Masło nie tylko wspaniale pachnie, ale zapewnia intensywne nawilżenie i odżywienie skórze, która w okresie zimowym i jesiennym potrzebuje bogatszej, treściwej pielęgnacji.
Wegańska seria kosmetyków marki Bebeauty zachwalana jest w mediach społecznościowych od dłuższego czasu. Kusiła mnie bardzo i jak tylko miałam okazję zakupiłam sobie masła do ciała, gdyż na okres jesienny i zimowy jest to moja ulubiona forma pielęgnacji. Bardzo się cieszę, że zakupiłam sobie to cudo o przewspaniałym zapachu! Jeśli lubicie zapach kokosa koniecznie musicie wypróbować. Masło nie tylko wspaniale pachnie, ale zapewnia intensywne nawilżenie i odżywienie skórze, która w okresie zimowym i jesiennym potrzebuje bogatszej, treściwej pielęgnacji.
OPAKOWANIE
Opakowanie to plastikowy słoiczek ze srebrną zakrętką. Dzięki temu, że jest przezroczysty widać na bieżąco zużycie kosmetyku. Posiada plastikową nakładkę chroniącą kosmetyk, co jest bardzo praktyczne, gdyż po każdym użyciu możemy jej użyć i szczelnie zamknąć. Szata graficzna przedstawia szkic połówki kokosa, a jasnobeżowe tło charakterystyczne dla tej serii sprawia, że produktu nie sposób przegapić na sklepowej półce. Całość jest zgrabna i ładna, a forma słoiczka pozwala na wykorzystanie produktu do samego końca. Warto również zaznaczyć, że słoiczek został w 50% wykonany z plastiku pochodzącego z recyklingu i nadaje się do ponownego przetworzenia.
MASŁO
Jak na masło produkt ma zbitą i przyjemną, aksamitną konsystencję. To takie naprawdę treściwe masełko do ciała, ale nie jest ciężkie i tłuste. Ma białą barwę i bardzo przyjemny zapach kokosa – zapach wręcz zniewala, jest naturalny, bez chemicznej nuty i na skórze zyskuje szlachetny, lekko słodkawy charakter. Jest wyczuwalny długo po aplikacji, co mnie cieszy. Jako, że bardzo lubię takie słodkie nuty to jestem nim wręcz oczarowana. Produkt ku mojemu zaskoczeniu bardzo szybko się wchłania, pozostawia na skórze aksamitną warstewkę ochronną. Cieszy mnie to, że po kilku minutach można zakładać ubranie, bo kiedy stosuję go rano to zawsze się spieszę i naprawdę każda minuta przeznaczona na pielęgnację jest na wagę złota, tutaj mogę stosować ten kosmetyk bez obaw, że utknę z nim na kilkanaście minut zanim się wchłonie. Za co polubiłam to masełko i będę je polecać każdemu? Zapewnia długotrwałe, intensywne nawilżenie i odżywienie skóry. Nie jest to efekt chwilowy bo nawet wieczorem czuję, że skóra jest odpowiednio nawilżona, nie czuje dyskomfortu spowodowanego przesuszeniem. Na uwagę zasługuje przyjazny skład w którym znajdziemy aż 97% składników pochodzenia naturalnego w tym glicerynę, masło shea, olej makadamia, olej kokosowy, ekstrakty z gardenii tahitańskiej, zielonej herbaty, wit. E. Masło jest też mega wydajne, bo wystarczy niewielka ilość nałożona na całe ciało. Dostępność i cena (regularna to bodajże 8,99 zł) jak najbardziej na plus. Szkoda, że to edycja limitowana, niestety coraz rzadziej widzę ją na półkach w dyskoncie, ale szczerze mam nadzieję, że wróci ona i stanie się stałym elementem oferty sklepu.
PLUSY:
+ przyjemna, aksamitna konsystencja
+ wspaniały zapach
+ szybko się wchłania
+ zapewnia długotrwałe, intensywne nawilżenie i odżywienie skóry
+ jest wydajne
+ ma ładne i praktyczne opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie