Green Pharmacy Krem do rąk i paznokci `Jaskółcze ziele` 

Tak jak pisze producent - nie zostawia odczucia tłustości. Gładkość - ok, jest. Nawilżenie - w sumie też, ale jak dla mnie radzi sobie z samymi dłońmi, ale z opuszkami palców, czy zagłębieniem między kciukiem a palcem wskazującym, już nie. Wierzch dłoni spoko, a w te wymienione miejsca czuję, że mam za mało kosmetyku. Zapach w stylu tych ani ładny, ani brzydki, ani na pewno nie przeszkadza. Opakowanie to zakręcana tubka.

Krem do skóry suchej i szorstkiej. Intensywnie i głęboko nawilża naskórek. Zapobiega ponownej utracie wilgoci ze skóry, natychmiastowo i długotrwale nawilża dłonie, wygładza oraz zmiękcza naskórek, wzmacnia naturalną barierę skóry narażonej na kontakt z detergentami. Polecam

Świetnie pachnie i szybko się wchłania dzięki czemu w zabieganym dniu zawsze mam czas na pielęgnację moich dłoni. Bardzo dobrze nawilża, nie trzeba długo czekać na efekty. Dobrze się rozsmarowuje.

Krem kupiłam już jakiś czas temu, jeszcze kiedy była stara szata graficzna ze względu na promocję, bardzo niską cenę i fakt, że wydawał się to być krem z tych bardziej naturalnych. Dodam, że często myję dłonie, skóra później jest bardziej sucha i bez kremu ani rusz więc jeśli chodzi o tego typu produkty mam wysokie oczekiwania. #OPAKOWANIE Krem zapakowany jest w tubkę na zakrętkę, która jest dla mnie niewygodna, zdecydowanie wolę szybki zatrzask. Otwór jest odpowiedni, nie wylewa się z niego za dużo kremu. Szata graficzna jest dość ładna, przywodzi na myśl naturę, rośliny. Wielkość tubki jest trochę za duża do torebki, ale na pewno bardziej ekonomiczna. #KONSYSTENCJA Krem jak dla mnie ma dość rzadką konsystencję, bardziej jest jak mleczko niż gęsty, treściwy krem. Z jednej strony dobrze bo nie oblepia i nie obtłuszcza, dość szybko się wchłania, ale z drugiej jestem fanką tych bardziej gęstych, które po nałożeniu działają jak kompres odżywczy bo moja skóra chłonie je jak gąbka. #ZAPACH Jest bardziej z tych ziołowych, mi się średnio podoba choć zapachy ziołowe często bardzo mi się podobają. Na szczęście jest on bardzo naturalny, nie jest zbyt intensywny więc nie przeszkadza. Zostaje jakiś czas na skórze i jest naprawdę subtelny. #DZIAŁANIE Dla mnie krem jest średnio mocno nawilżający. Osoby, które mają problemy z bardzo suchą skórą nie będą usatysfakcjonowane bo ja czułam niedosyt. Nawilżenie było dla mnie krótkie i często musiałam nakładać na dłonie. Jest raczej dla osób bez większych problemów. Szybko się wchłania, pielęgnuje skórę i paznokcie, to fakt. Skóra jest w lepszej kondycji niż bez niego, ale nie ma tego efektu wow jak przy innych kremach które używałam. Ogólnie jak dla mnie to poprawny kosmetyk, który odżywia i zapewnia miękkość czy lepszą elastyczność skóry. Zapobiega uczuciu ściągania skóry po myciu i dzięki temu daje komfort. Ale jak ktoś ma bardzo spierzchnięte dłonie, np. w zimie to myślę, że może sobie średnio poradzić. Plus za ciekawe składniki jak alantoina czy jaskółcze ziele, które ma działać bakteriobójczo. #NIEPORZĄDNE Krem na szczęście nie powoduje żadnych reakcji alergicznych, nie podrażnia, nie mke wysusza, nie powoduje krostek. Nie oblepia, nie obtłuszcza. Nic złego nie zauważyłam. #WYDAJNOŚĆ Szybko schodzi bousialam wielokrotnie go używać bo czułam niedosyt w ciągu dnia. #CENA Kupiłam go w niskiej cenie, całe szczęście, bo szybko go ubywa, a działanie nie jest spektakularne.

Krem ten dostałam w gratisie przy zakupie innego produktu Green Pharmacy, chyba szamponu. Ucieszyłam, się, no bo kto nie lubi dostawać prezentów? Zaciekawiło mnie to jaskółcze ziele, nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszałam. Na dłoniach mam suchą, wymagającą skórę. Stosowałam go wiosną, latem, więc miał on wtedy ułatwioną sytuację. Największy dramat na dłoniach mam zimą. Zdaję sobie także sprawę z tego, że producent nie przedstawia tego produktu, jako ekstremalnie nawilżającego, który zregeneruje nawet najbardziej spękane dłonie. To po prostu kolejny, dobry krem nawilżający. Krem mieści się w wysokiej, plastikowej tubce o pojemności 100 ml. Jest zakręcany, co mnie niesamowicie denerwowało. Odkręcić - żaden problem, ale zakręcić, mając tłuste dłonie to już czasami graniczyło z cudem. No właśnie, tłuste - bezpośrednio po rozsmarowaniu kremu, czujemy, że dłonie są natłuszczone, ale to uczucie szybko mija i po chwili możemy już wszystko robić bez obawy, że zatłuścimy przedmioty, których dotykamy. Krem w konsystencji jest dosyć rzadki, delikatnie żółty, przyjemnie i łatwo rozprowadza się na dłoniach. Daje natychmiast uczucie nawilżenia i ukojenia. Żeby widzieć efekty, musimy go stosować regularnie, najlepiej codziennie. Moim zdaniem ten krem nie nadaje się dla posiadaczek wyjątkowo suchej skóry, obawiam się, że gdybym stosowała go zimą, mógłby okazać się za słaby i niewystarczający. Kosmetyk ma delikatny, przyjemny ziołowy zapach, który szybko się ulatnia. Mimo tego, że krem jest raczej rzadki i spływa, jest całkiem wydajny, w moim przypadku wystarczył na 3-4 miesiące regularnego używania. Plus za to, że krem wspomaga i przyspiesza gojenie się drobnych ranek i zadrapań na skórze, pewnie to przez ekstrakty ziołowe, które zawiera. Podczas kuracji nie zaobserwowałam, żeby wzmocnił mi paznokcie.

Krem mnie po prostu zachwycił. Jest świetnym rozwiązaniem dla suchych dłoni, stanowi taki opatrunek na skórę złaknioną nawilżenia. Jestem jego wielką fanką! Jego konsystencja jest dość konkretna, ale to w żadnym wypadku maść - pozostawia przyjemny film na skórze, który nie tłuści przedmiotów :) I ta cena! OPAKOWANIE To właśnie ono zachęciło mnie do zakupu. Jest proste, wygodne, smukłe, a szata graficzna przyciąga wzrok. Zakrętka samodzielnie się nie odkręca, a wąski i długi "dzióbek" umożliwia precyzyjną aplikację i brak pryskania kremu. ZAPACH Zapach jest bardzo ciekawy - szczerze mówiąc, Chelidonium nie ma żadnego zapachu prócz trawiastego (od łodygi). Zapach moim zdaniem przypomina słodkiego, niedojrzałego banana. Jest on przyjemny, nie narzuca się i po jakimś czasie przestaje się go czuć. To ważne, gdy używam kremu wśród ludzi - jestem pewna, że nie przeszkadzam im tym zapachem. DZIAŁANIE Krem ma lekko tłustą konsystencję, ale to cecha na plus. Bardzo przyjemnie się go rozprowadza, a suche skórki znikają po kilku minutach. Krem wchłania się, jednak pozostawia tłusty film, który przyjemnie otula dłonie i - co najważniejsze - nie pozostawia śladów na dotykanych przedmiotach (albo nie pozostawia widocznych śladów). Skóra po dłuższym stosowaniu jest nawilżona, gładka. Przestały mi się robić tzw. "zadziorki" przy paznokciach. Myślę, że krem jest naprawdę godny uwagi - to wygodny w użyciu kosmetyk, którego działanie jest widoczne. WYDAJNOŚĆ Wydajność jest zdecydowanie odpowiednia. Od dwóch miesięcy używam kremu prawie codziennie i zużyłam ok. 2/3 tubki. Jedna aplikacja to dla mnie ilość kremu wielkości ziarnka grochu. Super! Polecam ten krem - konsystencja jest dobra, zapach znośny, a działanie spełnia wszystkie oczekiwania moich suchych dłoni! Będę do tego kremu wracać na pewno :)

Przede wszystkim krem ma wspaniały zapach. Bardzo szybko się wchłania, pozostawiając dłonie delikatne i nawilżone, używam kilka razy dziennie. Dużym plusem jest dla mnie dość naturalny skład kremu. Może się nie sprawdzić do bardzo suchych dłoni, ponieważ ma bardzo delikatne działanie.

Krem do rąk kupiłam przy okazji robiąc zakupy w internecie. Kosztował ok 4 złotych. Kosmetyk ma bardzo zapach i nawilża dłonie nie pozostawiając tłustej powłoki

Krem jest z naturalnych składników. Konsystencja jest ok. Łatwo się rozprowadza i bardzo szybko wchłania. Raczej matowi dłonie, nie nawilża. Musiałam go bardzo często używać, gdyż nie lubię suchych rąk. Bardzo szybko zużyłam tubkę kremu. Ma przyjemny zapach. Plusem jest bardzo niska cena.

Najlepszy krem do rąk jakiego kiedykolwiek używałam! Wspaniały zapach, dobra konsystencja, nic się nie lepiło. Po użyciu kremu można prawie od razu zacząć używać rąk bez szkody dla dotykanych przedmiotów :)

Daje bez wahania max punktów, a to dlatego, że ten krem uratował moje dłonie przed kurzajkami. Próbowałam wszystkiego i nic nie pomogło. Kupiłam go bo wyczytałam, że jaskółcze ziele jest bardzo dobre na pozbycie się kurzajek, a w aptece nie było nic z tej rośliny oprócz owego kremu do rąk, który zawiera jego wyciąg. Na pewno jest to bardzo śladowa ilość i miałam tego świadomość, nie pokładałam żadnych nadziei, że mi to coś pomoże. Krem kładłam dosłownie cały czas na te chore miejsca, grubą warstwę, nie żałowałam ani trochę. O dziwo kurzajki zaczęły znikać. Miałam je około roku gdzie już byłam bezsilna, były już rany, guzy i co nie tylko. Próbowałam przedtem tylu środków, że mam blizny do dziś. A ten krem zaleczył mi je bardzo szybko i to w najdelikatniejszy możliwy sposób. Po prostu byłam w szoku! Dziwiłam się i do dziś się dziwię, jak to możliwe. Krem na prawdę wyleczył mi dłonie. Ze względu na właściwości powinno się go przetestować i przekonać na własnej skórze.

Przyjemny krem. Idealny do torebki. Ale nie jestem z niego w pełni zadowolona. Głównie przez niedostateczne nawilżenie... Do skóry mało wysuszonej może się jednak sprawdzić idealnie.

To mój pierwszy krem do rąk w życiu. Używałam go po każdym zmywaniu, myciu rąk. Pierwsza wrażenie - ładnie pachnie i skóra dłoni jest delikatna jak u dziecka. Ale to nawilżenie długo nie trwa. Nawet się u mnie sprawdzał, tylko szkoda, że co chwila musiałam go używać. Nie zdał testu jedynie , gdy miałam zniszczone dłonie po pracy w hotelu jako sprzątaczka - niestety nie pomógł.

Nazwa "jaskółcze ziele" obiła mi się o uszy kilka razy głównie jako składnik maści na kurzajki i ziołowych preparatów antyseptycznych. Myślę, że w tym kremiku "jaskółcze ziele" stanowi mały dodatek. Lubię testować nowe kremy do rąk, więc postanowiłam przyjrzeć się ziołowym kremom Green Pharmacy. Pierwszy wybór padł na "jaskółcze ziele" głównie ze względu na działanie regenerujące. Konsystencja kremu nie jest gęsta. Idealny krem w ciągu dnia, który szybko się wchłania. Kolor taki kremowy. Pachnie świeżo. Nie wiem, czy to zapach "jaskółczego ziela", bo nie miałam okazji wąchać. Nie ma się co obawiać gęstej zielarskiej konsystencji. Krem wygładza, trochę nawilża i przede wszystkim odświeża dłonie. Polecałabym osobom ze skórą normalną, wrażliwą i tłustą. Dla spierzchniętych dłoni jest to formuła za słaba. Ja używam go głównie podczas pracy przy komputerze, gdy tłustszy krem odpada. Zapach poprawia mi humor. Wydajność średnia. Cena jest też bardzo zachęcająca.

Uwielbiam Green Pharmacy, ale ich kremy do rąk są beznadziejne. Konsystencja wody, zerowa wydajność i jeszcze brak otwarcia z klikiem. Beznadzieja, choć za taką cenę nie żałuję aż tak bardzo...

Opakowanie to miękka tubka, którą łatwo rozciąć i wyciągnąć resztki kosmetyku. Działanie nawilżające jest krótkotrwałe i raczej powierzchniowe. Zawsze miałam uczucie oblepienia, przy czym ten stan trwał ok. 10 minut po czym ręce były jeszcze bardziej wysuszone niż przed użyciem kremu. Działania odżywczego nie zauważyłam. Konsystencja była lekka, dobrze się rozprowadzał i szybko wchłaniał. Bardzo ładnie pachniał, i to jest duży plus tego kremidła. Krem miał barwę jasnożółtą. Uwielbiam kremy do rąk i stosuję je kilka razy dziennie, ale przez ten krem przesuszyłam sobie dłonie. Nie lubiłam stosować, bo działanie było raczej marne, a ładny zapach to dla mnie za mało.

Krem ma piękne opakowanie.. Wiem, wiem, to akurat nie jest w kremie najważniejsze, ale dla mnie zawsze istotne ;) Poza opakowaniem niestety raczej niewiele dobrego. Krem nie nadaje się do suchej skóry dłoni, zanim go wsmaruję na całych dłoniach to już czuję efekt ściągnięcia. Krem wchłania się błyskawicznie, nie pozostawia tłustej warstwy. Zapach bardzo specyficzny, intensywny. Na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu.. Na plus: - śliczne opakowanie - szybko się wchłania - nie pozostawia na dłoniach tłustej warstwy Na minus: - brak nawilżenia - brak odżywienia - zapach

Kupiłam, ponieważ mam niezłe doświadczenia z marką, a do tego niska cena w promocji (jakieś 3,50 zł). Krem jednak nie zachwyca, raczej z gatunku tych 'lekkich', dłonie nieraz mam po nim ściągnięte i czuję potrzebę ponownego nawilżenia. Na plus bardzo szybka wchłanialność, w sam raz w biurze na przykład, gdy musimy szybko wrócić do prac dłońmi. Zapach dla mnie odrzucający, mi się kojarzy z pietruszką. Generalnie nie mogę nazwać go badziewiem, ale znam lepsze kremy.