Alkmie Wrink-less Wonder, Serum odmładzające z peptydem biomimetycznym 

Jestem wielką fanką wszelkich produktów zawierających peptydy w składzie wciąż poszukującą produktu idelanego właśnie z tym składnikiem. Tym razem na wartsztat wzięłam serum jak dotąd mało mi znanej firmy Alkmie. Skusiła mnie niestety nie cena, która jest dość wysoka, a opis SERUM ODMŁADZAJĄCE, który kusząco brzmi dla cery jak moja z uplywem czasu zmęczonej życiem. Na samym początku bardzo zirytowało mnie opakowanie, które jest dość ładne, szklane, nieco przezroczyste z estetyczną etykietą i pompką, na którą zamiast nakrętki jak większości tego typu produktów niestety w przedziwny sposób zakłada się oskakujacą nakładkę. Serum ma mleczną i średnio gęstą, kremową konsystencje, która bardzo dobrze rozprowadza się po skórze, zostawiając delikatną warstwę o bardzo przyjemnym, ale nie drażniącym zapachu. Produkt jest wydajny, przy codziennym stosowaniu w wieczornej rutynie wystarczył mi na dwa miesiące. Co do działania produktu to sam w sobie nie jest on zły, jednak za tak wysoką cenę spodziewałam się bardziej widocznych efektów, szczególnie w aspekcie redukcji zmarszczek. Serum bardzo dobrze działa jeżeli chodzi o nawilżenie i wspomaganie odbudowy bariery hydrolipidowej. Po niedługim czasie stosowania skóra staje się gładka, nawilżona i bardziej elastyczna. Serum nie roluje się, bardzo dobrze współgra z innymi produktami w tym również nadaje się pod makijaż. Największym minusem jak już wcześniej wspomniałam jest brak redukcji nawet najmniejszych zmarszczek.