L'Oreal Paris Revitalift 5% Glycolic Acid Peeling Toner Złuszczający tonik z kwasem glikolowym

Mam wrażliwą, mieszaną skórę skłonną do powstawania niedoskonałości i przebarwień. Tonik kupiłam w drogerii stacjonarnej miesiąc temu. Od tego czasu stosuję go regularnie podczas wieczornej pielęgnacji skóry. Jego wydajność jest bardzo dobra. Produkt znajduje się w plastikowej, wysokiej butelce o pojemności 180 ml. Ma wodnistą konsystencję. Dobrze rozprowadza się na skórze i szybko wchłania nie zostawiając uczucia lepkości. Posiada przyjemny, owocowy zapach. Nie podrażnia mojej skóry z uwagi na bezpieczną zawartość 5% kwasu glikolowego. Jest zatem delikatnym i jednocześnie skutecznym rozwiązaniem dla skóry wrażliwej. Tuż po nałożeniu skóra nabiera zdrowego blasku. Wygląda promiennie. Jest wygładzona i rozświetlona. Po miesiącu regularnego stosowania zauważam widoczną poprawę. Moja skóra stała się bardziej gładka, nawilżona, jednolita i promienna. Przebarwienia są znacznie mniej widoczne. Ten kosmetyk to mój must have w pielęgnacji anti-aging.

To jeden z moich ulubionych toników – stosuję go regularnie i widzę realne efekty. Ma lekką, wodnistą konsystencję i przyjemny, owocowy zapach, który nie jest przytłaczający. Po użyciu skóra jest wyraźnie gładsza, bardziej rozświetlona i wygląda na zdrowszą. Tonik zawiera 5% kwasu glikolowego, co sprawia, że skutecznie złuszcza martwy naskórek, poprawiając strukturę skóry. Dodatkowo, dzięki obecności ekstraktu z arbuza i aloesu, nie powoduje przesuszenia ani podrażnień, co jest dla mnie bardzo ważne. Używam go głównie wieczorem, po oczyszczeniu twarzy, i zauważyłam, że skóra lepiej wchłania później stosowane kosmetyki, a makijaż wygląda bardziej równomiernie. Regularne stosowanie pomogło mi w redukcji drobnych przebarwień i wyrównaniu kolorytu skóry. Zdecydowanie polecam ten tonik osobom szukającym skutecznego, ale delikatnego produktu złuszczającego, który poprawia wygląd skóry bez podrażnień.

Poręczna, czerwona butelka ze srebrną zakrętką. Ma wodną konsystencję i delikatny, przyjemny lekko arbuzowy zapach. W składzie znajdziemy 5% kwas glikolowy, ekstrakt z arbuza. Ze względu na kwas w składzie nie należy go stosować codziennie chociaż sam producent zaleca to jednak zdecydowanie odradzam. Produkt łatwo się aplikuje. Ja stosuję 2 razy w tygodniu. Świetnie złuszcza skórę i ją wygładza. Cudownie rozświetla skórę i redukuje niedoskonałości. Wydajność też jest genialna. Świetny kosmetyk do oczyszczania skóry i do pozbycia się niedoskonałości. Polecam.

Tonik L'Oreal Paris Revitalift kupiłam przypadkiem, na promocji w drogerii. Nigdy wcześniej nie używałam produktów z kwasami, więc byłam ciekawa, jak się sprawdzi na mojej mieszanej cerze. Pozostały mieszane uczucia... Samo opakowanie jest bardzo eleganckie - czerwona przezroczysta buteleczka 180 ml ze srebrną zakrętką świetnie prezentuje się na łazienkowej półce, a do tego umożliwia monitorowanie ilości zawartości. Tonik choć ma bardzo wodnistą konsystencję (aplikuje się go na wacik) to jest bardzo wydajny. Do tego ma niezwykle przyjemny, delikatny zapach i bardzo szybko się wchłania, za co duży plus, bo nie lubię zbyt długo czekać z kolejnymi etapami pielęgnacji. Przez pierwsze tygodnie stosowania byłam zachwycona - skóra była wyraźnie nawilżona, świetlista i ujednolicona, zarówno pod kątem struktury, jak i kolorytu. Do tego tonik pięknie wyciszył skórę, niedoskonałości zaczęły bardzo szybko znikać. Nie miałam żadnych podrażnień, jedynie delikatne uczucie, że jednak coś na tej twarzy zostaje. Nie do końca mi się to podobało, ale po nałożeniu kremu problem znikał. Po dłuższym użytkowaniu niestety zaczęło się dziać coś niedobrego - skóra stała się podrażniona, tonik bardzo piekł całą twarz, mimo braku widocznych uszkodzeń skóry. Możliwe, że to przez prawie codzienne używanie tego toniku, który jednak zawiera kwas, ale producent jasno daje do zrozumienia na etykiecie, że jest to produkt do codziennego stosowania. Ostatecznie stosowałam go co kilka wieczorów, zwłaszcza gdy widziałam, że skóra staje się bardziej problematyczna i niejednolita.

* Jaką mam skórę twarzy ? mieszana ze skłonnościami do przesuszeń i czasami nadmiernego błyszczenia w strefie "T". Brak większych problemów z niedoskonałościami. * Jakie jest opakowanie ? Wykonane jest z barwionego na czerwono plastiku, przez który widać ile produktu pozostało. Srebrna nakrętka dodaje tonikowi odrobinę elegancji i produkt wygląda bardziej "premium". * Jak działa i czy działa ? U mnie sprawdza się rewelacyjnie. Bardzo szybko się wchłania dlatego można sprawnie przejść do kolejnych etapów pielęgnacji. Przyjemnie nawilża skórę. Nie jest to nawilżenie mocne ale jak na tonik to jest bardzo fajne. Bardzo lubię ten produkt za to, że twarz ma po jego zastosowaniu takie subtelne "glow". Od razu wygląda się na bardziej wyspaną i wypoczętą. Stosuję go głównie na dzień, kilka razy w tygodniu. Nigdy mnie nie podrażnił ani nie uczulił. Zapomniałam dodać, że bardzo ładnie wygładza. * Czy kupię ponownie ? Produkt sprawdził się u mnie do tego stopnia, że na stałe znajdzie się w pielęgnacji.

Czytajac recenzje dotyczace tego produktu zastanawialam sie, czy my uzywalysmy tego samego kosmetyku, bowiem ja nie rozumiem zachwytow nad nim. Na plus musze tylko podac spoko design i ogromna wydajnosc, co dla mnie po czasie wcale nie bylo dobre, bo produkt mi sie nie spisal wcale. Na poczatku uzywalam go tylko na twarz, mialam nadzieje, ze poradzi sobie z niewielkimi grudkami, ktore mi sie cyklicznie pojawiaja w roznych miejscach mimo stosowania retinoidow. Uzywalam wiec sobie tego toniku raz na tydzien, badz 2 razy na tydzien w wieczornej pielegnacji (w dni kiedy nie stosowalam retinoidow tylko, takze nic nie bylo kladzione warstwowo, a retinoidy stosuje 5 lat bez przerwy, wiec moja skora nie ma na nie jakichs dziwnych reakcji). Uzywalam tego produktu nakladajac troche na wacik i przecierajac skore, niestety ten produkt okropnie sie lepi, po kazdym uzyciu mialam wrazenie, ze mam oblepiona twarz i to wcale nie bylo mile uczucie. Po kazdym uzyciu rowniez nastego dnia zaczynala mi sie robic na twarzy dziwna kaszka z pryszczy. Probowalam uzywac czesciej/rzadziej/ mniej/wiecej/rekoma/na wacik/ z przerwa od retinoidow/ z retinoidami i za kazdym razem to samo - dziwna kaszka, ktora przechodzila po kilku dniach nieuzywania tego kosmetyku. I w sumie musze przyznac ze samo uzywanie go mi sie nie podobalo, bo butelka jest ladna i spoko sie aplikuje na wacik, ale to oblepienie twarzy po kazdej aplikacji troche mnie irytowalo. Aha, musze tez wspomniec, ze nawet uzywany regularnie nie dal mi zadnego glow na buzi, zadnego odswiezenia, czy skory,ktora wygladalaby lepiej - tylko i wylacznie zapchane pory za kazdym razem. Po jakims czasie walczenia z tym tonikiem w pielegnacji twarzowej stwierdzilam, ze koniec tej zabawy, nie bede go uzywac na twarz, pouzywam sobie na plecy i dekolt na ktorych nie mam jakichs specjalnych problemow, ale wiadomo, ze wywalic szkoda, a jednak mozna sobie 'polepszyc' skore. Zaczelam wiec uzywac na dekolt i plecy (na ktore nie uzywam nic innego zluszczajacego) i co z tego wyszlo? Kaszka i syfy na dekolcie i na plecach. Wiec doszlam do wniosku, ze to z tym tonikiem jest cos nie tak, skoro ani na twarzy sie nie sprawdza, ani tez na dekolcie ani na plecach. Oczywiscie uzywanie go na plecach i dekolcie czyli na wiekszej powierzchni ciala bylo jeszcze bardziej nieprzyjemne przez ta jego lepkosc. Ale jakos zuzylam troche, troche na koncu wyrzucilam i absolutnie nie moge polecic tego produktu. U mnie on sie w ogole nie sprawdzil.

Lubię mieć w swojej pielęgnacji jakiś kwas i wybrałam ten tonik. Moją uwagę przyciągnęła elegancka butelka z plastikową nakrętką. Jest transparentna i zawsze widzimy ile toniku zużyliśmy. Tonik bardzo przyjemnie pachnie. Tonik dozuję na wacik i nakładam na twarz. Po nałożeniu nie ma uczucia ściągnięcia, ale i brak też uczucia oczyszczenia, tak jakby coś zostawało na twarzy. Ale tonik po prostu pozostawia skórę nawilżoną. Trzeba uważać, jeśli ma się uszkodzoną skórę (np.otwarty zaskórnik), bo wtedy piecze strasznie. Przy regularnym stosowaniu rozjaśnia drobne przebarwienia i w ogóle cera wygląda na zdrowszą. Polecam!

Pierwsze co rzuca się w oczy to oczywiście opakowanie, które jest bardzo kobiece. Tonik w postaci wodnistej o miłym zapachu. Produkt nie spowodował u mnie żadnych podrażnień. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że skóra stała się bardziej ujednolicona, jej struktura. Niedoskonałości stały się mniej widoczne, drobne przebarwienia zostały zniwelowane . Tonik działa także odświeżająco. Można zauważyć widoczną poprawę stanu skóry, jest gładka i rozświetlona. Dodatkowe składniki takie jak ekstrakt z arbuza, sok z aloesu i pantenol nadają tonikowi właściwości nawilżające co czyni go idealnym wyborem dla anti agingowej pielęgnacji.

Skóra mieszana, trądzikowa (i chyba też wrażliwa) Mam do tego produktu bardzo mieszane uczucia. Kiedy zaczęłam go stosować na twarz podczas mojej wieczornej rutyny na początku wszystko było dobrze. Efekty powoli się pojawiały, skóra była rzeczywiście bardziej promienna, rozjaśniona. Ale po jakimś czasie produkt zaczął mi naprawdę nie pasować. Za każdym razem jak go nakładałam to zaczynał piec i rano budziłam się z kolejnymi krostkami. Po odstawieniu toniku moja skóra powoli zaczęła dochodzić do siebie, ale jest to ciągle dość długi proces. Natomiast jeśli chodzi o produkt stosowany na ciało to zupełnie inna bajka. Dzięki niemu udało mi się prawie całkowicie załagodzić moje zapalenie mieszków włosowych na ramionach i zniwelować trądzik na plecach. Pamiętajcie, że tonik nakładamy wieczorem, a następnego dnia rano stosujemy krem SPF <3

Tonik kupiłam w Rossmannie na promocji. Mi się bardzo fajnie sprawdza. Używam go co 2-3 dni, zamiennie z innymi tonikami. Tonik lekko złuszcza i przygotowuje skórę do dalszej pielęgnacji. Dzięki zawartości kwasu glikolowego jest dobry na przebarwienia, z którymi się borykam. Zauważyłam też rozświetlenie cery. Na pewno kupię go ponownie.

Ten tonik to prawdziwy klucz do odświeżenia skóry. Zawartość 5% kwasu glikolowego sprawia, że staje się on delikatnym, a zarazem skutecznym rozwiązaniem nawet dla skóry wrażliwej. Już po chwili czuję, jak skóra robi happy dance. Wygładzona i rozświetlona, jakbyś właśnie przeszła przez mini SPA dla twarzy. Można zauważyć widoczną poprawę - skóra staje się gładka i promienna. Dodatkowe składniki, takie jak ekstrakt z arbuza, sok z aloesu i pantenol, nadają tonikowi właściwości nawilżające, co czyni go idealnym wyborem dla anti-agingowej pielęgnacji. W ciągu kilku tygodni tonik ujednolica strukturę skóry, zmniejszając widoczność niedoskonałości i można zauważyć znaczną redukcję przebarwień. W skrócie: jeśli chcesz mieć skórę, której wszyscy będą zazdrościć, to ten tonik to klucz do sukcesu!

Kiedyś toniki kojarzyły się jedynie z odświeżeniem i przywróceniem równowagi pH. Teraz to prawdziwe bomby pielęgnacyjne i to udowadnia Loreal. Tonik zamknięty jest w butelce o pojemności 180 ml. Klasyczna, wodnista konsystencja może być używana wacikiem, ale ja coraz bardziej przekonuję się po prostu do aplikacji dłońmi w stylu esencji. Tonik przyjemnie odświeża, redukuje uczucie ściągnięcia, ale nie na tym kończy się jego moc. Przy regularnym stosowaniu wygładza, rozświetla i poprawia wygląd skóry. Nie musimy dzięki niemu tak często robić peelingu. Jako osoba z problemami trądzikowymi zwróciłam też uwagę na to, że świetnie redukuje przebarwienia po nim Jestem bardzo na tak.

Tonik zamknięty jest w wygodnym opakowaniu, które zapewnia komfort użytkowania i ładnie prezentuje się na półce w łazience. Oczywiście produkt rewelacyjnie spełnia swoją funkcję. Świetnie odżywia, wygładza oraz rozświetla skórę, a także redukuje niedoskonałości. Kolejnym plusem jest fakt, że tonik równie świetnie redukuje przebarwienia skóry. Dodatkowo produkt ten jest bardzo wydajny, gdyż na jedno zastosowanie wystarczy niewielka ilość kosmetyku. Ja jestem bardzo zadowolona i szczerze polecam ten tonik. :)

Tonik złuszczający zawsze kojarzył mi się z mocnym produktem ,który niestety nie będzie delikatny i odpowiedni dla mojej skóry, ale po kilku użyciach tego toniku od L'Oreal bardzo się myliłam. Pierwsze co mi się w nim spodobało ,to oczywiście opakowanie. Jest piękne ,kobiece i eleganckie, a dozownik ,który daje produkt kroplami jest rewelacyjny. Wnętrze tego pięknego opakowania jest równie ciekawe, ponieważ jest tam tonik w postaci wodnistej, który ma miły zapach, dzięki czemu cała pielęgnacja jest jeszcze bardziej przyjemna. Tonik jest produktem, który w ogóle nie spowodował u mnie podrażnień, a kilka delikatnych ranek na buzi miałam podczas pierwszych dni stosowania produktu, wtedy wystąpiło bardzo delikatne szczypanie ,ale trwało dosłownie chwilę. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, ze struktura mojej skóry stała się bardziej ujednolicona, niedoskonałości stały się mniej widoczne (w tym kaszka na czole), a moja nierówna walka z przebarwieniami już nie jest nie równa, tonik pomógł mi je zniwelować na tyle ,że prawie ich nie widać. Tonik działa również odświeżająco, a już po pierwszych dwóch użyciach można zauważyć, że skóra jest pięknie rozświetlona, wygładzona i pełna blasku. Jest to produkt, który składa się na rutynę pielęgnacyjną #Skincycling , więc polecam wdrożyć go i resztę kosmetyków z tej rutyny do swojej pielęgnacji, a na pewno efekty będą zadowalające.

Tonik stosowany każdej wieczornej rutyny metodą skincycling . A więc każdego wieczoru towarzyszył mi podczas oczyszczania twarzy jako pierwszy etap. Tonik złuszczający Revitalift z kwasem glikolowym zamknięty w smukłej butelce z odkręcamy korkiem. Z mało wyczuwalnym zapachem. Dokładnie oczyszcza skórę i wygładza po przetarciu skóry przynosi ukojenie. Skóra już po kilku chwilach staje się gładka i nabiera kolorytu. Tonik nie daje efektownego odświeżenia skóry a ja lubię takie uczucie w tonikach. Mimo to spodobało mi się jego działanie. Moja tłustą jest bardzo kapryśna a podczas codziennego stosowania toniku z kwasem zniwelowałam występowanie wyprysków na twarzy. Skóra także nabrała lepszego blasku. W dodatku jest taka gładka. Kluczowymi składnikami są kwas glikolowy ekstrakt z arbuza oraz pantenol który koi skórę.

#tonik stosowany w rutynie skincycling Ostatnio tak modna stała się rutyna pielęgnacyjna skincycling i wcale się temu nie dziwię. Tonik z kwasem glikolowym od Loreal jest właśnie pierwszym elementem mojej rutyny pielęgnacyjnej. Chociaż myślałam, że może serum złuszczające będzie lepsze, tonik złuszczający poradził sobie idealnie i dobrze współgrał z resztą kosmetyków oraz moją cerą. Tonik ma 180 ml. Z butelki się go wylewa na wacik lub na dłonie. Tonik pachnie przyjemnie, ale też dobre sprawuje się podczas aplikacji. Kosmetyk wchłania się szybko, nie pozostawiając lepkiej warstwy. Jeśli chodzi o twarz, to nie wywołał u mnie dyskomfortu. Pierwsze użycie na skórę szyi spowodowało chwilowe pieczenie, ale nic poza tym. Tak kochane, skóra szyi i dekoltu jest znacznie cieńsza i delikatniejsza. Chociaż szyję staram się pielęgnować i przyzwyczajać do kosmetyków na równi z twarzą. To już z dekoltem idzie mi różnie. Dokładniej rzecz biorąc zwłaszcza rano nakładam kosmetyk na odsłoniętą część, a że chodzę w t-shiirtach to robię to zbyt płytko. Tonik ma za zadanie przygotować skórę do dalszych zabiegów i przyjmowania składników aktywnych, ale sam w sobie już fajnie działa na skórę. Fakt że działą złuszczająco jest dobrym początkiem. Każdy typ skór potrzebuje złuszczania i odnowy, aby pozbyć się tego co zbędne. Taki rodzaj złuszczania jest znacznie lepszy niż mechaniczny, który powoduje podrażnienia. Nie są one wskazane, a zwłaszcza przy stosowaniu innych bardziej ingerujących w skórę składników aktywnych typu retinol, który mamy w drugim etapie skincycling z marką Loreal. A tak, nie dodałam, że toniku używam na noc. Jest to pierwsza noc i 3 kolejne to już inne kosmetyki. Nie ukrywam, że będę sięgała po niego częściej, ale dla celu testów zrobiłam to zgodnie z zaleceniem, mimo iż z kwasami i retinolem miałam już do czynienia. Tonik spisuje się naprawdę nieźle, chociaż na większe efekty trzeba chwilę poczekać. Z pewnością po użyciu skóra jest miękka, świeża, nie podrażniona. Skórę mam kapryśną, ze skłonnością do przesuszeń, alergiami ale też z niedoskonałosciami, rozszerzonymi porami. Dlatego działam na nią wieloetapowo. Podczas stosowania toniku nie zauważyłam suchych skórek, rano też cera jest po nim świeższa , zaś makijaż dobrze się trzyma. Tonik delikatnie rozświetla i stopniowo złuszcza martwy naskórek, odsłaniają jaśniejszą, miękka i gładką skórę. Przy większych kłopotach z cerą z pewnością sięgnę po niego także w ciągu dnia, nie zapominając oczywiście o ochronie przeciwsłonecznej. Z pewnością tonik ten zdziała także wiele dobrego przy młodej cerze trądzikowej, więc jeśli macie w domu nastolatka z problemem niedsokonałości to możecie mu ten tonik polecić.

Tonik zamknięty jest w plastikowej buteleczce, z której wylewamy odpowiednią dla nas ilość produktu - ja wylewam kilka kropel na dłoń i aplikuję bezpośrednio na twarz bez użycia wacików. Tonik jest bardzo wydajny, stosuję go od kilku tygodni i zużycie jest minimalne. Tonik ma bardzo przyjemny zapach, który mi osobiście umila jego stosowanie. Tuż po aplikacji lekko piecze mnie skóra, ale to chwilowe i mija niemal natychmiast. Po chwili od wchłonięcia skóra staje się rozjaśniona i promienna. Tonik ma za zadanie złuszczyć skórę i widać, że to robi, ale w połączeniu z odpowienią nawilżającą pielęgnacją nie widać łuszczącego się naskórka, a bardziej efekt tej "nowej skóry" , która się pojawia po złuszczeniu. Stosuję go regularnie w mojej pielęgnacji wieczornej - w zależności od potrzeb mojej skóry codziennie lub co kilka dni i widzę, że działa na nią bardzo dobrze. Mam cerę mieszaną i odkąd używam tego toniku strefa T już się tak nie przetłuszcza, a dość mocno rozszerzone pory w okolicy nosa i na nosie są mniej widoczne. Nie podrażnił ani nie wysuszył mojej skóry,

Tonik stosowany w rutynie pielęgnacjnej #skincycling Opakowanie toniku przyciąga oko nie tylko ze względu na zawartość, ale również ze względu na kolorystykę. To butelka plastikowa pojemności 180ml w kolorze zbliżonym do arbuza. Korek to srebrna zakrętka. Tonik zawiera ekstrakt z arbuza i dzięki temu ma bardzo przyjemny zapach. Jego konsystencja jest bezbarwna. Tonik stosowałam wieczorem na pierwszy dzień rutyny pielęgnacyjnej #skincycling. Dzięki wykonanemu peelingowi pozbyłam się martwego naskórka i oczyściłam twarz. Moja skóra stała się wygładzona, nawilżona i bardzo gładka w dotyku. Podczas stosowania nie zauważyłam jakich kolwiek podrażnień.