Vichy Idealia, Skin Sleep, Baume en Gel Reparateur Nuit Regenerujący balsam w żelu na noc

Krem funkcjonuje w sprzedaży w ładnym słoiczku w wiśniowej tonacji, o estetyce charakterystycznej dla dermokosmetyków Vichy – "aptecznej", ale eleganckiej, i właśnie w aptece go jakiś czas temu zakupiłam, zużyłam, i pora na recenzję. Specyfik o bogatych właściwościach odżywczych, pochodzących z witamin i ekstraktu z korzenia lukrecji, o którym to kremie słyszałam nie całkiem pochlebne opinie, głównie dotyczące konsystencji i zapychania cery, akurat na mojej mieszanej cerze skłonnej do niedoskonałości (40+), sprawdził się co ciekawe doskonale. Muszę się jednak zgodzić z oponentami kremu, że faktycznie jego przyjemna, żelowa konsystencja wymaga "lekkiej ręki" przy aplikacji, ponieważ nadmiar może kleić się na skórze. Mojej cery wspomniana niedogodność nie spotkała, ponieważ przez wiele lat życia wyrobiłam u siebie nawyk skromnego aplikowania kosmetyków, dzięki skutecznemu zakodowaniu w mózgownicy, że skóra ma jedynie określoną możliwość przyjmowania różnego rodzaju specyfików, a nadmiar nawet czegoś dobrego gatunkowo może się rolować i zabetonować pory. I dzięki owej życiowej mądrości na temat kosmetyków, w moją cerę krem wmasowywał się leciutko i w całości wchłaniał, czemu towarzyszyła subtelna, piękna, kwiatowa woń. Już po ok. tygodniu stosowania kremu zauważyłam dostrzegalne poprawienie się stanu cery, natomiast już od razu po aplikacji stawała się miękka i delikatna w dotyku. Kosmetyk ukoił u mnie niedoskonałości i zaczerwienienia, a po kilku nocach twarz wyglądała lepiej i zdrowiej. Była gładka, czysta, i w ogóle nie miałam problemów z ewentualnymi niedoskonałościami. Co do polecania kremu, choć u mnie bardzo dobrze się sprawdził, coś w kontrowersjach jakie budzi może być na rzeczy. Stosowałam jeszcze próbki innego kosmetyku z linii Vichy Idealia - nie pamiętam, czy kremu pod oczy, czy dziennego, a ponieważ nie pamiętam dokładnie, nie mogę ich zaopiniować na Portalu Wizaz.pl, natomiast pamiętam z pewnością, że niestety zadowolona nie byłam. Być może jakiś składnik kosmetyków z tej serii u różnych Użytkowniczek może wywoływać powody do analogicznego niezadowolenia, choć mi akurat krem nocny się spodobał.

Praktycznie po pierwszych kilku użyciach zdyskwalifikowała go jego konsystencja. Zamiast się wchłonąć, zostaje taka lepka warstwa, która niemiłosiernie wkurza. Praktycznie nie zauważyłam jakiegoś pozytywnego działania. W sumie mam wrażenie, że Vichy coś poleciało na jakości, ale nie mam ochoty próbować dalej, tym bardziej, że ich składy też nie powalają.

Krem ma delikatny, przyjemny zapach, lekką żelową konsystencję. Po nałożeniu szybko się wchłania dając odczuwalne uczucie nawilżenia. Skóra po nałożeniu kremu błyszczy się i jest lepka. pojawia się też uczucie szczypania i pieczenia. Mam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania w strefie T bez skłonności do podrażnień czy reakcji alergicznych i ogólnie stosowanie takich czy innych kremów nie powoduje u mnie podobnego dyskomfortu. Aby zużyć ten krem zaczęłam stosować go jako maseczkę nakładam na około 10-15 minut, zmywam i nakładam krem odżywczy ava-mustela Używałam znacznie tańsze i lepiej działające kremy. Dobrze że nie kupiłam tego kremu tylko dostałam w prezencie bo bym żałowała takiego nietrafionego zakupu. To nie kosmetyk dla mnie.

Przyjemny delikatny zapach i lekka konsystencja. Mam skóre bardzo wrażliwą, więc po nałożeniu odczuwałam lekkie mrowienie. Uczucie to mija po chwili. Najważniejsze dla mnie jest to, że po przebudzeniu skóra jest przyjemna w dotyku i wyraźnie odżywiona. W moim przypadku nie miał znaczacego wpływu na koloryt skóry czy też wyrównanie przebarwien. Polecam go osobom, które maja problem z przesuszona skórą!

Nie używam tego typu kremów w szczególności z tak okropnym składem, ale dostałam go w prezencie na święta. Po otworzeniu aż mnie cofnęło tak śmierdział alkoholem. Zapach okropnie mocny. Ale chciałam dać mu szanse. Niestety na próżno, bardzo mnie uczulił, piekąca i czerwona twarz, a jest to krem, który jak obiecuje producent redukuje zaczerwienia. Oczy mi momentalnie łzawiły i strasznie piekły. W sumie nie ma się co dziwić, skład mówi sam za siebie. Średnio się wchłania, pozostawia lepkość na twarzy. Nie widzę w nim żadnych plusów, no może konsystencja, ktora jest w formie żelu. Totalna porażka, użyłam go kilka razy, zamiast pomagać szkodził, ostatecznie z przyjemnością wyrzuciłam go do kosza.

Po aplikacji skóra jest nawilżona, ale nie "idealna". Ma lekką konsystencję i jest bardzo wydajny. Ładnie pachnie. Rano skóra jest przyjemna w dotyku, a podrażnienia są złagodzone.

Swój egzemplarz zakupiłam w niemczech, nie wiem czy skład niemiecki pokrywa się z tym polskim, mogę jedynie wypowiedzieć się o moim zakupie. W sumie jestem zadowolona, krem nawilża, nie zostawia tłustego filmu, czego nienawidzę, mam wrażenie że lekko spłyca zmarszczki jednak. Mam skórę mieszaną i 35 lat, nie spodziewałam się niczego specjalnego a jednak mam ochotę kupić go ponownie. Pojemność standardowa a miałam wrażenie że nie chce się skończyć, konsystencja lekka, łatwo się rozprowadza, jest wydajny.

Krem stosowałam codziennie razem z wersją na dzień. Konsystencja jest lekka, żelowa co bardzo mi odpowiada, ponieważ nie lubię ciężkich kremów. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że kremu jest bardzo malutko. Jednak do nałożenia kosmetyku na całą twarz wystarczy niewielka ilość, przez co okazał się bardzo wydajny. Przy codziennym stosowaniu zauważyłam, że niestety krem zapycha moją skórę a na twarzy pojawiają się małe krostki dlatego niestety musiałam przerwać stosowanie po miesiącu. Mam cerę mieszaną która zaskakuje mnie sezonowym wysuszeniem i właśnie wtedy krem Vichy sprawuje się idealnie. Mocno nawilża i odżywia skórę. Jednak przy cerze mieszanej nie obejdzie się bez przerw w stosowaniu. Niestety nie zauważyłam większego rozświetlenia o poranku, zlikwidowania zmarszczek mimicznych i zmniejszonych porów. Za to ładnie wyrównał koloryt mojej skóry i głęboko ją nawilża kiedy potrzebuje tego najbardziej. Jednak za taka cenę spodziewałam się czegoś więcej.

mam skórę z widocznymi przebarwieniami szara i zmęczoną. Idealia się sprawdziła. Przebarwienia są mniej widoczne a le najbardziej mnie zaskoczyła kondycja skóry. Twarz się rozjaśniła, skóra jest napięta, jakbym długo spała. dodatkowy plus za dobre nawilżenie

Mój małżonek postanowił w tym roku zaskoczyć mnie i na naszą rocznicę ślubu, zamiast zwyczajowych kwiatów i książki, podarował mi zestaw Vichy Idealia, gdzie głównym bohaterem jest w.w. krem plus mniejsza wersja kremu na dzień i serum idealizujące. Nie wiem, czy wyglądałam tak strasznie, czy po prostu to miłość pchnęła go do apteki, ale po trzech tygodniach użytkowania jestem skłonna całować ślady jego stóp (oczywiście już po prysznicu;). Otóż ten krem jest dla mnie idealny. Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia, jak wyglądałam bez makijażu przed rozpoczęciem kuracji idealizującej, ale serio - efekt jest zaskakujący... zniknęły małe niedoskonałości, kolor skóry się "wyrównał", nie wyskakują mi niespodzianki, które zazwyczaj w pewnych okresach cyklu zawsze się pojawiały. Mam buzię gładką i promienną. Nakładam połowę mniej makijażu i to wystarcza. Podejrzewam, że część chwały należy się też kremowi na dzień, bo używam ich obu systematycznie, niemniej krem na noc jest głównym. Opinie ma różne, czytałam, że zapycha, że ma alkohol w składzie, no mówiąc szczerze, nie byłam przekonana, ale stwierdziłam, że skoro już go dostałam, to co mi szkodzi spróbować. I na koniec mojej długiej recenzji (za co przepraszam) powiem tak, mógłby mieć w składzie nawet i kozie bobki - kocham go po prostu i moja twarz również.

Bardzo, bardzo długo szukałam kremu na noc, dużo czytałam i słuchałam porad pań konsultantek w Superpharmie. W końcu mój wybór padł na ten krem, ze względu na zachwyty nad nim w autoryzowanym sklepie internetowym. No i niestety bardzo się rozczarowałam. Mam suchą skórę, mocno ściągniętą nie tylko po myciu, ale także w ciągu dnia mimo stosowania kremów. Ten krem stosowałam razem z serum peelingującym z tej samej serii a obecnie z Hialuro serum Hydrain 3 z Dermedic dla skóry odwodnionej. Nie jestem zadowolona ani z serum ani z kremu. Dla mnie wyznacznikiem dobrego kremu na noc jest to, że po przebudzeniu nie będę biegła do łazienki, żeby się czymś posmarować, a moja skóra będzie nawilżona, miękka i odświeżona. Niestety tak nie jest, moja twarz jest ściągnięta już w okolicach godz 3 - 4 w nocy, kiedy wstaję do dziecka. A rano...cóż...biegnę po krem. Trudno mi się zachwycać zapachem (jaśmin i zielona herbata), konsystencją itd, bo po prostu nie ma efektu, na który liczyłam. Skóra po nałożeniu lekko piecze, jakbym przemyła tonikiem z alkoholem. Krem, dzięki formule żelowej (ale bogatej) się ładnie rozprowadza i wchłania, skóra po aplikacji staje się miękka, ale lekko się klei. To po pewnym czasie znika, ale znika również ta miękkość. Krem nie przynosi ukojenia. Nie kupię na pewno nigdy więcej.

Zużyłam łącznie 3 miniatury o poj.30 ml (w mojej zaprzyjaźnionej aptece były za jakieś grosze (bodajże 27 zł/30ml) ), potem zakupiłam jedno opakowanie pełnowymiarowe, ale na tym się skończy. Nie zachwycił mnie, po prostu. PLUSY: +Opakowanie:eleganckie, dość masywne, ale mimo wszystko poręczne. Napisy nie ścierają się, wrażenia estetyczne ogólnie na plus. +Przyjemny, orzeźwiający, delikatnie kwiatowy zapach, relaksuje i uprzyjemnia stosowanie. +Lekka, żelowa konsystencja, choć przecież jest to krem! +Odpręża skórę, było to odczuwalne zwłaszcza w porze letniej, gdy zmęczona całym dniem pracy i wysokimi temperaturami wyraźnie lepiej wyglądała po aplikacji serum i tegoż kremu. +Delikatnie nawilża. +Łagodzi podrażnienia i redukuje suchość. +Nie zapycha. +Dość wydajny, wystarczył mi na prawie 2 miesiące codziennego stosowania ( opakowanie 50ml), miniaturki miałam na 3 tygodnie każda. MINUSY: -Trzeba aplikować go dość oszczędnie, ponieważ lubi się lepić. Nie wchłonie się wtedy, tylko wetrzemy go w poduszkę, a nasza skóra niewiele na tym zyska. -Skład nie jest zachwycający, alkohol w kremie, który polecany jest do skóry wrażliwej? Serio? Do tego mnóstwo śmieci, silikonów, zagęstników, konserwantów, a przecież to krem regenerujący, na noc dodajmy! -Efekty nie są spektakularne, ot, nawilżona, lekko rozjaśniona cera, ale gdzie tu mówić o świetlistej, pełnej blasku, napiętej niczym po odnowie biologicznej, idealnej cerze? Zmiękcza, koi, delikatnie nawilży, ale to wszystko. -Cena, płaciłam 130 zł/50 ml, zdecydowanie jest to przesada, zwłaszcza, że dla porównania:krem Ava Eco Linea, z mnóstwem dobrodziejstw i cudów, kosztuje niecałe 50 zł ;). A rzeczywiście działa cuda! Ten krem to przerost formy nad treścią, a szkoda, zwłaszcza, że Vichy ma sporo udanych serii, które są warte polecenia. Idealia, jedyne, co robi, to IDEALNIE wyczyści nasz portfel ;) Niestety, nie polecam, ot zwykły żelik o kwiatowym zapachu, w ślicznym słoiku o mniej ślicznej cenie.

Krem mnie pozytywnie zaskoczył, szczerze nie spodziewałam sie że cokolwiek zrobi, jak to zazwyczaj takie kremy. Na mnie zadziałał na prawde świetnie, z racji że często siedziałam po nocach przy książkach, spałam bardzo mało, a moja twarz rano była zmęczona, szara. Ten krem sprawił, że mimo tego moja twarz wyglądała promiennie, wyglądała na świeżą, wyspaną, a to już po pierwszym użyciu. Jedyne do czego moge sie przyczepić, to krem zostawia lepki i ciężki filtr na twarzy i cena - mimo wszystko uważam że przesadzona.

Niestety krem nie nadaje się dla mnie. Zamiast na rozbuchaną reklamę, kasę mogliby przeznaczyć na stworzenie rzeczywiście czegoś dobrego. Krem słabo się wchłania i pozostawia lepką, ohydną warstwę, którą wycieramy w poduszkę ;/ Nie wiedzę żadnych dobrych efektów a wręcz odwrtonie. Krem jest drogi, absolutnie nie wart swojej ceny. Za takie pieniądze można kupić o wiele lepszy krem z naturalnym składem a nie ten ładnie pachnący wypełniony chemią.

Wiązałam duże nadzieje z tym kremem,ale okazał się totalnym BUBLEM. U mnie słabo się wchłania, pozostawia lepki filtr , który mam ochotę zmyć. Nie wiem czy cokolwiek robi z moją skóra oprócz zapychania jej - dostaję wysypu po tym kremie. Zużyję go do ciała...

Żel szybko się wchłania, uczucie lekkiego klejenia znika równie szybko. Nawilża całkiem nieźle zwłaszcza jak na kosmetyk żelowy. Rano skóra nadal jest odpowiednio nawilżona i nie jest nieprzyjemnie napięta domagając się solidnej porcji nawilżenia. Rzeczywiście wygląda lepiej po nieudanej nocy. Nie jest szara, pozbawiona blasku a zaskakuje ładnym kolorytem, miękkością i sprężystością. Po trzech tygodniach stosowania nie zauważyłam wysuszenia skóry, ani nie pojawiły się też żadne wypryski.

Dla zdrowej skóry ten krem będzie całkiem ok. Nie jest ani zachwycający ani odpychający - ot, spełnia zadanie, nawilża i już. Nie wchłania się zbyt szybko, dlatego, jeżeli zaraz po nałożeniu kremu na twarz idziemy do łóżka, to krem wetrze się w poduszkę. Jeżeli wchłonie się, zanim się położymy - to rano i tak nie ma już śladu po nim na twarzy.

Minusy: Kiepski skład, wysoka cena, zapycha pory Plusy: zapach, konsystencja Ogólnie nie polecam, mam 29 lat i nie zauważyłam obiecanych przez producenta efektów. Zwykle masło shea na noc miało lepsze działanie.