Pibu Beauty Hydrating - Soothing Mask Maska nawadniająco-kojąca

Jakiś czas temu w szale maseczkowym kupiłam ten produkt i do tego jeszcze wersję rozjaśniającą w złotym opakowaniu. Niestety, złota mnie nie zachwyciła - przede wszystkim jest źle wycięta i przez cały czas zjeżdżała mi z twarzy, a i efekty nie były warte tej niewygody. Z kolei ta wersja sprawdziła się zdecydowanie lepiej :) Zacznę od opakowania, które przyciąga uwagę! Prosta szata graficzna z buzią, minimalna ilość napisów, niebieski kolor sugerujący kosmetyk nawilżający. Saszetka wygodna i łatwa do rozpracowania. Maseczkę wykonano z cienkiej tkaniny i tu też nie jestem zadowolona, bo ma dodatkową warstwę zabezpieczającą i jest złożona w ścisłą kostkę. Ciężko ją rozłożyć i oczywiście też jest źle wycięta na moją twarz - za małe otwory na oczy, za dużo materiału na czoło i policzki. Też nie trzyma się idealnie twarzy, trzeba ją kilkakrotnie poprawiać, aby się trzymała tam, gdzie trzeba. Ale tu już muszę pochwalić za działanie - jest to jedna ze skuteczniejszych masek, jakie miałam. Zacznę od tego, że gdy tylko nałożę ją na twarz, czuję niesamowitą ulgę i ukojenie :D Jest chłodna, przyjemna, koi, odświeża, relaksuje - cudo! Czas spędzony z maską jest prawdziwie odprężający. Po zdjęciu tkaniny wklepuję resztkę serum i rozprowadzam po całej powierzchni twarzy i dekoltu. Swoją drogą, serum jest za dużo, maska aż cieknie, a na opakowaniu info, że tylko do jednorazowego użytku, więc reszta niestety idzie do kosza. Skóra jest odprężona, nawilżona i gładka a efekt o dziwo okazał się dość długotrwały. Cera odpowiednio nawodniona, napięta i nieziemsko gładka. Wyglądała na prawdę jak po solidnym odpoczynku. A na drugi dzień bardzo fajnie współpracował na niej podkład, mam wrażenie, że lepiej się go aplikowało i cały makijaż wyglądał lepiej. Całkiem dobry skład, sporo ciekawych wyciągów i ekstraktów. Cena, którą zapłaciłam jest ok, bo było to raptem 4 zł w miejscowej drogerii, choć widzę, że w internecie śmiga drożej. Fajny, skuteczny kosmetyk, szkoda, że ta tkanina tak słabo wycięta, ale efekty zdecydowanie wynagradzają te niedogodności.

Jakiś czas temu zrobiłam taki zapas masek że chyba na każdy dzień roku mi wystarczy :D ale wiadomo jak to baba pójdzie do sklepu z kosmetykami,zobaczy nowość której jeszcze nie miała i wychodzi z ….następną ;). Maskę kupiłam w oszałamiającej cenie za ...2 zł więc same rozumiecie. Moja cera:dojrzała,wiek 40 parę +,mieszana/tłusta,rozszerzone pory,przebarwienia,nierówny koloryt,często też poszarzała,brak jej blasku i jędrności. W pielęgnacji lubi się z lekkimi żelami,kremami i serami,uwielbia witaminę C,kolagen,kwas hialuronowy i bakuchiol od Szmaragdowych Żuków,ten ostatni jest dla niej genialny! Mimo że mam cerę mieszaną to dość często jest ona odwodniona ale jak się okazało nie tym razem. Maska zapakowana w wygodną saszetkę w kolorze błękitu z grafiką przedstawiająca usta,oczy i nos,mi skojarzyła się z Picassem :),pojemność 29 ml. W środku znajduje się biała płachta bardzo dobrze nasączona esencją,część którą trzeba nałożyć na twarz jest gładka natomiast druga według mnie jakby delikatnie chropowata pod palcami,jeśli chodzi o zapach to ja nic nie czułam przy stosowaniu,jakby zapach wody i nic więcej. Produkt dobrze dopasował się do mojej twarzy,nic się nie urwało ani nie spadało,trzymałam ją 20 minut i cały czas czułam jakby ktoś delikatnie polewał mi twarz wodą :D,po tym czasie moim oczom ukazała się niesamowicie nawodniona,wypoczęta cera,jakby napompowana ,do tego ukojona i zrelaksowana.Część esencji wklepałam w dekolt i tu wszystko wchłonęło się natychmiast,natomiast płyn z maski kleił się i dopiero po około godzinie nie czułam lepkiej warstwy. Po pierwszej aplikacji na masce zostało jeszcze tyle esencji że zdecydowałam się ją zapakować i użyć ponownie po 2 dniach i tym razem też nie zawiodła,moja cera otrzymała kolejną bombową dawkę nawilżenia,tym razem po pół godzinie mogłam wykonać makijaż i cieszyć się z efektów jej działania. Podsumowując,fantastyczna maska jednak cena 25 zł za saszetkę to dla mnie zbyt drogo natomiast ja mam zamiar znów zawitać do sklepu w którym ją kupiłam i zaopatrzyć się w większą ilość bo skoro sprawdziła się w zimie to latem wspaniale ukoi cerę spieczoną słońcem :).

Ta maseczka jest bardzo nawilżająca,dla mnie za bardzo.Ona nadaje się do skóry suchej,która potrzebująca nawilżenia.Ale muszę powiedzieć że się z nią i tak polubiłam.Moja cera odzyskała jędrność i elastyczność.Do tego jest nawilżona,wygląda skóra po niej na mega wypoczętą. Myślę że fajnie się sprawdzi podczas wakacji ;)

Skład: woda, gliceryna, glikol propylenowy, emolienty, glikol butylenowy, ekstrakt z korzenia piwonii białej, wąkrotki azjatyckiej , emulgator..itd. poza tym mamy: hydrolizowany kolagen, olejek eteryczny z rumianku, lawendy wąskolistnej, skórki cytrynowej, pomarańczy, oczaru, rozmarynu, sosny, eukaliptusu, cyprysu, rumianku rzymskiego..cała litania ➡️Wrażenie: Maska ma duuuuużoo esencji, mi starczyła na dwa użycia.Materiał jest przyjemny i ma zabezpieczenie, idealnie przylega do twarzy. Pachnie jakby lasem. Jeszcze nie spotkałam się z takim nawodnieniem skòry. Uczucie gładkiej, nawilżonej, pulchnej i miękkiej cery. Maska faktycznie przyjemnie chłodzi - pewnie za sprawą olejku z eukaliptusu. Moja naczynkowa skóra niestety średnio reaguje na olejki eteryczne, i na policzkach zmiany troszkę się zaczerwieniły. Minęło to po jakimś czasie, i wszystko było w normie, a nawet lepiej. Podsumowując. Maska ma ciekawy skład i nie opiera się na alkoholu- dla mnie to istotne.

Jedna z lepszych masek nawilżających w płachcie, jakie do tej pory używałam. W 100% spełnia obietnice. W 20 minut moja przesuszona skóra została naprawdę nawodniona. Zazwyczaj mam pewne obawy przed pozostawianiem serum z maski na buzi, ponieważ niejednokrotnie powodowało to wypryski lub zatkane pory, jednak tym razem zaryzykowałam i nie zmywałam pozostałości esencji. Okazało się, że jest to super baza pod makijaż :) Polecam!

świetna kojąca maska, idealna dla skóry z tendencjami do przesuszania się. ja przy mojej cerze mieszanej stosuję ją po umyciu, gdy zdarza się, że skóra jest zbyt sucha. nie przetłuszcza, nie zostawia ciężkiego filmu, odżywia, koi. polecam!