Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Artykuły
Produkty podobne
KWC LogobyWIZAŻ logo
Kremy BB, CC i DD

SkinFood Platinum Grape, Cell Essential BB Cream SPF45 PA+++ Trzyfunkcyjny krem BB

4 na 57 opinii
flame1 hit!
57% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
4 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Trwałość:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Kupi ponownie: 57% osób
  • 10 kwietnia 2018 o 22:50
    Taki tak średniak
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Kupiłam ten krem BB po tym, jak dostałam w jakimś azjatyckim zamówieniu próbkę owego jegomościa. Spodobał mi się wtedy kolor i wykończenie na buzi. Opakowanie ma dość fikuśne, a dodatkowo kiedy do mnie przyszedł był zapakowany w kartonowe okrągłe pudełko przypominające kształtem i dizajnem opakowanie, w którym jest nasz bb. Pudełko jednak do niczego mi nie służyło, więc je wyrzuciłam. Sam kremik ma 45g, co uważam za ogromną ilość i z jednej strony dobrze, bo jeśli komuś pasuje, to będzie miał go na długo, ale dla mnie osobiście nie do końca super, bo ja lubię testować nowości i to jest trochę za dużo. Nie, żebym się z nim męczyła, czy coś, ale po prostu mam dużo podkładów, a chciałabym jeszcze kupić inne, także akurat duża pojemność mi nie na rękę. Zapomniałam prawie powiedzieć, że opakowanie ma wbudowaną pompkę, która jeszcze nigdy mi się nie zacięła. Wydaje mi się, że mechanizm wydobywania działa na zasadzie airless, ale nie jestem w 100% przekonana (chociaż w 90% jestem:D), bo nie da się zajrzeć do środka. Jeśli chodzi o samo stosowanie to powiedziałabym, że nie jest to najlepszy BB krem, z jakim się spotkałam, zły też nie jest, ale szczerze wolę Skin79 Orange i zaraz wyjaśnię, dlaczego. Na początku myślałam, że ten bebik doskonale dostosowuje się do mojego odcienia cery, ale niestety nie - jest trochę za ziemisty, a po chwili jego ziemistość jeszcze bardziej wybija. Nie jest to może jakoś super widoczne, ale dla wyjadacza podkładowego jak ja każda, nawet drobna i niezauważalna dla innych różnica pomiędzy szyją a twarzą świadczy o tym, że kolor nie jest właściwy. Platinum Grape Cell jest jeszcze dostępny w drugim odcieniu #2 Natural Beige, ale oczywiście na tamten nawet nie patrzyłam biorąc pod uwagę, jak jasna jest moja cera, więc wiedziałam, że tylko nr 1 może mi przypasować. Konsystencja w przypadku tego produktu jest mocno treściwa, gęsta, jeśli znacie podkład z Clarinsa Extra Comfort, to tutaj mamy coś bardzo zbliżonego. Zapach też jest, mnie osobiście kojarzy się z takimi pachnącymi gumkami do mazania z dzieciństwa (tak, wiem, dziwne porównanie, a jednak), bardzo przyjemny, nienachalny i niedrażniący. Nakłada się go bardzo komfortowo, wystarczy niewielka ilość na pokrycie całej twarzy. Ja zawsze używam beauty blendera i staram się, żeby warstwa, jaką nakładam była cienka, ewentualnie kiedy chcę coś dodatkowo zakryć, to dokładam w to miejsce trochę więcej produktu. Krycie powiedziałabym że jest średnie, na pewno nie jest lekkie, ale nie można go zbudować do całkowitego. Tak, średnie to jest to, co z niego wyciągniemy, jednak wciąż zachowana zostaje struktura skóry, widać spod niego pieprzyki. Wykończenie, bo to moja ulubiona część. Otóż wykończenie określiłabym jako rozświetloną satynę. Nie jest to mat, ale nie jest to też moje ulubione "dewy finish". Oczywiście jak zawsze muszę nałożyć na to puder i tutaj jest mały ambaras, ponieważ Grape Cell nie lubi się z niektórymi pudrami. Nie lubi się za mocno z kulkami Guerlain, za to lubi się z sypańcem z Narsa. Po nałożeniu kulek mam wrażenie, że makijaż traci na świetlistości i zyskuje jakby taką suchość, ciężko mi to określić, ale mimo tego, że nakładam coś rozświetlającego, to rozświetlenia nie ma takiego, jak powinno być. Natomiast z pudrem Narsa nasz bebik dogaduje się nieco lepiej, ale tylko w kwestii ładniejszego wykończenia, albowiem w kwestii ścieralności i trwałości na twarzy to niezależnie, co na niego nałożę w połowie dnia już nie wygląda super. Najszybciej ściera się z najbardziej wypukłych części, czyli nos, broda i czoło. Makijaż nie wygląda wtedy świeżo i mam wrażenie, że wyglądam na mocno zmęczoną. I nie ma znaczenia, czy wycieram nos chusteczką, czy wcale nie dotykam twarzy, po prostu ten bebik schodzi. Niemalże zapomniałam napisać, że nie lubi się też za bardzo z wszelakimi bazami. Jak próbowałam go nakładać na bazę z Guerlain to wchodził w pory (których normalnie nie mam widocznych), tak samo było, jak pod niego nałożyłam Macową bazę. Tylko sam, na pielęgnację nie powoduje żadnych problemów w nakładaniu. Podsumowując - Platinum Grape Cell jest przyzwoitym bebikiem, ale dla mnie bez szału. Owszem, ma ładny kolor, zdecydowanie ładniejszy od wszystkich szaro trupich bebików na rynku, ale jak dla mnie wciąż trochę za ziemisty. Nie powoduje przesuszenia, ani podrażnienia cery, nie utlenia się, jest przyjemny w nakładaniu... Ale niestety ja mam naprawdę wysokie wymagania i dla mnie niedopasowanie kolorystyczne (znaczy pasuje, jest noszalny, ale nie jest ideałem kolorystycznym) oraz ścieranie się już po kilku godzinach go dyskwalifikują. Zużyję to opakowanie (które, zapomniałam wspomnieć - jest niesamowicie wydajne), ale więcej go nie kupię, wolę mojego Skin79 Orange i normalne podkłady.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    2 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 23 lutego 2018 o 16:00
    wart swojej ceny
    Kupi ponownie:Nie wiem
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Pielęgnuje skore przez caly dzien.Średnie w strone lekkiego krycie,ktore mozna budowac. Warto rozprowadzac palcami wtedy idealnie wtapia sie w skore. nie tworzy maski, bo to jest krem bb pielegnujacy nasza skórę. Dobrze dobrany odcien powoduje,że jest niewidoczny. Gęsta treściwa konsystencja. Posiada bardzo wysoki filtr SPF45+++ przez co idealny jest na wiosne lato. W zimie użylam kilka razy i też sie nie zawiodlam. Moj odcien to 1 najjasniejszy. Posiada żółte i troche różowe tony przez ktore skora wyglada swiezo i promiennie na wypoczeta. Dostosowuje sie do odcienia skory.
    Zalety:
    • filtr, ładny kolor, super opakowanie
    Wady:
    • dostepnosc
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Trwałość
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W drogerii internetowej
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • mrsjazz
    mrsjazz
    5 / 5
    21 listopada 2014 o 11:06
    To jest to.
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    EDIT po roku od napisania recenzji W zasadzie zgadzam się z poprzednią wersją recenzji z jednym jednakowoż wyjątkiem: odcień pokdładu. Albo moja skóra zmieniła kolor, albo byłam mniej wymagająca wtedy niż jestem teraz, ale jednak ten BB jest dla mnie trochę zbyt ziemisty. Spróbowałam po drodze innych podkładów i mimo że SkinFood jest blisko, to jednak nie jest aż tak idealnie. Nadal cenię go za konsystencję, krycie i trwałość, ale chciałabym, żeby podkład dawał mojej twarzy cieplejszy odcień, bliższy rzeczywistości. Szukam więc nowego hitu. PIERWOTNA recenzja: Zacznijmy od tego, że kocham ten krem i chcę, żeby produkowano go do końca świata. Przez ten pryzmat piszę swoją recenzję, więc bierzcie poprawkę, że to wynurzenia niepoprawnie zachwyconej maniaczki :). Kiedy dowiedziałam się o azjatyckich kremach BB, postanowiłam zamówić kilka próbek, żeby potem wybrać najlepiej mi odpowiadający produkt. Wrzuciłam do koszyka kilka najbardziej znanych i polecanych kremów BB i z ciekawości coś tam jeszcze. Testowałam potem po jednym dziennie. Chociaż właściwie to nie, bo niektóre tak źle wyglądały na mojej twarzy, że zmywałam je po godzinie, bo nie mogłam na siebie patrzeć. Na samym końcu testów - dosyć już zniechęcona wynikami dotychczasowych spotkań z wielkimi hitami azjatyckiego rynku - chwyciłam po ostatnią dodaną do koszyka próbkę, do której nie wiem co mnie podkusiło, bo nigdzie nie znalazłam najmniejszej wzmianki o efektach. No, ale dobrze, że podkusiło, bo to był właśnie mój strzał w dziesiątkę. ++++++++++++++ Do tej pory wszystkie zachodnie kremy BB, których używałam, tak samo jak wszelkie fluidy i podkłady, miały NIE TEN KOLOR. Za ciemno, za brudno, za szaro, za różowo. No, ale używałam, bo nie było nic innego. A tutaj kolor jest dokładnie TEN. Mam lekko żółty ton twarzy, który jest niestety doprawiony w centralnej części różowym-naczynkowym. Ten róż staram się zatuszować, ale zwykle wychodziła mi twarz w kolorze ziemi. A przy Grape Cell poczułam się wreszcie, jakby udało mi się odtworzyć mój naturalny, jasny i zdrowy kolor. Używam wersji jaśniejszej czyli 1. Krycie jest przyzwoite. Rzadko już miewam większe wypryski, ale na te mniejsze i przebarwienia po nich - daje radę. Pięknie tuszuje podkrążone oczy! U mnie krem nie ściera się zbyt szybko - no chyba że mam katar i ciągle dmucham nos, ale wtedy wszystko się ściera w okolicach nosa, więc to żadna krytyka. Zwykle nie muszę go poprawiać w ciągu dnia. Nie tłuści mi się po nim cera, jeśli jest dobrze przygotowana - czyli najpierw mój zestaw żeli i kremów, a dopiero na tę bazę Grape Cell. Bez odpowiedniego przygotowania zauważam lekki przetłuszcz na nosie. Wykończenie jest między matowym i dewy. Takie satynowe jakby. I u mnie takie się utrzymuje. Jest wydany jak cholera. Na moją twarz wystarcza zwykle jedno "pompnięcie" do półtora. Przy takim użytkowaniu pierwsze pełne opakowanie wystarczyło mi na ponad pół roku. Po około pięciu miesiącach myślałam, że to już koniec, bo pompka zaczęła się krztusić, ale okazało się, że kosmetyku jest jeszcze na kolejny miesiąc. Wow! Konsystencja ok, ani lejąca, ani tępa. Rozprowadza się dobrze i bardzo równomiernie, jeśli się go nie wciera, a WKLEPUJE! Wtedy jest idealnie. Ładnie pachnie. Ładne opakowanie. Trzymam w tym zewnętrznym, kartonowym pudełku, bo sprawia mi przyjemność otwieranie go co rano. ************************************************ Minusy? Nie zauważam. ________________ Podsumowując: polecam. Polecam przede wszystkim przed podjęciem decyzji o zakupie zrobić takie rozeznanie, jak ja: kupić próbki i ocenić, co najlepiej pasuje. To najlepszy sposób, żeby być zadowoloną z wydania niemałych pieniędzy na pełny produkt. Używam tego produktu od: 7-8 miesięcy Ilość zużytych opakowań: na początku drugiego
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 21 kwietnia 2014 o 22:35
    Więcej zalet niż wad więc raczej na TAK. Ale ideałem nie jest
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Z jakim problemem się borykam? Mam skórę dojrzałą, problematyczną. Moje problemy z cerą to bardzo duża wrażliwość, przesuszenie, duże unaczynienie, okresowe problemy z rumieniem oraz rozszerzone pory, o zgrozo! Ostatnimi czasy również zupełnie szalone reakcje skóry od przesuszenia do przetłuszczenia będące reakcją na terapię chemią którą przechodzę od prawie roku. Czego oczekuję od kremu bb? Po pierwsze, że nie będzie rozdrażniać już i tak kapryśnej cery, nie będzie wysuszać, schodzić po 15 minutach, będzie natomiast mieć ładny odcień, będzie kooperować z pudrem i bronzerem bez fochów i warzenia się. Co dostaję w odpowiedzi?
 + nie podrażnia cery + nie powoduje ściągnięcia cery
 + ma wystarczające krycie 
 + jest dość lekki
 + rozprowadza się dobrze / najlepszy efekt przy użyciu gąbki 
+ ma ładny, ciepły, kolor / nie szaro-trupi jak w przypadku niektórych bb_ków 
+ dobrze "dogaduje się" z pudrem i bronzerem / nie rozwarstwia się + nie świeci się i nie utlenia podczas noszenia / nawet po kilku godzinach pozostałość kremu była dokładnie w tym samym - schodzi po 3-4 godzinach, starł się na wypukłych fragmentach twarzy - nos, kości policzkowe, broda - wchodzi w pory zmęczonej skóry / efekt zauważalny już po 3-4 godzinach - nie kryje rozszerzonych naczynek, ale to jest moje świadome ustępstwo / przy terapii chemią powiększyły się moje dolegliwości z trądzikiem różowatym dlatego odruchowo sięgnęłam po podkłady kryjące. jednak równocześnie zaczęły mi się warzyć kosmetyki na twarzy i zdecydowanie przerzuciłam się na bb_ki które testuję z zadziwiającą dla mnie samej cierpliwością Mój odcień: #1 Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego
    Produkt kupił/a w
    1 osób  uznało tę opinię za pomocną
  • 17 sierpnia 2013 o 14:47
    Najlepszy BB jaki trafił w moje ręce
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:rok lub dłużej
    Przyznam, że do tego BB podeszłam z bardzo dużą rezerwą- miałam do tej pory chyba z 8 różnych BB, ale żaden nie spełniał moich oczekiwań. Ten krem poznałam dzięki temu, ze sprzedawca załączył mi jego próbkę do innych kosmetycznych zakupów. Musze powiedzieć, ze na fali poprzednich nieudanych doświadczeń z BB-ikami ten krem to bardzo miłe zaskoczenie :) Ale do sedna... Zacznę od konsystencji- ta jest bardzo rzadka, lejąca, dla mnie trochę za bardzo. Jednak, co dziwne, krem zaraz po zetknięciu z twarzą robi się jakiś taki "tępy" i nie rozprowadza z takim "poślizgiem" na jaki by wskazywała właśnie konsystencja. Jednak po zaaplikowaniu pierwsza miła rzecz: ten krem ma ŚWIETNY KOLOR (mam nr 1-light beige)- jest to mój pierwszy BB, który nie ma "trupiobladego " koloru przez co cera wygląda na zmęczona i po prostu niezdrową (a dodam, ze mam bardzo jasną karnację, więc w jasnych kolorach nie powinnam wygladac aż tak źle). Wręcz przeciwnie- buzia obleczona w ten BB jest ładnie ożywiona. Krycie jak dla mnie jest średnie- większych krost czy zaczerwienień nie zatuszuje,a le z mniejszymi sobie radzi. Może jednak dzięki temu nie tworzy na twarzy brzydkiej maski, jest lekki, wygląda w miarę naturalnie. Nie migruje, nie zbiera się w zmarszczkach. Nie potrafi jednak za bardzo ukryć rozszerzonych porów. Dodatkowo po paru godzinach wchodzi nieco w pory, ale tak robił każdy BB , który miałam. Nie "maśli" się, nie świeci. Nie jest to moze jeszcze mój ideał, ale uważam, że to jest bardzo, bardzo przyzwoity BB-ik. Z pewnością najlepszy jaki do tej pory miałam. Używam tego produktu od: 1,5 miesiaca Ilość zużytych opakowań: W trakcie pierwszego
    Produkt kupił/a w
    0 osób  uznało tę opinię za pomocną

Artykuły


Produkty podobne

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.