Emolium Skin Repair, Krem - dermoodnowa dla rąk 

Jestem bardzo wymagająca względem kremów do rąk, i – w ocenach – nie biorę jeńców. Krem jest nieco droższy od innych kosmetyków do rąk, ale to krem apteczny o bogatym działaniu. Umieszczony został w poręcznej, estetycznej tubce z ładną grafiką, choć wygodniejszym zamknięciem od nakrętki, byłaby klapka, przytwierdzona na stałe do tubki, i zamykana na tzw. "klik". Specyfik ma przyjemną, delikatną, ultragładką konsystencję, lekko wmasowującą się w skórę dłoni, choć dość długo się wchłania, i z tego względu osobiście wolę stosować kosmetyk przed snem, w obawie przed zatłuszczeniem dotykanych w ciągu dnia obiektów. Nie porywa też specyficzny zapach kosmetyku, który nie jest nieprzyjemny, ale trudno go nazwać perfumeryjnym. To lekko arganowo-herbaciana, oleista woń, typowa dla witamin B, potwierdzająca jednocześnie odżywczy skład kremu. Krem dość dobrze nawilża i odżywia skórę, choć w trakcie mroźnej pogody, lub po większych pracach fizycznych, jest zbyt lekki, i wówczas sięgam po bardziej natłuszczające specyfiki. W trakcie łagodnych pór roku – niestety należy sięgać po niego kilkakrotnie w ciągu dnia, żeby czuć nawilżające działanie. Na przyszłość - przy większej obniżce ceny, pewnie się na niego jeszcze skuszę.

Bardzo dobry krem do rąk. Lekka konsystencja, ale jednocześnie głębokie odżywienie. Wydajny. Śmiało można stosować w ciągu dnia. Szybko się wchłania. Ma bardzo dobre opakowanie, które ułatwia wydostanie odpowiedniej ilości produktu! Pachnie charakterystycznie dla wit. z grupy B

Jako kremo-do-rąk-maniaczka musiałam sprawdzić i tę nowość, a obietnice producenta robią wrażenie. Jednak użytkowanie kremu nieco ugasiło mój entuzjazm. Nie uważam, że jest średnim produktem, czy beznadziejnym, nie, nie. Jest to kosmetyk dobry, ale na rynku wiele jest takich o wiele tańszych, nie oszukujmy się. Krem faktycznie dobrze się wchłania pozostawiając jedynie nieznaczny film na skórze, ale z rodzaju tych nieprzeszkadzających. Konsystencja jest typowo kremowa.Po aplikacji skóra momentalnie staje się miękka i nawilżona oraz wygładzona i czuć to działanie w głębi naskórka. Nie jest to jednak działanie długotrwałe, a stosowanie kremu przez dłuższy czas nie ma wpływu na zwiększenia stopnia nawilżenia skóry dłoni. Odżywienie jest wyczuwalne w mniejszym stopniu, a regeneracji niestety nie zauważyłam. Uszkodzenia na jakie narażona jest skóra dłoni w ciągu dnia (czy to w czasie wykonywania domowych prac, czy np. w chłodniejsze dni) nie są złagodzone i zregenerowane., a skóra nie staje się odporniejsza na tego typu przykrości. Często stosowałam kosmetyk na noc by dać mu czas na działanie, ale rano dłonie wyglądały jakby były potraktowane najzwyklejszym kremem codziennym. Nic nadzwyczajnego. Zapach kremu jest przyjemny, ale bardzo subtelny, nieinwazyjny. Trudno ocenić wydajność.Pojemność to 40 ml, może niewiele, ale nie jest źle. Stosowałam go różnie przez niespełna trzy miesiące. W ciągu dnia, dwa, trzy razy dziennie lub tylko raz na noc. Nie trzeba go wyciskać zbyt dużo, w innym wypadku krem nie wchłonie się zadowalająco i pozostanie na powierzchni skóry, a później gdzieś go wytrzemy, więc po prostu się zmarnuje. Tubka kremu jest estetyczna wizualnie oraz wystarczająco miękka by wycisnąć do ostatniej kropli. Zamykany jest na srebrną zakrętkę o średnicy tubki. Troszkę jest to niewygodne, wolę klapki lub inne rozwiązania, które pozwalają otworzyć i zamknąć opakowanie jedną ręką. Cena za wysoka jak na takie działanie. Krem jest dla mnie z rodzaju tych na co dzień, jednak nie do zadań specjalnych.