użyciu. Szczerze powiedziwszy, nie wierzę, że kosmetyki pod oczy mogą zmniejszać lub niwelować zmarszczki. Oczekuję, że krem będzie nawilżał i odżywiał skórę w tej okolicy. To właśnie zapewniał mi ten kosmetyk. Do tego dodajmy bezproblemową aplikację i higieczne opakowanie i mamy to, co istotne :).

Produkt znakomicie niweluje cienie pod oczami, dodatkowo nawilża suchą skórę w tych miejscach. Bardzo łatwa aplikacja, a sama konsystencja przyjemna dzięki czemu produkt jest wydajny.

Świetny, naturalny produkt pod oczy, który pomógł mi przywrócić naturalny kolor skóry pod oczami. Do tego skóra stała się bardziej napięta, pogrubiona. Moja skóra wygląda na wypoczętą, rozjaśnioną.

Kremu pod oczy marki: Pyunkang Yul - Black Tea Time Reverse Eye Cream. Zapakowany jest w piękne blaszane czarne opakowanie na którym znajduje się ciekawy rysunek orientalny. Krem jest w czarnej tupce o pojemności 25 ml. To przeciwzmarszczkowy i bezzapachowy krem pod oczy, wszystkie składniki w nim zawarte posiadają certyfikat EWG i są bezpieczne w użyciu. Zawiera ekstrakt ze sfermentowanej czarnej herbaty –kombucha, która jest doskonałym źródłem przeciwutleniacza i chroni skórę przed działaniem wolnych rodników oraz spowalnia procesy starzenia. Kolejne bardzo dobre składniki zawarte w kremie to: Peptydy które: nawilżają, wyrównują koloryt skóry, rozjaśniają, ujednolicają, zwiększają elastyczność skóry, stymulują produkcję kolagenu i elastyny, skutecznie regenerują i leczą skórę. Jak widać dużo dobrego dają dla naszej skóry. Masło Shea, głęboko nawilża wszystkie warstwy skóry właściwej, napina skórę, czyni ją bardziej elastyczną. Beta-glukan, aktywnie zwiększa funkcje ochronne skóry i odżywia skórę. Wyciąg z brussonetii jest to skuteczny naturalny środek wybielający. Kwas hialuronowy i ceramidy zapewniają głębokie i długotrwałe nawilżenie wszystkich warstw skóry. Jak widzicie bardzo dobry skład, który sprawia, że krem wykazuje intensywne właściwości nawilżające, tonizujące i odżywcze. Wygładza teksturę skóry i wnika w zmarszczki zmniejszając ich widoczność. Rozjaśnia cienie i zmniejsza obrzęki oraz opuchliznę pod oczami. Ma lekką nietłustą formułę, bardzo szybko się wchłania i od razu wygładza. Można go używać rano/wieczorem, spokojnie można nakładać makijaż bo nic się nie roluje. Krótko mówiąc bardzo dobry krem i muszę przyznać, że naprawdę działa. Wygładził, nawilżył i odżywił moją skórę pod oczami oraz pozbyłam się cieni i obrzęków pod oczami. Polecam z czystym sumieniem.