Pharmaceris A, Corneo - Sensilium, Dermo-naprawczy krem regenerujący (stara wersja) 

Jest to bardzo wydajny krem, który zakupiłam w aptece za około 50 zł. Dwa razy w tygodniu stosuje retinol, dlatego bardzo ważne dla mnie jest zastosowanie okluzji. Ten krem u mnie sprawdził się genialnie. Jest Bezzapachowy, co jest dla mnie wazne Dostępny od ręki w każdej aptece oraz drogerii np.Hebe Po nałożeniu na skórę bardzo Szybko się wchłania i nie lepi twarzy. Niweluje suchość i szorstkość naskórka, przywracając naturalną równowagę warstwy ochronnej stratum-corneum. Bardzo fajnie koi skórę. Ja mam cerę wrażliwa więc dla mnie idealnie się sprawdza. Bardzo dobrze łagodzi objawy podrażnienia i mikrouszkodzeń.Srebreo koloidalne zawarte w kremie przeciwdziała rozwojowi bakterii. Ogromnie polecam

Pharmaceris A Dermo - naprawczy krem regenerujący to moja perełka, która zawsze mam w zanadrzu ;) Poręczna aluminiowa tubka o pojemności 75 ml, PAO 6 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia dodatkowo zabezpieczona kartonikiem z wszystkimi czytelnymi informacjami dotyczącymi produktu. Cena adekwatna do jakości i wydajności, wysokość kwoty zależy od miejsca zakupu. Krem przeznaczony do wszystkich typów skóry, przebadany dermatologicznie, pH neutralne dla skóry, zalecany w stosowaniu w wypadku alergii, skóry wrażliwej, z AZS, nadreaktywnej, przy nagłych i okresowych podrażnieniach, podczas silnego przesuszenia, świądzie, po zabiegach laserowych, medycyny estetycznej, peelingach, dermabrazji i mezoterapii. Stosowany po depilacji i goleniu maszynką,bna otarcia, zaczerwienienia i zadrapania naskórka. No nic remedium na wszystko! - i zgadzam się z producentem. Krem jest bezzapachowy, umieszczony w dużym i higienicznym aluminiowym opakowaniu. Z łatwością można wydobyć odpowiednią ilość białej maści/kremu i zaaplikować na twarz, ciało. Szybko się rozprowadza i wchłania, czasem pozostawia niewielkie białe smugi - ale tylko przy aplikacji dużej ilości, którą stosuje na noc lub w ekstremalnych przypadkach gdy cera szuka ratunku po retinolu, kwasach czy zabiegach w gabinecie kosmetycznym oraz podczas mocnego przesuszenia skóry słońcem czy mrozem. Moja cera z natury jest sucha i wrażliwa więc potrafi popalić i wtedy szukam skutecznego sposobu ratunku i natychmiastowego działania, pharmaceris właśnie to mi daje! Pod koniec tubki ciężko wydobyć resztki ale wybaczam, skóra działa to mogę się pomęczyć. Wydajność zależy od intensywności stosowania i ilości nakładanego kosmetyku, producent zaleca stosować jeden, dwa razy dziennie. U mnie w użyciu nie tylko na twarz ale ciało, otarcia, dłonie, łokcie, nogi świeżo po depilacji. Skład jest zacny, zawiera min. olej konopny, masło shea, wosk z oliwek, wosk candelilla, srebro koloidalne, sukralfat zamknięty w mikrosferach. Serdecznie polecam wypróbować ????

Odkryłam ten krem przypadkowo a okazał się moim ulubieńcem w atopowym zapaleniu skóry. Krem zamknięty jest w bardzo wygodnej aluminiowej tubce o pojemności 75ml. Cena waha się od 45 do 65 zł w zależności od miejsca gdzie go kupujemy. Dla mnie jednak cena nie gra roli ponieważ ten krem działa jak opatrunek na moją skórę. U mnie AZS jest nieprzewidywalne lubi zaatakować po zmianie kosmetyków lub po zjedzeniu czegoś nie odpowiedniego, pojawiają się czerwone, piekące placki aktualnie głównie na dłoniach i zgięciach łokci. Ten krem działa jak opatrunek, łagodzi zaczerwienienie skóry i zmniejsza świąd. Praktycznie po jednym dniu widać wyraźną poprawę. Konsystencja kremu jest bardzo lekka, szybko się wchłania więc nie ma problemu z uczuciem lepkości. Zdecydowanie potwierdzam że produkt spełnia obietnice producenta i jest stałym elementem w mojej kosmetyczce ❤️

Mam już któreś opakowanie z rzędu, wracam do niego bo pomimo braku super działania, nie robi mi krzywdy (nie zapycha, a mam z tym okropnym problem). Krem fajny pod podklad, lubie go ale nie poleciłabym jesli skora jest mocno odwodniona i potrzebuje solidnego nawilżenia.

Stosowałam krem w trakcie kuracji retinolem do regeneracji podrażnionej i złuszczającej się skóry. Nie zrobił na mnie dużego wrażenia, lepiej regeneruje moją cerę krem z ceramidami od bielendy. Nie pomógł mi się uporać z problemem, dlatego to dla mnie typowy krem regenerujący typu cica z apteki. Lepiej sprawdzał się u mnie krem z avene czy la roche posay. Dodatkowo miałam wrażenie, że dla skóry twarzy jest zbyt obciążający przez dużą zawartość olejów i maseł w kładziemy. Stosowany razy z rzędu pogarszał stan skóry. Zużyłam go jako balsam do ciała i tutaj sprawdził się dobrze, choć wolę do ciała używać szybciej wchłaniających się balsamów, które nie zostawiają lepkiej warstwy na skórze. Myślę, że na cerach atopowych, wrażliwych ale bez skłonności do trądziku może się fajnie sprawdzić.

Krem kupiłam z polecenia w celu odbudowy bariery hydrolipidowej i świetnie sprawdził się w tej roli. Moja skóra jest skłonna do zaczerwienień, wyprysków i zaczęły pojawiać się na niej pierwsze zmarszczki. Wszystkie te objawy zostały zredukowane dzięki temu produktowi. Mam wrażenie, że moja skóra odżyła. Stosuję go codziennie w wieczornej pielęgnacji i rano budzę się z miękką skórą z wyrównanym kolorytem. Jego konsystencja jest dosyć gęsta, przez co mam wrażenie, że trzeba nałożyć go sporo, żeby odczuć odpowiednie nawilżenie. Plusem jest to, że szybko się wchłania i się nie lepi. Cena jest dosyć wysoka (ze względu na wg mnie małą wydajność), ale wydaje mi się, że w taki produkt warto zainwestować.

Zbita formuła – wydaje się gęsty, ale łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania Nie lepi się Nie jest tłusty - pozostawia lekki, wyczuwalny film na skórze Nie spowodował u mnie zapchania skóry i wysypu niedoskonałości Sprawdził mi się pod makijaż – nic się nie roluje Pozostawia lekkie, naturalne glow – skóra dzięki temu wygląda na zdrową i nawodnioną W składzie sukralfat zamknięty w mikrosferach – działanie naprawcze i regenerujące, srebro koloidalne – działanie antybakteryjne, olej konopny i prebiotyk – działanie łagodzące Przy mojej przetłuszczającej się w strefie T i skłonnej do zapychania skórze sprawdził się świetnie. Dermo-naprawczy krem sprawia, że jest ona doskonale nawilżona, zmiękczona i ukojona (szczególnie doceniłam to tuż po wprowadzeniu do pielęgnacji retinolu). Nie tylko czuć, że skóra jest odżywiona, ale również widać – zniknęły też suche skórki, które zwykle były problemem przy makijażu. Zaskakujące jest to, że ten dermokosmetyk przy dość treściwej formie jest tak lekki po rozprowadzeniu na skórze, a przy tym doskonale nawilża.

Tego kremu używam od wielu lat, wcześniej występował on pod inną nazwą korneo-naprawczy. Choć lubię testować różne kremy, to zawsze wracam do tego produktu. Jest w moich Top 3 kremach okluzyjnych. Krem stosuję głównie na noc jako krem okluzyjny. Na sera kwasowe, retinoidy, olejki do odbudowy bariery hydrolipidowej skóry. Jest przyjemną kołderką dla skóry. W ciągu dnia sprawdził mi się wielokrotnie po peelingach laserowych lub po laserze. Wtedy stosowałam tylko ten krem bez żadnych innych ser aktywnych. Doskonale łagodził zaczerwienia i przyspieszał regenerację skóry. Mam skórę mieszaną skłonną do niedoskonałości i świetnie się u mnie sprawdza. Nie powoduje wysypu oraz zapychania. Jest to jeden z niewielu kosmetyków, które polecam i do których wracam. Daje matowy / satynowy efekt na skórze, nie jest tłusty oraz nie świeci się na twarzy. Ma bardzo bogatą i treściwą konsystencję, która dobrze się rozsmarowuje i wchłania. Polecam!

Uwielbiam ten krem, jest po prostu idealny. Codziennie domykam nim wieczorną pielęgnację, a jeśli moja cera jest przesuszona, to również używam go rano pod spf. Nie ma substancji zapachowych, a skład jest nawilżający i kojący. Jego konsystencja nie jest tłusta - co ciekawe nie posiada w składzie olejów. Jednak zostawia przyjemną, otulającą, delikatną warstewkę. Wchłania się, ale nie ściąga skóry. Jest naprawdę cudowny. Dodatkowo pomaga przy podrażnieniach - od retinoidów, czy kataru w okolicy nosa. Jest cudowny i na pewno będę do niego wracać!

Znakomity krem, który wspaniale przywraca skórę do stanu równowagi po podrażnieniach, nadmiernym łuszczeniu, wszelkiego rodzaju zabiegach uwrażliwiających warstwę rogową naskórka. Kupiłam go jeszcze w okresie zimowym, kiedy miałam mocno przesuszoną skórę na wskutek używania retinolu i fantastycznie sobie z tym problemem poradził. Próbowałam wtedy wielu kremów na szybko, skórę miałam mocno uwrażliwioną, lekko łuszczącą, ściągniętą, ale chyba tylko ten przyniósł mi największą ulgę. Zacznę od tego, że krem jest w naprawdę korzystnej cenie, zwłaszcza kupiony w promocji. Tubka zawiera bowiem aż 75 ml, więc kremu starczy na kilka tygodni więcej niż typowe kremy w słoiczkach. Bardzo wygodna jest też aluminiowa tubka - nie miałam nigdy problemów z wyciśnięciem odpowiedniej porcji kosmetyku. Jedyne do czego można się przyczepić to fakt, że jest smukła i dość długa, więc czasem nie mieściła mi się do małej podręcznej kosmetyczki jak chciałam mieć krem ze sobą. Zapachu ten krem praktycznie nie ma, i to w przypadku kojących i regenerujących produktów to akurat spory plus. Uwielbiam konsystencję kremu - maślana, lekka, ale odżywcza, puchata, ale jednocześnie jedwabista i otulająca. Krem nie jest wodnisty, raczej gęsty i nie wypływa z opakowania. Wspaniale się rozsmarowuje na skórze, chociaż przy większej ilości trzeba chwilkę go wmasować, bo potrafi zostawić lekkie smugi. Na mojej skórze krem świetnie się wchłaniał, ale nie do matu. Zostawiał bardzo minimalną warstwę, która w dotyku nie była lepka, ale miękka i jedwabista. Delikatnie natłuszcza to fakt, ale jest to naprawdę subtelny efekt, suche skóry na pewno wypiją go w większości. Krem idealnie pasował do makijażu, bo lekki podkład (albo nawet sam puder) świetnie się z nim łączył i zostawiał zdrowo wyglądającą skórę z naturalnym połyskiem. Ale co najważniejsze - ten krem naprawdę regeneruje. Od razu po jego użyciu czułam wyraźną ulgę i ukojenie, po paru dniach - zniknęło długo towarzyszące mi uczucie napięcia skóry i suche skórki. Potem, gdy już regularnie go używałam, bez problemu mogłam jednocześnie używać innych preparatów np. z kwasami, bo nie pozwalał skórze na nowo się wysuszyć. Krem towarzyszył mi przez parę tygodni aż do mniej więcej teraz i śmiało mogę powiedzieć, że dzięki niemu zamknęłam okres zimowy bez wielkich przesuszeń na koniec i mogłam łatwo przerzucić się na lżejsze formuły. Świetnie się także sprawdził jako kojący opatrunek na zadrapania lub inne mechaniczne podrażnienia, np. przy goleniu. Kremu używałam głównie do twarzy, ale sporadycznie zdarzało się w innych okolicznościach, dlatego tym bardziej jest to dla mnie produkt wielozadaniowy, wręcz uniwersalny. Na pewno do niego wrócę gdy znów moja skóra będzie cierpiała z przesuszenia.