Powiem szczerze że maseczki Jandy bardzo przypadły mi do gustu. Nie spełniają wszystkich obietnic producenta, ale faktycznie poprawiają stan naszej skóry. Podobają mi się również pod względem stosowania. Nakładamy produkt na twarz i po odczekaniu kilkunastu minut wmasowujemy pozostałości na twarzy.
Nie trzeba odliczać czasu do zmycia maseczki, są naprawdę wygodne pod tym względem, mogę je nazwać maseczki dla leniwych.
Na wstępie ogłoszenie parafialne nt mojej cery i jej wymagań.
Mojej skórze brakuje jędrności, są i zmarszczki. Chyba każda kobieta chciałaby nie tyle się ich pozbyć, co spowolnić zachodzące procesy starzenia. Moja cera jest mieszana, codzienne rytuały pielęgnacyjne to dla mnie świętość. Uwielbiam dbać o cerę, Poza podstawową pielęgnacją tj demakijaż, odżywienie, regeneracja, nawilżenie to właśnie na produktach wygładzających, i przeciwzmarszczkowych skupiam się najbardziej.
Producent tak opisuje produkt: lekka, bogata w składniki aktywne maseczka peptydowa, która działa w takim kierunku jak ampułka przeciwzmarszczkowa w zabiegu profesjonalnym. Zawarte w niej aktywne peptydy, kompleksowo wpływają zarówno na odbudowę gęstości skóry jak i na redukcję różnego typu zmarszczek (zarówno mimicznych jak i tych utrwalonych). Rozpieszcza szybko wchłaniająca się, komfortowa formuła.
Producent obiecuje, że testy kliniczne wykazały:
- przy regularnym stosowaniu redukuje różnego typu zmarszczki
-bardzo dobrze nawilża
-odżywia bez obciążania skóry
-poprawia jędrność i elastyczność skóry
-widocznie wygładza skórę
-zapewnia odczuwalną poprawę gęstości skóry
W składzie znajdziemy:
-biomimetyczny peptyd PM - opatentowany składnik aktywny, zapewniający skórze pełen komfort i relaksację, a także spłycający zmarszczki mimiczne
-peptyd P6, jest wielozadaniowy. Wpływa na poprawę kilku parametrów skóry, pobudza jednoczesną syntezę wielu struktur w skórze właściwej, dając efekt wygładzenia zmarszczek, poprawy jędrności i napięcia skóry.
-peptyd T3 - opatentowany składnik biomimetyczny silnie pobudzający syntezę kolagenu w skórze i jednocześnie chroniący przed jego degradacją, aby dać rezultat "wyprasowania zmarszczek".
Produkt zamknięty jest w saszetce typu 2w1, saszetka jest podzielona na 2 mniejsze, każda pojemności 5ml.
Lubię takie maseczki w saszetkach, ponieważ świetnie sprawdzają mi się na wyjazdach. Bez problemu możemy ją spakować do kosmetyczki. Dzięki temu mogę wziąć kilka różnych rodzajów, a nie jedną w większej tubce lub słoiczku.
Szata graficzna jest przyjemna dla oka, saszetka biało-różowa, na której umieszczone są podstawowe informacje takie jak nazwa, skład, działanie. Wszystko jest czytelne i ładnie uporządkowane.
Na górze każdego z opakowań jest wcięcie które ułatwia nam otwarcie saszetki bez użycia nożyczek.
Zapach maseczki jest bardzo delikatny, kremowy. Nie podrażniający, nie powodujący łzawienia oczu.
Dla mnie jest za mało perfumowany ponieważ lubię dość mocno zapachowe produkty które umilają nam czas pielęgnacji. Jednak zapach nie wpływa na moją ogólną ocenę, ponieważ wiem że inne osoby nie mogą lub nie chcą mieć perfumowanych produktów. Inną sprawą jest jakby produkt perfidnie śmierdział, wtedy zaznaczyłabym to już na wstępie.
Konsystencja jest kremowa, bardzo przyjemnie rozprowadza się ją na twarzy.
Nie spływa po nałożeniu na twarz, nie przecieka również przez palce podczas wydobywania maseczki z saszetki.
Maseczkę stosowałam regularnie przez 1,5 miesiąca, co drugi dzień.
Nakładałam ją po wieczornym demakijażu. W moim przypadku nie mam czasu rano na długą pielęgnację.
Muszę przyznać że stosowanie tej maseczki to czysta przyjemność. Począwszy od aplikacji i braku potrzeby zmywania jej a jedynie wklepania pozostałości w skórę, po efekty które otrzymujemy po regularnym stosowaniu.
Po pierwszym tygodniu regularnego stosowania zauważyłam nawilżenie skóry i jej miękkość. Po wieczornym demakijażu nie było efektu ściągnięcia skóry, co zawsze u mnie miało miejsce. Spowodowane to było tym, że codziennie nakładam długotrwały makijaż, co obciąża skórę. Również po tygodniu zauważyłam zmianę w wyglądzie makijażu. Podkład nie wyświecał się tak szybko, dłużej wyglądał na świeży. Spowodowane to było dobrym nawilżeniem skóry. Skóra po demakijażu była miękka w dotyku.
Po półtora mc regularnego stosowania byłam Bardzo przez duże B zadowolona z efektów.
Pierwsze co zaznaczę, to maska nie wyrządziła żadnej krzywdy na skórze. Nie było podrażnień, obciążenia, żadne niedoskonałości nie pojawiły się na twarzy.
Twarz była długotrwale nawilżona, gładka i miła w dotyku. Po demakijażu nie było efektu ściągnięcia skóry.
Wydzielanie sebum było zmniejszone, biorąc pod uwagę to i nawilżenie, to makijaż w ciągu dnia wyglądał naprawdę świetnie.
Twarz była promienna, odżywiona, gładka, wyglądała na zdrową.
Oczywiście o redukcji zmarszczek możemy zapomnieć, twarz była jedynie bardzo delikatnie ujędrniona.
Cena regularna w Rossmann to 5,80zł, w promocji 4,30zł
Reasumując, maseczka jest godna polecenia. Oczywiście nie spodziewajmy się redukcji zmarszczek, ale twarz po regularnym stosowaniu jest odżywiona, rozświetlona, nawilżona, wydzielanie sebum zostaje zmniejszone.
Nie robi żadnej krzywdy naszej skórze, nie obciąża, nie podrażnia, nie prowadzi do powstawania niedoskonałości.
Zalety:
- wygodna saszetka podzielona na dwie mniejsze pojemności maseczki
- nacięcie opakowania które umożliwia szybkie otwarcie produktu
- brak konieczności zmywania maseczki
- delikatny zapach
- nawilżenie
- regeneracja
- odżywienie
- rozświetlenie
- bardzo delikatne ujędrnienie
- nie podrażnia
- nie uczula
- nie powoduje żadnej szkody na twarzy
- po regularnym stosowaniu podkład na skórze dłużej wygląda na świeży
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie