Clarins Creme Jeunesse des Mains [Hand and Nail Treatment Cream] Krem odmładzający do rąk

Od jesieni do wiosny mam w torebce krem do rąk. Skusiłam się na ten produkt po zakupie Restorative Cream który zachęcił mnie do próbowania kolejnych kremów tej marki. Krem jest gęsty, ale aksamitny, łatwo się wchłania. Jest bardzo treściwy, nawilża na długo. Opakowanie skromne, eleganckie - jak zwykle - za to cenię markę Clarins i wciąż odkrywam nowe perełki tej marki. Wydajność - bardzo wydajny. Dwa miesiące smarowania + wypożyczanie koleżankom :-)

Zuzylam tubke 100ml razem z moim chlopakiem. Krem wchlania sie dosc szybko, nawilza dlonie, jak na marke, nie jest az tak drogi jak mozna by sie obawiac. Nie mniej kremow na rynku jest tak wiele, ze raczej nie kupilabym ponownie, bo w sumie niczym sie nie wyroznia. :)

Cenię markę Clarins za ich dobre składy. Krem do rąk dobrze nawilża dłonie i pozwala pozbyć się suchych skórek. Zwłaszcza po zimie moje dłonie nie wyglądały najlepiej a ten krem pomógł mi doprowadzić je do dość dobrego stanu. Krem ma przyjemną konsystencję i bardzo szybko wchłaniającą. Nie pozostawia tłustych filmów po wsmarowaniu. Jak dla mnie jest bezzapachowy. Ale w końcu liczy się rezultat a nie zapach. Pozostawia dłonie miękkie. Nie wiem czy wzmacnia paznokcie. Ale odkąd go używam faktycznie moje paznokcie widać i nie łamią się jak wcześniej.

To jest jeden z lepszych kremów do rąk jakie kiedykolwiek stosowałam, a jestem bardzo wybredna w tej kwestii, bo większość kremów niby nawilża, ale po umyciu rąk mam wrażenie, jakby były jeszcze bardziej suche. Nie z tym kremem. Wspaniale odżywia i nawilża dłonie, a przy tym bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia lepiącej się powłoki. Mała ilość wystarczy aby dobrze rozprowadzić go na dłoniach, które są po nim aksamitnie gładkie - coś niebywałego. A zapach - obłędny - chętnie kupiłabym sobie takie perfumy. Choć bardzo charakterystyczny więc nie każdemu może przypaść do gustu. Dosyć droga sprawa, ale na pewno warta swojej ceny i na milion procent kupię pełnowymiarowy produkt, bo ten krem to jest odkrycie na miarę Krzysztofa Kolumba.

Próbkę kremu do rąk Clarins (tubkę o pojemności 30 ml) zakupiłam w zestawie wraz z balsamem oraz peelingiem tej samej marki. Dodatkowo zestaw dorwałam w mega okazyjnej cenie. Opakowanie jest solidne i eleganckie, jak zresztą wszystkie produkty tej marki- przyciąga wzrok. Dozownik pozwala na łatwe wydobycie tyle produktu ile potrzebujemy. Krem jest świetny- ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania. Jest również bardzo wydajny, już niewielka jego ilość wystarcza na jednorazowe użycie. Kremik stosowałam zimowo- wiosenną porą kiedy to moje dłonie były bardzo przesuszone i potrzebowały natychmiastowej regeneracji. I faktycznie ten krem był dla nich ratunkiem. Skóra dłoni przy regularnym stosowaniu stał się gładka i nawilżona, niemal całkowicie zniknął problem przesuszenia i suchych skórek. Gdyby jego cena była nieco niższa z pewnością bym do niego wróciła, jednakże jak dla mnie jest ona bardzo wygórowana, a znam kilka produktów o podobnym działaniu ale w dużo niższej cenie.

Krem zawiódł mnie i działaniem i zapachem. Choć lubię zapachy Clarins w tym kremie coś się stało, że nie mogę go znieść. Niby jest to zapach cytrusowy, jakby skórki z pomarańczy z dodatkiem czegoś mydlanego... Ale przez kilka minut jest tak intensywny, że nie mogę go wytrzymać. Pachnie mi czymś plastikowym, drażni. Potem zostaje już tylko ta mydlanana nuta, niestety też niezbyt przyjemna. Działanie wydawało mi się dobre. Krem ma bardzo dobrą konsystencję - nie jest wodnisty, nie jest też bardzo gęsty. Szybko, bardzo szybko się wchłania, ale nie pozostawia uczucia jakbyśmy niczego nie smarowały - na skórze jest warstwa ochronna, taka miła otoczka, ale nie jest ona tłusta ani nie powoduje, że ręce są śliskie. Po pierwszych minutach myślałam, że będzie to dobry, dzienny krem o strasznym zapachu, ale może wartym zniesienia. Niestety, po pół godzinie (bez mycia rąk) skóra robi się spierzchnięta z powrotem, odwodniona. Krem miał odmładzać dłonie, nie wiem jak jego działanie przeciw przebarwieniom, ale nie odejmuje mi lat. Moje ręce kiedy są przesuszone wyglądaja na 20 lat więcej niż mam - na skórze pojawiaja się zmarszczki, jest taka wiotka. Niestety Clarins tego efektu nie likwiduje. Tubka ma dużą pojemność, co trochę równoważy cenę, ale po co, skoro nie działa?

Uzywalam dwoch wersji tego kremu: Zwykla oraz edycja limitowana o zapachu lisci pomaranczy- zalaczylam fotke dla zainteresowanych. Jest to krem do rak dosc luksusowy ze wzgledu na cene oraz jakosc. Na moich suchych skorkach oraz w miare normalnej skorze jak najbardziej sie sprawdzil. Tubka 30ml jest bardzo poreczna, akurat do torebki. Ogolnie produkt naprawde fajny, lekki, nietlusty, blskawicznie sie wchlania, nawilza i odzywia ale ten zapach jest nie za bardzo.... W obydwu wersjach niestety. Liscie pomaranczy to jeszcze mozna przemeczyc ale w normalniej wersji to jest zupelnie bleee... Kupilabym go jeszcze ale jak wyjdzie w jakiejs kolejnej limitowanej edycji o normalnym zapachu.

Krem dobrze nawilża, szybko się wchłania, ale z dużym przesuszeniem sobie raczej nie poradzi, chyba że nałożymy go bardzo grubą warstwą. Bardzo wygodne opakowanie, można krem postawić, produkt bez trudu się wyciska. Co do rozjaśniania przebarwień to trudno mi się odnieść, ponieważ nie posiadam takowych. Nie kupię go ze względu na zapach, baaardzo intensywny. Bardzo lubię kosmetyki Clarinsa, zawsze podobały mi się też zapachy tych kosmetyków. Ziołowe, ale dla mnie przyjemne. Jednak ten krem ma zbyt intensywny zapach i dla mnie aż za bardzo.

Krem dobrze nawilża i zmiękcza dłonie, ale na zimę byłby za słaby. Jest dość mało wydajny. Skóra go bardzo spija, więc trzeba nałożyć sporo produktu. Zapach jest cytrusowy, po jakimś czasie zaczął mnie drażnić. Na zimę polecam Naturally Europen.

Świetnie się wchłania, przyjemny delikatny zapach (nie gryzie się z perfumami jak niektóre kremy do rąk), doskonały raczej na dzień. Odmładzający? Hm, nie wiem - raczej to powinno być przetłumaczone na "opóźniający efekty starzenia", czyli czasu nie cofnie ale jakoś tam trzyma poziom. Kupuję zwykle w promocji np. razem z płynem do kąpieli który bardzo lubię i to się opłaca. Wolałabym opakowanie którego nie trzeba odkręcać, ale tuba jest ok, miękka.

lubię go bardzo. za wygodne opakowanie, przemiły zapach. konsystencję i działanie. krem jest gęsty, bogaty, ale bardzo łatwo się rozprowadza na dłoniach. szybko się wchłania pozostawiając warstwę ochronną. nie wiem czy to placebo czy co tam - wzmocnił mi paznokcie :-) wygładza dłonie - długotrwale. świetnie się sprawdza zimą, kiedy nietrudno o odmrożenia i inne podrażnienia. na 3 minuty przed wyjściem - sprawdza się idealnie, bo wchłania się ekspresowo. polecam! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: kilka. 3? 4?

Jest to po prostu bardzo dobry krem do rąk. Ze względu na młody wiek nie patrzę na działanie przeciwzmarszkoowe. Krem działa jak oczekiwałoby się po wysokiej klasy produkcie. Nakładamy na rączki, chwila moment wszystko wchłonięte, ręczki pachną i jest na nich jakby taka mięciutka skórka. Nic się nie kleji nie trzeba czekać. Dla mnie tak powinien wyglądać efekt po każdym kremie do rąk Zalety: - Szybko się wchłania - Szybko działa - Zostawia delikatne ręce Wady: - zapach kóry nie każdemu może odpowaidać Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: Duże opakowanie (100ml)

W wieku dojrzałym walczymy nie tylko o to, aby na twarzy było jak najmniej zmarszczek, ale także, aby skóra dłoni nie zdradziła ileż to już wiosen za nami :). Krem kupiłam w Douglasie przy okazji korzystnej, jak się okazuje często pojawiającej się, przeceny. Na wszelki wypadek zawsze mam na półce moje koło ratunkowe w postaci Neutrogeny. I całe szczęście. Potrzebowałam dobrego kremu, w okresie intensywnych prac w laboratorium, gdzie styczność z chemikaliami powoduje bardzo duże wysuszenie dłoni, no i skusiłam się po zapewnieniach sprzedawczyni w sklepie, że z pewnością będę zadowolona. Samodzielnie nakładany na skórę dłoni- cóż, może tak: "Działanie: - chroni dłonie przed podrażnieniem i pierzchnięciem," niestety za słabo, po kilku chwilach już czułam potrzebę ponowienia aplikacji; "- nawilża i zapewnia trwałe uczucie komfortu," w moim przypadku takie stwierdzenie byłoby grubym nadużyciem, czyt. jak wyżej; "- nadaje skórze miękkość i jedwabistą gładkość," tak, przez 10 minut; "- zapobiega poceniu się dłoni, - wzmacnia paznokcie, - zmniejsza istniejące przebarwienia." tych problemów nie mam, więc nie potrafię obiektywnie ocenić. Podsumowując, łatwo rozprowadza się, szybko wchłania, zapach - szału nie ma; znów używałam nieśmiertelnego silikonu Neutrogeny, a na wierzch dokładałam Clarinsa i byłam zadowolona, ale czy o to chodziło...? Używam tego produktu od: około 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 pełnowymiarowe

Napierw była próbka 30 ml podczas zakupów w Douglasie, a potem już całe opakowanie. Bardzo fajny kosmetyk, lubię do niego wracać, szczególnie kiedy mam rabacik, bo nie ukrywam kremu do rąk używam bardzo,bardzo często - a ten najtańszy nie jest, nie ma nic niezwykłego w składzie. Nasza Nivea czy Eveline są porównywalne w działaniu, a dużo tańsze. Clarinsa najbardziej lubię w okresie wiosenno-letnim, na zimę potrzebuję czegoś gęstszego,pozostawiającego lekką powłoczkę. Krem ma bardzo świeży i przyjemny zapach, jest gęsty-ale wchłania się błyskawicznie. Tak jak napisałam wyżej w cieplejsze dni jest super, ale na zimę- za słabo odżywia. Mimo ceny i tej wady, będę wracała. Zresztą zawsze mam go w torebce :-) Używam tego produktu od: około roku Ilość zużytych opakowań: 4 opakowania

Tak jak wyżej - to najlepszy krem do rąk jaki miałam, a uściślając: to jalepszy krem do rąk NA DZIEŃ jaki miałam :-) Ponieważ dzień w dzień obsesyjnie dopieszczam skórę całego ciała różnymi mazidłami to i tak samo dbam o dłonie. Na noc używam bardzo tłustych kremów, które długo się wchłaniają, natomiast Clarinsa używam na dzień, bo ten z kolei wchłania się bardzo szybko, pozstawiając po sobie lekką mgiełkę, ale niezbyt tłustą (nie zostawiam tłustych palcków na biurku)a jednocześnie wystrczająco dobrze nawilżana i pozostawia ładny długotrwały zapach. Wiem, że ten krem owiany jest już niemal legendą. Czasem zdarza się, że brakuje go w Douglasie, bo Panie kupują go torbami, zwłaszcza kiedy jest przeceniony - a zdarza się to często- Clarins zawsze schodzi do ceny 49 PLN. Co do kremu - to biała, dosyć gęsta maź opakowana w białą tubę (mi nie mieści się do torebki, więc trzymam go w pracy w biurku). Zapach jest bardzo , przyjemny, dosyć delikatny i charakterystyczny dla Clarinsa. Ja go ubóstwiam (mówię o zapachu rzecz jasna), mój TŻ z kolei go nienawidzi:-) Nie dam 6 gwiadek, bo krem nie poradzi sobie z bardzo suchą skórą- jest najnormalniej w świecie za słaby. Powiem więcej - ma za zadanie bardziej upiększać i być takim fajnie pachnącym gadżetem, ale nawilża średnio - a to trzeba tu napisać. A więc Drogie Panie - jeśli macie zadbane łapki - to ten krem będzie bardzo przyjemnym uzupełnieniem w ciągu dnia! Używam tego produktu od: zawsze ;-)Ilość zużytych opakowań: przestałam liczyć po 10-tym... Edit: Aha, jeszcze jedno - nie zauważyłam żeby krem miał jakikolwiek wpływ na moje paznokcie (a są , niestety, słabiuśkie)...

Stosuję go już rok i nie zamierzam przestać,na co dzień mam bardzo słabe, łamliwe, rozdwajające się paznokcie nigdy nie udało mi się ich zapuścić aż do czasu jak poznałam ten krem,fakt jako krem do rąk to jest on średniawy ,fajna konsystencja,zapach taki sobie a efekt raczej mizerny,chociaż łapki nie są takie przesuszone ...ale do paznokci?REWELACJA!po dwóch m-cach regularnego stosowania pazury mocne i długie prawie jak tipsy :D serio polecam choćby do samych paznokci,do rączek można zawsze używać czegoś innego. Używam tego produktu od:roku Ilość zużytych opakowań:kończę czwarte(na szczęście mam zapas kupiony na promocji )

O zakup tego kremu pokusiłam się w związku z bardzo korzystną promocją. Ekspedientka twierdziła, że to bestseller, a klientki często wracają po ten kosmetyk. No cóż... ja z pewnością nie będę jedną z tych klientek. Szata graficzna opakowania - charakterystyczna dla marki i klasycznie elegancka. Konsystencja idealna. Nie wycieka, nie klei się, nie rozmazuje. Zapach - poezja. Delikatnie cytrusowy. Krem wchłania się błyskawicznie i daje uczucie nawilżenia. Tyle tylko, że owo nawilżenie trwa zaledwie chwilkę, bo zaraz potem mam nieodparte wrażenie ściągnięcia skóry. Efektu satynowej, ukojonej skóry - brak. Dosmarowuję więc kolejną porcję w nadziei, że pierwsza aplikacja była zbyt oszczędna. Znów to samo. Czuję się bardzo zawiedziona. Spodziewałam się pełnego komfortu używania, ale działanie kremu dalekie jest ideałowi. Pod tym względem popularny Kamill bije Clarinsa na głowę (o cenie nie wspominając). O ewentualnym działaniu rozjaśniającym plamy nie mogę się wypowiadać, z uwagi na brak takowych. Uwielbiam kremy do rąk i jest to jeden z używanych przeze mnie na codzień kosmetyków podstawowych (mam je wszędzie: w domu, torebce, pracy), ale zakupu kremu Clarinsa na pewno nie powtórzę. Jego jakość jest absolutnie nieadekwatna do ceny. Nie polecam. Używam tego produktu od: ok. miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Jeden z bestsellerów Clarinsa, mam przyjemność smarować nim ręce w pracy (pracuję w perfumerii), wszystkie moje koleżanki równiez bardzo często po niego sięgają. Nie jest zbyt cięzki na dzień a zarazem zostawia delikatny film ochronny, ładnie pachnie, nawilża i odzywia. Bez porównania z wodnistymi tanimi kremami, choć mozna znaleźć równie dobry za dużo niższą cenę (np. Apotheker Scheller). Nie wiem jak by sobie poradził z bardzo zniszczoną skórą, moje ręce są najwyżej przesuszone od częstego mycia. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: pewnie kilka