Under Twenty Prebiotyczny krem matujący 

Co prawda już dawno nie jestem under 20, ale ze względu na moją mieszana cerę, która lubi się świecić na czole, nosie i brodzie sięgnęłam po ten krem. Jak tylko zrobiło się cieplej na dworze moja twarz szybciej zaczęła się błyszczeć. Kupiłam krem w markecie, nie był drogi. Tubka jest dość duża, 50 ml, na razie wystarczył na ponad miesiąc codziennego stosowania i nadal jest pół tubki. Krem ma dobrą konsystencję, ładnie pachnie przy nakładaniu, chociaż intensywnie, po chwili zapach znika, dla mnie to plus, bo nie lubię otaczać się dużą ilością zapachów. Ma kolor niebieskawo zielony, znika on podczas nakładania i wtapia się w skórę. Łatwo się rozsmarowuje i dobrze wchłania. Już po chwili skóra jest zmatowiona, ale lekko napięta. Krem w miarę dobrze nawilża. Najważniejsze dla mnie było, że poradził sobie ze zmatowieniem twarzy, efekt utrzymał się u mnie około 6 godzin. Cieszę się, że na niego trafiłam, będę na pewno wracać, zwłaszcza podczas lata.

Jestem nastolatką, mam cerę tłustą i zmagam się z trądzikiem. Każdy polecał mi ten krem, a na internecie były same dobre opinie. W końcu go kupiłam. Totalnie się nie sprawdził. Efekt matujący wcale nie matował mojej skóry, ale nie w tym był główny problem. Szczerze mówiąc kupując ten krem nie miałam nawet złudzeń że to będzie działało. Cera po nałożeniu tego kosmetyku była baaaardzo tłusta, pryszcze nie znikały, wręcz miałam wrażenie że co chwilę pojawiają się nowe. Oprócz tego krem ma zielony kolor, który u mnie się nie wtapiał w moją twarz, miałam zielone plamy na twarzy! (mam bardzo jasną karnację). Jedyna okoliczność w jakiej krem się sprawdził to narty, wtedy bardzo pożądnie nawilżył skórę i po całym dniu bycia na stoku narciarskim nie schodziła mi skóra z nosa, a zazwyczaj mam z tym duży problem.

Byłam sceptycznie nastawiona do tej marki, miałam też nieprzyjemne doświadczenia z ich kosmetykami. Szukałam jakiegoś lekkiego kremu na promocji, znalazłam ten, przejrzałam skład i uznałam że dam mu szansę. Mam cerę mieszaną ze skłonnością do zaskórników. Po tym kremie się nie świecę, nie lepię, dobrze się wchłania i pozostawia buzię miękką w dotyku! Ślicznie pachnie. Nie uczulił mnie, ma konkretną konsystencję więc jest super wydajny. Tubka poręczna. Na pewno rzadziej pojawiają mi się jakiekolwiek pryszczole, dodaję jeszcze do pielęgnacji raz na czas serum z kwasem AHA i świetnie komplementuje działanie tego kremu. Ogólnie, bardzo polecam spróbować i przetestować ten krem ;)