Krem dostajemy w słoiczku, który jest szklano - plastikowy, to znaczy dolna warstwa zawierająca krem jest szklana, natomiast odkręcane wieczko jest plastikowe. Tutaj małe "ale" - czy producent nie mógł się zdecydować? Chociaż mocno się nie będę czepiać, bo wizualnie różnicy nie widać i całość prezentuje się dobrze. Drugie "ale" pojawia się w związku z kształtem opakowania. Otóż kiedy produkt się kończy trzeba dłubać w środku, żeby coś wydostać z górnej części słoika.
Do 15 ml kremu otrzymujemy plastikową szpatułkę i tutaj też nie rozumiem - jak mam wyciągać cokolwiek tą szpatułką, skoro słoiczek jest tak zrobiony, że w górnej części zostaje krem, to niby jak prosta szpatułka ma go wydłubać? Ja takich przyrządów nie używam, nakładam wszystko na twarz moimi własnymi palcami, ale ktoś, kto używa tych dodatków będzie zawiedziony.
Konsystencja jest bardzo delikatna, żelowo - kremowa, tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń, wiedziałam, że to jest "sorbet". Zapach przyjemny, taki trochę słodki, bardzo delikatny, powiedziałabym, że coś jak krem Nivea (a ja bardzo lubię ten zapach), tylko słabiej.
Do nałożenia pod oboje oczu i na powieki wystarcza niewielka ilość.
Wchłania się dosyć szybko, nie odczuwam żadnego dyskomfortu, pieczenia, podrażnienia, czy innych nieprzyjemności. Nadaje się również pod makijaż, nic się na nim nie roluje.
Więc teraz przejdę do konkretów. Kupiłam ten krem, bo wiedziałam, że najważniejsze dla mojej skóry pod oczami jest świetne nawilżenie, niczego więcej nie oczekiwałam, choć producent obiecuje więcej. Miałam nadzieję, że moja skóra będzie super nawilżona, a tym samym nawet nie tyle, że zobaczę jakąś spektakularną poprawę w jej kondycji, że jakieś spłycenie zmarchów i wygładzenie (co producent jednak obiecuje), ale chciałam tylko super nawilżenia. Niestety ten krem tego nie robi. To znaczy robi, ale w stopniu średnim, który mnie osobiście zupełnie nie zadowala... Nie czuję, żeby skóra była przesuszona, ale też nie czuję, że jest super hiper, a przecież TYLKO tego oczekiwałam do kremu który TYLKO po to został stworzony. Oczywiście nie muszę mówić, że nie ma mowy o żadnym spłyceniu zmarszczek, czy wygładzeniu, czy redukcji cieni pod oczami. Nie tak się nastawiałam! Spodziewałam się, że krem za tyle pieniędzy który ma robić jedną rzecz faktycznie będzie ją robił doskonale, a niestety robi ją tak samo, jak jakikolwiek najtańszy krem.
Czuję się zawiedziona zakupem, oczywiście rozumiem, że nie mogę się spodziewać cudów, moja skóra pod oczami nie jest najmłodsza, ale to nie usprawiedliwia kiepskiego działania tego kremu, od którego oczekiwałam tylko jednej rzeczy - porządnego nawilżenia.
Wydajność też nie jest spektakularna - opakowanie starczyło mi na 2 miesiące stosowania 2 razy dziennie, co w moim odczuciu jest słabe, bo krem Shiseido Benefiance mi starcza na 8, czasem w porywach do 10 miesięcy też nakładany 2 razy dziennie.
Dior mnie zawiódł niestety.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie