Lumene Harmonia [Balance], Nutri-Recharging Purifying Peat to Foam Cleanser Krem myjący do twarzy

Z marką Lumene znam się nie od dziś, lubimy się i chętnie sięgam po produkty tj marki. Producent szczyci się składami- jakoby naturalnymi- jednak z doświadczenia wiem, że należy dokładnie analizować składy aby dokładnie wiedzieć po co sięgamy i co faktycznie aplikujemy na swoją skórę... Posiadaczką Lumene, Harmonia [Balance], Nutri-Recharging Purifying Peat to Foam Cleanser (Krem myjący do twarzy)- stałam się za sprawą udziału w konkursie na instagramie gdzie do wygrania był cały zestaw kosmetyków z serii NUTRI- RECHARGING. Produkty zamknięty jest w tubce wykonanej z solidnej jakości materiału- plastik. Zakrętka również plastikowa jednak imitowana na korkową- wizualnie prezentuje się bardzo przyjemnie dla oka. Zaś na tubce mamy biały nadruk ze złotymi wstawkami, który na myśl przywodzi skojarzenie o krajach skandynawskich. Bardzo przemyślane i jak już zaznaczyłam przyjemne dla oka. Z tyłu na tubce zawarte są wszystkie konieczne informacje na temat stosowania, zaleceń czy składu. Produkt dość długo czekał na swoją premierę w moich zapasach kosmetycznych. Jednak doczekał się... :) Krem myjący jak dla mnie jest to zasadniczo nowość. Najchętniej sięgam po pianki czy płyny myjące do oczyszczania twarzy. Więc z tym większym zaangażowaniem i ciekawością podeszłam do tematu użytkowania nieznanego jak dla mnie... Formuła to nic innego jak lekki krem. Zwarty ale nie zbity. Odpowiednio wielości około ziarna grochu wyciskam na dłoń i aplikuję na zwilżoną skórę twarzy. Początki były dość trudne. Próbowałam używać na uprzednio oczyszczoną olejkiem skórę, jak i na nieoczyszczoną z grubszej warstwy makijażu... I jak dla mnie z mojego doświadczenia lepszą jest metoda oczyszczania po uprzednim zmyciu grubszej warstwy zanieczyszczeń przy pomocy olejku... Nie jest komfortowym uczuciem dla mnie wcieranie jeszcze w skórę za pomocą kremu wszelkich zanieczyszczeń z twarzy, które nagromadziły się w ciągu dnia na niej... Więc taką oto metodę sobie wypracowałam... Sama formuła jak już opisałam dość lekki jednak zwarty krem o brązowym kolorze z delikatnymi drobinkami torfu, który notabene jest niczym innym jak produktem ścierającym martwy naskórek. I tutaj jak dla mnie poprzez codzienne stosowanie na początku doprowadził on do przesuszenia skóry i powstania suchych miejsc na twarzy. Dla mnie schemat złuszczania jest do zaakceptowania maksymalnie dwa razy w tygodniu i wówczas moja skóra odbiera to tylko i wyłącznie na korzyść. Krem bardzo dobrze łączy się z wodą. Super zmywa pozostałości zanieczyszczeń ze skóry. Bardzo łatwo się zmywa. Jest delikatny dla oczu- chociaż nie polecam stosować go do demakijażu oka- torf może w tym obrębie wyrządzić więcej szkody niż pożytku... Ja po krem sięgam dwa razy w tygodniu. Chyba, że z obserwacji wynika iż moja skóra potrzebuje więcej. Wówczas skóra po użyciu jest miękka, gładka, dobrze oczyszczona i co ważne nie mam problemu suchych skórek. Buzia jest rozświetlona i co ważne dzięki systematycznemu złuszczaniu absorbuje z kosmetyków absolutnie sto procent tego co potrzebuje. Ma to sens. Co warto zaznaczyć po użyciu i myciu twarzy, szyi i dekoltu tym kremem i osuszeniu skóry nie woła ona momentalnie o kolejną porcje produktu nawilżającego. Nie towarzyszy mi w żadnym razie uczucie ściągnięcia. Na skórze pozostaje warstwa okluzyjna, która dobrze nawilża- owszem nie jest to nic na zasadzie zabezpieczenia na długie godziny jednak bez stresu można po kąpieli załóżmy zająć się nawilżeniem ciała i na spokojnie przystąpić do kolejnych etapów nawilżania skóry twarzy. Zapach. hm.. Identyczny jak cała seria. Ziołowy- typowy dla kosmetyków naturalnych. Ja raczej lubam się w takich woniach więc jak dla mnie bez zastrzeżeń- jednak zdaję sobie sprawę, ze nie każdemu może on przypaść d gustu... Co ważne po zmyciu kremu z twarzy nie wyczuwam go na sobie. Podsumowując. Czy ponownie zdecyduję się na zakup kremu- hm.. w cenie regularnej raczej nie chyba, że upoluję jakąś ciekawą promocję. Jednak jak zaznaczyłam u mnie nie jest to produkt do stosowania codziennie. Obecnie używam kremu od ponad miesiąca zużycie jest niewielkie- jest to dość wydajna formuła i samo zdenkowanie mojej pierwszej tubki jest nie lada wyzwaniem gdzie jako ciekawostkę dodam producent zaznaczył, ze produkt należy zużyć w przeciągu 6mscy od pierwszego otwarcia. Czy dam radę... Nie sądzę. Pewnie podzielę się zawartością aby nie stracił on przydatności...

Uwielbiam wieczory, gdyż posiadam wówczas znacznie więcej czasu na pielęgnację skóry niż o poranku. Wieloetapowa pielęgnacja cery szczególnie przypadła mi do gustu, ale nie ukrywajmy - jest ona bardzo czasochłonna. Aby odpowiednio przygotować skórę do zaaplikowania kremu czy maseczki, należy najpierw odpowiednio ją oczyścić. W tym celu często sięgam po kosmetyki myjące o przyjemnej, kremowej konsystencji a jednocześnie łagodnym działaniu. Krem myjący fińskiej marki Lumene o pojemności 125 ml możemy zakupić za około 90-120 złotych. Ja swój egzemplarz otrzymałam w prezencie. Opakowanie składające się z wygodnej, miękkiej tuby wystarczyło mi na około dwa miesiące codziennego stosowania. Krem posiada lekko błotnisty, brązowy kolor oraz przyjemną, gęstą konsystencję. Znajdują się w nim mikroskopijnej wielkości czarne drobinki, które mają bardzo delikatne działanie złuszczające. Zapach jest charakterystyczny dla całej serii Harmonia - torfowy, ziołowy, bardzo interesujący i raczej niespotykany w innych kosmetykach. Kosmetyk świetnie rozprowadza się na skórze i dość mocno do niej przylega, przez co aby go zmyć musimy się trochę przyłożyć, nie przebiega to tak ekspresowo. Myślę jednak, że dzięki temu działanie oczyszczające jest tak dobre - krem rzeczywiście wyczuwalnie oczyszcza skórę z makijażu, potu, łoju i zanieczyszczeń. Przy tym jest niezwykle delikatny, łagodnie obchodzi się ze skórą. Łagodzi podrażnienia, gasi zaczerwienienia, przywraca uczucie komfortu. Po zastosowaniu kosmetyku skóra za każdym razem była bardzo dokładnie oczyszczona, odświeżona, lekko zmatowiona i gotowa do dalszych etapów pielęgnacyjnych. Była ponadto miękka, gładka oraz miała zdrowy koloryt. Podczas regularnego stosowania zauważyłam przywrócenie tak potrzebnej równowagi w postaci mniejszej ilości niedoskonałości. Dzięki temu skóra prezentowała się zdrowiej i promienniej. Podsumowując, jest to bardzo dobry krem myjący, który w stu procentach spełnia obietnice producenta, ponadto naprawdę dokładnie oczyszcza skórę, przywracając jej piękny wygląd. Uważam, że pomimo wysokiej ceny regularnej, warto zdecydować się na jego zakup, szczególnie, że jest dość wydajny. Ja ze swojej strony polecam.