Apis Olimp Fire, Rozświetlający balsam do ciała 

Zapach jest obłędny <3 I muszę dopisać ze konsystencja tego kremu do rak jest lepszy niż night fever bo jest taki lekki.. tak samo jak inne perfumowane kremy badz żele pod prysznic firmy apis jedyne co mi osobiscie przeszkadza to niestety to że tu nie ma pompki co dość będzie utrudniało dozowanie jak krem już będzie na dnie :( jak w innych kremach o tej pojemnosci...

Odkryłam właśnie idealny rozświetlający balsam do ciała. nie było łatwo zdobyć moje kosmetyczne podium, gdyż taki balsam musiał spełniać kilka warunków: 1. Nie kleić się (co robi niestety prawie każdy rozświetlacz) 2. Przyjemnie pachnieć - długo i mocno 3. Subtelnie rozświetlać Ten produkt spełnił te wszystkie warunki. Wystarczy niewielka ilość, aby moje ciało lśniło mnóstwem złocistych drobinek. Są dobrze zmielone, nie jest to tandetne świecenie się jak można zauważyć przy większości tanich produktów. A do tego ten zapach - typowo wakacyjny, letni pachnie tak owocowo, nuta mandarynki, wanilii, jaśminu i ambry. Zapach przypomina perfumy, utrzymuje się długo, jest intensywny, ale nie drażniący. Produkt utrzymuje się na ciele cały dzień, zmywam go dopiero pod prysznicem, nie osypuje się, nie brudzi ubrań, nie jest lepki i klejący. Poza efektem rozświetlenia balsam świetnie nawilża i regeneruje. Zawiera w swoim składzie masło shea oraz kwas hialuronowy, które przyczyniają się do poprawy kondycji skóry, a przede wszystkim zapewniają intensywne nawilżenie. Używam już drugą butelkę tego balsamu i póki co nie dostrzegam wad, kwestia zapachu to oczywiście rzecz gustu. Dla fanek intensywnych mocnych woni będzie ok. Balsam nie podrażnia ani nie uczula.