Manilu by nature Rozświetlający krem pod oczy 

Miałam wersję pełnowymiarową kremu, kupiłam ją razem z kilkoma innymi kosmetykami Manilu, aby nieco lepiej poznać markę. Jest to kolejny producent kosmetyków naturalnych i opisy paru z nich mocno mnie zaciekawiły, m.in. tego kremu pod oczy. Jako pierwsze pochwalę opakowanie - małe, zgrabne, z pompką, która jest bezawaryjna i dobrze dozuje przez cały czas używania. Podoba mi się też estetyka kosmetyków Manilu - dość ascetyczna, ale ładna i elegancka. Krem jest praktycznie bezzapachowy. Ja czuję jedynie jakąś delikatną woń bezpośrednio przy nakładaniu na twarz, ale jest to zapach na tyle słaby, że zaraz znika. Krem ma ciekawy kolor - trochę jak jasny kolor podkładu, taki żółtawy beż. Trochę się obawiałam czy widać go po wsmarowaniu na skórze, ale nic takiego się nie dzieje, krem się bardzo dobrze wchłania i nie zostawia żadnych smug ani śladów. Dzięki swojej barwie wręcz delikatnie poprawia koloryt skóry pod oczami co dla osób z cieniami może być dodatkowym plusem. Krem posiada naprawdę świetny skład, idealnie dobrany dla skóry pod oczami - kofeina, koenzym Q10, olej arganowy. Bardzo więc liczyłam na jego świetne działanie. I niestety troszeczkę się zawiodłam, bo krem nie do końca spełnił moje oczekiwania. Główny zarzut to taki, że krem jest bardzo delikatny i wydaje mi się, że lepiej się sprawdzi na skórze potrzebującej lekkiego nawilżenia i wygładzenia. Po posmarowaniu nim skóry krem szybko się wchłaniał i dawał uczucie ulgi tylko na chwilę. Po jakimś czasie tak jakby znikał albo skóra go tak spijała. Plusem jest fajne wygładzenie i miękkość, również rozświetlenie, o którym wspomina producent. Dzięki swojej barwie i aksamitnej konsystencji skóra pod oczami wyglądała po jego użyciu świeżo i promiennie. Fajny produkt, ale dla mnie zbyt lekki. Zwłaszcza w obecnej porze zimowej, gdy mocno wysusza mi się skóra na całej twarzy, również pod oczami, krem był trochę niewystarczający. Mimo to, warto go wypróbować, jest ciekawą opcją na rynku kosmetyków naturalnych.

Produkt miałam okazje testować dzięki sklepowi, który przy zakupie ich produktów dorzucił mi do paczki kilka próbek. 4 próbki wystarczyły mi w sumie na 2 tygodnie stosowania produktu. Po jej otwarciu od razu zwróciłam uwagę na kolor produktu, dosyć ciemny żółty, nieco słonecznikowy. Prócz tego jego zapach, który nie będę ukrywać, nie jest przyjemny, nawet nieco śmierdzący. Konsystencją jest bardzo lekki, czuć że nie obciąży zbytnio okolicy oka, co jest dosyć ważne. Znajdziemy w nim składniki, które naprawdę mają sens tj. kofeina- znana z właściwości pobudzających mikrokrążenie i obkurczająca mięśnie, koenzym Q10- ujędrniający skórę oraz olejek arganowy- który dopieszcza ją porządną dawką nawilżenia. 1 póbka wystarczyła mi na 3 razy. Krem idealnie nadaje się na dzień, szybko się wchłania i nie waży makijażu. Delikatnie niweluje obrzęk w okolicy oka i ją rozświetla. Myślę, że gdyby nie dosyć wysoka cena to kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie.