Nuxe Creme Prodigieuse Boost, Concentrate Reparateur Energisant [Energising Priming Concentrate] Koncentrat przygotowujący skórę i dodający energii

Dostałam ten koncentrat jako prezent Pierwszy raz spotkałam się z marką,traktowałam to jako serum natomiast konsystencja jest bardziej trochę bardziej gęstego toniku ,o ładnym różowym kolorze z drobinkami Błyskawicznie się wchłania i jest świetną bazą pod makijaż ponieważ od razu jest wyraźne wygładzenie i ujednolicenie kolorytu Niestety produkt ma bardzo nieprzyjemny zapach do którego było mi ciężko się przyzwyczaić Natomiast działanie rekompensuje wiele Jest to drogi produkt ok 130 zł myślę że jakby był ok 50 to jeszcze bym do niego wróciła i traktowała jako luksusowy tonik z rewelacyjnym działaniem na skórę ,przez wysoką cenę będę szukać środka zastępczego

Koncentrat przygotowujący skórę od Nuxe to mój must have. Jest zamknięty w eleganckim i bardzo wygodnym pojemniku z pompką. Po oczyszczeniu twarzy nakładam go na całą twarz, aby nawilżyć skórę i dodać jej energii. Produkt jest bardzo wydajny. Ma lekką konsystencję i szybko się wchłania. Ma bardzo ładny, delikatny zapach. Produkt ma ponad 97% składników naturalnych i nie zawiera parabenów. Skóra po jego użyciu jest nawilżona, rozświetlona i wygląda pięknie - jest gotowa do na nałożenia kremu. W dodatku nadaje się do wrażliwej skóry, gdyż nie podrażnia.

Z bólem serca ponieważ uwielbiam tą firmę i ich bogactwo zapachowe ale jednak ze szczerością będę musiała wypowiedzieć się na temat działania tego koncentratu. Cała gama Prodigieuse Boost ma zwyczajnie śliczny,uroczy design,który od razu budzi skojarzenia z młodością i świeżością. Linia stworzona została jako prewencja przed pierwszymi oznakami starzenia widocznymi na skórze. Sam koncentrat ( co ciekawe jak na serum) posiada dużą pojemność bo aż 100 ml co automatycznie generuję możliwość kilkumiesięcznego stosowania jednego opakowania. Produkt ma bardzo wygodną pompką dzięki której możemy z łatwością kontrolować ilość nabieranego preparat.Już jedna większa kropla wystarcza na całą twarz i szyję. Koncentrat ma postać lekko różowego żelu z połyskiem. Posiada przepiękny kwiatowy zapach jaśminu (z chęcią używałabym takich perfum). I na tym właściwie kończą się jego zalety :( Używam go z przerwami kilka miesięcy,co jakiś czas do niego wracam dając mu kolejną szansę,no ale niestety nie... Stosowałam go na dzień i na noc pod krem i niestety rano zawsze budziłam się z widocznymi miejscowymi zaskórnikami... Po aplikacji daję tępy,klejący efekt z nie przepuszczalną powłoką. Mam skórę mieszaną. Koncentrat nie spowodował zwiększenie przetłuszczenia czy suchości,ale nie nadaję się jako samodzielny produkt na przykład pod makijaż. Większość składników aktywnych którymi reklamuję się gama np.witamina C czy jaśmin stanowią mniej niż 1 % całości kosmetyku. Poleciłabym go mało wymagającym ,,skórom" dla głównie sensorycznych wrażeń...

Koncentrat zakupiłam wraz z kremem tej samej serii który bardzo polecam jego recenzja znajduje się na moim profilu Produkt jest dosyć wodnisty bardzo szybko się wchłania, po nałożeniu możemy odczuwać delikane klejenie się skóry ale nie jest to jakieś nieprzyjemne uczucie. Do produktu wracałam kilkakrotnie aby się do niego przekonać jednak za każdym razem po kilku użyciach miałam wysyp krostek na całej buzi a szczególnie na policzkach i brodzie. Posiadam skóre mieszaną w kierunku do suchej i po żadnym kosmetyku moja skóra nie zachowywała się w ten sposób. Kosmetyk powędrował do mojej przyjaciółki.

Tego boostera używam pod krem z tej samej serii. Postaram się jednak zrecenzować sam booster. Przede wszystkim należy używać go ostrożnie, gdyż ma bardzo wodnistą konsystencję. Już po nałożeniu skóra odczuwa ulgę i komfort po porannym myciu i toniku. I jest to wyraźnie odczuwalne. Pod palcami jest gładziutka, z wyglądu świeża, promienna i przyjemnie napięta. Oczywiście, sam booster to za mało, by porządnie nawilżyć twarz i przygotować ją pod makijaż. Konieczne jest zastosowanie na booster kremu (ja stosuję krem z tej samej serii). Booster lekko zwęża pory i nadaje skórze powera. Skład nie powala na kolana. Podobnie, jak większość producentów (nawet marek górnopółkowych) Nuxe trochę z tym składem ściemnia. Wszystkie "aktywne" substancje idą po zapachu, więc cudo to nie jest. Kolejnym problemem jest dostępność marki, o której pisałam w recenzji kremu z tej serii. Nuxe nie jest najtańszą marką, więc kupowanie w ciemno, bez testów może okazać się stratą pieniędzy. Reasumując- fajny gadżet, który podkręca działanie kremu-żelu z tej serii. Ale można się bez niego obejść.

Energetyzujący koncentrat z tej serii uważam za jeden z ciekawszych produktów marki NUXE. Faktem jest, że konsystencja pozostawia wiele do życzenia - koncentrat jest konsystencji bardzo płynnego żelu, przez co preparat nie jest wygodny w nakładaniu. Mimo, iż konsystencja fajna nie jest, sam koncentrat uważam za bardzo fajny! Skóra po wchłonięciu jest napięta, rozjaśniona i wygląda faktycznie na dużo bardziej wypoczętą. Uważam, że świetnie sprawdza się jako baza (serum) pod krem - szczególnie lubię go stosować przed 'wielkim wyjściem' :)

Zawsze lubiłam kosmetyki Nuxe, natiomiast nie mogę się przekonać do żadnej nowości: próbki z Aquabella mnie nie zachwyciły, ale nie chciałam się zrażać i wybróbowałam różowy koncentrat. Nie pamiętam ile kosztował, ale kosmetyk jest sporym zawodem: niezbyt dobrze się nakłada (kosmetyk się "leje" po ręce i twarzy, nie zauważyłam też żadnego efektu, a w połączeniu z niektórymi kosmetykami skóra wręcz szczypie