Tołpa Dermo Face, Sebio, Złuszczająca pasta - maska do mycia twarzy 

Kupiłam ten produkt w zastępstwie za podobny Tołpy, który był kiedyś w saszetkach na 1-2 aplikacje. Nie jest to dokładnie to samo, ale działanie, którego oczekiwałam, jest naprawdę podobne. Używałam tylko jako MASKI i nie interesowało mnie główne zadanie, czyli złuszczanie. Nie chciałabym czymś tak mocnym pocierać po twarzy. Główni cudotwórcy tego kosmetyku to glinka i cynk w składzie. Efektem jest delikatnie przysuszenie nawet bomb podskórnych oraz ich wyciszenie. U mnie była to praktycznie cicha neutralizacja, bo po zastosowaniu nigdy nie wyszedł taki pryszcz i wszystko ładnie zeszło do 48h. Działanie naprawdę widoczne/odczuwalne. Częściowo działa też normalizująco na skórę mieszaną/tłustą. Konsystencja to wspomniana na opakowaniu pasta. Tylko że w tubce, więc wygodniej niż saszetki czy słoiczki. Chociaż jasnym jest, że obierze się potem na ściankach i przyschnie, więc nie wyciśniemy tych 10% produktu. Ale ja wybaczam i polecam.

Mimo tego, że jestem posiadaczką cery suchej/wrażliwej to w strefie T mam naprawdę sporą ilość zaskórników. Cały czas muszę stosować zamiennie produkty, aby to „zwalczyć” , a przy okazji nie podrażnić cery. Raz w tygodniu uwielbiam nałożyć produkt typu „peeling, pasta oczyszczająca”, ponieważ na moje zaskórniki jest to zbawieniem. Tołpa nie od dziś u mnie gości, więc z pozytywnym nastawieniem sięgnęłam po ten produkt. Pasta-maska mieści się w poręcznym opakowaniu. Przy dłuższym użytkowaniu nie uległo ono zniszczeniu, dodatkowo wieczko zamyka się i otwiera bez zarzutów. Produkt po nałożeniu, wmasowałam kolistymi ruchami. Zawiera ona drobinki, które intensywnie oczyszczają skórę z zanieczyszczeń. Przyznam, że czasem trzymałam produkt kilka minut na twarzy, niekiedy zmywałam zaraz po masażu - ze względu na wrażliwą skórę, staram się ze wszystkim uważać. Po zmyciu odrazu wrzuca się w oczy to, że cera jest niesamowicie odświeżona, czuć wyraźną czystość. Pory pięknie oczyszczone. Ze wszelkich produktów tego typu, które używałam ten spisał się najlepiej. Dodatkowo pozostawia cerę gładką w dotyku. W ogóle nie podrażnia, nie powoduje uczulenia. Jak dla mnie produkt rewelacja. Coś pięknego dla osób, które mają problem jak ja.

Nie spodziewałam się, aż tak mocnego zdzieraka przy zakupie. Myślałam, że mocne pilingi mechaniczne wyszły z mody i nie są już dostępne w drogeriach -myliłam się. DZIAŁANIE: Na wstępie chciałabym napisać, że stanowczo odradzam go osobom z wrażliwą cerą. Pasta zostawiona na 5 min wg instrukcji, tworzy skorupę na cerze. Po trudach jej zmycia moja cera jest ściągnięta, czerwona i odczuwalnie podrażniona, a moja cera w życiu już wiele przeżyła, nie jeden kwas czy retinoid. Także stanowcze NIE! dla osób o wrażliwej cerze lub naczynkowej. Nie zauważyłam jakiegokolwiek zmniejszenia się wydzielania sebum na następny dzień lub zmniejszenia niedoskonałości. Po prostu jest to typowy zdzierak. WYDAJNOŚĆ: No niestety cholipka pasta trzymała się dzielnie i nie chciała się skończyć. Po przygodach z cerą wylądowała jako piling do stóp i miała się dobrze. OPAKOWANIE: Jest łatwe w użytkowaniu, nie zacina się ani nie sprawia trudności wyjęcie resztek pasty z opakowania. Jedynie szkoda, że nie mamy kontroli nad jej zużyciem w opakowaniu.

Straszny bubel! Jest to taki peeling mechaniczny o gęstej konsystencji. Już po pierwszym użyciu miałam wysyp małych, czerwonych krostek na skórze. Nie zauważyłam, żeby kosmetyk działał jakkolwiek złuszczająco, oczyszczał pory i eliminował zaskórniki- typowy agresywny zdzierak. Poza tym bardzo wysusza i ściąga skórę, a także nieprzyjemnie piecze zaraz po aplikacji...Zdecydowanie odradzam ten kosmetyk osobom o wrażliwej skórze (alkohol denat. w składzie). Dodam jeszcze, że użyłam tego produktu jako maseczki trzy razy- za każdym razem ten sam efekt. Szkoda kasy. Serdecznie dziękuję Tołpie za ten niewypał...

Po nałożeniu na twarz poczułam okropne pieczenie. Pomyślałam, że moja skóra nie jest przystosowana do tego gdyż mam 16 lat. Po przeczytaniu składu zawiodłam się z powodu, iż zawarty jest w tym alkohol jak i denat.

No i kurde po co? No why Tołpa why? Produkt pod tytułem wielofunkcyjna pasta myjąca bardzo się firmie Tołpa udał. Trafiłam na niego przypadkiem i wprowadziłam do pielęgnacji chociaż nie używam mocnych peelingów mechanicznych. Ale ponieważ nie mam zmian zapalnych na twarzy a jedynie borykam się z problemem zaskórników nie wykluczam tego typu produktu. Zwłaszcza latem odczuwam taką potrzebę dogłębnego oczyszczenia przy stosowaniu filtrów SPF tu naprawdę świetnie się sprawdzał bo odblokowywał solidnie zapchane pory. Była ta bardzo gęsta pasta, jakby maska z dużą zawartością glinek i perlitu o małym przekroju. Najchętniej był przez mnie stosowany jako pasta myjąca- niewielką ilość preparatu spieniałam na buzi wykonując delikatny masaż peelingujący. Zero szorowania, drobinki w żaden sposób nie podrażniały skóry (mino że mam bardzo wrażliwą) a wręcz przeciwnie kondycjonowały ją przygotowując na dalszą pielęgnację. Robiły robotę. Czasem zostawiałam aż pasta zaschła uzyskując efekt maski. No produkt był super. Aż sobie pojechałam na wakacje powiedzmy dłuższy weekend i nie zapakowałam tego cuda do walizki więc zakupiłam nowe opakowanie w superpharm.... Zdziwiłam się trochę że firma zmieniła szatę graficzną ale w sumie to nic nowego. Już po nałożeniu poczułam, że coś jest nie tak jak zawsze. Że jest bardzo nie tak. Buzia zaczęła przybierać odcień piwonii, próba zmycia preparatu była tym bardziej traumatyczna, że zmienił się gabaryt (rodzaj?) drobinek lub ich ilość. W zasadzie pasta składa się prawie z samych drobinek. Nie wykonywałam peelingu ale nie wyobrażam sobie nałożyć to na twarz. Na opakowaniu pojawiły się natomiast dopiski o niebywałej skuteczności oraz działaniu antybakteryjnym... Hm. Moja buzia dochodziła do siebie przez kolejny tydzień. Zatem cóż, odradzam cerom wrażliwym. Odradzam cerom z trądzikiem i ogólnie polecam ten peeling panom lub osobom o Słoniowej skórze, względnie do stóp lub łokci. Aktualnie jest to tak solidny zdzierak. że przypalony garnek też by jak sądzę wyczyścił. Ale potrafi więcej, zapewniam. Nie wiem po co firma to zrobiła ale ewidentnie zmieniono skład produktu... na lepszy. Mniemam, że kierując się prostą logiką, że więcej zawsze oznacza lepiej. Alkohol denat i kwas salicylowy znajdowały się w składzie na 10 miejscu ale coś czuję że poważnie awansowały. Chociaż w sumie skład się zgadza.

Jest to jeden z moich ulubionych kosmetyków złuszczających do twarzy. Na początku miałam co do niego mieszane uczucia - stosowałam pastę dwa razy w tygodniu na całą twarz. Jednak po czasie nauczyłam się dostosowywać ją do swoich potrzeb. Aktualnie używam jej raz w tygodniu i tylko w strefie T. Pasta w moim przypadku stosowana na całej twarzy podrażnia i wysusza delikatne miejsca jakimi są na przykład policzki, natomiast w strefie T działa idealnie! Bardzo dobrze złuszcza i oczyszcza skórę, przy regularnym stosowaniu można osiągnąć dobre efekty. Stosuję zawsze w połączeniu z maseczką nawilżającą.

Ten kosmetyk to takie połączenie pasty, maski i peelingu, ale sprawdza się świetnie, choć się nie spodziewałam. Rzeczywiście silnie złuszcza naskórek, a cera staje się gładka i matowa. Zapach jest przyjemny. Cena jest wysoka, ale za taka skuteczność jestem w stanie zapłacić.

Tołpa jeszcze nigdy nie zawiodła mnie ze swoimi produktami. I tym razem było tak samo. + ładnie złuszcza martwy naskórek bez pocierania i ranienia sobie twarzy + cena wydaje mi się w porządku zwłaszcza, że nie jest to produkt do codziennego używania + jest delikatny + nie podrażnia skóry + dodatek kwasy salicylowego jest cudowną opcją dla cer mieszanych i tłustych +/- trzeba dbać o regularność żeby zauważyć efekty

Mój numer jeden wśród peelingów mechanicznych. Zjawiskowo wygładza buźkę, zostawiając ją gładką i miłą w dotyku. Różnicę zauważam już po jednym zastosowaniu. Podczas użytkowania, produkt lekko szczypie i zastyga na twarzy. Niestety, cena nie należy do najniższych, ale produkt nadrabia swoją wydajnością

Niestety moja mieszana cera nie polubiła się z tą pastą-maską. Konsystencja glinkowej pasty z bardzo małymi drobinkami peelingująco-złuszczającymi. Zapach jest delikatny i neutralny. W trakcie używania nie odczułam pieczenia, ani żadnego dyskomfortu. Niestety po zmyciu skóra w miejscach bardziej skłonnych do przesuszania była ściągnięta i wysuszona na wiór. Skóra w strefie T jakoś się obroniła, ale nie zauważyłam zniwelowania niedoskonałości. Opakowanie w formie wygodnej tuby.

Moja skóra, która jest bardzo często zapchana, wymaga zdrowego "zdarcia" i odświeżenia. Bardzo lubię konsystencję tego kosmetyku - trochę maska, trochę pasta. Odświeża cerę i oczyszcza, nawet w najtrudniej dostępnych miejscach - np. pod skrzydełkami nosa. Fajnie pachnie, dobra cena, schludne opakowanie. I drobno oraz gęsto zmielone drobinki peelingujące. Mam skórę mieszaną i ta pasta pozostawia nieco bardziej wysuszoną część twarzy poza partią T. Środek twarzy jest okej, ale policzki potrafią być nieco wysuszone, wtedy zalecam używanie grubszej warstwy kremu.

Mimo tego, ze dbamy o swóją cerę - zmywamy makijaż przed spaniem, myjemy rano i wieczorem, dobieramy odpowiednie kosmetyki - czasami wyskakują nam brzydale. No cóż taka już nasza uroda. Niedawno zostałam szczęśliwym posiadaczem złuszczającej pasty-maski do mycia twarzy. Powiem Wam, ze nie znam odpowiednika tego produktu ???? Moja cera jest wrażliwa skłonna do alergii. Produkt mnie nie podrażnia, nie wysusza cery. Bardzo przyjemnie się nakłada i jest wydajny. Wystarczy niewielka ilość, aby rozprowadzić na cała cerę. Zobaczmy co pisze o niej tołpa ???? Kosmetyk oczyszcza twarz bez efektu przesuszenia i ściągnięcia. Usuwa głębokie i nagromadzone zanieczyszczenia. Mikrodrobinki złuszczają zrogowaciały naskórek, a biała glinka pochłania sebum. Z dnia na dzień redukuje uporczywe i nawracające niedoskonałości. Eliminuje podskórne krótki i grudki oraz zmniejsza nierówności. Działa antybakteryjnie i hamuje namnażanie niekorzystnych bakterii. Pozostawia skore gładka i matowa. Pastę złuszczająca zaleca się stosować 2-3 razy w tygodniu najlepiej wieczorem, zamiast codziennego produktu do mycia twarzy. Rozprowadzamy delikatnie na powierzchnie twarzy i pozostawiamy na ok.3-7 min. Następnie spłukujemy wodą. Co warto jeszcze wspomnieć ? ???? W składzie nie znajdziecie parabenow, sztucznych barwników, SLS-U, sylikonu czy oleju parafinowego.

Pasta ma sporo granulek, po zastygnięciu dobrze się ją zmywa a peeling jest odczuwalny. Większość suchych skórek i inne wystające niespodzianki znikają bez problemu. Produkt jest wydajny, cena jest przystępna. Niewiele należy wycisnąć, by go rozprowadzić po całej twarzy, tubka jest duża. Ogólnie nie ma co narzekać

Uwielbiam Tołpę za wszystkie dotychczas wypróbowane kosmetyki, jednak z bólem serca muszę przyznać... Ten produkt to dla mnie niestety niewypał. Zakupiłam go w promocji - przeczytałam działanie opisane na tylnej części opakowania i kupiłam. Wieczorem nałożyłam na buzię zgodnie z opisem sposobu użycia. I po upływie kilku sekund poczułam pieczenie... Pomyślałam, że może to wina borowiny znajdującej się w składzie, ponieważ skojarzyło mi się to z pieczeniem w trakcie stosowania produktów mających w składzie błoto z morza martwego. Nie wiedząc z czego wynika pieczenie zajrzałam na skład. No i niespodzianka - w składzie znajduje się alcohol denat. I to moje duże rozczarowanie bo szanowałam zawsze Tołpę za skład kosmetyków. Najgorsze, że ten produkt stał na jednej półce z kosmetykami, na których odwrocie znajdowały się znaczki "100% vege" i jakiś napis nad półeczką o naturalnym składzie i starannie dobranym naturalnym składzie produktów... No nic, po chwili pieczenie ustało, odczekałam do 7 minuty aby zmyć produkt. I niestety skóra po umyciu jest bardzo sucha - dotykając buzi czuję suchość i "szorstkość". Nie zauważyłam niestety dobrego złuszczenia - skóra jest jakby chropowata, nie zauważyłam zmniejszenia niedoskonałości, Następnego dnia schodził mi naskórek z okolic nosa i brody:( Dałam tej masce szansę kilka tygodni później - efekt był podobny, jak za pierwszym razem. Podsumowując: nie odnalazłam zalet stosowania tego produktu, jestem zawiedziona składem (denaturat) - gdzie na opakowaniu widnieje piękny cytat "mówicie nam, że nie lubicie parabenów, sztucznych barwników, SLS-u, silikonów, oleju parafinowego'... Nie wrócę niestety do tego produktu - w mojej ocenie totalna porażka za aż 27 zł. PS: Zdaje się, że zmieniono szatę graficzną opakowania (załączam na zdjęciach to "NIEcudo" w nowej wersji)

Produkt ma w swoim składzie torf, który bardzo rzadko występuje w kosmetykach, jest ekologiczny i przepięknie zluszcza cerę. Skóra po nim jest gładka, nie wysuszone. Nie czuć jakiegokolwiek ściągnięcia. Zapach jest w miarę ok, jednak mój nos nie dokonać go toleruje. Jednak jakoś się „zmuszam” bo efekt jest tego wart. Bardzo dobrze, ze taki peeling jest w tubce - jest to najlepszy sposób (prawie) by służyć produkt do końca.

Mimo, że jestem posiadaczką tłustej cery ( w przeszłości trądzikowej, przy trądziku traktowanym niegdyś wszelkimi możliwymi skórnymi wysuszaczami ), nie jestem fanką złuszczających past, które podbiły w ostatnim czasie rynek kosmetyczny. Zawsze uważałam, że mimo wszystko nie kwalifikuję się do używania tego typu wynalazków, gdyż mam skórę bardzo wrażliwą. Do dogłębnego oczyszczenia twarzy zawsze wolałam użyć peeling (grubo- lub drobnoziarnisty), a następnie porządną oczyszczającą maseczkę. Skusiłam się jednak na pastę marki Tołpa z zamiarem urozmaicenia rytuału pielęgnacji twarzy. Początek nie był łatwy- pierwsze użycie było bardzo rozczarowujące, a pozostawiłam pastę na twarzy tylko na 5 minut ! Pieczenie pojawiło się już przy rozsmarowywaniu produktu....Wraz z upływem czasu pieczenie ustawało, a po usunięciu pasty wodą zniknęło całkowicie. Spodziewałam się intensywnego zaczerwienienia, ale na szczęście nic takiego nie nastąpiło ! W kolejnym tygodniu odważyłam się sięgnąć po pastę jeszcze raz i tym razem zastosowałam ją na moich warunkach: zaaplikowałam, krótko rozsmarowałam, a następnie pozostawiłam na twarzy 2 minuty ! Zero pieczenia! A po tym wszystkim efekt odświeżenia i zdecydowanie zmniejszenie błyszczenia. Skóra bardzo dobrze oczyszczona i wygładzona! W ten sposób używam pasty już od kilku miesięcy, zawsze wtedy, gdy moja skóra potrzebuje odświeżenia, ale kiedy jeszcze nie pora na `pełen zabieg`: peeling + maska :)

Mam cerę mieszaną. Przez okres dojrzewania bardzo mi się przesuszała przez co miałam spora ilość pryszczy. Zamiast ją jednak nawilżać i łagodzić podrażnienia sięgałam po produkty złuszczające i peelingujące między innymi marki Tołpa. Ta pasta strasznie podrażniła moja skore mimo ze używałam jej 2 razy w tygodniu czasami raz to strasznie mnie piekło a dodatkowo po użyciu twarz była ściągnięta, ze się ledwo mogłam uśmiechnąć. Nie polecam dla osób które maja cerę mieszana z tendencja do przesuszania bo jedyne na co można liczyć to pogorszenie stanu cery.