Bobbi Brown Creamy Concealer Kit Kremowy korektor z pudrem prasowanym (nowa wersja)

Moje pierwsze opakowanie dostałam od kuzynki pracującej dla marki. Od początku byłam zachwycona - pierwszy concealer i pierwszy puder idealnie pasujące do mojego koloru skóry. Ogólnie bardzo proste w aplikacji, idealnie się wtapiały i maskowały cienie pod oczami i większość niedoskonałości skóry. Problematyczna okazała się jednak strefa pod oczami - concealer bardzo szybko się ważył i zbierał w zmarszczkach, przez co nawet te na co dzień niezauważalne wyglądały jak u kobiety dużo starszej ode mnie. Jest to jednak do obejścia (ale tylko na kilka godzin), jeśli w odpowiedni sposób i odpowiednio szybko użyje się pudru. Niestety po kilku opakowaniach skończyła się nasza wspólna przygoda - nawet pomimo używania bardzo dobrych kremów do nawilżenia skóry w okolicach oczu, stała się ona bardzo sucha.

Mam dosyć głęboko osadzone oczy, wyraźne cienie pod oczami i ewidentny ubytek tkanki tłuszczowej w okolicach oczodołów. Oznacza to, że pod moimi oczami są wyraźne, fioletowo-szare cienie pod oczami z prześwitującymi naczynkami. Gdy nie użyję korektora, wyglądam na zmęczoną i zaspaną. Naprawdę od długiego czasu szukałam produktu, który pomoże mi zakamuflować cienie makijażem. Korektor Bobbi Brown jest najdroższym kosmetykiem tego rodzaju jaki kiedykolwiek kupiłam. Kiedy zostałam nim pomalowana w sklepie, przez Panią ekspedientkę, pomyślałam, że wreszcie moje poszukiwania dobiegły końca, bo znalazłam to cudo. Moje cienie były pięknie zakryte, spojrzenie odświeżone. Przy tym, Pani powtarzała jak mało kosmetyku nałożyła na twarz więc na pewno będę się nim długo cieszyć. Kupiłam. Początkowy zachwyt trwał około 1 miesiąca. Korektor nakładam codziennie. Być może za bardzo przesuszyłam skórę pod oczami. Korektor wygląda na obciążający więc nie radzę używać go bez kremu nawilżającego jako podkładu. Ja dodatkowo używam jeszcze kremu pod oczy na noc, a mimo to uważam, że wysuszył mi nieco skórę. Co do nakładania, to korektor ma nieco dziwną konsystencję. Pod wpływem ciepła się rozpuszcza co powoduje, że ma mniej skuteczne krycie. Dlatego najlepiej nakładać go jednak pędzelkiem. Dołączony puder ładnie tonuje korektor i powoduje, że krycie jest bardziej naturalne. Nie zauważyłam rozświetlającego działania pudru. W zasadzie, nawet nie uważam, żeby stanowił jakieś konieczne dopełnienie produktu. Dla mnie – fajny bajer. Krycie – jest całkiem dobre. Ale po cenie tego produktu spodziewałam się efektu WOW. Myślę, że podobnie kryje korektor MAC z pompką. Po kilku godzinach delikatnie zbiera się w załamaniach powieki i wchodzi w zmarszczki pod oczami. Nie rzuca się to za bardzo w oczy więc nie rozcieram, bo wtedy efekt jest jeszcze gorszy. Opakowanie – cudo. Bardzo eleganckie i solidne. Wydajność – myślę, że nakładanie korektora pędzelkiem znacznie zwiększy jego wydajność. Wcześniej nakładałam go palcem więc trochę za dużo go już zużyłam… Nie jestem pewna czy kupię ten produkt ponownie. Obecnie ten produkt konkuruje u mnie z MAC ProLongwear i sprawdzonym oraz tańszym - Maybelline Affinitone. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

MAM CERE NACZYNKOWĄ, MALE PAJACZKI I CIENIE POD OCZAMI TAK CIEMNE ZE ZADEN DO TEJ PORY KOREKTOR SOBIE NIE RADZIL - DO TERAZ. ODKAD KUPILAM UZYWAM CODZIENNIE, REWELACYJNIE KRYCIE, KREMOWY, W DWOCH ODCIENIACH, CERE MAM NIESKAZITELNA, OCZY PIEKNIE ROZJASNIONE, NIE ZAMIENIE NA ZADEN INNY. W 100 % POLECAM Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Straszny zawod, strasznie go chcialam pokochac ale niestety nie mam za co:( Opakowanie jest swietne, eleganckie, solidne i z lusterkiem. W opakowaniu korektor i puder. Oceniam kolore "Ivory" z pudrem "Pale Yellow". Konsystencja twarda, zbita ale robi sie plynna pod wplywem ciepla. mecze sie z nim od prawie roku i jeszcze konca nie widac (1.4 grama !!). Czego ja nie probowalam, nic nie dziala. produkt widac pod oczami, wlazi w zmarchy (nawet te niwidoczne na pierwszy rzut oka!). W akcie desperacji poszlam do salonu bobbi brown, siadlam w fotelu, wyjelam moj korektor i poprosilam Pania zeby go na mnie uzyla bo nic nie dziala! Pani mnie pomalowala, pokazala jak go uzywac ale pod koniec dnia itak wlaz tam gdzie nie trzeba. Plusy: nie wysusza skory pod oczami (klade na Clinique all about eyes) i trzyma sie caly dzien (choc nie tak jak bym chciala). Nie polecam, za ta cene oczekuje cudu:). Używam tego produktu od: prawie rok Ilość zużytych opakowań: pierwsze i ostatnie!

Kupiłam ten korektor ponieważ słyszałam setki pozytywnych opinii na temat tego produktu. Plusem jest opakowanie no i to by było na tyle. Nie wiem jaką skórę pod oczami trzeba mieć, żeby móc tego używać.Oleisty, fatalnie się rozciera na dodatek wchodzi w zmarszczki pomimo używania pudru, który jest w kompakcie. Jest o wiele więcej tańszych korektorów, które biją ten na głowę. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 opakowania

poszukuję ideanego korektora pod oczy odkąd pamiętam bo cienie mam niestety genetycznie uwarunkowane i nic z nimi nie mogę zrobić tylko ukryć. na produkt tenże od bobbi czaiłam się już dawno bo jak zauważyłam w mejkapowych kręgach bywa określany jako kultowy. trochę niezbyt wydawał mi się pomysł żeby jak radzi bobbi nakładać pod oczy tyle produktów naraz: krem, korektor, rozświetlacz i puder, ale pomyślałam że ona chyba wie o czym mówi (ach to moje frajerstwo na marketing kosmetyczny...) i zakupiłam wszystko na raz: ów zestawik: korektor (czy raczej rozświetlacz) z pudrem i osobno creamy corrector. wydałam mnóstwo pieniędzy, żeby się boleśnie przejechać na koncepcji ładowania pod oczy takiej ilości warstw - tragedia produkt jest stanowczo za drogi biorąc pod uwagę jakość i ilość. nałożony choćby w najmniejszej ilości zawsze bardzo szybko włazi we wszystkie linie pod oczami. puder nic nie daje, nie powstrzymuje tego włażenia a nawet utrudnia bo nie można produktu po prostu ponownie rozetrzeć po jest już zagruntowany pudrem kryje być może i ładnie ale nie ma to znaczenia biorąc pod uwagę jak podkreśla wszystkie zmarszczki. próbowałam różnych kombinacji: sam corrector, sam rozświetlacz (czyli produkt, który tu oceniam), z pudrem i bez pudru, zawsze wygląda to źle, podkreśla wsystkie linie, jest nietrwały i się waży. zaleca się nie mieszać produktów tylko nakładać warstwowo - do tego również się stosowałam i to również nic nie daje. jednym słowem klapa za duże pieniądze. Używam tego produktu od: 4 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zaczne od tego ze mam ten korektor w kolorze Warm Ivory. Kupilam kiedys ten korektor ze wzgledu na to ze mam ladna cere i nie musze uzywac podkładow ale korektor pieknie zmienia mi twarz, na bardziej swieza wypoczeta. Korektor bardzo ladnie kryje, puder w srodku sie przydaja. Opakowanie bardzo poreczne mozna zabrac ze soba, ma lusterko w srodku co jest jeszcze jednym plusem. w moim przypadku korektor nie jest wydajny a pudru jest jakby za duzo :) Duzym minusem tego korektora jest to ze bardzo podkresla suche miejsca pod oczami i jakby powoduje powstawanie zmarczek mimiczych (wizualnie tylko ;) ) i bardzo podkresla te istniejace. Wydaje mi sie ze nigdy wiecej go nie kupie, trzeba szukac dalej... ;) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Zacznę od tego, że bardzo lubię kosmetyki Bobbi, jednak jeżeli o ten korektor chodzi, to jest on wielkim rozczarowanie.... Jedynym plusem tego korektora jest ładne, zgrabne i eleganckie opakowanie, niestety nic więcej. Minusy, oprócz wysokiej ceny to: - korektor jest bardzo gęsty, ma bogatą (w negatywnym słowa znaczeniu) konsystencję przez co trudno go rozprowadzić - wygląda nienaturalnie, obciąża delikatną skórę w okół oczu, zamiast poprawiać wygląd tej partii, pogarsza go... - po jakimś czasie używania korektora zauważyłam pod oczami drobne zmarszczki mimiczne...a dodam, że nie mam problemu ze zmarszczkami mimicznymi, kotektor za bardzo obciąża skórę wokół oczu co skutkuje drobnymi zmarszczkami, zagięciami. Na pewno nie kupię tego korektora ponownie, może nie potrafię go używać (choć nie jest to chyba żadna sztuka), może zwyczajnie jest to ten kosmetyk, który po prostu Bobbi nie wyszedł należycie... Używam tego produktu od: 1 rok Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Ze wzgledu na płytkie umiejscowienie naczynek krwionosnych i delikatna skórę pod oczami czy jestem wyspana czy nie, czy uzywam kremow na cienie pod oczami czy nie mam since, ktore nadają mojej twarzy zmęczony,smutny wyglad. Wczesniej uzywalam chwalonego touch eclat YSL ale scieral sie dosc szybko i trzeba bylo poprawiac makijaż.To pierwszy kosmetyk, ktory ładnie sie trzyma i naturalnie wyglada tyle godz.Cena wysoka,ale jest dosc wydajny.Byc moze gdyby inne firmy wprowadzily 3czesciowy korektor efekt tez bylby niezly (korektor,bezowa baza,puder). Używam tego produktu od: ponad roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Nowe opakowanie Creamy Concealer Kit uratowało wiele kosmetyczek przed atakiem pudru występującym w przypadku poprzedniej wersji produktu. Na starcie musimy zaopatrzyć się w pędzelek, co podraża koszt użytkowania samego korektora. Kolory, jak to u Bobbi Brown - wybierać i dopasowywać dla każdego można. Na moje mocne cienie, ten korektor to słaby zawodnik. I do tego robi zmarchy. Sam korektor fenomenalnie włazi w zmarszczki pod oczami a puder je utrwala i podkreśla. Duet nie wytrzymuje dłużej jak 5 h - trzeba palcem zagarniać tworzący się tynk pod oczami i wmasowywać w zmarszczki. Konsultantki są w nakłądaniu korektora dobrze przeszkolone: krem BB po oczy + staranna aplikacja czynią ten produkt bardzo użytecznym. W starciu z codziennością przegrywa. Używam tego produktu od: 5 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Posiadam zestaw w odcieniu Ivory, który zakupiłam ponad pół roku temu. Korektor i puder ukryte są w bardzo ładnym i eleganckim pudełeczku. Zamknięcie jest szczelne i zapobiega nadmiernemu wysychaniu oraz na pewno nie będzie się otwierać samoczynnie w torebce czy kosmetyczce; jednocześnie nie łamiąc paznokci przy próbie otwarcia. Kremowy korektor jest dość gęsty, konsystencją bardziej zbliżony jest do pasty niż do kremu. Zapewnia dość dobre krycie i nie trzeba go nakładać w dużych ilościach. Osobiście preferuje nakładać go opuszkami palców, bo wydaje mi się że wtedy najlepiej wygląda, natomiast po nałożeniu korektora utrwalam go dołączonym pudrem przy użyciu pędzelka języczkowego do cieni. I wszystko gra! Utrzymuje się dobrych kilka godzin chociaż czasem lubi troszkę zebrać się w zmarszczkach mimicznych. Nie następuje to jednak szybko, a nawet jeśli to zauważymy to dość łatwo można ten nadmiar korektora rozetrzeć i ponownie utrwalić pudrem (już niekoniecznie tym załączonym). Sprawdza się w różnych warunkach pogodowych i temperaturowych. Nie używam go samego na inne części twarzy niż w okolicach oczu, ale zdarzało się domieszać go do podkładu aby nieco bardziej wyrównać kolor cery. I w tym celu też się fajnie sprawdził. Czy można z nim przesadzić? Tak, jak z każdym kosmetykiem. I wtedy prawdopodobnie efekt nie będzie bardzo zadowalający. Co mnie troszkę irytuje to fakt, że nawet używając czystych paluchów przy jego nakładaniu, ciężko ustrzec się od jakiś paproszków które wcześniej czy później w korektorze się pojawią. Ale ten sam problem pojawia się w przypadku wszystkich tego rodzaju kosmetyków i trzeba się po prostu z tym liczyć, używać jedynie czystych pędzelków i palców do jego aplikacji. Cena jest dość wysoka, ale nigdy nie żałowałam zakupu więc myślę że nie jest zupełnie wzięta z kosmosu. Poza tym korektor jak i puder są bardzo wydajne, myślę że spokojnie wystarczy na 4-5 miesięcy codziennego stosowania. Czy zakupiłabym ponownie? Tak, zdecydowanie. Jak widać na załączonym zdjęciu, w jednym miejscu dosięgnęłam już denka i dlatego w ostatnim czasie zakupiłam sam korektor, gdyż puder zużywam w dużo mniejszym tempie. Polecam! Używam tego produktu od: kilku miesięcy (lato 2011) Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Podobnie jak inny korektor pod oczy Bobby, jest dla mnie dużo za ciężki. Ciężko mi się go aplikowalo i zbierał się w załąmaniach. \\nKrył dość dobrze, ale zostawiał okropną skorupę. \\n \\nOgólnie nie polecam. Szczególnie za taką cenę

Jak dla mnie to najlepszy korektor jaki mialam. Uzywam go nie tylko zgodnie z przeznaczeniem, ale takze maskuje drobne i wieksze krostki oraz zaczerwienienia i plamki. Oczywiscie wystajacej z twarzy "gorki" nic nie zakryje, ale przynajmniej sprawia, ze wyglada naturalniej, a nie jak cialo obce. Ale do rzeczy – wiekszosc produktow jest dobra o ile wlasciciwe sie ich uzywa. Zatem korektor, ktory jest przeznaczony pod oczy, nie moze byc nakladany w tonach. Bo wiadomo, ze skonczy sie to efektem tynku z wlazeniem w zmarszczki na czele. Ja nauczona doswiadczeniem z mineralami – lepiej mniej a czesciej, nakaldam ten korektor bardzo oszczednie ale np: dwukrotnie. Najpierw pedzelkiem do korektora (ktory ma odpowiednia miekkosc, zbyt twardy rozmazuje korektor, ale i zbyt miekki, jest niedobry, bo zostawia zbyt gruba warstwe). Potem rozklepuje delikatnie!!! opuszkiem palca granice miedzy „cieniem” a koscia jarzmowa (bo mniej wiecej na tej wysokosci mi sie konczy). Na koniec delikatnie pedzelkiem typu „blend” przypruszam to puderkiem z zestwu i gotowe. Puderek powoduje zmatowienie kremowej czesci, ale nie uzywam go do niczego innego – puder do twarzy mam osobny. Mysle, ze korektor bedzie bardzo wydajny, po miesiacu czasu codziennego uzywania (nawet solo, bez pelnego makijarzu) wcale nie widac zeby cos ubylo. Jak tylko bede miala okazje (w Duty Free za niecale 30$), kupie sobie jeszcze jeden odcien na zime (teraz mam Sand, kupie Ivory). Używam tego produktu od: 1 miesiac Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Przeglądając blogi i kanały urodowe na yt zawsze zastanawiam się nad tym, skąd tyle zachwytów nad tą marką. Jestem skłona zrozumieć zachwyty nad firmą MAC, bo sama mam o niej dobrą opinię, ale Bobbi Brown? Kosmetyki niewarte swojej ceny. Ale do rzeczy: cienie pod oczami miałam i mam spore (genetyka), potrzebuję więc czegoś naprawdę dobrze kryjącego. Używam odcienia porcelain, najjaśniejszego z transparentnym pudrem. Przede wszystkim polecam zaopatrzyć się w dobry pędzel do utrwalania korektora pudrem. Ja używam pędzla Eco Tools - Large Eye Brush - co prawda jest on przeznaczony głównie do cieni ale do utrwalania sprawdza się świetnie. Plusy: - odcień- idealny dla bladolicych - dość poręczne opakowanie z lusterkiem - uwaga- z pędzlem można zdziałać naprawdę dużo! najpierw nakładam krem pod oczy, potem cienką warstwę podkładu i lekko wklepuję korektor serdecznym palcem. potem nakładam puder na pędzel i delikatnie przykładam w miejscu gdzie użyłam korektora. Dopiero kiedy zaczęłam stosować go w ten sposób, zauważyłam, że ten umiejęnie używany kosmetyk może naprawdę dobrze kryć i skutecznie maskować cienie pod oczami. Jednak nie dostanie ode mnie dobrej oceny, ponieważ ma także sporo minusów: - wchodzi w drobne zmarszczki pod oczami i na powiece, nawet wtedy, gdy jest utrwalony pudrem - tusz się na nim odciska, niestety -> łatwo o efekt pandy - cena-obecnie 155 zł- zdecydowanie zbyt wysoka w porównaniu z ilością i wydajnością korektora - korektor szybko się kończy i zostajemy sam na sam z pudrem.

Od dawna chodziłam za tym korektorem, bo wiele się nasłuchałam pozytywnych opinii. Ogólnie jestem zadowolona z działania, jednak tylko w połączeniu z korektorem /Corrector/ z tej samej serii. Przy samodzielnym stosowaniu jak dla mnie efekt jest za słaby. Opakowanie bardzo solidne, małe pudełeczko kryje w sobie korektor, puder w kamieniu i lusterko. Postać opakowania jest świetna, puder się nie kruszy, nie pęka, bardzo higieniczne. Jeśli chodzi o wytrzymałość, jest ok, jednak pod wieczór korektor zaczyna gromadzić się w zmarszczkach i wygląda ciężko. Niezbędne jest wklepanie/rozmazanie korektora opuszkiem i kolejne przypudrowanie. Gama kolorystyczna bardzo bogata, każdy znajdzie coś dla siebie. Wydajność: używam od 3 miesięcy i zostało 1/2 pojemności korektora i pudru. Na pewno ponowie zakup. Używam tego produktu od: 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1