Esfolio Pearl Essence Mask Sheet Rozświetlająco-odmładzająca maska w płachcie

To maseczka z esencji perłowej, która obiecuje rozświetlenie i odżywienie skóry – i wiecie co? Faktycznie daje radę! Skóra po jej użyciu jest wyraźnie nawilżona, miękka i ma ten zdrowy glow, którego tak szukamy w tych produktach !

Saszetka z grafiką syrenki i opisem zawartości jako rozświetlającej i odmładzającej. Zapach kojarzy mi się ze świeżym praniem rozwieszonym na zewnątrz chwilę po deszczu w środku terenów zielonych, przyjemny, niedrażniący. Płachta o dobrym rozmiarze, z dodatkowymi nacięciami od strony nosa oraz z nacięciami w dolnej części pozwala na wygodne dopasowanie bez obaw o marszczenie; mocno wilgotna, wręcz ociekająca serum przypominającego żel - nie odkleja się, nie przesuwa. Nałożona na twarz daje uczucie chłodu i ukojenia, pozostaje wilgotna ponad 40 minut. Cera po zdjęciu jest nawilżona, rozświetlona i wygładzona, poziome zmarszczki na czole i lwia zmarszczka wyprasowane, a pory uległy lekkiemu blurowi, jaśniejsze przebarwienia znikły a te mocniejsze znacznie wyblakły, a normalnie mam cerę mieszaną, często przesuszoną i zmęczoną, z widocznymi poziomymi zmarszczkami na czole oraz strefą T z: rozszerzonymi porami, stanami zapalnymi i łatwo zapychającą się oraz mającą skłonnością do szybkiego przetłuszczania się. Nie pojawiły się stany zapalne, podrażnienia i zaczerwienienia, reakcje alergiczne, nie zwiększyła się produkcja sebum, nic mnie zapychało.

Maskę kupiłam z ciekawości, cena również odegrała swoją rolę. Urocze opakowanie wróciło moją uwagę i skład. Jak dotąd nie stosowałam jeszcze maseczek w płachcie. I ta właśnie dostąpiła tego zaszczytu mojego 1-go razu.... Jak wspomniałam opakowanie to plastikowa saszetka i fajna zwracająca uwagę grafika. Syrenka jak to w legendach pisano "kusi i woła ku sobie". Po wyjęciu z opakowanie maska ma świetny wykrój - idealnie dopasowuje się do twarzy a mocne nawilżenie nie powoduje że odpada czy przesuwa się. Otwory na oczy i usta są w odpowiednim miejscu. U mnie leżała idealnie bez dodatkowego docinania. Zaskoczyła mnie ilość serum?? Płachta wręcz ociekała nim, lecz nie powodowało to ściekania do oczu czy ust. Ma jakiś ulotny zapach, ale nie wiem z czym można by porównać?? Ulotny , który szybko znika. Materiał z jakiego wykonana jest maska - delikatny i miękki. W sposób plastyczny można formować na twarzy. Działanie maski dla mnie jest rewelacyjne. Skóra po jej zdjęciu (trzymałam 30 minut - może trochę więcej) była mokra i lepnąca. Po wchłonięciu natomiast twarz stałą się bardzo nawilżona i wręcz alabastrowa. Działanie pigwy, która ma w sobie dużo witaminy C spowodowała rozjaśnienie twarz i tak jakby ujednolicenie kolorytu. Natomiast ekstrakt z pereł dał skórze niesamowity blask, takie "perłowe rozświetlenie". Patrząc na odbicie mojej twarzy w lustrze byłam w szoku, że produkt może tak szybko dać widoczne efekty. Po jednym użyciu: bladość, jednolitość , miękkość i rozświetlenie jak za dotknięciem pędzla w codziennym makijażu. Wydajność serum i efekty jego działania nie idą w parze z jej ceną. Ilość płynu wystarczyła mi jeszcze na szyję, dekolt, dłonie i łydki, które świetnie się nawilżyły. Uważam maskę perłową od Esfolio za produkt bardzo udany i mogę zaliczyć ją do masek bardziej ekskluzywnych niż przeciętne. Poza tym mam skórę bardzo wrażliwą, a maska z urocza syrenką w żaden sposób nie wywołała u mnie żadnych niepożądanych reakcji uczuleniowych na twarzy i na ciele. Widoczny i namacalny efekt działania maski widoczny jest przez 2 dni, a później można powtórzyć rytuał. Uważam, że kilkakrotne użycie w przeciągu krótkiego czasu spotęguje nawilżenie, wygładzenie i rozjaśnienie różnorakich przebarwień. Ja to zauważyłam u siebie. Moje pierwsze użycie i wrażenie zachęciło mnie do stosowania kolejnych masek. A do tej na pewno wrócę. Jest dostępna w Rosso w cenie 3,99. P O L E C A M

Gdy te maski są w promocji w popularnej drogerii i kosztują mniej niż 3 zł, obowiązkowo wpadają do koszyka. Również ta wersja sprawdza się u mnie świetnie. Jest optymalnie wycięta, dzięki czemu dobrze dopasowuje się do twarzy. Ilość esencji jest zadowalająca. Dość szybko się wchłania, nie pozostawia klejacej warstwy. Dogłębnie nawilża skórę twarzy i ogólnie poprawia jej stan. Ładnie pachnie, trochę jak krem Nivea, chociaż nie jest to nachalny zapach. Nie podraznia ani nie uczula. Stanowi bardzo przyjemne uzupełnienie pielęgnacji. Lubię też to uczucie chłodu, jakie zapewniają niektóre maski w płachcie - tutaj to mam. Na pewno sięgnę po nią ponownie.

Gdy te maski są w promocji w popularnej drogerii i kosztują mniej niż 3 zł, obowiązkowo wpadają do koszyka. Również ta wersja sprawdza się u mnie świetnie. Jest optymalnie wycięta, dzięki czemu dobrze dopasowuje się do twarzy. Ilość esencji jest zadowalająca. Dość szybko się wchłania, nie pozostawia klejacej warstwy. Dogłębnie nawilża skórę twarzy i ogólnie poprawia jej stan. Ładnie pachnie, trochę jak krem Nivea, chociaż nie jest to nachalny zapach. Nie podraznia ani nie uczula. Stanowi bardzo przyjemne uzupełnienie pielęgnacji. Lubię też to uczucie chłodu, jakie zapewniają niektóre maski w płachcie - tutaj to mam. Na pewno sięgnę po nią ponownie.

W tej cenie chyba nie miałam lepszej maseczki. Po tanich maskach w płachcie zazwyczaj mam wrażenie że dostaję dużo żelu aloesowego i tyle. To jest ok, bo ciężko oczekiwać za 4zl czegoś więcej, a czasem właśnie tego mi trzeba-potężnej dawki nawilżenia. Ale tu dostaję jakby coś ekstra. Nie, ta maseczka nie zmieni Twojego życia, nie usunie przebarwień, trądziku, zaczerwienia z twarzy ani brudnych naczyń ze zlewu, ale dzięki niej poczułam się przez chwilę jak perłowa syrenka i na pewno kupię ją jeszcze raz. Duży plus za prawie pasującą maskę! Większość muszę nacinać w 6 miejscach żeby nie odstawały.

Kto śledzi moje recenzje to wie, że maseczek jest tu sporo. Ale tyle ich jest na rynku, że nie sposób przetestować wszystkie. Maski w płachcie znalazły u mnie szczególne uznanie, zwłaszcza te koreańskie. Zawsze zazdroszczę Azjatkom ich pięknej cery więc w duchu liczę, że te maseczki chociaż w malutkim stopniu przyczynią się do poprawy mojej skóry i faktycznie coś w tym jest :) Będąc w Rossmanie zawsze zaglądam na regał z maseczkami I często trafią się promocja na konkretną markę i tym razem tak był z Esfolio. Maseczka w płachcie za nieco ponad 2 zł,czego chcieć więcej ???? Recenzowana, perłowa maska tak jak jej 'siostry' umieszczona jest w dosyć sporej saszetce, którą łatwo rozerwać, nożyczki zbędne. Na opakowaniu grafika uroczej syrenki trzymającej perłę. Na odwrocie instrukcja po polsku i po angielsku. Płachta jest bardzo solidnie nasączona esencją, którą następnie wklepuje w maskę, szyję i dekolt. Wykonana jest z miękkiego, przyjemnego w dotyku materiału, mocnego, nie rwie się. Wycięcia są w sam raz, ogólnie cała płachta jest dosyć spora. Po otwarciu saszetki czuć przyjemny, trochę słodkawy zapach. Nie jest mocny ani drażniący. Według zaleceń powinno się trzymać maskę jakieś 15-20 min. Ja trzymam zawsze ok 30 min.bo szkoda mi ściągać kiedy esencji jeszcze sporo. Maska w składzie zawiera ekstrakt z pereł, owocu pigwy i portulanki pospolitej, których zadaniem jest nawilżyć i rozświetlić twarz. Po ściągnięciu plachty esencji i tak jest jeszcze sporo na twarzy,na początku się lekko lepi ale z czasem ta lepkość znika. Skóra jest rozpromieniona, miękka i nawilżona. Jeszcze na drugi dzień skóra jest taka promienna. Jestem zadowolona z efektów mimo, że są krótkotrwałe. Przy regularnym stosowaniu na pewno efekty będą dłużej zauważalne.

Maseczki z uroczym opakowaniem często przyciągają mój wzrok w sklepie. Tę maseczkę dodatkowo kupiłam na promocji, więc od razu zabrałam się za jej testy. Maseczka jest dobrze nasączona oraz wycięta, nie spada z twarzy. Ładny zapach nie drażnił mojego nosa, resztkę esencji z opakowania wklepałam w szyje i dekolt. Skóra po zdjęciu maseczki jest rozświetlona, odżywiona. Na pewno będę do niej wracać.

Wielbię każdą maskę od Esfolio. Jeszcze mi się żadna nie sprawdziła. Mają bardzo dużo esencji w środku co starcza na dodatkowe pokrycie szyji i dekoltu. Są bardzo dobrze wycięte, pięknie leżą na twarzy, nigdy mi nie spadły nawet przy sprzątaniu (choć ja zalecam jednak się położyć i chillować ;)). Mają piękne zapachy. Ta rozświetlająco-odmładzajaca sprawia, że twarz jest odżywiona, ujędrniona, napięta. Pozostawia przepiękne glow i nawilżenie oraz przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji. Po prostu uwielbiam! Zawsze stawiam na maski w płachcie do 5zł i te z Esfolio są w moich top 3! :)

Maseczkę zakupiłam w Rossmannie na promocji razem ze ślimakową wersją. Przekonały mnie pozytywne recenzje. Muszę przyznać, że ślimak ma sporo wspólnego z tą perłą. Po pierwsze wycięcia na oczy są sporo za małe, esencja mimo długiego czasu nie wchłania się do końca pozostawiając lepką warstwę, której bardzo nie lubię. Działanie też nie jest dla mnie spektakularne, trochę nawilżenia i naprawdę to wszystko. Rozumiem, że cena jest niska, lecz spotykam się z o wiele lepszymi maskami w tej cenie przez to może nie zachwyca mnie aż tak, bo masek stosuję sporo. Efekt jest na tyle znikomy, że nie zachęca mnie do ponownego kupna. Tak jakbym nałożyła na twarz wodę z dodatkiem lepkiej substancji nawilżającej. Mnie nie przekonała.

Maseczka przeleżała w mojej łazience chyba rok. Kupiłam wtedy dwie maseczki w płachcie marki Esfolio, tą i jeszcze jedną - z ekstraktem z ptasich gniazd. W pierwszej kolejności użyłam tamtej i wywołała u mnie tak straszne uczulenie i podrażnienie, że tą z ekstraktem z pereł miałam ochotę profilaktycznie wyrzucić dla własnego bezpieczeństwa. Jednak koniec końców nie wyrzuciłam i wreszcie przyszedł czas, że odważyłam się jej użyć. Produkt zamknięty w wygodnej saszetce z nacięciami ułatwiającymi otwarcie. Płachta dobrze nasączona, miękka i nawet dość przyzwoicie wycięta. Tak więc z jej nałożeniem nie było problemu. Płachta ładnie trzyma się twarzy, nie zsuwa się i nic z niej nie ścieka. Producent zaleca aplikację przez 15-20 minut. Trzymałam się tego krótszego czasu, pełna obaw czy nie zrobi mi krzywdy. Nic złego się nie działo w tym czasie, ale w przypadku tej drugiej maseczki też nie było żadnych sygnałów ostrzegawczych. Po zdjęciu płachty wklepałam resztę kosmetyku w skórę twarzy i nadal było wszystko w porządku. Reszta esencji się wchłonęła, minął jakiś czas i nadal nie wydarzyło się nic złego. I tak już pozostało. Odetchnęłam z ulgą. W saszetce zostało jeszcze nieco esencji, więc jak już wiedziałam, że mnie nie uczuliła, to pozostałą esencję wklepałam w szyję i dekolt - esencji wystarczyło nawet na dwukrotną aplikację. Maseczka, według producenta, powinna mieć działanie rozświetlająco - odmładzające. Niestety u siebie nie zaobserwowałam ani rozświetlenia, ani odmłodzenia. Moja cera to skóra dojrzała, 40+, wrażliwa, przesuszona z skłonnością do przetłuszczania w strefie T. Być może jestem już zbyt dojrzała, aby ta maseczka zafundowała mi działanie odmładzające i jest dedykowana dla młodszych osób ;) W każdym razie po jej aplikacji zauważyłam jedynie lekkie nawilżenie. Tym samym moich oczekiwań nie spełniła w ogóle. Ot, taka zwykła, codzienna maseczka dla młodszych osób. Znam wiele znacznie lepszych maseczek, po tą nie sięgnę ponownie.

Kupiłam ją razem z innymi tej firmy na promocji w Rossmann, kosztowała około 5 zł. Bardzo lubię maski w płachcie,choć większość jest po prostu poprawną, nawilżają moją skórę, bez efektu wow. Tak było z innymi maskami tej firmy, ale ta jest wyjątkowa. Naprawdę jeszcze chyba po żadnej masce moja skóra nie była tak ukojona, a jej koloryt wyrównany. Zazwyczaj po ok 20 minutach od zdjęcia maski muszę nałożyć krem, bo mam suchą skórę, ale w tym przypadku była ona nawilżona i odżywiona. Dodam, że maska w standardowym opakowaniu, natomiast bardzo mocno nasączona esencją, jeszcze przez 3 dni używałam na dekolt. Zdecydowanie kupię od razu więcej. Wycięcie na oczy i usta przeciętne, ale nie najgorsze.

Genialna maseczka pod każdym względem. Kupiłam ją w Rossmannie na promocji za 2,49zł! Wzięłam od razu po 2 każdego rodzaju, gdyż czytałam na wizażu, że te maseczki czynią cuda. Nie rozczarowałam się! - dobrze się ją nakłada na twarzy, jest odpowiednio nasączona, nic nie spływa z buzi, dobrze wyprofilowana i wycięta, może ciut za małe otwory na oczy, ale nie przeszkadza mi to - ładnie pachnie, dobrze się trzyma buzi, nie odkleja się - faktycznie buzia po jej użyciu natychmiastowo wygląda lepiej, jest nawilżona i odzywiona, widać korzystne rozświetlenie, pozostała emulsja nie lepi się, dobrze się wchłania - skład jest taki średni, wysoko alkohol w składzie, ale nie będę się tego czepiać, maska nie wysusza buzi, jest wręcz odwrotnie, moja buzia dawno nie wyglądała tak dobrze jak po regularnym stosowaniu tych maseczek

Moja pielęgnacja jest mocno rozbudowana . 2 razy w tygodniu robię sobie domowe spa . Zawsze po peelingu robię jakąś maseczkę . Tym razem padło na tą, i jestem z niej bardzo zadowolona . Maska jest dobrze nasączona , trzyma się twarzy , nawilża skórę , daje efekt glow na twarzy . Esencja po ściągnięciu maski potrzebuje trochę czasu na wchłonięcie . Skóra rano w dalszym ciągu była nawilżona , i rozświetlona . Jednym słowem wielkie TAK

Maseczki od marki Esfolio po raz pierwszy miałam okazję stosować już kilka miesięcy temu i nie będę ukrywać, że zrobiły ona na mnie wtedy bardzo duże wrażenie. Bardzo spodobał mi się fakt, że są naprawdę niedrogie jak na kosmetyki z tej kategorii, ale i posiadają naprawdę przyjemne działanie i sprawdzają się w przypadku cery z każdego typu. Co jakiś czas wracam do produktów od tego producenta i decyduje się na propozycje, których jeszcze nie miałam okazji stosować. Tym razem zdecydowałam się na maseczkę o działaniu rozświetlająco-odmładzającym, którą zakupiłam całkowicie nieplanowanie podczas zakupów w sieci drogerii Rossmann i to dodatkowo po promocyjnej cenie. Kosmetyk został zamknięty w opakowaniu w formie saszetki o dość sporej pojemności, bo aż 25 ml. Nie będę ukrywać, że bardzo podoba mi się design tych maseczek. W tym wypadku mamy do czynienia z opakowaniem w kolorze waniliowym. Umieszczono na niej motyw syrenki trzymającej perłę. Dodatkowo na opakowaniu znajdziemy wszelkie, najważniejsze informacje o kosmetyku, takie jak jego nazwę, logo producenta, skład, zalecany sposób użytku czy bardziej szczegółowy opis. Cena regularna produktu wynosi około cztery złote, także jak na maseczkę w płachcie jest to raczej niewiele. Produkt oczywiście ma formę materiału, który pływa w dość sporej ilości esencji, której później możemy użyć jako serum. Ma ono żelową formę i raczej nie posiada żadnego zapachu. Sama płachta ma mleczną barwę i jest dość cienka. Dobrze nakłada się na twarz i nie zsuwa się z niej. W składzie kosmetyku umieszczono między innymi ekstrakt z żeń-szenia, z portulaki czy z pereł. Kosmetyk został przeze mnie zaaplikowany na oczyszczoną buzię, po zastosowaniu peelingu oraz kojącego toniku. Bez problemu mogłam go trzymać przez te zalecany przez producenta dwadzieścia minut, ponieważ przez cały ten czas płachta była dobrze nasączona esencją i nie stawała się sucha. Po zdjęciu materiału z twarzy zostaje na niej dość sporo serum, które szybko się wchłania i pozwala zaaplikować na siebie cienką warstwę kremu w celu domknięcia pielęgnacji. Jeżeli chodzi o działanie tego produktu, to jestem z niego naprawdę zadowolona. Kosmetyk przede wszystkim cudownie zmiękcza i odżywia skórę. Nadaje jej regeneracji oraz nawilżenia. Dodatkowo nadaje się do rozjaśnienia i rozświetlenia skóry. Maseczka od marki Esfolio posiada szereg naprawdę ciekawych właściwości pielęgnujących, z których jestem bardzo zadowolona. Nie jest droga i sprawdzi się w przypadku każdego typu cery. Jest łatwo dostępna i zdecydowanie warta uwagi, polecam.

Cena masek Esfolio, zwłaszcza w obecnych czasach, naprawdę zwala z nóg :) Za tak niską cenę mamy naprawdę porządną maskę, której płachta jest świetnie skrojona, a do tego działanie jest zauważalne :) Testuję po kolei wszystkie maski i oczywiście w tym przypadku także się nie rozczarowałam. Zapach jak zawsze super!

Nie mam żadnych zastrzeżeń do tej maski. Jest w płachcie - a takie lubię. Świetnie nawilża i koi cerę. Na tak wypielęgnowanej po niej cerze można potem robić świetny makijaż, a podkład znacznie lepiej wygląda i dłużej się utrzymuje. Największym atutem jest tutaj cena. Maseczka niczym nie odstaje od maseczek z "wyższej półki", więc nie warto przepłacać.

Rozświetlająco-odmładzającą maskę w płachcie kupiłam przez przypadek w Rossmann. Maska po pierwszym użyciu tak bardzo mi się spodobała pod kątem silnego nawilżenia skóry, że kupuję ją teraz regularnie. Maska jest dobrze "skrojona", więc bardzo ładnie się ją nakłada i bardzo dobrze przylega do twarzy. Zawarty w esencji ekstrakt z pereł działa sprawia, że skóra jest nawilżona i rozświetlona. Efekt nawilżenia skóry odczuwalny jest na długo po zdjęciu maski i delikatnym wklepaniu opuszkami palców nadmiaru esencji. Maska w płachcie ma bardzo przystępną cenę 3,99zł, co sprawia, że regularne jej stosowanie zapewnia skórze odpowiedni poziom nawilżenia. Saszetka maski Pearl Essence Mask Sheet jest bardzo ładna graficznie.