Ingrid Cosmetics Natural Essence, Lavender Powder Puder lawendowy

Puder trafiłam przypadkiem na wyprzedaży w Rossmannie, akurat szukałam pudru i skusiłam się na ten, tym bardziej, że cena była bardzo kusząca. OPAKOWANIE Puzderko wykonane z trwałego kartonika o bardzo ładnej szacie graficznej, na której królują pastelowe kolory i gałązki lawendy. Z tylu opakowania mamy opis producenta. Zamykane na schowany w opakowaniu magnesik. Czego mi brakuje w nim najbardziej? Lustereczka. PUDER Puder jest dobrze sprasowany, podczas używania nie obsypuje się. Przyjemnie pachnie, delikatną lawendą. Co do działania, jestem mile zaskoczona, gdyż bardzo dobrze trzyma w ryzach podkład. Dzięki niemu cera nabiera ładnego naturalnego koloru, bardzo dobrze odbija światło, dzięki czemu cera wygląda na wypoczętą. Puder jest bardzo wydajny, mam go ponad 2 miesiące i przy moim codziennym stosowaniu nie wiele ubyło. Jak dla mnie bardzo przydatny kosmetyk do codziennego stosowania.♡

Puder kupiłam z uwagi na jego niską cenę podczas promocji w Rossmannie, dałam za niego 9 zł. Dotychczas nie miałam pudru we fioletowym odcieniu dlatego chętnie go testowałam. Produkt ma świetny wzór. Opakowanie emanuje naturą i utrzymane jest we filetowej tonacji, co nawiązuje do lawendy. Jej gałązki również się na nim znajdują. Jest to papierowe opakowanie z wbudowanym magnesem. Do trzymania go w domu jest super, na podróż bałabym się zaryzykować. Producent umieścił na nim informacje, że zostało wykonane z oszczędzaniem wody oraz jest ono dobre dla środowiska, za co duży plusik. Dodatkowo produkt jest wegański. Produkt jest w formie sprasowanej i czuć jak bardzo drobno został zmielony. Jego formuła jest niesamowicie gładka i jedwabista. Pozwala to na piękny i świeży look, mimo ładnego zmatowania. Testowałam go zarówno do utrwalenia makijażu jak i zmatowienia na buzi kremu z filtrem i w obu przypadkach dobrze sobie poradził. Nie jest to kosmetyk, który sprawi, ze buzia będzie utrzymywać się bez skazy przez 12h, ale na 6 spokojnie można liczyć w jego wydaniu. Bardzo przyjemnie aplikuje się go na cerę. Ma delikatny lawendowy zapach, jednak on nie utrzymuje się kompletnie. Na buzi staje się nieco bardziej transparenty, chociaż mimo wszystko widzę różnice w stosunku do zwykłego pudru. Niedoskonałości stają się mniej widoczne, to samo dotyczy wszelkich oznak zmęczenia na buzi. Myślę, że to nie jest moje ostatnie spotkanie z tym pudrem i chętnie przetestuje również róż i bronzer z tej serii.