Blistex Lip Brilliance Balsam do ust

Blistex Lip Brilliance to balsam do ust, który łączy pielęgnację z subtelnym efektem estetycznym. Produkt wyróżnia się kremową konsystencją i delikatnym różowym odcieniem, który nadaje ustom zdrowy blask. Formuła balsamu zawiera składniki nawilżające, takie jak kwas hialuronowy i witamina E, które zapewniają intensywną pielęgnację oraz ochronę przed przesuszeniem. Dodatkowym atutem jest przyjemny, lekko owocowy zapach, który uprzyjemnia aplikację. Blistex Lip Brilliance świetnie sprawdza się jako codzienny produkt, choć dla osób szukających mocniejszego krycia może być zbyt subtelny. Ogólnie to dobry wybór na zimowe dni lub dla tych, którzy cenią naturalny wygląd.

Pomadka - balsam jest ze mną zawsze. Jedna mam w domu drugą w torebce . Pomadka posiada zewnętrzne opakowanie kartonowe plastikowe.Kartonik w stylu ombre od białego przez róż do wiśniowego. Napisy w kolorze czerwonym,bialym i brązowym. Napisy czytelne w języku polskim. Pomadka w opakowaniu typowym dla pomadka czyli plastikowej tulejce z nakładana nakrętką. Pomadka o pojemności 3.7ml. Plastikowa tulejka w kolorze wiśniowym. Na nakładce znajduje się biały napis i gwiazdeczki. Pod nakładka znajduje się piękna pomagda w kolorze ciemnej wiśni z delikatnymi drobinkami. Pomadka pięknie pachnie tak delikatnie. Podczas nakładania na usta pomadka świetnie po nich sunie nie jest tępa i nie trzeba jej mocno dociskać. Pozostawia na ustach piękny delikatny kolor wiśni.. Usta są wyraźnie nawilżone I delikatnie podkreślone. Jest to bardzo skromne a zarazem kuszące. Pomadka jest bardzo wydajna .

Pomadka oprócz ochrony nadaje kolor z drobinkami które świecą. Bardzo przyjemnie nakłada się go na usta i jednak smak jest niebywale chemiczny, sztuczny. Nakładając go na usta zawsze pamiętam aby ich nie oblizać bo ten chemiczny posmak jest bardzo nie przyjemy. Jest to moja jedyna uwaga bo samo nakładanie i efekty stosowania są bardzo pozytywne.

Pomadka którą kupiłam dwa lata temu i nie mogę jej zużyć do końca. Jest bardzo wydajna, ciut twardsza niż klasyczne aplikatory do ust, taka długowieczna. Jako pierwsza którą kiedykolwiek używałam nadaje ustom wyrazistego koloru i tej perłowej poświaty. Można jej śmiało używać zamiast pomadki kolorystycznej. Nie przesusza ust i dość długo utrzymuje się na ustach. Jedynym mankamentem jest jej smak, trudno mi go porównać do czegoś konkretnego, ale ma chemiczny posmak, dlatego nie używam jej zbyt często. Ma nietuzinkowy zapach cukierkowych landrynek i ten perłowo - czerwony kolor. Jest trochę inna od rynkowych produktów, może dlatego ją jeszcze trzymam.

Każde zakupione opakowanie tego balsamu zużywam do samego końca. Mimo wielomiesięcznego używania jednego opakowania produkt nie wysycha i nadal pozostaje jego świeżość. Pomadka zamknięta jest w ciemno różowym opakowaniu. Jest to trwałe opakowanie ponieważ nie pęka a zatyczka jest dobrze dopasowana i nie zsuwa się gdy tego nie chcemy. Po otworzeniu możemy wyczuć ciepły ładny zapach kojarzący się z owocami. Pomadka ma kolor przypominający opakowanie i zawiera malutenkie drobinki. Po nałożeniu nie uzyskujemy tandetnego efektu brokatowych ust lecz są bardzo ładnie podkreślone. Pomadka może wydawać się intensywna pod względem koloru ale jest to wrażenie jedynie w opakowaniu. Gdy nałożymy na usta jedną warstwę to uzyskamy bardzo delikatny, subtelny kolor ładnie podkreślający usta lub nawet cały makijaż jeżeli zależy nam na delikatności. Im więcej warstw nałożymy tym bardziej intensywny kolor uzyskamy ale moim zdaniem nie da się z nim przesadzić. Pomadka bardzo dobrze pielęgnuje usta, wygładza i odżywia. Ma też właściwości nawilżające ale jeżeli mamy mocno spierzchnięte usta to nie jest to produkt typu S. O. S. Jeżeli stosujemy ją codziennie to problem spierzchniętych ust nie powinien nas dotknąć ponieważ zostawia ona bardzo przyjemny film, który daje uczucie nawilżenia i pielęgnacji ale nie jest tłusty ani oleisty. Minusem jest to, że nie jest zbyt trwała i po posiłku czy nawet wypiciu czego kolwiek potrzebna jest mała poprawka. Produkt przy codziennym stosowaniu wystarcza na bardzo długo i moim zdaniem jest wart swojej ceny.

Uwielbiam jego delikatną aksamitną konsystencję. Pomimo, że ma małe drobinki to kompletnie nie są wyczuwalne na ustach. Można nadawać nim taki efekt jaki ma się obecnie ochotę. Przeźroczysty, dwie warstwy to delikatny kolor a kilkanaście mocny truskawkowy odcień. Szkoda, że jest dostępny tylko w jednym kolorze lecz jest super uniwersalny. Fajnie by było zobaczyć wersję w kolorze różowym i pomarańczowym. Ma mocny słodki owocowy zapach. W smaku również jest słodki jak cukierek. Co ważne nie zaznacza skórek i kolor się nie rozwarstwia. Na ustach wygląda wyjątkowo soczyście, usta nawilżone i pełniejsze. Właśnie jak nawilża? Jak na taki balsam koloryzujący to dość mocno. Już po pierwszym dniu widać różnicę w miękkości i gładkości. On rzeczywiście nawilża, nie złuszcza jak inne balsamy, czy również nie nawilża ich na chwilę. Przy innych balsamach do ust jak jednego dnia ich nie użyłam na drugi dzień miałam pełno skórek tutaj usta nadal są mocno nawilżone. Długo pozostaje na usta, lecz jest to produkt błyszczący więc przy każdym dotyku z kubkiem czy widelcem po prostu schodzi. Łatwo się nakłada, ma małe i poręczne opakowanie naprawdę praktyczne, wszędzie się zmieści, do torebki czy nawet kieszeni. Lubię go używać na co dzień, bo dobrze nawilża i nawet jak usta mocno są nawilżone to chroni je aby się nie przesuszyły. Jest bardzo wydajny, używam go dość często i naprawdę niewiele go jak dotąd zużyłam a już wiele razy po niego sięgałam. Jedynie do czego można się przyczepić to jego oldschoolowe opakowanie, ale spełnia swoje zadanie i jest nawet dość trwałe. Co ciekawe kosmetyk jest produkowany w USA. W jego składzie jest olej z pestek winogron, witamina e, kwas hialuronowy i ekstrakt z jedwabiu.

Kolejny produkt od blistex i kolejny zachwyt. Pomadka daje to co obiecuje. Pięknie nawilżone usta muśnięte wiśniowym kolorem z delikatnymi drobinkami. Pasuje do każdego dziennego makijażu więc to świetna opcja aby w kilka sekund zapewnić nawilżenie i kolor. Pomadka dobrze się nakłada, już za pierwszym pociągnięciem usta są wyraźnie pełniejsze. Zapach słodki, trochę intensywny ale nie odstrasza. Cena adekwatna do jakości.

Producent sugeruje że balsam będzie pielęgnował usta i jednocześnie zastąpi klasyczną pomadkę. Niestety u mnie się nie sprawdził. Kolor ładny, subtelny, delikatnie podkreśla usta, zostawia ładny blask, ale wysusza i roluje się. W tej cenie znajdę coś o wiele bardziej trafionego. Lepiej użyć klasycznego balsamu nawilżającego, a po paru minutach kolorową pomadkę, myślę że efekt będzie bardziej spektakularny.

Balsam taki zupełnie przeciętny niestety. Nie warty dyszki. Należy do tych twardych balsamów, których trzeba baardzo często używać, aby się miękko rozprowadzał po ustach. Więc, jeżeli masz usta bardzo delikatne lub popękane to dla Ciebie on nie jest. Poza tym jest koloryzujący, ale ten kolor ma taki obrzydliwie różowy odcień. Zupełnie nienaturalny, myślę że mało kto wyglądałby w takim gustownie. A największa zgroza to te błyszczące drobinki.. przez to nigdy nie używam go jak ktoś mógłby mnie zobaczyć. Wygląda jak tandetny tani błyszczyk. Nie sprawdzałam opinii zanim go kupiłam, bo nie pomyślałabym, że firma która wypuszcza na świat mój ukochany blistex w słoiczku może jednocześnie takie byle co wyprodukować.

Pomadkę kupiłam całkiem przez przypadek, bo nie było mojej ulubionej i był to strzał w 10. Jest to chyba pierwsza pomadka którą zużyłam naprawdę od początku do końca. Produkt ma słodki zapach, coś jakby gumy balonowej. Używałam go cały rok i po nałożeniu go na spierzchnięte usta przynosił wręcz natychmiastową ulgę. Bardzo dobrze nawilża usta i dodatkowym atutem jest jeszcze to, że barwi usta na subtelny różowy kolor. Posiada też drobinki, które się mienią na ustach. Dla mnie świetna opcja kiedy mam bardzo wysuszone usta i matowa pomadka nie będzie ładnie wyglądać. Cena tej pomadki może i nie jest najniższa jak za taki produkt, ale zdecydowanie warto. Zużyłam ją w przybliżeniu w rok przy dość częstym stosowaniu. Nie wyobrażam sobie już stosowania innych pomadek jak właśnie tej firmy, bo odczuwalna różnica jest dla mnie ogromna. Polecam :)

Tę pomadkę dostałam w prezencie jako dodatek do głównego prezentu. Niestety nie trafiony dodatek ;) Ma zbyt intensywny zapach, do tego słodki smak czego nie lubię w pomadkach, ponieważ rozpraszam mnie to i najzwyczajniej w świecie zdarza mi się je zlizywać :D Jest za ciężka tzn... za dużo jest jej na ustach. Myślałam że będzie to cieniutka warstwa, niestety nałożyło się jej naprawdę za dużo. Nawilża raczej średnio, choć po nałożeniu jej poczułam delikatna ulgę to nie jest to efekt jakiego oczekiwałabym od pomadki ochronnej. Dodatkowo te drobinki świecące... co to ma być??? No nie wiem, może akurat komuś spodoba się ten efekt, mi jednak osobiście nie przypadł do gustu.

Balsam doskonały. Nie tłusty, nie wysuszający, nie lepki. Posiada nienachalny czerwony, kolor z błyszczącymi drobinkami. Po nałożeniu otrzymujemy efekt subtelnego podkreślenia koloru ust. Sztyft pachnie owocowo, ale nie zbyt słodko... trochę jak oranżada, trochę jak porzeczki. Trudno jednoznacznie określić. Działanie pielęgnacyjne jest zauważalne -nie mam mowy o żadnych suchych skórkach. Wydajność a dobrym poziomie. Właściwie, Blistex Lip Brillance zawiera wszystko, czego szukałam zawsze w produktach tego typu. Opakowanie standardowe, cena akceptowalna.

Lubię balsamy Blistex, mój faworyt to zdecydowanie wersja MedPlus w sztyfcie. Z ciekawości - tak trochę na lato, bo z kolorem, bo trochę inaczej, na luzie, wakacyjnie - sięgnęłam po wersję Lip Brilliance. Czy mi się spodobała? Średnio, mówiąc szczerze. Począwszy od opakowania (jakiś taki tandetny, lekko perłowy plastik, jak z kolekcji kosmetyków dla małych dziewczynek), przez działanie (prawie żadne), po rodzaj wykończenia (ten rodzaj drobinkowego błysku w przypadku pomadki ochronnej jakoś mi nie leży). Być może to lepsze wersje Blistex zbyt wysoko ustawiły poprzeczkę - no ale nie, ten balsam najzwyczajniej nie spełnia moich oczekiwań ani nie jest po prostu przyjemnym smarowidłem. Mam wrażenie, że drobinki są wyczuwalne na ustach (formuła nie jest gładka, typowo wazelinowa) i to jest dla mnie niekomfortowe, smak też nie jest najlepszy. Gdyby nie to, byłby to po prostu fajny kosmetyk do nakładania na usta ot tak, na co dzień - jeśli balsam ładnie pachnie i daje zwykłe błyszczykowe wykończenie, w zupełności wystarcza mi jako taki podręczny balsam do torebki, nawet jeśli mocno nie nawilża - to nadrabiam bardziej treściwymi balsamami na noc. Nie mam zresztą wymagającej skóry ust, jest raczej bezproblemowa i zwykłe, przeciętne nawilżenie na co dzień jej wystarcza. Ale ten balsam nie jest fajny ani dla przyjemności, ani dla ozdoby, ani dla regeneracji, bo jego walory pielęgnacyjne są dość mizerne. Słabo nawilża, raczej tylko tworzy na ustach wyczuwalną warstwę (dla mnie - jak wspomniałam, nieprzyjemną i jakby szorstką), a potem w zasadzie w stanie ust nic się nie zmienia. Nie pielęgnuje i nie nawilża na dłużej, więc jako balsam ochronno - pielęgnacyjny nie zdaje u mnie egzaminu. Tym bardziej nie mogę go polecić dla ust problemowych, spierzchniętych - nie ma co liczyć, że ten specyfik coś tu uratuje. Odcień - dość intensywny jak na balsam, nadaje moim ustom różowo - czerwone zabarwienie. Co kto lubi - dla mnie efekt jest zbyt mocny jak na pomadkę ochronną, dlatego nigdy tak barwiących nie wybieram (liczyłam na subtelniejszy efekt). Wolę pomadki mniej barwiące, bo kolor taki jak w tym przypadku wymaga już uwagi, czy coś nie wyjeżdża nam poza kontur, jednym słowem - koniec z wygodą jak przy bezbarwnym sztyfcie. Szybko znika z ust, nie pozostawiając po sobie nawilżenia. Dla mnie jest słabszy niż najtańsze balsamy za parę złotych. Sorry Blistex, tym razem mówię nie.

Od kilku lat jestem za pan brat z produktem Blistex, Intensive Lip Relief. Szczególnie zimą, kiedy moje usta wymagają wyjątkowej pielęgnacji. Jakiś czas temu postanowiłam dać szansę temu preparatowi. I przyznam, że nieco mnie rozczarował... ZALETY: + ŁAGODNIE PODKREŚLA BARWĘ UST: krzykliwe kolory nie są dla mnie, + OPAKOWANIE: ta wersja zdecydowanie bardziej mi odpowiada i nie przypomina tubki z pastą do zębów, + WYDAJNOŚĆ: spokojnie wystarczy na jakieś pół roku. WADY: - ODŻYWIENIE: niewielkie; nawilża wargi, jednak nie łagodzi podrażnień, - SZYBKO ZNIKA: godzina i nie ma po nim śladu, - CENA: według mnie nie powinien kosztować więcej niż 5 zł za sztukę. REASUMUJĄC: Ma swój urok i stanowi uroczą odmianę, ale przy niższych temperaturach pozostanę wierna bardziej pielęgnacyjnej wersji.

Zastanawiam się teraz, czy miałam jakiś wybrakowany egzemplarz... Czy co innego... Moja balsam (ta sama nazwa, opakowanie itp) miał w sobie jakieś drobinki. Coś drapiacego, szorstkiego i mało przyjemnego. Konsystencja jest zbita i twarda. Ciężko sunie po ustach, nawilżenie na słabym poziomie, podkreślic potrafi skórki... A ma to być balsam nawilżający. Jeśli ktoś lubi kolor w balsamach będzie zadowolony. Sztyft wykręca się bez problemu, przyznaję się, że spodziewałem się więcej po tej firmie

Byłam pewna, że to będzie kolejny, dobry produkt tej marki. Zakupiłam tę pomadkę w Rossmannie za ok. 10 zł i uważam, ze jest to standardowa, dobra cena za produkt do ust. Pomadka ma ładny zapach, wydaje mi się, że truskawkowy. Jest wydajna i ma fajny skład. Ale jej działanie już takie fajne nie jest. Nie nawilża moich ust a wręcz mam wrażenie, ze od kiedy jej używam to zrobiły się przesuszone. Nawet jakiś czas po aplikacji, kiedy nam się zje/zejdzie z ust, to są one strasznie napięte i ściągnięte. Niestety, duże rozczarowanie i z pewnością nie kupię ponownie. Nawet nie wiem czy i to opakowanie zużyję.

Jak dla mnie balsamy do ust Blistex są chyba najlepszymi na rynku, a tego typu kosmetyków wypróbowałam już naprawdę sporo. Używałam go ok. 2 lata temu i pamiętam, że nawet po zużyciu Lip Brilliance próbowałam jeszcze wyskrobać resztki produktu - tak bardzo przypadł mi do gustu. Balsam ma piękny zapach, jeden z najładniejszych z jakimi się spotkałam, usta są po nim gładkie i mięciutkie, wyraźnie nawilżone. Jak dla mnie minusem jest jednak fakt, że posiada właściwości koloryzujące, ma trochę za mocny, czerwonawy kolor i nie u każdego wygląda dobrze na ustach, pod tym względem lepszy jest Infallible z L'Oreal. Produkt w formie wygodnego sztyftu. Lip Brilliance zapamiętałam jako jeden z najlepszych moich balsamów, byłam bardzo zadowolona z jego działania, myślę więc, że do niego wrócę. Zalety: - świetnie nawilża, wygładza i wyczuwalnie zmiękcza usta - posiada filtr SPF - pięknie pachnie - wygodny w użyciu - bardzo dobry skład, jak chyba we wszystkich balsamach tego producenta (witamina E, olej z pestek winogron, masło shea - duży plus) - dosyć wydajny, wystarcza na kilka miesięcy częstego stosowania - według mnie cena adekwatna do jakości Wady: - dość mocno barwi usta, choć dla kogoś innego może być to zaletą Gdyby nie kolor, u mnie miałby 5 gwiazdek.

Bardzo lubię te pomadkę ochronna. Pachnie landrynkami i nawet tak smakuje! Jest bardzo przyjemna, aczkolwiek nie nawilża mocno (do nawilżania używam także blistexu, ale w białej tubce). Fajna jako baza pod np matowa pomadkę, często nakładam ją po peelingu ust :) Z tym kolorem to moze byc różnie, tzn mi odpowiada bo mam ciemne włosy ciemne oczy i pasuje do mnie taki mocny kolor, ale niektórym osobom moze nie odpowiadać, gdyż jest czerwony wręcz bordowy bym powiedziała. Napewno kupie ponownie.