Douglas Collection Fake It, Baby Mascara Tusz do rzęs

Cześć! Tusze do rzęs. Ja jestem totalnie team silikonowaszczoteczka . Tradycyjne szczoteczki z włosiem nigdy mi się nie sprawdzały. Moje rzęsy po prostu ich nie lubią. Ale i tak kupiłam tusz z tradycyjną szczoteczką. Jakiś czas temu w Douglasie była fajna promocja, więc postanowiłam,że spróbuję. A co mi tam. Przecież nie wszystkie są złe, prawda? Według producenta tusz: ● jest długotrwały, trzyma aż do 12h ● daje efekt sztucznych rzęs ● nadaje głębi spojrzeniu Moje wrażenia: ■ tusz ma dosyć dużą, tradycyjną szczoteczkę - nie jest gruba, ale długa, więc można trochę się pobrudzić podczas malowania ■ jest rzeczywiście mocno czarny ■ mimo obietnic , daje delikatny, naturalny efekt - szczoteczka nabiera odpowiednią ilość tuszu, który jest dosyć kremowy. Niestety nakładając kolejne warstwy, rzęsy są bardziej pogrubione,mniej rozdzielone i trochę tylko wydłużone. Moim zdaniem efekt nie jest ładny, więc 1 warstwa wystarczy. ■ mocno pogrubia rzęsy, ale tylko trochę wydłuża ■ rzęsy są miękkie i elastyczne, tusz jest bardzo lekki ■ niestety odbija się na powiekach, już po 2h godzinach ■ trochę znika w ciągu dnia ■ nie tworzy grudek przy pierwszej warstwie Nie jest moim numer jeden, ponieważ lubię mocno wydłużające tusze do rzęs. Jeżeli lubicie delikatny efekt w dziennym makijażu, to będzie produkt dla Ciebie. Oczywiście mówię jedynie o jednej warstwie produktu ;).

Zacznijmy od plusów. Produkt jest dobrze zabezpieczony, po zakupie jest pewność, że nikt go wcześniej nie otwierał. Czerń jest głęboka, jest rzeczywiście mocno napigmentowany. Jest zauważalne wydłużenie rzęs. Po całym dniu się nie kruszy, nie odbija na powiekach, nie rozmazuje. Niestety szczoteczka jest zdecydowanie za duża, przez co za mało precyzyjna. Mascara bardzo skleja rzęsy ze sobą, na pewno nie jest rozdzielająca. Przy pierwszych użyciach jest wiele widocznych grudek. Przez to, że szczoteczka jest gruba i zbiera za dużo produktu, opakowanie bardzo się brudzi przy zamykaniu. Za tę cenę można kupić kilka opakowań naprawdę fajnych mascar.

Tusz pojawił się niedawno jako nowość w Douglas, dorzuciłam go do zakupów z ciekawości, korzystając dodam z jakiejś promocji. Raczej nie jestem mascaro-maniaczką. Zazwyczaj jestem zadowolona mniej lub bardziej z tego co mi wpadnie w ręce, rzadko rozczarowana. Kupuję, zużywam, kupuję kolejny i tyle. Nie lubię też mocno podkreślonych nienaturalnych rzęs. Tusz z Douglasa spełnia moje oczekiwania. Nałożenie jednej warstwy ładnie podkreśla rzęsy, wydłuża i pogrubia, ale nie jest to efekt nachalny, dwie warstwy dają już wyraźniejszy efekt, ale wg mnie wciąż ładny i nie przerysowany. Szczoteczka jest fajna, łatwo się nią pracuje (choć gdy się śpieszę zdarza mi się umazać powiekę, ale spokojnie tusz daje się usunąć) bez problemu docieram do kącików oka. Świetnie unosi rzęsy- to jest chyba efekt, który najbardziej mi się podoba w tym tuszu. Kolor jest głęboko czarny. Przez pierwsze kilka dni musiałam się dotrzeć z tą mascarą, ale ja tak często mam ze świeżo otwartymi tuszami. Po kilku dniach gdy nieco zmieni się konsystencja jest już ok. Co do trwałości- odbija mi się delikatnie po kilku godzinach na górnej i dolnej powiece, wymaga poprawki, ale to znów nie wiem czy nie jest moja cecha osobnicza ;) bo większość niewodoodpornych mascar mi to robi. Szczerze mówiąc coraz bardziej mi się podoba i tak jak nie kupuję po raz drugi tej samej mascary prócz Lancoma i theBalm, tak coś czuję, że do tej być może wrócę.