Bielenda Sweet Lips, Balsam do ust w sztyfcie `Kokos + aloes` 

Opakowanie: Przezroczysty plastikowy sztyft z elementami kokosa, napisy się nie ścierają, a pomadka wysuwa bez problemu Konsystencja: Raczej miękka, gładko rozprowadza się na ustach, nie nadaje żadnego koloru ustom Wydajność: Standardowa Zapach: Słodki i kokosowy, choć nieco syntetyczny Działanie: Dobrze wygładza i nawilża usta, nie jest to efekt dogłębny czy długotrwały, ale sprawdza się w codziennej pielęgnacji i ochronie Podsumowanie: Słodka i urocza pomadka, nie roztapia się w wyższej temperaturze i nie traci swojej formy, pozostając wciąż miękka dla ust i zapewniając im codzienne nawilżenie.

Kupilam ten balsam dwa miesiace temu. stosjie codziennie. Wygodnie sie go naklada, nie potrzeba to tego lusterka, jest sztyfny, troche przypomina zmrozone maslo. zapach ma piekny i intensywny, ale po jakims czasie przestaje sie go czuc. Nawilza dobrze, polecam nakladac co 4-5 godzin.

OK, jeśli chodzi o działanie, to balsam jest całkiem w porządku. Odżywia usta, likwiduje suche skórki i spierzchnięcie, nawilża i lekko natłuszcza. Do tego robi to całkiem skutecznie, a nie tylko na chwilę. Faktycznie po użyciu usta są miękkie, gładkie, z połyskiem. Trzeba uważać, żeby nałożyć cienką warstwę bo z racji tego, że balsam ma biały kolor, to grubsza warstwa powoduje, że mogą się wydawać lekko sine i bledsze niż normalny koloryt. Niestety to co mnie zniechęciło do dalszego użytkowania to konsystencja balsamu. Jest on miękki i nadaje się do użycia chyba tylko przy trzaskającym mrozie. W normalnej temperaturze nieco ponad 20 stopni szybko rozmięka, im dalej tym coraz bardziej traci kształt, pojawiają się bruzdy od wykręcania sztyftu. Mniej więcej od połowy sztyftu balsam już całkiem stracił kształt, a podczas przykładania go do ust trzeba było być ostrożnym, bo mógł odpaść (i tak się zresztą stało pod koniec, grubsza końcówka się ułamała). Zdecydowanie nie nadaje się do noszenia w kieszeni, chyba że chcemy mieć masełko do ust. Nie urzekło mnie też plastikowe przezroczyste opakowanie, nie wygląda zbyt solidnie. Zapach początkowo mnie zachwycił - bardzo słodki kokos z czekoladową nutą, intensywny i długo utrzymujący się. Po paru dniach jednak zaczęłam mieć go trochę dosyć, bo utrzymuje się na ustach i czułam go cały czas, stał się męczący i zbyt mocny. Wolę nieco bardziej zbite sztyfty, które można delikatnie docisnąć do ust. W tym przypadku nawet niezłe działanie zostało przesłonięte formą balsamu, która przeszkadza mi w codziennym użytkowaniu. Chyba czas wrócić do mojej niezawodnej rumiankowej pomadki Alterra.