Garnier Skin Naturals [Skinactive], Green Tea Detox, Botanical Day Cream with Green Tea Nawilżający krem do twarzy

Krem kupiłam w okresie pogorszenia mojego stanu skóry i liczyłam na pozytywne efekty. Niestety, to kolejny raz kiedy zawiodłam się na produktach do twarzy marki Garnier. Jedynym plusem tego kremu jest jego konsystencja, lekka i przyjemna. Poza tym nie widzę żadnych pozytywów. Miałam wrażenie, że wysuszył moją skórę, a przez to pojawiły się nowe wypryski. Dawałam mu kilka szans, jednak ostatecznie poszedł do kosza. Nie polecam

Garnier Green Detox - krem nawilżający do skóry normalnej, tłustej i mieszanej. Atyoksydacyjny ekstrakt z zielonej herbaty z witaminą E. Krem zapewnia długotrwałe nawilżenie przez 48h oraz ochronę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych takich jak zanieczyszczenia, temperaturę, wiatr czy klimatyzację. Nasza skóra ma odzyskać gładkość i ujednolicić swój kolor skóry. Widocznie matuje skórę tłustą, w szczególności problematyczną strefę T (czoło, nos i podbródek). Krem do stosowania rano i wieczorem. Bardzo rzadko zdarza mi się stosować produkty Garnier do twarzy. Stosuję go od jakiś dwóch tygodni, rano i wieczorem na strefę T. Zauważyłam, że dobrze nawilża, ale z matowieniem mojego czoła średnio sobie poradził, choć miałam doczynienia już z takimi kremami, gdzie ktoś chyba pomylił się z drukiem na opakowaniu. Ma lekką konsystencję, dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Dużą wadą jest alkohol w składzie, to potrafi bardzo odrzucić, ale mimo wszystko postanowiłam go wypróbować. Nie zauważyłam wysuszenia skóry i rzeczywiście krem chroni przed czynnikami z naszego otoczenia. Dodam również, że ma ładną grafikę, zielono-białą i też dlatego mnie skusił do kupienia go. Ma ciekawy i delikatny zapach. Został przebadany dermatologicznie. Producent informuję by dla optymalnych efektów codziennego rytuału pielęgnacyjnego z serią green detox stosować: - Żel oczyszczający wieczorem, - Tonik rano i wieczorem - Krem nawilżający rano i wieczorem Mimo to przy skórze normalnej proponuję wam obserwować zachowanie waszej skóry, ze względu na alkohol znajdujący się w składzie kremu, jak dobrze wiemy może on wysuszyć waszą skórę.

Bardzo lubię kremy Garniera, szczególnie te różane, dlatego skusiłam się na spróbowanie tego z zielonej herbaty. Niestety, ale zawiodłam się okrutnie. Pierwszy raz moja twarz była tak wysuszona, że musiałam ratować się najbardziej nawilżającymi kremami, które znam. Szczerze mówiąc byłam w szoku, nigdy tak nie miałam. Odstawiłam krem i na szczęście skóra się unormowała, ale jedno jest pewne, krem leci do kosza, boję się komuś go oddać, nie chcę by wysuszył inną osobę.

Jest to krem na dzień do cery tłustej i mieszanej. Jak sama nazwa wskazuję ma mieć świetny wpływ na naszą skórę bo ma zawierać same naturalne składniki (między innymi ekstrakt z drzewa herbacianego) bez dodatków chemicznych. A jednak na początku składu można odnaleźć alkohol, który wysusza skórę. Na mojej skórze dobrze się sprawdza, chociaż posiada ten mankament. Konsystencja lekkiego kremu, który szybko się wchłania i pozostawia uczucie nawilżenia a także delikatnego zmatowienia.

Ten krem skusił mnie przyjemną grafiką oraz zieloną herbatą. Wiosenna aura i słoneczna pogoda sprawiły, że poczułam potrzebę lekkiego, nawilżającego kremu na dzień o ładnym, świeżym zapachu. Zielona herbata się do tego nadaje idealnie. Krem na tyle mnie zauroczył w sklepie że nie przeczytałam składu. Omijajcie ten krem szerokim łukiem, naprawdę szkoda kasy i czasu. Po pierwsze zapach jest daleki od świeżości zielonej herbaty, na pierwszy plan wybija się alkohol, który jest na początku składu. Także obietnica zapachu, orzeźwiającej zielonej herbaty z rana została szybko rozwiana. Niestety również szczypie w skórę. Następna porażka to rolowanie się tego kremu. Niestety krem się nie wchłania dobrze, a po chwili gdy chcemy nałożyć podkład koszmarnie się roluje. Zresztą bez nakładania podkładu także się roluje. Wystarczy przejechać lekko palcem. No niestety dla mnie podstawowe funkcje tego kremu nie są spełnione. Nie nadaje się do niczego. Totalna klapa i porażka.

Nowy, ale bardzo fajny nawilżający krem z antyoksydacyjnym ekstraktem z zielonej herbaty i witaminą E. Produkt doskonale nadaje się do codziennego użytku. Pomimo wyczuwalnej, takiej treściwej konsystencji, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustego filmu. Moja skóra po nałożeniu jest tak fajnie odświeżona i nawilżona. Zapach jest bardzo przyjemny i łagodny.

mam skórę mieszaną. wzięłam ten krem w nadziei, że ładnie zmatowi mi twarz, chociaż od razu zaznaczę że nie jestem typem człowieka który oczekuje cudów od produktów za niską cenę (promo w biedrze, 15zł :) ). jest tylko jeden problem który niestety całkowicie dyskwalifikuje produkt - dziwny, tłusto-śliski film, który zostaje po "wchłonięciu się" i który dosłownie się ściera, kiedy przejadę po twarzy z lekkim naciskiem, mam na palcu grudki tego kremu. za pierwszym razem pomyślałam - ok, pora na peeling twarzy jeśli ten naskórek tak schodzi. po peelingu (i enzymatycznym, i mechanicznym) działo się to samo. krem nie nadaje się do użytku. co z tego, że ładnie pachnie, że ma na pozór przyjemną konsystencję jeśli nie spełnia podstawowej funkcji, bo niestety nie zostaje na twarzy, nie mówiąc co byłoby gdybym nałożyła go pod makijaż (nie próbowałam, ale domyślam się co by się działo). zdecydowanie odradzam.

plusy: + świeży herbaciany zapach + żelowa formuła + łatwo się rozprowadza + intensywnie nawilża + chłodzi skórę + wygładza minusy: - nie matowi - zostawia tłustą lepką warstwę inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - słaba dostępność + ładny słoiczek + w miarę niska cena