Oprócz tego, że uwielbiam maski w płachcie, zawsze mam jeszcze jakąś klasyczną maseczkę w domu, tym razem padło na tą z bakuchiolem, bo od dłuższego czasu chciałam spróbować kosmetyków Starej Mydlarni, urzekł mnie też kolor, a że była akurat fajna promocja na nie w hebe kupiłam dwa opakowania.
No właśnie kolor maski jest śliczny, pastelowy, niebieski..., po nałożeniu wygląda się trochę jak smerf;), ale mi to nie przeszkadza, raczej wywołuje uśmiech i pozytywne reakcje u moich domowników.
Opakowanie to plastikowy, przeźroczysty słoiczek, dzięki temu kontrolujemy ilość kosmetyku i cieszymy oko tym przeuroczym niebieskim kolorkiem. Najpierw byłam rozczarowana, że słoik nie jest szklany, bo nie lubię plastiku, ale przestałam tak myśleć w momencie kiedy opakowanie z maską upadło mi parę razy na podłogę i nic się z nim nie stało, nawet nie pękło, czyli jest solidne gdyby było szklane rozbiłoby się na pewno. Zakrętka jest również plastikowa utrzymana w tonacji eko, razem z niebieskim kolorem maseczki tworzą ciekawą całość. Pachnie przyjemnie kwiatowo-owocowo.
Maska to produkt wegański, testowana dermatologicznie. Dedykowana skórze wrażliwej, odwodnionej z oznakami starzenia.
Skład produktu to 97,7% składniki naturalne:
* Bakuchiol(Bioretinol)-stymuluje proces odnowy komórkowej, wygładza zmarszczki i opóźnia procesy starzenia,
*witaminy C, E, B5,
*kwas hialuronowy,
*gliceryna,
*butyrospermum parkii buter- substancja otrzymywana z orzechów drzewa masłowego, nawilża zmiękcza i wygładza skórę,
*wyciąg z aceroli- hamuje wolne rodniki i uszczelnia naczynia krwionośne,
*wyciąg z owoców granatu,
*pantenol,
*kwas mlekowy i dehydrooctowy,
*barwniki, substancje zapachowe, konserwanty- niektóre z nich mogą podrażniać skórę.
Moja skóra jest wrażliwa, naczynkowa, z pierwszymi zmarszczkami, lubiąca się świecić w strefie T i przesuszać , więc dodatkowe nawilżenie zawsze jest mile widziane i dla mnie istotne, na to najbardziej liczę kiedy używam masek.
Maska ma lekko żelowatą konsystencję dzięki czemu po nałożeniu na skórę mam wrażenie, że ją chłodzi i koi. Trzymam ją na skórze ok. 20 minut według zaleceń producenta, w tym czasie wykonuję bez problemu inne czynności, maska nie spływa z twarzy, ani nie powoduje innego dyskomfortu.
Po 20 minutach widać, że kosmetyk wchłonął się w skórę, bo tam gdzie była cieńsza warstwa w ogóle go nie widać. Produkt łatwo się zmyw ciepłą wodą.
Stosuję maskę niecałe dwa miesiące i widzę już prawie dno, nie zawsze jest to dwa razy w tygodniu, czasem tylko raz i niestety muszę przyznać, że mnie rozczarowała, przede wszystkim liczyłam na większe nawilżenie, a tu trochę lipa, niby coś tam nawilża, ale nie na poziomie zadowalającym, trochę upiększa skórę i niweluje przebarwienia, ale na krótko, żadnego ujędrnienia też nie zauważyłam, zabrakło mi tu efektu WOW jaki jest możliwy do osiągnięcia przy innych maskach.
Nie wiem czy kiedykolwiek do niej wrócę, bo sądząc po obietnicach producenta produkt powinien być idealny dla mojej skóry, ale nie jest, nie krzywdzi jej, ale też za nadto nie rozpieszcza, bardzo się zawiodłam, uważam, że za taką cenę można kupić lepszą maskę, a najgorsze jest to, że kupiłam dwa opakowania i teraz będę musiała ją jakoś "zmęczyć".
Wady:
- nie spełnia obietnic producenta
- słabo nawilża
- cena regularna
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie