Marka Alterra dostępna jest na rynku od wielu lat dostarczając na Rossmannowskie półki coraz nowsze kosmetyki z naturalnym składem. Po takie kosmetyki sięgam zresztą najchętniej, ale Alterra w pewnym momencie rozczarowała mnie ich działaniem i zrobiłam sobie przerwę. Kupując tę maseczkę postanowiłam dać jej szansę na rehabilitację.
Plastikowe opakowanie łączy w sobie dwie, oddzielone perforacją saszetki o pojemnosci 7,5 ml każda. Łatwo się je otwiera dzięki nacięciom po bokach saszetek.
Szata graficzna przedstawia różowe kwiaty orchidei na białym tle. Niewątpliwie przyciągnęła moją uwagę.
Konsystencja: gęsty, treściwy krem.
Kolor: biały.
Zapach: subtelny, przyjemny, raczej kwiatowy.
Producent reklamuje recenzowaną meseczkę jako intensywnie nawilżający kosmetyk o działaniu anti-aging, lecz analizując skład i nakładając maskę na twarz łatwo zauważyć, że zawiera ona głównie sporo emolientów (olej słonecznikowy, arganowy i sojowy oraz masło kakaowe i shea). Nie oznacza to wcale, że emolienty - oprócz swojej głównej funkcji natłuszczania - nie mogą również nawilżać.
Skład uzupełniają:
* humektanty (gliceryna, glicerydy i betaina);
* substancje przeciwstarzeniowe (witamina E i koenzym Q10) - hamują procesy starzenia, zwalczają wolne rodniki, odnawiają skórę;
* ekstrakt z orchidei - zmiękcza, nawilża i wygładza.
Warto zauważyć, że maseczka nie zawiera żadnych silikonów, mikroplastików, PEG-ów, fenoksyetanolu czy EDTA, ale... zawiera alkohol denaturyzowany, co jest właśnie typowe dla Alterry :/
Posiadam cerę mieszaną, skłonną do zapychania porów i trądziku. Ze względu na emolientową, treściwą formułę postanowiłam podzielić każdą saszetkę na dwa zastosowania. Tym samym maseczka wystarczyła mi na 4 użycia dwa razy w tygodniu.
Kosmetyk wygodnie i szybko nakłada się na twarz. Nie spływa z niej, nie podrażnia, nie piecze i nie chłodzi. Producent zaleca, aby po upływie 10-15 minut resztki kosmetyku wmasować w skórę lub usunąć wacikiem. Niestety, nadmiar maseczki zastyga na twarzy, więc wmasowanie odpada. Można natomiast nadmiar zmyć lub zetrzeć wilgotnym płatkiem kosmetycznym. Ja zaryzykowałam i zostawiłam ją na twarzy na całą noc :D
Produkt nie wchłonął się do końca, bo na twarzy dało się wyraźnie wyczuć śliską warstewkę podczas mycia, ale zmył się dość łatwo, a moim oczom ukazała się optymalnie nawilżona, gładka, miękka i sprężysta twarz. Pomimo sporej dawki natłuszczających składników nie zauważyłam żadnych pozapychanych porów. Nie jest to może kosmetyk, który daje efekt "wow", ale spisał się zadziwiająco dobrze - jak dla mnie, oczywiście.
Biorąc pod uwagę, że jest on jednak dedykowany cerze dojrzałej, która najczęściej skłania się w stronę suchej to raczej intensywnego nawilżenia tutaj próżno szukać. W końcu jest takie akurat dla mojej mieszanej cery, więc domyślam się, że cery suche mogą czuć niedosyt.
Polecam cerom normalnym, mieszanym i tłustym, nawet tym trądzikowym. Nawilżenie jest w porządku, działanie przeciwstarzeniowe w formie prewencji, a cena i skład zachęcają, by chociaż raz się o tym przekonać ;)
Zalety:
- dobry skład
- optymalny poziom nawilżenia dla cery mieszanej
- gładka, miękka i sprężysta skóra po zastosowaniu
- prewencyjne działanie przeciwstarzeniowe
- brak działania komedogennego nawet pozostawiona całą noc na twarzy
- nie podrażnia i nie powoduje alergii
- wygodne opakowanie
- cena
Wady:
- poziom nawilżenia raczej za słaby dla cery suchej, odwodnionej czy dojrzałej
- alkohol w składzie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie