Jantar Lekka odżywka mineralna z wyciągiem z bursztynu i minerałami 

Odżywka zamknięta jest w 200ml butelce z atomizerem. Zapach ma delikatny i mało wyczuwalny. Jak sama nazwa mówi odżywka jest bardzo lekka, nie obciążająca wręcz na moich włosach nic nie robiła. Mam włosy mono puszące się które chcą się kręcić i mocno przetłuszczający się skalp. Po odżywki w sprayu sięgam gdy nie wydobywam skrętu i chce je dociążyć po normalnej odżywce do spłukiwania. Niestety ta u mnie się totalnie nie sprawdziła. Może gdy ktoś ma cienkie i lekkie włosy to zadziała.

Odżywkę kupiłam na promocji w jednej z aptek internetowych. Opakowanie to butelka z atomizerem o pojemności 200 ml , zapłaciłam koło 10 zł. Mam cienki włosy z tendencją do przetłuszczania u nasady i przesuszania na końcach dlatego chętnie sięgnęłam po tą odżywkę i szybko przekonałam się że to był dobry wybór. Odżywka ma ładny zapach, jest wydajna, nie obciąża cienkich włosów, stosuję ją na umyty wilgotne włosy, odżywka ułatwia rozczesywanie włosów, nawilża i odżywia, po wysuszeniu włosy są miękkie, lekkie sypkie, dobrze się układają. Minus niezbyt udany atomizer. Podsumowując jestem na tak, fajna odżywka do cienkich włosów, atomizer nieco psuje przyjemność korzystania z tego kosmetyku, jednak wiadomo liczy się zawartość, dobry kosmetyk w atrakcyjnej cenie. Polecam !

Odżywkę do włosów Jantar używam ja i mama. Ułatwia rozczesywanie włosów świeżo po umyciu, nadaje blasku pryśnięta na suche włosy. Przestały się puszyć, czasem aplikuje po zdjęciu czapki. Należy pamiętać o umiarze, inaczej może przetłuścić. Aplikacja jest prosta, wystarczy kilka razy nacisnąć atomizer działa różnie i potrafi niestety się zacinać. Butelka wykonana z brązowego plastiku, widać zużycie produktu. Pojemność 200 ml, a czas na zużycie to 6 miesięcy PAO. Zapach charakterystyczny dla produktów marki, bardzo delikatny i subtelny.

Odżywki w sprayu kiedyś były mi zupełnie zbędne i szczerze to nie przepadałam za tego typu produktami. Musiałam się do nich przekonać. Jednak jakiś temu wprowadziłam je do swojej pielęgnacji. Teraz nie wyobrażam sobie nie użyć odżywki bez spłukiwania po myciu. Odżywka z wyciągiem z bursztynu przede wszystkim tak jak opisuje ja nazwa jest lekka, dobrze dociąża włosy, ułatwia rozczesywanie i nadaje blasku. Opakowanie Odżywka znajduje się w plastikowe butelce, która jest produkowana dzięki czemu dobrze leży w dłoni. Srebrna etykieta z niebieskimi i błękitnymi motywami bardzo dobrze współgra z tekstem. Z tyłu znajduje się opis produktu. Dzięki temu, że plastik jest ciemny chroni zawartość przed działaniem promieni słonecznych. Spray dozuje odpowiednią ilość kosmetyku, nie pluje i rozpyla delikatną, równomierną mgiełkę. Odżywka Odżywka ma przyjemny zapach umilający aplikację. Przypomina mi inne kosmetyki tej marki, ich charakterystyczna nuta zapachowa jest niepowtarzalna. Odżywka ma postać płynu, więc trudno jest z nią przesadzić. Oczywiście warto zachować umiar jak w przypadku każdego kosmetyku. Stosuję ją na suche oraz mokre włosy. Produkt ułatwia ich rozczesywanie, zmiękcza i wygładza. Zapobiega elektryzowaniu (szczególnie teraz w sezonie na czapki), ogranicza też puszenie. Włosy są gładkie, miękkie i pełne blasku. Stosuję też czasem ja jako podkład pod olej. Co do obiecanej regeneracji i wzmocnienia to nie widzę spektakularnych efektów, jednak na pewno jest to dobra forma ochrony przed ewentualnymi zniszczeniami. Kosmetyk jest bardzo wydajny i ma dobrą cenę. Plusy Ładny zapach Lekka konsystencja Nie obciąża włosów Wygładza, zmiękcza, dodaje blasku Wydajność Cena Praktyczne opakowanie

Zapach mgielki robi furorę, być może z tego powodu uwielbiam jej używać. Jest nieziemski, taki świeży, nienachalny, troszkę męski, ale właśnie takie lubię. W moim odczuciu mgiełka włosów nie odżywia, nie nawilża. Ułatwia rozczesywanie oraz pozostawia ochronną powłokę. Nadaje włosom odrobinę miękkości, jednak nie nadaje im blasku, na co też nie liczyłam. Blask może dać maska albo mocno nawilżająca odżywka, czy olejek do suchych końcówek. Zgadzam się z poprzednimi recenzentkami, że mgiełka może stanowić uzupełnienie pielęgnacji włosów. Samodzielnie niestety nie jest e stanie wiele zdziałać. Niemniej, kocham ją za ten zapach i lekkość, bo faktycznie nie obciąża włosów.

Odżywka faktycznie jest bardzo lekka, nie obciąża w ogóle włosów, a mam cienkie i delikatne. Tworzy mgiełkę niczym kropelki wody, atomizer fajnie działa do samego końca. Ładnie pachnie, świeżo, delikatny zapach zostaje przez jakiś czas na włosach. Jeśli chodzi o to co robi, to na swoich włosach zauważyłam na pewno dwie rzeczy - super wygładzenie i blask. Po paru miesiącach codziennego używania włosy bardzo się wygładziły w dotyku, stały się jeszcze bardziej miękkie. Do tego widzę, że mocniej się błyszczą. Co do ochrony i nawilżenia - niestety nie zauważyłam jakiejś znaczącej poprawy. Większe efekty widać po odżywkach i maskach. Ta odżywka stanowi dla mnie całkiem fajne uzupełnienie codziennej pielęgnacji, ale nie traktowałabym jej jako produkt, który jest w stanie zregenerować i ochronić włosy. Doceniam jej pozytywne właściwości, ale nie zachwyciła mnie na tyle, żeby nie chcieć spróbować innych odżywek w sprayu.

Używam odżywki i jest cudo. Wlosy po spryskaniu są tak mięciutkie jak nigdy wcześniej. Mam wlosy bardzo zniszczone, rozjaśniane. EFEKT WOW jak dla mnie! Gorąco polecam i mam nadzieję, ze bedzie dostępna caly czas

Mam cienkie, przetłuszczające się włosy i dobranie dla nich odpowiedniej odżywki graniczy z cudem. Wszelkie warianty bez spłukiwania i mgiełki zwykle odpadają już na starcie, jednak tym razem ze względu na niską cenę i niezłe doświadczenia z marką postanowiłam spróbować. Odżywkę stosuję zarówno na mokre, jak i suche włosy. Ma przyjemny, orzeźwiający zapach, który jednak nie zostaje zbyt długo. Wydaje się, że po użyciu włosy są nieco bardziej nawilżone. Zdecydowanie nie latają naelektryzowane na wszystkie strony podczas szczotkowania, dlatego tutaj plus. Niestety odżywka obciąża, co prawda mniej niż inne bez spłukiwania, ale jednak. Zamierzam skończyć opakowanie głównie ze względu na zapach.

Bardzo lubię odżywkę w sprayu Jantar w wersji klasycznej, więc chętnie sięgnęłam po wersję mineralną. Moje suche, falowane włosy o wysokiej porowatości właściwie w ogóle na nią nie zareagowały. Oprócz ułatwienia w rozczesywaniu na mokro, które akurat dla mnie jest najkorzystniejsze, nie robi nic.

Stosuję jej po umyciu na mokre włosy. Efektu wzmocnienia i regeneracji nie zauważyłam. Może to dlatego, że nie mam jakoś mocno zniszczonych włosów. Jednak na następny dzień włosy są miękkie i lśniące, a także dużo łatwiej się je rozczesuje.

Z tej marki używałam wcierki na porost włosów (3 cm na długości i 4 cm grzywki w ciągu miesiąca). Marka Jantar charakteryzuje się męskim zapachem, za którym nie przepadam. Od kiedy znowu mam krótkie włosy, używam głównie odżywek w sprayu (polecam Marion Natura Silk rozświetlającą oraz Gliss Kur różową z proteinami jedwabiu, jedyny minus tej z Gliss Kura to zapach). Kupiłam 1 lipca br. w Rossmannie w promocji za 7,89 zł. Normalna cena to 10,99 zł. Nie zawiera alkoholu oraz ciężkich silikonów (łatwe do zmycia np. Silicone Quaternium-22).