Cien Maseczka peel-off z efektem holo 

Zacznijmy od plusów czyli nie spływającej konsystencji i wydajności na dwie aplikacje oraz faktyczny efekt holo. Minusy to działanie, którego nie ma, bo nie oczyszcza i nie wygładza oraz lekkie szczypanie po nałożeniu i zaczerwienienie po ściągnięciu. Zastyga już po 10-15 minutach. No i tu zaczynają się schody, a mianowicie nie idzie jej ściągnąć! Naciąga twarz do tego stopnia , że łzy same płyną po policzkach jeszcze bardziej utrudniając efekt ściągnięcia maseczki. Skóra po niej jest czerwona i bardzo przesuszona. Nigdy więcej!

Mam mieszane odczucia co do maseczek peel-off, ale nie skreśliłam ich całkiem, więc co jakiś czas daję im szansę. Podczas zakupów moją uwagę przykuło kolorowe opakowanie- jest to poręczna saszetka. Kosmetyk ma ładny kolor, który faktycznie przypomina efekt holo. Konsystencja jest dość gęsta, nieco gumowata, ale nie miałam większych problemów z jej aplikacją. Zapach w moim odczuciu, niestety, nie jest zbyt przyjemny. Po nałożeniu czułam, jak w przeciągu czasu maseczka zastyga i nie były to miłe odczucia- ściągnięcie, momentami nawet szczypanie. Zastosowałam ją zgodnie z zaleceniem Producenta i usunęłam po określonym czasie. Co prawda nie było z tym problemów (pozostały jedynie resztki kosmetyku, które zmyłam), ale tutaj również czułam dyskomfort. Po zmyciu skóra była co prawda oczyszczona, ale też mocno ściągnięta, więc w moim przypadku konieczne było zastosowanie preparatów nawilżających i kojących. Szczęśliwie, nie spowodowała u mnie uczulenia i większych podrażnień. Na plus zasługują: cena, ładne opakowanie i wygląd kosmetyku oraz delikatny efekt oczyszczenia. Reasumując, nie jest to bardzo zły produkt, gdyż nie poczynił u mnie większych szkód, ale nie kupię ponownie z uwagi na dyskomfort w stosowaniu i mierny efekt.

pierwsze wrażenie po otwarciu opakowania... śmierdzi jak klej taki do do dratwy, dętek itp. jak kiedyś używał mój tata. Dla podbicia tego wrażenia... maseczka owa sie klei. Ale klei nie jak np błyszczyki lepkie a klei jak te kleje w sztywcie. No ale kontynuujmy... nakładam maseczkę... dalej śmierci, ale chociaż ładnie się błyszczy i ten błysk przypomniał mi inny kosmetyk lat 99-00. i to było chyba jedyne miłe odczucie w związku z ta maseczką... czekasz więc wskazane 20 minut i przychodzi czas maseczke ściągnąć... kochane babeczki, miałam wrażenie, że ściągnę tę maseczkę razem ze skórą. O ile cien ma czasem fajne produkty to tą maseczkę odradzam. Każda inna peel off będzie lepsza. Nie pisałabym recenzji, ale uznałam, że należy ostrzec. Uważam, że można sobie zaszkodzić. Nakładając ten produkt robicie to na własne ryzyko

Ładne opakowanie, niska cena, dobrze się nakłada, ale niestety piecze już przy nakładaniu na twarz. Na szczęście to niemiłe uczucie szybko mija, ale przy jej ściąganiu jest równie nieprzyjemnie - boli. Działanie w porządku - skóra oczyszczona i wygładzona, ale nie wiem, czy jeszcze kiedyś po nią sięgnę.

Efekty są, ale przypłacone w moim przypadku ogromnym wprost bólem. Maseczka peel off, wiedziałam na co się piszę, lubię takiej użyć co jakiś czas. Mam wrażenie, że są one lepiej oczyszczające. I faktycznie nie wiem na ile wpływ na to ma obiecany kompleks minerałów, który bardzo mnie zaciekawił, a na ile po prostu postać i konsystencja, ale dosłownie wyciągnęła mi na wierzch nieczystości ze skóry. Mam świadomość tego jak to brzmi i owszem, lekko to niesmaczne, ale po jej ściągnięciu wystarczy dobry produkt myjący, a nawet przyrząd do usuwania zaskórników i twarz wygląda jak nowa. Pory, moja największa udręka wydają się być zmniejszone, a buzia ogólnie jest odświeżona i gładsza, co można potwierdzić dotykiem. Wygładzenie i rozświetlenie już po pierwszym użyciu skłania do użycia jej przed większym wyjściem. Żeby nie było tak kolorowo to jednak trzeba się nacierpieć, bo ściąganie jej to koszmar. Rozsmarowywanie poszło mi całkiem sprawnie, jest bardzo gęsta, jakby gumowa, błyszczy różowawo, a gdy zastygnie to mieni się bardziej niebiesko, efekt holo może komuś sprawić dodatkową przyjemność. Ale piecze już przy nakładaniu, alkohol na trzecim miejscu i pretensje mogę mieć tylko do siebie. Wiadomo, im grubsza warstwa, tym dłużej zastyga, ale i tak dosyć szybko w mojej ocenie wręcz zaskakująco. Schodzi nieźle, nie jednym płatem, ale sporymi kawałkami. Jednak z policzków i okolic ust resztki musiałam domywać wodą, bo już miałam łzy w oczach i nie byłam w stanie dalej ciągnąć. Przywarła mi do delikatnej skóry, do cieńszych warstw mam wrażenie i aż napinała. Po wszystkim miałam lekkie odczucie ściągnięcia i zaczerwienienia, ale szybko twarz doszła do siebie i pojawiły się pozytywne efekty. Nie chcę jednak tego powtarzać.

Maseczka jest z rodzaju peel-off. Niestety długo zastyga, u mnie ponad 30 minut. Efekt holo był ciekawy. Koszt produktu w Lidlu to 1 zł. Ale już przy nakładaniu maseczki zaczęła piec mnie skóra. Produkt ciężko było usunąć, strasznie naciągał twarz, a w okolicach skroni było to niemożliwe. Maseczka nie poradziła sobie nawet z małymi zaskórnikami. Nie zauważyłam także jakiegoś konkretnego efektu po jej użyciu. Daję 3 za super cenę i ładny efekt holo.

Maski Cien mają ładne opakowanie i została zadowolona z efektu od innych maseczek z tej serii, więc skusiłam się na zakup wygładzającej. Konsystencja gęstego kleju, intensywny zapach alkoholu oraz jakiś chemicznych aromatów. Piekło w oczach przy nakładaniu maseczki na policzki - to był 1 pomysł wyrzucić maseczkę. Po nałożeniu twarz mnie też lekko piekła, to był 2gi pomysł nie używać maskę i ostatnia szansa na zdrowe skórze twarzy. Zdejmuje się maska łatwo ale bardzo boleśnie. Po zdjęciu zostało kilka miejsc, które nie zaschły - zmyć to bardzo cieżko i długo Efekt: czerwona i opuchnięta skóra twarzy już drugi dzień. Chociaż nigdy w życiu nie miałam alergii lub jakichś problemów z jakikolwiek kosmetykiem. Masakra Nie polecam. Nigdy więcej.

Maska ma ładne opakowanie, więc skusiłam się na zakup. Konsystencja gęstego kleju nie ułatwia rozprowadzenia na twarzy. Zapach intensywny, chemiczny. Zasycha bardzo długo i schodzi raczej poprzez rolowanie a nie ładne oderwanie. Po nałożeniu twarz mnie lekko piekła. Po zdjęciu zostało kilka miejsc, które nie zaschły - zmycie to nie lada wyczyn. Efekt żaden, tylko problem na twarzy. Nigdy więcej.

Co jakiś czas Cien wypuszcza serię maseczek i oczywiście zawsze się skuszę tym bardziej, że cena jest bardzo niewielka. Opakowanie przyciąga uwagę. W środku wystarczająca ilość maseczki o pięknym holograficznym kolorze. Najwygodniej chyba nałożyć silikonowym pędzlem. Długo zastyga. Bardzo ciężko się ściąga, rwie się na drobne kawałeczki.

maseczka kupiłam razem z innymi nowościami i ta była najgorsza a niestety kupiłam dwa opakowania :D jedno za stosowałam tak jak pisze producent odczekałam 30 minut i zdarłam bo nie nazwe tego ściągnięciem , efekt buraka na twarzy - czerwona twarz i brak nawilżenia , no ale mam drugie opakowanie kilka dni później spóbowałam nałożyć na chwile I zmyć - nie róbcie tego ! zmyciem tej maski to dopiero dramatic :D wnioskuje = nigdy wiecej !

Maseczkę zakupiłam w Lidlu razem z inną z tej samej serii. Przyznam, że nie przepadam za tego typu maskami, ale tak jak co poniektórych przyciągnęła mnie szata graficzna - wyróżniała się na tle innych. Mi starczyła na dwa razy z tego względu, że nakładałam tylko na okolice nosa i brody. Przyznam, że po pierwszym razie nie miałam ochoty jej ponownie użyć, ale w końcu dałam jej szanse. Przechodząc do samej maski.. Ciężko się ją nakłada, konsystencja przypomina trochę płynny klej, zapach też daleko od tego nie odbiega. Pierwszy raz nałożyłam maskę po umyciu twarzy żelem i efektów brak. Drugi raz, twarz mnie piekła podczas trzymania maski na buzi, wytrzymałam ok 20 min i musiałam zmyć.. i UWAGA - lepiej faktycznie czekać te 30-40 min (dwa razy dłużej niż info na opakowaniu) bo zmycie jej wodą to istny KOSZMAR. Jedyna szybką opcją to chyba zastosowanie papieru ściernego. Wiem że takie maski powinno się ściągać po kompletnym wyschnięciu jednak pieczenie się nasilało.. Zdziwilam się mimo to, bo zdarzało mi się wcześniej zmywać takie maski wodą i schodziły szybko. Hmm może to nie dla mnie takie rzeczy XD Jedyne działanie wygładzające było po tym jak udało mi się ją zetrzeć z twarzy, co jak pisałam wcześniej było nie lada wyzwaniem. Ale chyba nie o ten sposób prowadzący do wygładzenia chodziło producentowi :d W każdym razie, po tych traumatycznych przeżyciach nie dam jej kolejnej szansy. Myślę że każdy jednak może spróbować jak cena to 99 gr :)

Maseczka kosztuje grosze dlatego zdecydowałam się ja przetestować. Lubię efekt lekkiego ściągnięcia na cerze gdy mam większe wyjście, bo wtedy wiadomo się nie świeci. Dlatego była ona testowana. Maseczka ma naprawdę spora pojemność jak na 1 raz ale peel off na raz trzeba wykorzystać. Więc do dzieła nałożyłam grubą warstwę i czekałam naprawdę długo. Chyba z 30 min miałam ją na twarzy żeby dobrze zastygła. (Mały tip jak nie chce zastygać to polecam suszarkę). Jej zdejmowanie było dosyć satysfakcjonujące. Pierwszy raz nie miałam problemu z tym że część została. Odchodziła ładnie całymi płatami. Efekty? Ależ oczywiście takie jak chciałam. Cera była bardzo gładziutka. Lekko ściągnięta co zapewniło brak święcenia się. Naprawdę z czystym sercem mogę ją polecić

+ ładne opakowanie + duża pojemność za malutką cenę + starczy na dwa użycia (chociaż wizja konieczności ponownego użycia tego produktu nie napawa mnie optymizmem ani motywacją) + wygładza +/- efekt holo jest i to wyrazisty (co doceniam, bo przy takiej jakości produktu naprawdę mnie by nie zdziwił brak jakiegokolwiek efektu), ale po rozprowadzeniu na twarzy ani śladu po nim, no chyba że jej dokładnie nie zmyjemy i odczekamy 1-2h - ma zapach dosłownie kleju do tipsów, no ale to nie dziwi przy takiej ilości alkoholu, mikroplastików etc. w składzie - za gęsta i lepka, więc ciężko się rozprowadza, i jest przezroczysta, więc trzeba zgadywać, gdzie ile jej nałożyliśmy - znalezienie miejsca, w którym zacząć ją odrywać, to zabawa na kilka minut; odrywa się, jakbyśmy odrywali zaschnięty klej z twarzy, więc mało przyjemnie; ciężko stwierdzić, w którym miejscu pozostały resztki i potem pół dnia się chodzi z holotwarzą - bardzo ciężko się ją zmywa: zamiast się zmywać, to się rozmazuje po twarzy

Ostatnio w lidlu kupiłam oto taką maseczkę w saszetce. Maseczka jest dość gęsta, ma perłowy i przezroczysty kolor połyskujący na niebiesko-różowy. Starcza ona tylko na dwa razy. Ma ona ładny i delikatny zapach, który czuć dość długo. Co zauważyłam po maseczce, bardzo ładnie rozświetliła twarz również jest miękka w dotyku. Zalety: -cena -dostępność -ładny zapach Wady: -brak

Kupiłam ją kilka dni temu, bo już od dawna mnie kusiła, ale z drugiej strony inna maseczka cien peel off była bardzo słaba i nie dała efektu (ta detoksykująca z węglem), więc się wahałam, mimo, że to koszt raptem 99 groszy. No ale opakowanie ostatecznie mnie skusiło - a jest naprawdę bardzo ładne i ciekawe akurat. Maseczka jest bardzo gęsta, ma perłowy, półprzezroczysty kolor połyskujący na niebiesko-różowo. Trochę ciężko ją równo rozsmarować po twarzy przez to, że jest tak gęsta i w przeciwieństwie do innych maseczek starcza tylko na raz (poza tą z węglem, za to te maseczki w kremie z tej samej serii starczają na 2 lub nawet 3 razy). Ma ładny delikatny zapach, nie wiem co to mogło być, może jakby trochę kwiatowa? Ale bardzo przyjemnie pachniała. Zastygała dość długo i wżarła się w skórę tak mocno, że nie mogłam jej oderwać. Stworzyła duże płaty, tak, że schodziła w całości, że nawet nie pozostały resztki do zmywania, ale była tak wciśnięta w skórę, że w trakcie odrywania bardzo mnie bolała twarz. Zrywanie było bardzo czasochłonne przez to, że było tak bolesne i musiałam to robić ostrożnie bardzo małymi powierzchniami :( Potem aż skóra na jednym policzku była zaczerwieniona. Innych efektów nie zauważyłam. Twarz jaka była, taka została. Maseczka nie zrobiła nic. Albo po prostu mam już wystarczająco czystą, wygładzoną skórę, że po prostu ona już nie miała nic do roboty. Nie była też rozświetlona i nie zrozumiałam, czy chodziło, że kolorowe drobinki zostają na twarzy też po zmyciu, to nic takiego nie nastąpiło. Maseczka zeszła nie pozostawiając śladu. Nie widzę powodu, żeby kupić ją ponownie, bo to bubel, jedyny plus to niska cena, bo jak już się okazuje słaba, to chociaż bez uszczerbku dla portfela, ale z drugiej strony nie widzę powodu, aby wydawać choćby złotówkę na coś, co nie działa.

Kolejna maseczka z serii Cien to totalna pomyłka. Rozprowadzenie jej na twarzy to już wyczyn! Gęsta lepka maź przypomina klej... Dodatek brokatu uważam za absurd. Gdy maska zgęstnieje na twarzy robi się skorupa... Efekty po zastosowaniu są zerowe... Wady: * aplikacja jest trudna * brak efektów * dodatek brokatu uważam za zbędny...jak dostanie się do oczu to masakra... * wszystko dookoła jest lepkie...

Produkt zakupiony w Lidlu za grosze w saszetce z motywem minerałów kryje się maska o żelowej konsystencji alkoholowym zapachu ma perłowy kolor z kolorowymi holo drobinkami subtelnie wyglądającymi na skórze jest bezproblemowa w aplikacji zastyga po chwili ,podczas noszenia czuć uczucie ściągnięcia i chłodu wg zaleceń producenta powinno się ją trzymać na twarzy około 15-20minut po upływie określonego czasu ściągnęłam maskę z buzi nie jest problemowa w zdjęciu ew resztki bez problemu można zmyć ciepłą wodą efekt efekt rozświetlenia jest delikatny skóra jest miękka miła w dotyku , według mnie jest średnia ale za niewielkie pieniądze warto wypróbować