Bell HYPOAllergenic, Longwear Hydrating Balm Foundation Podkład do twarzy

Mam cerę mieszaną skłonną do przesuszenia. To jeden z niewielu podkładów, które mają zarówno piękną gamę odcieni, jak i świetnie prezentuje się na skórze. Nie podkreśla suchych skórek, daje naturalne wykończenie i jednocześnie średnie krycie, na tyle dobre, że mimo zaczerwienień rezygnuję z korektora :) Moim zdaniem najlepiej sprawdzi się w chłodniejsze miesiące, na lato może być ciut za bardzo kremowy. Jest ponadto bardzo wydajny, niewielka ilość pozwala na pokrycie całej twarzy, gąbką jak i palcami. Polecam!

Mam cerę tłustą i niestety ten podkład nie spełnia moich oczekiwań. Na plus odcień podkładu, dla jasnych cień super. Jednak niestety bardzo szybko się wyświeca i po prostu nie jest trwały. Mieszałam go z innym podkładem, żeby po prostu się nie zmarnował, ale pompka przestała działać.

Na mojej tłustej cerze, daje efekt porcelanowej, nieskazitelnej skóry, noszę go z przyjemnością. Bardzo fajnie pracuje z innymi produktami. Ogromnym plusem jets to że kolor 01 jest dla naprawdę bardzo jasnych cer, ja wzięłam własnej odrobinę za jasny ale bronzer wszystko naprawia. Kupiłam w hebe gdzie światło koszmarnie zniemia kolor podkłady - polecam porównywac z podkładem który teraz używamy. Produkt moim zdaniem jest wydajny - mi wystarcza jedna pompka na twarz

mój nowy ulubieniec z serii dzienniaczków. krycie można spokojnie stopniować — od lekkiego po średnie, nie sądzę jednak, żeby można było uzyskać coś ponadto. konsystencja kremowa, otulająca, faktycznie nawilżająca, przez co i również wykończenie jest dość mocno świetliste. jednak przypudrowany podkład trzyma się długo na miejscu, nie ubywa go z twarzy z czasem, a i wyświeca się w sposób akceptowalny. kolorystyka jest świetna, ja posiadając "jedynkę" (Alabaster) jestem w pełni usatysfakcjowana, jeśli chodzi o odcień — jestem bladziochem i podkład się nie odcina. cena bardzo dobra, jakość fantastyczna, polska firma — czego chcieć więcej?

Opakowanie produktu to tubka z beżowego plastiku pokryta naklejką z prostymi napisami; wyposażone w pompkę pozwalającą na bezproblemowe i higieniczne dozowanie produktu. Najjaśniejszy odcień - Alabaster naprawdę dobrze wtopił się w moją bladą skórę nie tworząc efektu sztucznej, pomarańczowej maski tylko jaśniutką, lekko żółtą woalkę lekko wyrównującą koloryt skóry. Krycie da się nieco dobudować (moim zdaniem do średniego - a mam tendencję do trądziku i przebarwień). Dodatkowo nie przesusza ani nie obciąża skóry - wręcz nawilża. Jednocześnie podkład jest dość trwały (u mnie dobrze utrwalony potrafi spokojnie utrzymać się dosłownie cały dzień 6-24 i nie wyświeca się w brzydki, tłusty sposób ani nie waży). Co najważniejsze nie zapycha porów i moim zdaniem jest naprawdę godnym wypróbowania podkładem do codziennego użytku, szczególnie w tak niskiej cenie.

Kupiłam go przypadkiem z polecenia Pani z drogerii. Poprosiłam o najjaśniejszy podkład jaki mają na stanie i dostałam kolor Alabaster. To pierwszy podkład, który tak idealnie dopasowuje się do mojej twarzy i koloru. Po nałożeniu zwilżoną gąbeczką bez problemu utrzymuje się na twarzy cały dzień, dając bardzo naturalny efekt. Po przypudrowaniu po kilku godzinach zaczyna się wyświecać, jednak jest to ładny, naturalny efekt, który kompletnie mi nie przeszkadza. Wygodne opakowanie z pompką. Cena też niezbyt wysoka. Nie powoduje żadnych problemów na twarzy, nawet przy całodziennym noszeniu go.

Jak tylko usłyszę "nawilżający podkład" to biegnę w jego kierunku. Jasny kolor - kolejny plus! Promocja - musi być mój! Po pierwszym użyciu - "ostatni podkład jaki kupiłam z tej firmy". Niestety podkład jest absolutnym zaprzeczeniem tego co obiecuje producent. Nie mam tu za dużo do powiedzenia, oprócz tego, że jest po prostu beznadziejny. Osadza się na skórze zaraz po nałożeniu, momentalnie się waży, a wraz z upływem czasu ciemnieje. Przypudrowany nadaje się tylko do zmycia. Nigdy moja skóra nie wyglądała tak źle... Nigdy, nigdy, nigdy więcej podkładów z Bell.

Słyszałam dużo superlatyw jeśli chodzi o podkłady Bell z serii Hypoallergenic, no ale stojąc przed szafa pełną produktów w Hebe nie wiedziałam do końca o którym mowa... no i zdałam się na intuicję, która podpowiadała mi, że mam dużo podkładów matujacych, a przecież brak mi nawilzającego. Wybrałam podkład w odcieniu najjaśniejszym - Alabaster. Kolor cudownie wpisał się w moją bardzo jasną skórę, bez żadnego efektu maski. Drugim aspektem wyboru było opakowanie z pompką. Podkład nakłada się dobrze, ma świetne krycie. Dokładnie wyrównuje koloryt skóry, nadając jej świeży wygląd bez efektu tłustości. Po prostu ją nawilża. Jest również dość trwały i co najważniejsze nie zapycha porów.

Mam bardzo mieszane uczucia jeżeli chodzi o ten podkład. Niby ok, ale nie ok. W skrócie: mam cerę mieszaną skłonną do zapychania byle czym. Podkład dzięki zawartości kwasu hialuronowego miał nawilżać, tu słabo z tym nawilżeniem. Owszem po nałożeniu na pielęgnację w postaci bardziej treściwego kremu przez jakiś czas miałam wrażenie nawilżenia, widać to było już w samej fazie nakładania że cera ma taki połysk, ale gdy wybrałam krem strikte matujacy to wyglądało to naprawde źle. Suche skórki grały pierwszy plan. Więc już wiem dlaczego producent w tej serii wypuścił serum z olejkiem, po prostu ten podkład dobrze wygląda na takiej bazie. Miał być lekki w wykończeniu i tu znowu mieszane uczucia, bo faktycznie nie czuć go na twarzy. Nic nie ciągnie ale niestety nie było czuć za to widać, a zwłaszcza po kilku godzinach, podkład wyglądał ciężko i staro. Na czole miałam dziwne wrażenie lekkiego warzenia się to samo na brodzie. Pory niestety widoczne. Nie jakoś okropnie ale brakuje wygładzenia. Na nosie ładnie się prezentował mimo noszenia maseczki nie ścierał się bardzo szybko. Plusem tego podkładu jest niewątpliwie to że nie tworzy maski z Sahary. Nie spowodował u mnie wysypu krost, więc aknegenny też nie jest. Krycie ma średnie a kolor nr 2 nude okazał się być jasny w żółtym podtonie. Opakowanie ładne i poręczne ale no właśnie nawet tu mam jakieś ale... Pompka się trochę zacina. Na koniec powiem tak zużyję bo nie zapycha i nie wysusza na wiór ale nie jest to najlepszy podkład jaki próbowałam. Średniak, nie najgorszy da się go zużyć, ale nie dla mnie. Ponieważ ma długa datę do zużycia to spróbuje popracować z tym podkładem w cieplejsze dni.