Mysterium Wegańskie serum stymulujące wzrost włosów `Rosną włosy` 

Zestaw do włosów od Mysterium kupiłam w Rossmanie i tak od ponad roku gości w pielęgnacji włosów suchych, rozjaśnianych i potrzebujących ratunku. Wcierka jest doskonałym produktem jednak dla osób cierpliwych. Poręczna lekka butelka o pojemności 150 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia dodatkowo zapakowana w kartonik wyposażona w atomizer, który się nie sprawdza o czym w dalszej części recenzji. Wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu zostały podane na opakowaniu i kartoniku. Naklejka jest mocna i odporna na ścieranie i wodę. Widać zużycie produktu. Wcierka jest wegańska, naturalny skład w 98%, pH 4,9-5,4. Szczegółowy opis zastosowania oraz bogaty skład zachęca do stosowania. I tak jak sugeruje producent nakładam na sucha lub wilgotną skórę głowy na minimum 2 godziny nieco mętna wcierkę, przed zastosowaniem wystarczy wstrząsnąć opakowaniem. Niestety aplikator w formie atomizera utrudnia nakładanie specyfiku, osobiście za każdym razem przelewam zawartość do butelki po innym sprawdzonym serum i dozuje się o niebo lepiej. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny ziołowy. Wcierka nieco skleja włosy więc na początku stosowałam ją w dni wolne od pracy, a teraz stosuje wieczorem, a rano myje włosy i nakładam odżywkę z serii i komplet kosmetyków sprawdza się doskonale, w krótkim czasie moje włosy odżyły, pojawiła się cała masa baby hair :))) Uważam, że serum pomimo wady jaką jest forma dozowania i czas trzymania na włosach jest wart zachodu. Cena adekwatna do jakości i wydajności, często kosmetyki z serii objęte są akcjami promocyjnymi i wtedy robię zapasy. POLECAM ❤️

Wcierka Mysterium to jedna z lepszych wcierek jakie stosowałam. Już po 2 tygodniach regularnego wcierania zauważyłam wysyp babyhair. Wcierkę najlepiej używać przed myciem ponieważ na głowie jest trochę klejąca ale nie sprawiało mi to większego problemu. Uważam że jest warta swojej ceny, zwłaszcza że w Grossmanie dość często można dorwać ją na promocji.

Produkt Mysterium „Rosną włosy” kupiłam w zasadzie z ciekawości, przy okazji zakupów w Rossmannie. Szukałam wcierki na codzień (ostatecznie musiałam używać innej), między myciami włosów (myje włosy co drugi dzień). Pech chciał, że nie przeczytałam wcześniej opinii, jedynie opis producenta na opakowaniu który brzmi bardzo obiecująco. Dałam się przekonać. Producent obiecuje, że: - wcierka hamuje wypadanie włosów oraz pobudza och wzrost poprzez blokowanie efektu działania dihydrotesteronu (jest to pochodna testosteronu, hormon który powoduje obkurczanie mieszków włosowych) - wzmocnienie i naprawienie struktury włosów - poprawę jakości struktur keratynowych oraz lepszą jakość włosów. Dodatkowo producent napisał na etykiecie, że serum jest w 98% kosmetykiem naturalnym oraz w 100% wegańskim. Konserwant który znajduje się w składzie jest zatwierdzony do stosowania przez ECOCERT, COSMOS (to jest to samo…), Natrue i BDIH. Kompozycja zapachowa (notabene bardzo przyjemna) jest pozbawiona alergenów. Brzmi naprawdę super, choć certyfikatu nie posiada. Wcierka zamknięta jest w przezroczystej buteleczce, z dosyć precyzyjnym aplikatorem. Płyn jest ciemny, ciut mętny. Bardzo przyjemnie pachnie choć nie potrafię tego zapachu określić. Działanie kosmetyku jest widoczne gołym okiem (!!!) po kilku tygodniach stosowania. Masa nowych włosków, zarastające zakola. Wszystko byłoby idealnie gdyby nie to, że kosmetyk koszmarnie skleja włosy u nasady. Da się to zmyć oczywiście szamponem, jednak w mojej opinii wcierka nadaje się do stosowania jedynie późnym wieczorem, przed porannym myciem. No ciężko wyjść z takimi włosami do ludzi. Nie mniej jednak, działanie produktu jest świetne. Butelka jest pojemna, otrzymuje aż 150 ml płynu w cenie Ok. 40 zł (dosyć sporo), więc stosując ją przed myciem wypada wspaniałe jeśli już mówimy o wydajności. Szkoda, że skleja włosy. Myśle, że jeszcze kiedyś do niej wrócę, jednak obecnie wolę wcierki które mogę zaaplikować sobie rano, bez obaw że wyglądam jakbym włosów nie myła już od dawna.

Jeden z najlepszych produktów jakie w życiu używałam do włosów, a testowałam naprawdę sporo ???????????? włosy po tym serum nie tylko szybciej rosną i jest wysyp „baby hair”, ale także pięknie nawilża włosa ❤️???? POLECAM każdej kobiecie, która ma problem z wypadaniem włosy i również tym, którzy chcą zapuścić włosy ❤️????

Używam już pół roku, to moje 3 opakowanie. Fryzjerka chce mnie ukatrupić, bo odrost jest tak szybki, jak nigdy dotąd (średnio 0,5-1 cm więcej niż być powinno). Mam też całkiem sporo baby hair. Serum ma specyficzną konsystencję, dość bogatą - trzeba nauczyć się je odpowiednio aplikować (na skórę głowy, nie na włosy). Pięknie pachnie i często jest w promocji. Uwielbiam!

Wszystko zgodne z opisem. Włosy mniej wypadaja, szybciej rosną i są w świetnej kondycji!. Ten szampon nawilza moje rozjaśnione włosy lepiej niż niejeden regenerujący szampon. Polecam z czystym sumieniem. Warto wypróbować.

Wcierkę kupiłam, ponieważ od dłuższego czasu mam problem z wypadaniem włosów. Chciałam je w ten sposób wzmocnić, pobudzić do wzrostu i zadbać o skórę głowy. Oczywiście cały czas skupiam się na leczeniu właściwej przyczyny moich problemów z włosami. Wcierka ma wygodny aplikator, przyjemny zapach i obiecujący skład. Kupiłam ją w promocyjnej cenie. Po jakimś czasie dokupiłam drugie opakowanie. Nakładam ją wieczorem, nieraz codziennie, nieraz co 2-3 dni. Nie za dużą ilość, po zrobieniu przedziałków, na skórę głowy, raczej pomijając włosy (wiadomo że i tak będą wilgotne w miejscu aplikacji i pokryte wcierką). Nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie obciążała czy sklejała mi włosy. Nie muszę ich myć po jej nałożeniu. Jestem z niej zadowolona. Skóra głowy jest bardziej nawilżona. Wcierka nie zawiera alkoholu, jest łagodna. Włosy zdecydowanie mniej wypadają (chociaż to raczej zasługa leków i suplementu). Są mocniejsze, lepiej zakotwiczone w skórze głowy.

Wcierkę zobaczyłam na promce w Ross. i do zakupu, oprócz obniżonej ceny, zachęcił mnie opis i obietnice. Obecnie zużyłam całe opakowanie, które stosowałam ok. 2m-ce, stosując po umyciu włosów. Nie stosowałam częściej bo.... no właśnie tu zaczynają się schody. Produkt ma fajną konsystencję, fajny aplikator w pompce - ładnie dozujący, delikatny ładny zapach (troszkę ziołowy, ale b. neutralny), ale niestety włosy po wyschnięciu są fatalnie posklejane w strąki, jakby po jakimś mocnym, klejącym lakierze. Rozczesywanie ich (zwłaszcza jeśli są delikatne i chcemy je wzmocnić i ustrzec przed wypadaniem) to niestety ciągnięcie po tępych, szorstkich włosach grzebieniem czy szczotką - miałam wrażenie, że zaraz wszystko powyrywam. Lepiej się sprawdza podsuszanie i jednoczesne rozczesywanie. Włosy jednak cały czas zachowują jakiś stopień "tępości" przy ponownym rozczesywaniu, a przy tym końcówki sprawiają wrażenie coraz bardziej delikatnych i cienkich i puszących się oraz przesuszonych (mimo stosowania olejków na końcówki). Co do działania stymulującego wzrost - trudno po takim czasie określić (ponadto przedtem stosowałam inne, plus suplementy, więc wypadanie zostało już wcześniej zahamowane). Fakt jest taki, że nie pozostałam łysa, chociaż miałam wrażenie, że ta owa kleistość włosów (ciężkie rozczesywanie) spowodowała większe łamanie. Szkoda, fajnie się zapowiadała.

Kupiłam kilkanaście dni temu, więc nie mogę, oczywiście, napisać nic o efektach wzmacniających czy pobudzających włosy do wzrostu. Jednak po stosowaniu przez ostatnie dni codziennie, mogę stwierdzić, że nie jest to serum dla osób, które chciałyby je stosować pomiędzy myciami. Ja myję włosy codziennie rano, więc wcieram wcierkę wieczorem. Serum ma leistą konsystencję, nieco gęstszą niż woda, więc tak szybko nie spływa z włosów, jednak bardzo lepi się i skleja włosy, które po niej wyglądają na tłuste. Aplikator to typowy spray, który słabo spełnia swoje zadanie, dlatego używam pipety. Wydaje mi się również, że serum jest słabo wydajne. Serio. Ubywa go w zastraszającym tempie przy codziennej, dokładnej aplikacji. Kiedy serum wyschnie, włosy wyglądają nieco lepiej, ale prezentują się dość nieświeżo. Ciekawy skład i zapewnienia o niskim pH przekonały mnie do zakupu, ale w perspektywie czasu dopiero przekonam się o rzeczywistych efektach. edit: butelka wcierki starczyła mi na trzy tygodnie codziennego stosowania. Jak dla mnie to trochę za mało, bo nie mam zamiaru co chwila kupować nowego opakowania, tym bardziej, że w cenie regularnej kosztuje 40 zł. Plus to okropne klejenie... Po trzech tygodniach oczywiście nic nie mogę powiedzieć o efektach, tak więc nawet jeśli ma potencjał, ja już tego nie doświadczę.