Coraz bardziej i bardziej świadomie dbam o jamę ustną i jej higienę i coraz bardziej i bardziej preferuję pasty bez fluoru i to najczęściej właśnie takich poszukuję podczas zakupów.
Mam już kilka ulubionych marek i past ( na przykład Splat Ultracomplex lub niektóre pasty z Himalaya lub Dabur są naprawdę niczego sobie), ale chętnie testuję również inne.
Biomedu jeszcze nie miałam przyjemności poznać ( a warto napomknąć, że produkcją tej marki zajmuje się rosyjski Splat), to moja pierwsza pasta od nich i w ogóle pierwsza o smaku kokosowym i zawierająca olej kokosowy.
Czy zaskoczyła mnie pozytywnie ? Ykhm... Jest w porządku, ale naprawdę bez szalonych rewelacji.
Ale od początku !
Pasta wyprodukowana została w Rosji i mnie to osobiście cieszy, bo odnoszę wrażenie, że tam ciągle stawia się na jakość produktów do higieny i kosmetyków pielęgnacyjnych. Cieszą mnie składy ( może nie są perfekcyjne, ale naprawdę przyzwoite ), które nierzadko są o niebo lepsze niż te oferowane przez osławionych komercyjnych magnatów.
Design opakowania tej pasty jest bardzo przyjemny dla oka- to srebrna (z rysunkiem kokosa, świeżo wyglądająca) dość solidna, zawierająca 100 gram produktu tubka.
Tubka jest tak solidna ( to znaczy mało miękka), że miewałam trudności z szybkim wydobyciem pasty, jednak to nie stanowi dla mnie wielkiego problemu. Choć nie ukrywam, że mogłoby być łatwiej pod tym względem, jeśli chodzi o użytkowanie.
Problem stanowi dla mnie inny aspekt opakowania.
Otóż pasta zapakowana jest w papierowe pudełko ( ehh czy to naprawdę aż tak potrzebne ja się pytam ? kiedy mamy coraz większą i większą ekologiczną świadomość ? I nawet jeśli ten papier pochodzi z recyclingu...), zawierające wszelkie niezbędne dla nas informacje w kilku nawet językach.
Podejrzewam, z te same informacje zawarte są także na tubie, ale używam tu słowa " podejrzewam", ponieważ nie mogę stwierdzić na pewno. Ktoś pokusił się o zawarcie opisu produktu na srebrnej tubie białą czcionką, co powoduje, że wszelkie próby rozszyfrowania tych informacji kończą się oczopląsem :o
(by udowodnić zaistniały fakt zamieszczam zdjęcie ;)
Kompletem tubki jest zakrętka- duża i solidna, na której można pastę postawić. Plus moim zdaniem, bo wówczas pasta zajmuje mniej miejsca.
Sama pasta ma gęstą i zwartą konsystencję- ja sama muszę użyć nieco siły, by wydobyć ją z tuby. Jest biała, o delikatnym neutralnym kokosowym zapachu.
Gęsta konsystencja pasty nie uprzykrza aplikacji na zęby i ich mycia. Jest z tym łatwo, choć uwaga- pasta nie pieni się AŻ tak bardzo i do jednorazowego użycia potrzeba jej odrobinę więcej, niż przy pastach tradycyjnych.
Moje pierwsze zastosowania wspominam raczej kiepsko, pomimo wielkiej ekscytacji smakiem kokosowym ( uwielbiam kokos !). Pasta wydawała mi się taka nijaka w ustach, że aż mnie od niej odrobinę mdliło! Wytrwale jednak pozostałam przy jej używaniu i to po jakimś czasie minęło.
Jeżeli chodzi o działanie, to określam je jako dobre. Pasta dobrze czyści zęby, pozostawia takie wrażenie naturalnej czystości. Warto wspomnieć, że pasta bazuje nie tylko na składnikach ścierających, ale również na enzymach: bromelaina i papaína, więc mamy tu do czynienia z dodatkowym sposobem czyszczenia.
Niestety z efektem odświeżenia i wybielania jest gorzej. Odświeża na bardzo krótki czas, a wybielania nie zauważyłam, chyba że takie bardzo delikatne. Bardziej podejrzewam, że stosowanie pasty zapobiega powstawaniu nowych przebarwień, aniżeli wybielaniu już powstałych.
Być może kupię ponownie, choć ta pasta mnie nie zauroczyła aż tak bardzo i mam również chęć wypróbować inne pasty z Biomedu. Zobaczymy ! ;)
Zalety:
- konsystencja
- kokosowy smak
- brak fluoru
- zawartość enzymów czyszczących
Wady:
- słaby efekt odświeżenia
- słaby efekt wybielania
- słaba wydajność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie