Mokosh Cosmetics Subtelnie brązujący balsam do ciała i twarzy `Marakuja` 

Przyznaję bez bicia, że od dawna nie miałam żadnego balsamu brązującego ani samoopalacza. Zdrzaźniłam się jak byłam nastolatką i potem nie sięgałam po jakikolwiek produkt tego typu. Na początku tych wakacji poleciła mi go pani w drogerii ekologicznej. Byłam sceptyczna. Nawet bardzo. Balsam ma gęstą, ale nietłustą konsystencję. Jest koloru żółtopomarańczowego. Pachnie dosyć owocowo i nie czuć od niego swądku samoopalacza. Brązuje bardzo subtelnie, co mi odpowiada bo należę do "córek młynarza" i nie próbuję się nigdy mocno opalić. Zresztą nie po to go stosowałam, tylko po to, żeby wyrównać opaleniznę i dociemnić trochę nogi które były zawsze bledsze niż reszta ciała. Był na tyle użytkowy, że łatwo dawał się rozprowadzić równą warstwą, stosunkowo szybko się wchłaniał. Przez okres użytkowania nie udało mi się zrobić nim plam. Po nałożeniu efekt przyciemnienia utrzymywał się u mnie przez okres około 3-4 dni. Mi ten efekt wystarczał. Opakowanie to ciemny słoiczek typu twist-off. Bardzo wygodny w użytkowaniu. Co prawda szklany - zawsze się takich boję, bo jestem psują i człowiekiem wypadkiem. Udało mi się go nie stłuc więc na plus. Objętość w słoiczku wystarczyła mi na trzy miesiące przy stosowaniu 2 razy w tygodniu. Zważywszy na to, że nie należał on do dużych oceniam na plus. Jest to produkt, który na pewno kupię w następne wakacje. Działał subtelnie, nie zapomarańczawiał mnie, był prosty w użytkowaniu. Polecam, jeśli nie szukacie mocnych produktów tego typu.

Bardzo w porządku, choć wolę zapach cynamonowego. Ten wydaje sie delikatniejszy w swej konsystencji, taki suptelniejszy. Jednak jestem zadowolona z działania tak więc nie załuję zakupu