Trico Botanica Calming Shampoo Kojący szampon do włosów `Oczyszczenie i relaks`

W wyborze szamponu do włosów kieruję się przede wszystkim tym, by w składzie nie znajdywał się cocamidopropyl betaine. Nie szkodzi mi on mocno, ale już po trzecim, czwartym użyciu preparatu myjącego pod rząd z tym składnikiem nasila się u mnie swędzenie skóry i pojawia się łupież. Od szamponu oczekuję oczyszczenia kosmyków i skóry głowy w łagodny sposób, tak by nie przesuszyć włosów i skóry. Większych problemów nie mam, rzadko używam jakiejś dodatkowej pielęgnacji w formie kilku kropli olejku, gdy widzę, że na włosach odbija się stan całego organizmu lub gdy użyję nieodpowiedniego kosmetyku. Najczęściej jednak wystarczy mycie, a robię to codziennie bo skóra głowy się przetłuszcza, a ja nie jestem w stanie znieść uczucia i zapachu nieświeżych włosów, nawet takich jednodniowych. Jestem na tym punkcie mocno przeczulona. Czasem ratuję się suchym szamponem, w wyjątkowych sytuacjach. Ponadto mam włosy gęste, długie i łatwo je obciążyć. - OPAKOWANIE: to okrągła butelka wykonana z twardszego ciemnego plastiku. Można ją lekko ścisnąć tylko w środkowej części, by zachęcić kosmetyk do opuszczenia opakowania. Kolor nieco utrudnia wizualną kontrolę ilości produktu wewnątrz, szczególnie, że butelka osłonięta jest prawie na całej szerokości naklejką, a wąska szczelina między dwoma końcami naklejki niewiele daje. Szata graficzna jest bardzo estetyczna, prosta, bez zbędnych dekoracji. W tylnej części znajdują się napisy w języku włoskim, angielskim, ale też polskim z opisem działania preparatu. Znajdziemy również tutaj szczegółowy spis INCI. Butelka zamykana jest za pomocą wygodnej zakrętki z klapką, pod którą znajdziemy niewielki otwór. Klapka z łatwością otwiera się nawet jedną ręką, dobrze wskakuje na swoje miejsce i nie odpada. Gdy szampon się kończy można odkręcić zakrętkę. Wydobycie ostatnich kropli przez malutki otwór jest trudne przez konsystencję kosmetyku i twardość butelki, a nie da się też postawić opakowania na wspomnianej zakrętce – klapce bo jest lekko zaokrąglona. - KONSYSTENCJA: szampon jest trochę gęsty, żelowy, przeźroczysty. Jego formuła staje się problematyczna pod koniec używania kosmetyku, ale o tym już było. Natomiast pozwala kontrolować ilość wydobywanego kosmetyku, który nie spływa z dłoni ( w wilgotnych dłoniach spieniam szampon, a następnie kładę na mokre włosy) Szampon odpowiednio się pieni, czyli w takim średnim stopniu, który najbardziej mi odpowiada. Piana jest delikatna i nie spływa z kosmyków w trakcie mycia, ale jednocześnie produkt dobrze się spłukuje. - ZAPACH: nie jest intensywny, należy raczej do delikatnych i na pierwszym miejscu wyczuwam subtelną miętę (olejek miętowy). Tak jak łagodnie pachnie, tak też daje ów szampon delikatne uczucie chłodu, które również zawdzięczamy miętowemu olejkowi, ale nawet w chłodne miesiące nie jest to nieprzyjemne i jeśli w letnie miesiące przynosi niewielką ulgę, tak w chłodnym sezonie daje efekt odprężenia skóry. - DZIAŁANIE: szampon spełnia podstawowe oczekiwania, jakie stawiam przed tego typu kosmetykami, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Oczyszcza w łagodny sposób skórę głowy i pasma usuwając całodzienne zabrudzenia oraz lakier. Czupryna jest odświeżona i lekka. Włosy po osuszeniu są jednak oklapnięte. Lubię, gdy odbijają się od nasady, ale po tym szamponie przylegają do głowy. Ponadto używany często lubi trochę przesuszyć kosmyki, które tracą blask. Może dla osób, które obowiązkowo używają odżywki po myciu nie będzie to odczuwalne. Nauczona doświadczeniem sięgam po olejek, gdy używam tego szamponu by uniknąć ewentualnych problemów. Brakuje mi w tym szamponie obiecanego przez producenta działania nawilżającego i regenerującego. Nie mogę odmówić mu łagodności i działania łagodzącego, ale to za mało. jedwabistego blasku również nie odnotowałam.