Isana Deocreme mit fruchtig-floralem Duft Dezodorant w kremie

Dezodorant w kremie od Isany kupiłam w Rossmanie podczas pewnych zakupów,spodobała mi się forma produktu krem.Jeśli chodzi o działanie produktu to mam mieszane odczucia,na początku dobrze działał,nie czuć było zapachu potu,maskował go,lecz po dłuższym stosowaniu produktu mam wrażenie że przestał działać,być może moja skóra przyzwyczaiła się do tego produktu.Musze też wspomnieć o tym że produkt,zostawił ślady na kilku ubraniach,lecz łatwo dało je się uprać.Produkt ma przyjemny delikatny zapach,cena też jest ok.

Dezodorant ma ładny, choć dość specyficzny owocowo-kwiatowy zapach. Łatwo się nakłada, ale reaplikacja nie jest tak wygodna jak w klasycznych formach. Niestety, dla mnie jego działanie jest za słabe. Duży plus za naturalny skład, ale szukam mocniejszego efektu.

Natiralne dezodorant w kremie używam od lat. Badania z ostatnich lat pokazują, że aluminium zawarte w antyperspirantach nie jest takie straszne, jednak ja nadal jestem sceptycznie do tego nastawiona, stad potrzeba znalezienia przyzwoitego naturalnego dezodorantu. Próbowałam dezodorantów w sprayu bez aluminium, jednak niespwcjalnie hamowały one wydzielany zapach. Dezodoranty na bazie glinki z Purite (ta wersja z białą glinką bodajże) okazała się strzałem w dziesiątkę. Ale kurczę jakieś 5 dyszek za słoiczek, chociaż wydajnego produktu, to dla mnie za dużo. Więc tutaj wchodzi Isana. Zużyłam myślę już z 10 słoiczków co najmniej. Cena- w promce można kupić koło 12 złotych, co satysfakcjonuje moje cebulowe serduszko xD Jest wydajny mimo małej pojemności, myślę, że starcza mi na ponad miesiąc. Samo działanie jest fajne. Trzeba pamiętać, że to nie antyperspirant, więc nie zahamuje pocenia tylko ograniczy zapach potu. W tym sprawdza się dobrze - tak od rana do wieczora jest prawidłowo. Nie jest to produkt 24h, więc jeśli mam wieczorem jakieś wyjście jest już potrzeba prysznica i kolejnej aplikacji. Ale jak na taki produkt myślę, że to dobry wynik. Czy będę szukać zamiennika ? Wątpię. Natomiast jeszcze waham się czy jest to moje KWC.

Działa na mnie idealnie, maskuje przykry zapach, nie ma potrzeby reaplikować w ciągu dnia, ma piękny zapach. Najlepsza jest cena ! Jedyny minus to aplikacja, byłoby idealnie gdyby był w formie sztyftu, nie mniej jednak to mój TOP i będę wracać do niego niezmiennie.

Dezodorant skutecznie maskuje nieprzyjemny zapach, nieco uciążliwe może być aplikacja na skórę. Przy niedokładnym wsmarowaniu faktycznie mogą pojawić się plamy na ubraniach ( najbardziej widoczne na ciemnych kolorach).

Od lat używam Lady speed STICK orchard blossom. Uwielbiam go za zapach i to jedyny który działa na moje pachy. Kilka lat temu chciałam przejść na naturalne dezodoranty, ale pierwsze próby były tragiczne. Dwa wybrane spraye nie działały wcale i po chwili po prostu śmierdziałam. Kilka miesięcy temu wypatrzyłam deo w kremie. Wybór padł na ten bo jest taniutki i wszędzie dostępny w Rossmanach. Jestem nim zachwycona. Bez problemu można go nabrać palcem ze słoiczka i bez problemu wmasować w skórę pachy. Krem ładnie pachnie. Nie klei się, nie jest tępy, nie brudzi. Używałam go nieśmiało, że nie będzie działał, a ja się najem wstydu, ale nic takiego się nie podziało. Teraz jest dla mnie produktem pierwszego wyboru. Po prostu lubię go używać. Krem jest skuteczny. Do tego bardzo wydajny i ten mały słoiczek starcza na bardzo długo. Nie bójcie się testować, można trafić na swój typ!

Regularnie używam dezodorantów w kremie i muszę przyznać, że ten z Isany jest jednym z lepszych. Ma piękny zapach, wygodne opakowanie, jest niedrogi, nie podrażnia skóry i całkiem dobrze chroni przed brzydkim zapachem. Nie jest idealny - nie zawsze daje radę przy bardziej aktywnych dniach, ale generalnie mogę go polecić!

Całkiem fajny, bardzo łatwo dostępny i tani naturalny dezodorant na bazie sody. Opakowanie bardzo ładne, proste i funkcjonalne. Nie podrażnia, czasem potrafi zatłuścić okolicę pod pachami ale nie jest to reguła więc może czasem nałożę za.duzo. Uważam że działa, jedyny minus dla mnie.ro.brak.zapachu, jakas świeża nuta by się przydała. Obecnie używam takiego z 4 szpaków który pachnie różą i bardziej mi się podoba, ale mimo wszystko ten bardzo polecam i możliwe że wrócę. A i starcza na wieeeki. Co najmniej 5-6 miesięcy u mnie.

Od jakiegoś czasu kupując antyperspiranty wybieram te w formie kremu. Coraz bardziej się do nich przekonuję. Mam wrażenie, że są skuteczniejsze. Ten, jak łatwo się domyślić, kupiłam w Rossmannie. Moją uwagę przykuła kolorowa szata graficzna. Antyperspirant zamknięty jest w niewielkim słoiczku o pojemności 50 ml. Ma bardzo przyjemny, kwiatowy zapach. Konsystencja jest kremowa ale zwarta. Właściwie coś pomiędzy kremem a musem. Produkt aplikuje się palcami, co nie każdemu może pasować. Wchłania się trochę długo i niestety brudzi nieco ubrania. Ale radzi sobie z potem i nieprzyjemnym zapachem. I jest naprawdę wydajny. No i nie podrażnia skóry.

Podchodziłam sceptycznie do tego rodzaju produktów w kremie, nie sądziłam, że mogą choć w małym stopniu zastąpić klasyczne dezodoranty, a jednak! Dezodorant miał prawdziwy test - zaryzykowałam i zaaplikowałam go podczas upalnego urlopu i pełnego słońca. Okazało się, że przez cały dzień czułam się świeżo i komfortowo. Nie odczuwałam ani woni potu ani mokrych plam na koszulce. Krem szybko się wchłania, nie lepi do ubrań, nie podrażania i ma fajny, lekko kwiatowy zapach. Z pewnością zostanie ze mną na dłużej.

Po "sukcesie" jakim był dla mnie mój pierwszy dezodorant w kremie od LaLe postanowiłam zagłębić się w temat. Dotąd jedynie apteczne antyperspiranty wydawały mi się jedyną słuszną opcją by zabezpieczyć się przed przykrym zapachem i mokrymi palmami. Jednak mam wrażenie, że odkąd zaczęłam eksperymentować z produktami naturalnymi w kremie moja potliwość pod pachami się zmniejszyła. Kosmetyk Isany kupiłam kilka miesięcy temu. Testowałam go nie tylko w stanie spoczynku, ale też w trakcie wysiłku fizycznego łącznie z cięższymi pracami ogrodowymi w pełnym słońcu oraz przy ćwiczeniach. Po pierwsze nie czułam w żadnych z tych przypadków nieprzyjemnej potnej woni, mimo że reszta ciała oblana była potem z wysiłku. Po drugie, ku mojemu zaskoczeniu, zero mokrych plam, choć to "tylko" dezodorant, więc substancje absorbujące wilgoć spisują się tu niczym antyperspirant. Owszem, trzeba uważać bo soda oczyszczona może podrażnić, ale ja nakładam kosmetyk na świeżo goloną skórę i nie zdarzyło się nic nieprzyjemnego. Jednym słowem, dla mnie dezodorant chroni bardzo dobrze. Formuła produktu to zbite masło, które jest jednocześnie na tyle miękkie by wydobyć je z opakowania bez kruszenia, to jest takie zwarte masło, tak bym to określiła. Do wyjmowania tegoż kremu ze słoiczka używam drewnianego patyczka (takiego do lodów). Następnie przekładam na palce i aplikuję pod pachą, w tym momencie dezodorant lekko się topi co ułatwia roztarcie. Nie ma tu grudek (jak w LaLe), ale czuć delikatnie obecność składników absorbujących wilgoć. Dezodorant nakładam cienką warstwą, która szybko się wchłania i nie trzeba czekać na wysychanie. Nic się nie klei, ale zdarza się, że kosmetyk zostawi ślady na ciemniejszych ubraniach. Zapach jest bardzo przyjemny, owocowo - kwiatowy, ale nie czuć go w trakcie dnia, nawet w trakcie wysiłku. Jak dla mnie, fajna sprawa i chętnie będę po niego jeszcze sięgać.

Produkt, który raczej można pominąć. Ochrona przed nieprzyjemnym zapachem jest średnia - jeśli ktoś nie poci się mocno to da radę. Dla mnie niewystarczający na ciepłą pogodę czy jakieś aktywności fizyczne. Z plusów ma bardzo ładny zapach i łatwo się go nakłada. Jest też wydajny. Minusem jest zostawianie białych śladów na ubraniach oraz sposób nakładania (konieczność mycia rąk po każdej aplikacji).

To mój trzeci dezodorant w tej formie i pierwsza styczność z Isaną. W porównaniu do innych, ten wypada bardzo słabo. Konsystencja produktu jest stała i twarda, ale łatwo ją nabrać i rozpuścić pod wpływem ciepła naszych rąk. Nałożenie jest banalnie proste, wystarczy porządnie osuszyć pachy i wetrzeć krem palcami. Nie pozostawia on żadnej tłustej, mokrej skóry, nie trzeba też długo czekać aż produkt się wchłonie. Pachnie subtelnie, kwiatowo, nie nachalnie. Gdybym nie miała porównania do innych dezodorantów w kremie, stwierdziłabym, że jest ok, ten typ tak po prostu ma. No ale jest słaby. Słabo utrzymuje uczucie świeżości pach przez cały dzień, brudzi ubrania (widać to na ciemnych koszulkach), z czasem spowodował u mnie podrażnienia. Plusem jest cena i to, że ubywa mi go, naprawdę, powoli.

To pierwszy dezodorant w kremie, jaki zakupiłam. Był dość tani, chciałam przekonać się z czym się "je" taki produkt, zanim kupię być może droższy tego typu produkt. Miałam obawy, ponieważ jestem raczej z tych bardziej pocących się, dlatego ochronę musze mieć na tip top. I już wiem, że ten dezodorant raczej nie da rady w stresowych sytuacjach, gdy na dworze zrobi się gorąco, bądź gdy za ciepło się ubiorę. Daję radę natomiast w normalnych sytuacjach, kiedy jestem w domu i ogarniam różne sprawy. Wówczas w miarę działa i utrzymuje pachy suche. Używam go zimą i na wiosnę, bo na lato kompletnie się nie nada. Kosmetyk zamknięty jest w plastikowym słoiczku, przypomina masełko, dość twardawe, które w palcach mięknie i robi się odrobinę tłustawe, jednak nie zostawia śladów na ubraniach, nie ma też nieprzyjemnego uczucia po aplikacji. Wsmarowanie też nie jest problematyczne, szybciutko z kontakcie ze skórą czuć już pudrowość dezodorantu. Podsumowując, produkt nie jest drogi, sprawdzi się chyba tylko u osób, które nie mają większych problemów z poceniem. Ja drugi raz nie kupię, ale też nie wyrzucę, ponieważ jakoś go zużyję.

Do kupienia zachęciła mnie bardzo niska cena i dobre recenzje tu na KWC. Dezodorant ma bardzo przyjemny, delikatny kwiatowy zapach, który nie kłóci się z perfumami. Tak naprawdę wcale go nie czuć na ciele. Opakowanie jest duże, więc starczy na długo. Konsystencja też jest bardzo fajna. Jest to zbity krem, który pod wpływem ciepła ciała szybko zamienia się w lekki olejek i po nałożeniu pod pachy nie zostawia białych grud jak niektóre produkty tego typu. Zastosowany po goleniu absolutnie nie podrażnia i nie piecze. Niestety nie maskuje nieprzyjemnego zapachu tak dobrze jak inne dezodoranty naturalne, których używałam wcześniej. Po zastosowaniu po wieczornym prysznicu rano czuję potrzebę przemycia pach wodą z mydłem, bo czuję od siebie niestety dość wyraźny zapach potu. Także zrezygnowałam z jego używania na noc żeby skóra sobie odetchnęła. W ciągu dnia kiedy się ruszam chroni nieźle, ale na pewno na cieplejszą porę roku się nie nada. Nie kupię go już ponownie, ale na pewno zużyję. Jest to przyzwoita propozycja jak za tę cenę. Edit: Po czasie zauważyłam, że mam okropne niespieralne plamy od potu na białych koszulkach i koszulach! Jestem w związku z tym na nie.

Chroni i pielęgnuje. Wegański. Niby wszystko ok, ale ma dwie wady, które zadecydowały, że to będzie krótkotrwała znajomość. Łatwo się rozsmarowuje, nie ma jakiejś lepkiej warstwy na skórze, ale niestety pozostawia plamy na ubraniach. Ja osobiście nie przepadam też za taką formą dezodorantu w kremie, nie lubię dłubać palcami w kosmetykach o twardej konsystencji. I mimo że nakładam krem tyle co na paznokciu się zmieści, to po miesiącu już mam tylko połowę słoiczka. Zapach cudowny. Niezbyt intensywny, owocowo - kwiatowy, przyjemnie się go nosi. Deo od Isany kosztuje około 10 zł, a w promocji można upolować za parę złotych.

W niewielkim słoiczku za naprawdę przyzwoitą cenę, nawet te regularną, już nie mówiąc o promocji dostajemy produkt o świeżym, lekkim zapachu. Jest to dezodorant- nie mylić z antyperspirantem w kremie. Pod palcami lekko się rozgrzewa i dość łatwo przenosi na skórę - jedyny minus można robić to palcami i jest miękki i łatwiejszy w aplikacji lub jakąś np plastikową lub drewnianą szpatułką aby było bardziej higienicznie. Należy pamiętać aby produkt aplikować na suchą pachę i dobrze rozprowadzić wtedy nie robią się żadne grudki, kulki itp. Produkt nie zabezpiecza przed potem, bo nie taka jego rola, ale sprawia, iż jest on niewyczuwalny i nie ulega rozkładowi przez bakterie, a tym samym nie wydziela nieprzyjemnego zapachu. Sam zapach produktu jest nienachalny i nie kłoci się z perfumami. Polecam każdemu kto miał lub ma problem z wrażliwością bądź pieczeniem pach, jest to delikatny produkt, ale doskonale spełnia swoja rolę.

Bardzo skuteczny deo! Po ok. 3 dniach stosowania, zauważyłam, że efekt utrzymuje się 1, 2 dni bez aplikacji. Nie trzeba więc stosować kosmetyku codziennie. Wyjątkowo przyjemna, kremowa konsystencja. Świetne się rozprowadza, skóra jest nawilżona i otulona delikatnym kremem. Ma łagodny, owocowy zapach. Dość wydajny, choć to zależy pewnie od stopnia pocenia. Ja nie mam wielkiego problemu, ale przez zmiany hormonalne nie jestem też mi obcy. Plus za wygodny słoiczek, co ważne o małej pojemności! Wiem, że go zużyje do końca i nic się z kosmetykiem nie zadzieje.