Revolution Beauty (Makeup Revolution) Conceal & Define, Full Coverage Foundation Kryjący podkład do twarzy

Po wielu opiniach, filmach na yt zdecydowałam się kupić ten podkład. Już po pierwszym razie mnie rozczarował. Trzymał się bez poprawek może 3 h. Wyglądał mega nieestetycznie. Zazwyczaj zaczynam się błyszczeć w strefie T, przy tym podkładzie zaczęłam się świecić cała. Do tego ten aplikator. Nie jest zbyt higieniczny. Wole mieć podkład z pompką.

Podkład kupiłam na promocji w jednej z drogerii za 50% ceny, więc ból po przetestowaniu jakoś rozszedł się po kościach. Wg mnie podkład absolutnie nie stapia się ze skórą bez względu na to czy jest nakładany pędzlem czy gąbką. Daje efekt sztywnej maski. Mam wrażenie że wysusza skórę. Krycie jest na plus choć jeśli o mnie chodzi, to nie mam jakiejś problematycznej cery, gdzie byłoby wiele do ukrycia. Podkład OKROPNIE wchodzi w zmarszczki, więc nadaje się raczej tylko dla młodej cery. Opakowanie ładnie wygląda na półce, estetyczne. Nie jestem pewna jak się sprawdzi ten aplikator, kiedy podkład będzie się kończyć. Trzeba będzie się nagimnastykować by wydobyć produkt. Raczej mało praktyczne rozwiązanie. Zdecydowanie nie kupię go więcej.

Zacznę od tego, że podkład nieprzyjemnie pachnie. Poza tym na twarzy wygląda okropnie, bo niesamowicie sucho, wchodzi we wszystkie zmarszczki i pory, a także bardzo szybko się ściera. Wstyd wyjść do ludzi. Dawałam mu kilka szans z różnymi bazami, pudrami i korektorami. Za każdym razem podobnie, czyli klapa. Na plus chyba tylko jego cena.

Podkład ma dosyć dobre krycie natomiast bardzo szybko się ściera także jego trwałośc jest słaba , w moim przypadku dodatkowo bardzo wysuszał skórę więc makijaż wyglądał źle . Natomiast duży plus dla mnie to forma aplikatora dla mnie bardzo wygodna i pomocna .

Skuszona świetnym korektorem z tej serii postanowiłam nabyć też ten podkład. Opakowanie jest ładne, kolor F3 jest moim idealnym odcieniem. Nakłada się go bardzo sprawnie, aplikator mi w sumie nie przeszkadzał, chociaż nakładał małą ilość produktu i czasami musiałam się namachać. Minusem jest to, że przy wyjmowaniu aplikatora z opakowania wydostawało się też powietrze, które potrafiło rozpryskać kroplę lub dwie gdzieś dookoła (często lądowały na ubraniu). Podkład ma średnie krycie, raczej nie jest to "full cover", można je minimalnie dobudować, ale też bez szału. Tuż po nałożeniu wyglądał u mnie bardzo ładnie, bardzo naturalnie. Po 2-3h zaczyna jednak znikać, u mnie z nosa i z brody, co jednak w ciągu dnia można poprawić. Ogólnie podkład byłby fajnym, lekkim podkładem na co dzień, czy do makijażu makeup-nomakeup i używałabym go w miarę regularnie gdyby nie jego zapach! Jego zapach, alkoholowo-plastikowy, sprawia, że dla mnie jest on nie do używania. Po nałożeniu na twarz już go nie czuć, jednak ten zapach podczas nakładania jest nie do wytrzymania.

Podkład urzekł mnie przepięknym opakowaniem, przed zakupem oczyma wyobraźni widziałam jak pięknie wygląda na mojej półce... Podkład faktycznie ma dobre krycie, tego nie można mu odmówić. Ale u mnie jakoś się nie sprawdził. Raz, że miałam spory problem z dobraniem koloru - a i tak zamówiłam zbyt jasny, jak się później okazało. Aplikator tylko pierwsze wrażenie robi dobre, bo im bardziej zużywamy podkład, tym ciężej go "nabrać". Podkładu używam w duecie z ciemniejszymi produktami, może dlatego nie załamał mnie aż tak jak poprzednie recenzentki.

Piękne opakowanie! Kolor F3 jasny ładny z różowymi podtonami. To tyle jeżeli chodzi o zalety tego hmm... podkładu. Ładnie wyglądał 5 minut po nałożeniu im dłużej na twarzy tym coraz gorzej! Schodzi w zastraszającym tempie, nie matuje na długo max 30 minut (mimo przypudrowania), brudzi wszystko co go dotknie. Aplikator nawet spoko ale po co skoro nie da się tego podkładu używać! Niestety, ale nie nie i jeszcze raz nie! Najgorszy jaki miałam!

Próbowałam go nakładać na różnych milion sposobów myśląc, że w końcu będzie wyglądał przyzwoicie. Niestety wygląda dobrze, ale tylko przez chwilę. Później wchodzi w zmarszczki i załamania twarzy oraz znika w niektórych miejscach, co wygląda bardzo źle.

Nawet nie wiem od czego zacząć :) Dziad jakich mało :) Kompletnie nie stapia się z cerą, wysusza, nie gra z korektorem, po przypudrowaniu wyglądam tak tragicznie, że ludzie pytali coż ja mam na twarzy :) Wchodzi dosłownie w każdy por, każdą zmarszczkę, każdą niedoskonałość uwydatnia o sto procent.

Jako że testowanie kosmetyków sprawia mi ogromną frajdę, to obok tego kosmetyku nie mogłam przejść obojętnie. Opakowanie tego podkładu bardzo przyciągnęło moją uwagę, jak również niespotykany aplikator, który tym bardziej zachęcił mnie do testów. Lekka konsystencja, szybka aplikacja, promienista cera to niektóre zalety tego produktu, gładko sunie pod palcami, bo ja preferuję formę aplikacji; rozsmarowanie a następnie wklepanie mokrą gąbeczką. Nie obciążająca formuła. Efekt naturalnej i świeżej cery. Dwie cienkie wartwy starczą na pokrycie zaczerwienień na skórze które posiadam.

Podklad ten rzutem na tasme zdobyl nominacje na mojego bubla roku 2019. Nie znajduje zadnej, nawet najmniejszej jegp zalety. Zamkniety jest w opakowaniu z aplikatorem typowym dla korektorow. Naklada sie go szpatulka na twarz. Nie ma tragedii, to akurat ok. Ma dosc wodnista konsystencje, ale nie splywa z twarzy podczas nakladania. Rozprowadza sie na twarzy dobrze, ale co z tego, skoro nie stapia sie z cera? Nie tworzy jednolitej warstwy, podkresla wszystkie pory. Nie mam problemow z cera, zadnych niedoskonalosci, a ten podklad sprawia ze wygladam jakbym miala na twarzy pory wielkosci kraterow. Po przypudrowaniu daje akceptowalny efekt, ale juz po uplywie godziny sciera sie i migruje, wchodzac we wszystkie mozliwe zakamarki na twarzy i ciastkujac w naprawde nieestetyczny sposob. Przypudrowanie jedynie pogarsza efekt. Tworzy na cerze efekt tlustej plasteliny. Nie wiem czy kiedykolwiek mialam do czynienia z tak zlym podkladem. Nie widze dla niego jakiegokolwiek uspradliwienia, bo po co nakladac podklad, jesli po jego uzyciu wygladamy duzo gorzej niz przed? Nie polecam, moj trafil juz do kosza bo nie odwazylam sie dac go nikomu.

Oglądając filmiki , zainteresował mnie ten produkt . Więc go kupiłam i prztestowałam lecz niestety rozczarowałam się,puder bardzo kryjący , wysusza cerę po paru godzinach miałam ochotę go zmyć, myślę że posiadaczki cery tłustej bardziej go polubią

Powiem Wam, że dawno już nie przeżyłam takiego zawodu jeżeli chodzi o podkład. :~ Zacznę może jednak od plusów tego produktu, bo te również posiada. Przede wszystkim opakowania które jest ładne, szklane z mega wygodnym dużym aplikatorem jak do korektora. Kolejnym plusem niewątpliwie jest kolor, gama kolorystyczna jest bardzo duża i z łatwością dobierzemy odpowiedni odcień, a w ciągu dnia nie ciemnieje. Poza tym podkład bardzo ładnie wtapia się w skórę, bardzo dobrze kryje i nie odznacza się. Na tym jednak koniec jego zalet. Podkład po paru godzinach noszenia strasznie się ciasteczkuje, zbiera w załamaniach skóry i jakby waży na twarzy przez co wygląda wręcz tragicznie. Możemy go przypudrować najlepszym pudrem i nałożyć na super bazę, ale to zupełnie nic nie daje i efekt jest ten sam. :( Niesamowicie zawiodłam się na tym podkładzie, bo mam korektor z tej serii i sprawdza mi się naprawdę fajnie, a podkład to jakaś porażka. :-# Próbowałam nawet mieszać go z kremem nawilżającym i innymi podkładami, ale to również nie zdaje egzaminu i podkład zwyczajnie wygląda źle na twarzy. Podsumowując: ten podkład to jeden wieli żart.

Pokładałam w nim wielkie nadzieje czekając na premierę. Od razu po nałożeniu robi magię na twarzy, ale to co się dzieje po godzinie od nałożenia wola o pomstę do nieba, nawet nie wiedziałam ze mam taka fakturę skory. Nigdy więcej podkładu z Makeup revolution. Napisałam raz pod postem co się dzieje z podkładem i dlaczego wypuścili taki shit, odpowiedzieli Że nie umiem go nakładać..

Kupiłam ten korektor, ze względu że bardzo duża ilość osób go polecała. Moim zdaniem nie jest mocno kryjący, i nie nadaje się pod oczy, dziwnie zachowuje się z pudrem ( jest bardzo widoczny) i wchodzi w załamania co nie wygląda zbytnio estetycznie. Nie dla mnie.

Kupiłam go ze względu na korektor z tej samej linii, który zresztą bardzo lubię. Niestety podkład nie przypadł mi do gustu. Cały dzień miałam uczucie wysuszenia i ściągnięcia na twarzy. Po jego demakijażu skóra wołała o nawilżenie. Poza tym podkreśla suche skórki, wchodzi w zmarszczki i brzydko je podkreśla. Uwidacznia pory i bardzo szybko schodzi z twarzy. Design opakowanie jest niezły ale aplikator kompletnie do bani, bo tracimy przez niego około 1/4 podkładu. Poza tym jest niehigieniczny. Pompka byłaby zdecydowanie lepsza.

Podkład przypomina mi trochę Total Cover z Golden Rose, tyle że ten drugi sprawdza się zdecydowanie lepiej przy dłuższym noszeniu. Plusem recenzowanego jest napewno jego bogata korystyka. Ja nabyłam w ciemno fluid w kolorze F1 który jest bardzo podobny do 01 wspomnianego przeze mnie wcześniej Total Cover'a w z GR. Bladolice takie jak ja będą w pełni usatysfakcjonowane,gdyż jest on bardzo jasny i raczej neutralny, bez tak znienawidzonych przez większość różowych tonów. Odcień ładnie wtapia się w skórę, dopasowując się do niej. Podkład ma takie samo (przynajmniej w moim odczuciu) dobre krycie jak ten od GR. Niestety, jest znacznie suchszy niż jego kolega, do którego go porównuję. Podobna konsystencja, kolor, krycie jednak zachowanie się na twarzy to dwie różne sprawy. Revolution bardzo szybko zastyga. Tworzy coś w rodzaju skorupy gdy przesadzimy z jego aplikacją. Znacznie bardziej podkreśla fakturę skóry, każde jej załamanie, każda skórkę niż Golden Rose. Stosowany w mniejszych ilościach sprawdzi się znacznie lepiej ale już jego krycie nie będzie tak dobre. Pozostawia lekko pudrowe wykończenie, czego bardzo nie lubię. Czuję go na twarzy, co sprawia lekki dyskomfort... Należy umieć go po prostu aplikować, a w jego przypadku wymaga to większej zabawy. Skóra musi być bardzo dobrze przygotowana na jego przyjęcie, dobrze nawilżona (najlepiej wypilingowana wcześniej), a nie zawsze mamy na to czas, więc nie widzę sensu po niego sięgać ponownie gdyż mamy co wybierać jeśli chodzi o podkłady kryjące na rynku które nie wymagają aż tyle zachodu podczas stosowania:) I na koniec jego trwałosc... No niestety, nie jest to podkład długo utrzymujący się na twarzy. Mam wrażenie że schodzi w ciągu dnia z twarzy nieestetycznie i nieregularnie. Total Cover zdecydowanie dłużej i ładniej prezentuje się na cerze przez cały dzień jego noszenia...

Aktualnie zużywam już drugą buteleczkę, jednak stosuję go tylko gdy wychodzę gdzieś na dwie, trzy godziny. Po dłuższym noszeniu schodzi z twarzy i nie wygląda estetycznie.