Stratia Liquid Gold Krem nawilżający

Zakupiłam krem pod wpływem pozytywnych recenzji jednej z Youtuberek. Krem jest dosyć wydajny, przy codziennym stosowaniu wystarczył mi aż na ponad pół roku, próżniowa pompka też jest zdecydowanie na plus. Krem dobrze nawilża, rozjaśnia skórę, ale niestety okazał się nie dla mnie. Posiadam cerę mieszaną ze skłonnością do niedoskonałości i niestety produkt okazał się źródłem powstawania nieprzyjaciół na mojej cerze. To co warto wspomnieć to fakt, że po aplikacji pozostawia żółty i lepki film na twarzy, dlatego ja zdecydowałam się włączyć go do wieczornej pielęgnacji. Zapach też nie należy do najprzyjemniejszych.

O kremie dowiedziałam się od jednej z Youtuberek ,zachęcona jej recenzją postanowiłam zakupić to cudo. Krem posiada żółty kolor , jest lekki polecany zarówno na dzień jak i na noc. Ja używam go na dzień, super sprawdza sie pod makijaż cera jest nawilżona ,rozświetlona, miękka. Konsystencja jest lekka , szybko się wchłania. Dla cer bardzo suchych może być to nie wystarczające nawilżenie. Na noc również używam tego kremu ale na niego daje jeszcze bardziej treściwy krem. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że szybciej goją się wypryski na buzi po tym kremiku. Jest też dosyć wydajny . Jego cena to 200 zł więc sporo ,ale ma coś w sobie, że używanie jego to czysta przyjemność.

Stratia Liquid Gold to znany na IG hit z Usa. Skusiłam się na niego po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii. Niestety używany w pojedynke nie sprawdził się na mojej mieszanej cerze. Powodował przesuszenia. Dlatego postanowiłam używać go jako serum pod krem. W tym wypadku rzeczywiście super się sprawdził. Mam wrażenie, że po miesiącu używania mam rozświetloną skóre. Jeżeli chodzi o zapach to niestety jest bardzo specyficzny, ale można się przyzywczaić.

Niestety nie dane mi było czerpać benefitów tego wychwalanego na IG płynnego złota.. Robiłam kilka podejść do tego cuda i za każdym razem kończyło się to ropnymi gulami. Higieniczne opakowanie i przyjemna konsystencja choć ma specyficzny zapach i zostawia delikatnie tłusty, żółty film na skórze. Skład średni. Szkoda..

Mam cerę tłustą, skłonną do trądziku hormonalnego na policzkach. Postanowiłam wypróbować Stratię po przeczytaniu kilku pochlebnych recenzji na jej temat. Pierwsze użycie było takie sobie - zapach jest specyficzny, taki ,,plastikowy". Jednak po użyciu tego produktu na noc - najczęściej na jakieś aktywne serum - skóra jest jakby ,,wypełniona", napięta, nawilżona, gładka w dotyku. Nie zauważyłam innych spektakularnych efektów - w postaci zmniejszenia ilości wyprysków, szybszego ich gojenia, zmniejszenia wydzielania sebum - ale w zasadzie ten produkt jest głównie od tego, aby nawilżał i to rzeczywiście robi. Największe zastrzeżenie mam do opakowania, ale jest w tym tez dużo mojej winy. Otóż ta buteleczka jest bardzo niestabilna - tzn., trzeba uważać odkładając ją, bo może się przechylić i spaść. Tak się niestety stało z moją - spadła na kafelki w łazience i odpadła ta biała górna część. Teraz radzę sobie wydobywając resztki produktu szklaną szpatułką. Myślę, że nie kupię ponownie, tylko wypróbuję A. Florence - tańsze, z lepszym składem, a podobno też świetnie nawilża.

Mam cerę tłustą, choć wyregulowaną, skłonną do trądziku, mam 26 lat. Produkt wprowadziłam w celu wzmocnienia bariery hydrolipidowej skóry. Położyłam łapki na Liquid Gold jakiś miesiąc temu i do tej pory jestem mocno zaciekawiona, bardzo zadowolona z efektów, ale jednocześnie widzę wady. Liquid Gold jest produktem mocno płynnym, lejącym. Przy mojej cerze byłoby za dużo wprowadzać go jako serum, więc zdecydowałam się na mieszanie pompki tego produktu z kremem do twarzy. Już na drugi dzień widziałam efekt: cera była jakby zdrowsza, z ładniejszym kolorytem, żadnych zaczerwienień, no jak po dobrym zabiegu. Byłam przeszczęśliwa GDYBY NIE... malutkie pryszczyki na czole. Chodzi mi o takie bąbelki zaraz pod naskórkiem, które nie mają czerwonej ramki i można się ich łatwo pozbyć, nie gniotąc skóry a tylko przejeżdżając paznokciem. Faktycznie winowajcą tego stanu jest Liquid Gold jak się okazało i to jest coś, co mi się nie podoba. Jestem tutaj bardzo rozerwana: jednocześnie widzę super pozytywne efekty na buzi i widzę mikrowysyp jak od podrażnienia, którego totalnie nie ma. Jakby czytał to ktoś, kto ma na to pomysł, to tu się, to z chęcią wysłucham opinii i proszę o wiadomość. Anyway, Stratia Liquid Gold skończyła u mnie w planie co drugi dzień, mieszana z dość lekkim, bazowym kremem. W pozostałe dni używam bardziej emolientowego kremu. No i mamy taką sytuację: co drugi dzień z lekkim kremem udaje mi się ograniczyć do minimum te pryszczyki (choć dalej się pojawiają jakieś okazjonalne zaraz po użyciu Liquid Gold), a w dni, kiedy używam innego produktu okrutnie tęsknię za płynnym złotem i jego zdrowym efektem. Jeśli tylko będę miała możliwość, na pewno kupię go ponownie. Produkt jest świetny, nic mi do tej pory nie dało tak szybkiego zdrowego efektu na skórze (ale żeby nie było: nie mówię o efekcie po nałożeniu go na buzię, tylko po całej nocy, kiedy Stratia sobie działa). Jego zalety przewyższają jego jedną wadę i jestem w stanie go ograć. Jednocześnie, gdyby pojawiła się alternatywa z takimi efektami, a przy tym bez tej wady, z pewnością bym się przerzuciła.

To nie krem! To po prostu cudo wśród nawilżających kremów! Mój must have! Krem stosuje już ok. 1 roku. Moja skóra dzięki kremie stała się zdrowa, lśniąca i sprężysta. Jeszcze nigdy, żaden krem nie zrobił takiej roboty z moja buzia. Nawilża, naprawdę nawilża nie zatykając przy tym porów. Krem lekki, dobrze się rozprowadza i jest bardzo wydajny. Skóra po nim jest miękka, nawilżona i mocno odżywiona. Żółty kolor kremu jest całkowicie naturalny, spowodowany dodatkiem oleju z rokitnika. Nie barwi. Posiada ceramidy potocznie nazywane cementem międzykomórkowym. Można się w nim zakochać..

Naczytałam się o tym kremie sporo, nie chciało mi się wierzyć w te wszystkie zachwyty. Jednak miałam okazję zakupić dwa kremy w USA prosto ze sklepu Stratii i się skusiłam. I o matko jak ja tego NIE żałuję i jak bardzo się cieszę, że mam jeszcze jedną sztukę w zapasie!!! Używałam go jako samodzielnego kosmetyku, jak równiez w połączeniu z Ialusetem. Nie używam codziennie, powiedzmy co drugi dzień. Jestem zachwycona. Twarz jest rozjaśniona, wszystkie wypryski poznikały. Nic nowego nie pojawia się. Zmarszczki wygładzone, skóra jakby "gęstsza". Mam takie postanowienie, że będzie w mojej szufladzie ciągle. Konsystencja jest lekka, przyjemna. Szybko się wchłania. Początkowo zostawia żółty odcień na skórze, jednak na krótko. Nie widzę wad, poza może opakowaniem przez które nie widać, ile kosmetyku zostało, ale widziałam na IG Stratii, że już je zmieniono. POLECAM z całego serca!

Must have do każdego typu skóry !Nawilża, wzmacnia a na dodatek łagodzi wszelkiego rodzaju podrażnienia. Zawarte w składzie ceramidy, cholesterol i kwasy tłuszczowe doskonale wpływają na kondycje skóry, w moim przypadku skóry tłustej/mieszanej i także trądzikowej, którą do tej pory dermatolodzy w wiekszosci traktowali kosmetykami , które wrecz wysuszały skóre i bardzo ciezko było mi odbudować stopien nawilżenia cery. Każdorazowa próba nawilżania buzi czy to kremamy z niższej czy wyższej półki kończyła sie zapchaniem cery i ponownym wysypem wyprysków. Stratia to preparat dzieki ktoremu moja skora uzyskala utracony poziom nawilzenia, dodatkowo w połaczeniu z kremem Ialuset działa cuda na tak "trudne" cerze. Jest to moj niezbednik mimo dość wysokiej ceny, bo jest wart każdych pieniedzy !