Bielenda Skin Shot Ampoule Mask Moroccan Clay Regenerująca maseczka

Maseczka zamknięta jest w plastikowym pojemniczku o pojemności 8g, dodatkowo zabezpieczona tekturowym opakowaniem . Maseczka po otwarciu ma ciemny lozosowy kolor, pachnie delikatnie jak na glinkową maseczkę . Nie wiem kto je opisuje bądź porcjuje ale żadna z tych ampułek włącznie z tą nie starczyła mi na dwa użycia . Kosmetyku miałam za dużo na jedno użycie, a za mało na dwa . Kosmetyk po otwarciu wydaje się być gęsty, jednak podczas wydobywania jej z opakowania oraz aplikacji ma masełkową konsystencję . Bardzo łatwo i sprawnie przebiega aplikacja . Maseczka jak na rozłożenie samymi palcami w miarę równo ułożyła się na cerze . Podczas zabiegu pielęgnacyjny nic mnie nie szczypało ani nie drażniło . Maseczka sobie była i powoli zastygała . Pod wpływem ciepłej wody sprawnie zmyłam ją z twarzy, nie pozostawiając żadnych pozostałości . Kosmetyk pozostawił moją cerę gładką, oczyszczoną, jędrną oraz naturalnie zmatowioną . Skóra twarzy została świetnie przygotowana do dalszych czynności pielęgnacyjnych .

Swego czasu kupiłam cały wielki pakiet przeróżnych produktów Bielendy z serii Skin Shot. Były tam m.in. maseczki, peelingi enzymatyczne, peelingi mechaniczne. Ta maseczka była chyba jedną z bardziej podrażniających. Skóra po niej była owszem, oczyszczona, ale również nieco zbyt czerwona. Zużyłam 5 opakowań i z każdym z nich miałam tak samo. Dla mnie niestety nie jest to maseczka dla cer wrażliwych.

Od samego początku kusiła mnie całą seria Skin Shot. W końcu kupiłam wszystkie maski i peelingi za jakieś 2zl sztuka. Maska marokańska glinka ma łososiowy kolor. Jej zapach jest intensywny, ostry, pieprzny, jak mocne, męskie perfumy. Ma bardzo fajną konsystencję, jest bardzo gęsta, dobrze się ją nakłada. Nie zastyga na twarzy. Łatwo się zmywa. Opakowania starczyło mi bardziej na 1,5 raza. Jednak po pierwszym użyciu byłam pewna że się nie polubimy... Po zmyciu maski miałam zaczerwienione powieki, gdzie nie miałam tam maseczki... Reakcje na ten pieprzny zapach? Skóra była gładka ale zamiast zredukować zaczerwienia to miała jakiś dziwny kolor taki trochę nie naturalny. Nie wiem jak to określić. Bogu dzięki za maski w płachcie. Uspokoiłam nią skórę i koloryt wróciła do normy. Zaczerwienia powieka też się trochę ogarnęło. Z racji, że kupiłam 2 opanowania tej maski, a reszta z pierwszego opanowania już zastygła i nadawała się do kosza... Otworzyłam to drugie opakowanie jednak że sporą obawą... Jednak za drugim razem wszystko było ok. Żadnych zaczerwienień, kolor cery normalny. Trzymałam ją trochę krócej niż każe producent, bo ok 10 minut. Skóra była super gładka i nawilżona. Ale kolejny raz nie zaryzykuję...

wygodne opakowanie w postaci pojemniczka, wygodna forma do zabrania na wyjazd. Ciężko zdziera się folię. Ładny, delikatny zapach. Dobrze się rozprowadza. Użyłam silikonowego pędzla. Maska zawiera glinkę ghassoul, olej arganowy, trokserutynę i witaminę C, E. Po 15 minutach leży ją zmyć. Nie jestem fanką zmywania glinek, ale nie było nawet źle. Żadnych podrażnień czy zaczerwienień. Skóra jest oczyszczona, bez nadmiaru sebum. Efekt jak najbardziej na plus.

Powiem tak, maseczka super działa, ale zapach to nie moja bajka. 1 opakowanie wystarczyło mi na trzy hojne aplikacje. Stosowałam na urlopie na Rodos, gdzie skóra po całym dniu spędzonym na słońcu i doznaniu wysuszającego, rozgrzanego wiatru, wymagała pilnej regeneracji. Skóra nie ściąga się, maska nie zasycha, co stanowi atut, czuć nawilżenie. Fajnie usuwa zaskórniki, oczyszcza buzię w widoczny sposób. Używałabym regularnie, ale na rynku jest dużo glinkowych maseczek, które ładnie pachną. Ten zapach jest mocny, orientalny, zupełnie mi nie pasuje i drażni. A stosowanie maseczki powinno być przyjemnym rytuałem, relaksem i odprężeniem.

Maseczka z Bielendy ma bardzo nietypowe opakowanie - jak sama nazwa wskazuje, jest to ampułka, co zdecydowanie przyciąga wzrok w sklepie. Ilość maseczki w opakowaniu spokojnie wystarczy na jedną obfitą aplikację na twarz z przeciągnięciem na żuchwę, może i szyję. Ma przyjemny zapach, nie kojarzący się z niczym konkretnym - określiłabym go jako "kosmetyczny", "kremowy". Maseczka już od otwarcia opakowania mnie zaskoczyła swoją konsystencją. Dawno nie używałam tak przyjemnej, gładkiej, kremowej konsystencji, idealnie sunącej po skórze. Maseczka w przeciągu 15 minut nie zasycha, jeśli jest nałożona obficie - przy cienkiej warstwie nieco zaschnie. Łatwo się ją spłukuje i przy samym spłukiwaniu można wyczuć pod palcami mini piasek - glinkę. Maseczka zawiera liczne emolienty, w tym naturalne oleje (Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, olej z awokado, olej arganowy, olej z migdałów), marokańską glinkę, różne humektanty (glicerynę, glukonolakton, glikol propylenowy), liczne substancje aktywne (mleczan sodu, trokserutynę, wit. C, wit. E, kwas mlekowy, Beta-Sitosterol, ekstrakt z kasztanowca, fitosterole), konserwanty, substancje wspomagające konsystencję i zapachowe. Większość składników aktywnych maseczki jest ukierunkowana na wspomaganie cery naczynkowej. Skóra po zastosowaniu maseczki jest gładka, promienna, odświeżona i z oczyszczonymi porami. Skóra nie jest wysuszona, podrażniona ani ściągnięta. Nie powiedziałabym, że maseczka jakoś wybitnie nawilża, ale na pewno koi i łagodzi. Sprawia, że skóra wygląda naprawdę zdrowo, na wypoczętą. Zdecydowanie polecam! To moje nowe odkrycie.

To była moja pierwsza maseczka z tej serii, nałożyłam ją na oczyszczoną - cytrynowym peelingiem z tej samej serii - skórę twarzy, na aktywator do maseczek z Bielenda. Opakowanie bardzo na plus, tekturka z informacjami, a w środku kapsułka z maseczką. Maska wystarcza na 2 aplikacje, więc nie odrywam folii z kapsułki i po pierwszej aplikacji zamykam ja w tym tekturowym opakowaniu żeby nie wysychała. Konsystencja jest raczej gęsta, ale dobrze się nakłada. Maska jest koloru pomarańczowo-czerwonego, pachnie glinką i takim jakby lekko męskim zapachem. Po upływie czasu dobrze się ją zmywa, nie ma z tym większego problemu. Skóra jest zdecydowanie oczyszczona, nawilżona i zregenerowana. Twarz nie jest ściągnięta, skóra nie jest wysuszona, za to jest jakby rozjaśniona i promienna. Bardzo polecam, na pewno do niej wrócę.

Maseczkę dodałam do koszyka przy większym zamówieniu z drogerii internetowej. Jestem całkiem zadowolona z jej działania, może nie spełnia wszystkich obietnic producenta. Maseczka jest w formie ampułki, gęsta konsystencja, po 15 minutach trzeba ją zmyć. Buzia jest ładnie wygładzona i wypoczęta.