Element Wyciąg z kiełków rzeżuchy, Krem na dzień SPF 10 

Krem trafił do mnie przypadkiem - był w jednym z okienek kalendarza adwentowego. Nie spodziewałam że okaże się tak dobry. Fajny, prosty skład. Wygodne opakowanie. Posiada filtr - co prawda niski, ale zawsze to coś! Bardzo dobrze się wchłania, konsystencja jest lekka i pozostawia aksamitne wykończenie. Skóra była odżywiona. Naprawdę warto spróbować, zwłaszcza łapiąc go w promocyjnej cenie.

Bardzo podoba mi się opakowanie, w którym po pierwsze widać, ile jeszcze zostało produktu, a po drugie całe dno podnosi się razem z wypompowywanym kremem, przez co zminimalizowane jest pozostawanie resztek na dnie. Pompka się nie zacina, można z łatwością dozować ilość nabieranego kremu. Konsystencja jest delikatna, nielepka, szybko się wchłania i pozostawia matową warstwę na twarzy. Zapach również nie jest nachalny, naturalny (więc niezbyt piękny :), ale nie przeszkadza. Nie odczułam na sobie żadnych niepożądanych skutków używania tego kremu - nie podrażnił mnie, nie zapchał, skóra dobrze go znosiła. Jest bardzo wydajny, wystarczy naprawdę niewielka ilość do pokrycia całej twarzy i szyi, dzięki czemu wystarcza na długo.

Krem używałam około 2 tygodni, zobaczyłam po pewnym czasie, że okropnie mnie zapchał i zrobili mi się podskórne grudki. Wtedy się przeraziłam i przestałam używać na kilka dni, unormowało się, więc zrezygnowałam całkowicie. Dodatkowo śmierdzi okropnie, serio smarowałam się na wdechu. Z plusów to będzie na pewno opakowanie, bo nie dość że wygląda bosko to jeszcze produkt jest mega wydajny. Swoje opakowanie oddałam siostrze, jej się sprawdza bardzo dobrze. Możliwe, że ma inną skórę, a u mnie to była reakcja z inną pielęgnacja, ale radzę uważać. Siostrze oczywiście smród też przeszkadza.

Produkt zakupiłam z polecenia pewnej youtberki bo akurat skończył mi się mój krem/serum z clinique. Chciałam czegoś lekko nawilżającego z małym filtrem i aby dobrze współgrał z podkładami. I wszystko się zgadza! Jest bardzo wydajny, a opakowanie z tłokiem skradło me serce. Nie zapchał mnie do tej pory, a używam go prawie miesiąc i mam mieszaną skórę. Ponadto moja skóra nie wyświeca się szybciej niż powinna. Lubi się z podkładami zarówno kryjącymi jak i tymi lżejszymi. Jedyną rzeczą jaka mnie drażni to ten cytrynowy zapach trochę kojarzący się z płynem do spryskiwaczy. Przez pierwszy tydzień irytował mnie strasznie ale teraz jakoś się do tego przyzwyczaiłam. Nie jest co prawda bardzo intensywny ale aplikując w okolicy nosa jest wyczuwalny. Jest dobry ale możliwe, że kupię inny produkt gdy zużyję ten.