Dr. Ceuracle Pro Balance Pure Cleansing Oil Olej hydrofilowy z probiotykami

Posiadam wersję mini opiewającą na 20ml produktu, jednak jego wydajność sprawia, że pomimo używania go od około miesiąca, zostało mi jeszcze na kilka użyć. Olejku używam jako pierwszego etapu demakijażu, najpierw rozcierając go w suchych dłoniach i takimi dłońmi masując twarz (również oczy) przez około półtorej minuty lub według potrzeb, po czym lekko zwilżam dłonie wodą i masuję kolejną minutkę. Po takim masażu obficie spłukuję twarz wodą i domywam jeszcze żelem lub pianką. Jednak muszę przyznać, że już przy styczności z wodą olejek fajnie się emulguje i naprawdę jesteśmy w stanie dość dobrze go zmyć tylko z pomocą wody. Muszę tu podkreślić, że maluję się mocno i noszę pełny makijaż każdego dnia, w tym wodoodporny eyeliner, a moja codzienna pielęgnacja zawiera krem SPF50. Przy takim make-upie dwuetapowość to rzecz obowiązkowa. Olejek ma piękny, lekko cytrusowy (co potwierdza liczna obecność cytrusowych ekstraktów w składzie) zapach, który zdecydowanie fajnie wpływa na przyjemność stosowania go. Jednak co najważniejsze, mianowicie działanie -to jest bardzo dobre. Skutecznie rozpuszcza się tusz na rzęsach, eyeliner, podkład znika pod wpływem wykonywanego masażu raz dwa. Oczywiście w okolicy oka należy nieco mocniej się skupić przy typie makijażu, jaki noszę, ale to chyba dla każdego naturalne. O wydajności powiedziałam już na wstępie -kilka kropelek i kosmetyk robi swoją robotę wzorowo, a więc taka wydajność rekompensuje zdecydowanie nie najniższą cenę. Skład, na tyle na ile czuję się kompetentna by go oceniać, jest bardzo okej i zawiera wiele dobroczynnych dla skóry składników. I to czuć, i to widać ;), bo skóra traktowana tym olejkiem odpłaca się pięknym wyglądem, brakiem zaczerwienień czy podrażnień, jest też dogłębnie oczyszczona. Z takich jeszcze technicznych informacji: produkt nie piecze w oczy, nie zostawia na nich mgły oraz nie obkleja twarzy, co jest dla mnie istotne przy wyborze olejku do demakijażu. Myślę, że ten produkt otworzył mi drzwi do kolejnej ciekawej, kosmetycznej podróży: mianowicie tej, która zabierze mnie nieco mocniej w rewiry koreańskiej pielęgnacji.

Chcę podzielić się swoim doświadczeniem z używaniem oleju hydrofilowego do demakijażu, który okazał się dość drogi, ale doskonale spełnia swoje zadania i idealnie nadaje się do tłustej skóry z trądzikiem. Oczywiście na rynku są również tańsze opcje o dobrym składzie, ale teraz opowiem właśnie o tym produkcie. Olej jest zapakowany w piękną niebieską puszkę, co bardzo cieszy oko. Szczególnie ucieszyło mnie, że nie wycieka z różnych szczelin, ponieważ już miałam problemy z innymi markami, gdzie przy naciśnięciu olej wyciekał wszędzie. Konsystencja oleju jest delikatna i lekka, nie obciąża skóry. Zapach jest subtelny, co również jest plusem. Olej dobrze zmywa tusz do rzęs i filtr przeciwsłoneczny, choć niestety podkład mojej siostry nie został usunięty. Po dodaniu wody olej emulguje i łatwo zmywa się z twarzy, nie pozostawiając tłustej warstwy. Ważne jest jednak, aby po użyciu oleju hydrofilowego w wieczornej pielęgnacji umyć twarz swoim ulubionym środkiem do mycia (żel, pianka, mleczko), aby zakończyć proces oczyszczania.

Nie wiem do co końca, co podkusiło mnie do zakupu olejku za taką kwotę i ciezko też mi stwierdzić czy się opłacało....Na pewno na plus wydajność, przy stosowaniu codziennie wieczorem przez 2 miesiące ubyła mi niecała 1/3 opakowania. Generalnie ze zmywaniem makijazu czy też spf radzi sobie bardzo dobrze (chociaż przy krótszym masowaniu oczu słabo wychodziło zmywanie na przykład tuszu do rzęs, trzeba bylo się postarać żeby usunąć "czarną pande"), skład też przyzwoity, nie zatyka porów, co czesto się zdarza przy różnego rodzaju olejkach (posiadaczki skoro tłustej na pewno wiedzą o czym mówię) Ale czy jest warty prawie 150zł? Porównując cenę do czasu na jaki starcza, nie wygląda to tak źle, jednak korzystałam już z tańszych produktów, które działają na podobnej zasadzie, dlatego raczej nie kupię go ponownie.

Jeden z droższych olejków do demakijażu, ale dobre opinie w Internecie skusiły mnie do zakupu i wypróbowania tego cudeńka. Produkt zamknięty jest w niebieskim opakowaniu, bardzo ładnym i estetycznym. Pompka działa idealnie, nie psuje się, nie zacina, olejek nie wycieka gdzieś bokiem. Konsystencja olejku jest niezwykle leciutka (jeśli ktoś ma porównanie, to jest jeszcze lżejsza niż w Calendula Complete Cleansing Oil od iUNIK), delikatna, miękka. Bardzo dobrze zmywa makijaż, również z oczu, i równie idealnie i bezproblemowo spłukuje wodą. Można go stosować po prostu do mycia twarzy, podczas porannej pielęgnacji, w ten sposób spisuje się także bardzo fajnie. Po użyciu olejku mam poczucie, że twarz jest oczyszczona, dogłębnie umyta, odświeżona, ale też nawilżona. Nie powoduje on ściągnięcia, podrażnienia, wysypu niedoskonałości. Nie pozostawia filmu, poczucia tłustości. Lubię go za zapach, który jest ledwo wyczuwalny. Jako posiadaczka cery mieszanej, bardzo gorąco go polecam. Kiedyś na pewno jeszcze do niego powrócę.