Dr Irena Eris Skin Idea, Rich Serum Primer Peptydowe serum-primer do twarzy

Od jakiegoś czasu traktuje markę Dr Irena Eris jako nasz rodzimy odpowiednik kosmetyków luksusowych,którego niejednokrotnie porównywałam do Bobbi Brown,Dior czy Chanel. I owszem, marka w swoim portfolio ma naprawdę sporo świetnych kosmetyków. Stawia też na bardzo eleganckie oprawy marketingowe swoich produktów, stąd w mediach społecznościowych dużo tutoriali i filmików, które niezmiernie kojarzą się z luksusem i prestiżem. Ostatnio akcent dość mocno padł na kosmetyki makijażowe,stąd obecność marki na festiwalach filmowych i dość duży hype na produkty do makijażu. Kiedy więc ponad miesiąc temu pojawiła się zapowiedź nowego serum - bazy pod makijaż, nawet się nie zastanowiłam czy potrzebuję i od razu zakupiłam. Niewątpliwie to co dostajemy wygląda bardzo szlachetnie i luksusowo. Biało świetlista buteleczka ze srebrnym korkiem osobiście bardzo przypomina mi luksusową wersję Sensai,czyli bardzo ekskluzywnie. Na plus że korek od bazy tym razem jest solidny:) Sam kosmetyk jest koloru cielistego,wręcz delikatnie wpadający w brąz co na szczęście nie jest widoczne po nałożeniu na skórę. Zapach bardzo delikatny i przyjemny. Spotkałam się wcześniej z produktami typu serum-baza,więc nie byłam zaskoczona konsystencją. Produkt w teorii ma nawilżać naszą skórę i wygładzać ją,i jak mniemam bez konieczności nakładania dodatkowo bazy pod podkład. Mam w swoich zapasach rozświetlającą bazę,która mimo tego,że jest świetnym kosmetykiem nie zaskrybiła sobie miejsca w moim sercu, naprawdę liczyłam,że w przypadku Skin Idea będzie inaczej. Niestety czuję się nieco zawiedziona. Jestem posiadaczką cery mieszanej która miewa kaprysy, stąd liczyłam,że serum poprawi jej kondycję,wygładzi i spowoduje,że doklepywanie kolejnych warstw podkładów,pudrów będzie zbędne. Pamiętajmy ,że mówimy o kosmetyku za blisko 200 zł a nie drogeryjnym byle-serum (nic nie ujmując dobrym kosmetykom drogeryjnym). Mam wrażenie,że gdybym zainwestowała miesiąc temu w dobre serum wyszło by mi to na lepsze niż rzucenie się na ten kosmetyk. Mam bowiem poczucie,że ani to serum,ani baza. Kosmetyk jest dla mnie nijaki, nie widzę spektakularnego wygładzenia czy spłycenia zmarszczek ,nie czuje super nawilżenia. Mam za to poczucie,że od miesiąca muszę znacznie częściej dokonywać poprawek bibułkami matującymi bo moje super drogie serum baza sobie nie radzi. Cóż, drugiego opakowania raczej nie będzie;(