Nature Box Avocado Oil, Recovery Mask Regenerująca maska do włosów z olejem z awokado

Mam z natury porowate i "szorstkie" wlosy, dodatkowo podniszczone farbowaniem, wiec maski stosuje regularnie, przy kazdym myciu, nie bawiac sie nawet w odzywki, ktore nie robia mi nic. Maske kupilam z przypadku w Auchan. Szczerze mowiac, bylam pewna, ze to Garnier (mocna inspiracja graficzna), ale spoko, chetnie poznam cos nowego. Jako, ze maski nie jest duzo i ma dosc "zbita" konsystencje, zalozylam, ze jest mocno skoncentrowana i nie nalezy przesadzac z iloscia, ale tak: - przy mniejszej ilosci wlosy robia sie wrecz bardziej sianowate i szorstkie, nie widac zadnego efektu wygladzenia albo podreperowania zniszczen - przy wiekszej ilosci wlosy sa TLUSTE (pozlepiane straki do odratowania jedynie suchym szamponem albo ponownym umyciem glowy) To nie jest jakis szalenie tani produkt, bo kupilam go na promocji za 18 zlotych. Zazwyczaj biore Kellosy, ktore sa za dyche i maja litr (!) pojemnosci. Naprawde nie kumam co autor mial na mysli, ale jak dla mnie masakra.

Maskę kupiłam już jakiś czas temu, na wyprzedaży w Rossku za około 8zł. A że ja zużywam dużo masek do włosów to cena była zachęcająca, choć maska z Nature Box z serii morelowej w ogóle nie powaliła mnie na łopatki. Wersja awokado jest nieco bardziej skierowana ku włosom zniszczonym, ma bardziej odżywić niż morelowa, która miała wyłącznie dodawać glow, czego i tak nie robiła. Awokado radzi sobie lepiej, ale daleko jej do mojego ideału jakim jest Elseve Dream Long. Co prawda odżywia nieco, nieco też wygładza, ale wciąż nie ułatwia zbytnio rozczesywania i w sumie działanie jest zbyt słabe na moje toporne włosy. Jednak dam gwiazdkę więcej niż morelowej, choć tamta była słabiutka w działaniu to ładnie pachniała, zaś awokado praktycznie nie ma zapachu - jest strasznie łagodny, chociaż dla mnie to jest okej, bo czasem lubię zastosować coś zapachowego a czasem właśnie niekoniecznie. Jest wydajna, mimo że biorę garściami. Natomiast nie kupię drugiego opakowania, choć wciąż są dostępne w innych drogeriach.

Lubię całą serię od Nature Box Avocado Oil i tym razem nie było rozczarowania. Maska jest łatwo dostępna, ja ją kupiłam w kauflandzie. Jest gęsta, włosy są po niej gładkie, miękkie i lepiej się rozczesują.

Maskę kupiłam w rossmannie za około 10zł na promocji. Produkt nakładam po myciu włosów na około 10min. Maska nie powoduje przetłuszczania się włosów. Maska bardzo nawilża, nabłyszcza oraz zapobiega łamaniu się włosów. Moja ogólna ocena to 8/10.

Zakupiłam w rossmanie i jak najbardziej polecam, spełniła wszystkie moje oczekiwania. Włosy są po niej głęboko odżywione. Nakladam ją na mokre włosy na mniej więcje 5 minut i spłukuje chłodną wodą

Maska ma ładne opakowanie, zapach średni pachnie po prostu olejem avocado. Jest bardzo wydajna potrzeba niewiele żeby pokryć moje włosy, a sięgają aż do tyłka! Ja trzymam ją 15 min, bo tylko wtedy widzę efekty, trzymana krócej sprawiała, że włosy były tępe i matowe. Włosy są mięciutkie, sypkie, lepiej się rozczesują. Używam jej tylko raz w tygodniu zamiennie z innymi maskami. Nie jest to najlepsza maska jaką używałam, ale nie jest zła, po prostu dobra.

Już dawno przymierzałam się do przetestowania kosmetyków marki Nature Box i o ile, szampon sprawdza mi się bardzo dobrze, to co do tej maski mam mieszane odczucia. Na szczęście zakupiona na promocji, więc tragedii nie ma. Zalety: -skład -delikatny zapach -mocno kremowa -wydajna -nawilża -ułatwia rozczesywanie Wady: -regularna cena -zbyt mocno obciąża włosy -nie sprawia, że włosy są sypkie -potrafi robić strąki

Moje włosy są bardzo suche, więc ucieszyłam się z możliwości testowania maski nawilżającej. Po otwarciu zauroczył mnie jej zapach. Nie lubię ostrych, męczących zapachów, więc ten naturalny i lekki bardzo mi odpowiada. Opakowanie jest bardzo ładne, podobnie jak opakowania innych produktów serii nature box. Konsystencja jest w porządku, wygodnie nakłada się maskę. Pozostawia ona na włosach warstwę, która sprawia że są one lśniące i przyjemniejsze w dotyku. Poza tym nie odnotowałam jakieś specjalnej poprawy kondycji moich włosów. Nie ma rewelacji, ale maska w porządku, godna przetestowania.

Moim zdaniem maska działa bardziej jak odżywka, jest bardzo słaba. Na moje średniej długości włosy na jedno mycie musiałam zużyć pół opakowania, co i tak nie umożliwiło rozczesania włosów na mokro. Spodziewałam się więcej.

Maseczke dostalam w ramach testu szamponów z nature box. Z czego jestem bardzo zadowolona. Kazda dawka nawilzenia dla moich suchych wlosow jest na zloto. Maseczka ma fajne opakowanie. Wystraczy ja odkrecic i nabrac maseczke na palce i nalozyc na wlosy. Dozujemy wedlug siebie wiec nie idzie przesadzic i marnowac w ten sposob produkt. Maseczka ma biały kolor, pachnie bardzo ładnie. Posiada naturalny sklad, co bardzo cenie. Maseczke nakladam po uzyciu szamponu z nature box. Naprzemiennie z odzywka tej firmy. Wlosy przy splukianiu sa delikatne, miekkie, rozczesuja sie bez problemu. Czuc nawilżenie. Jednakze moje wlosy sa bardzo zniszczone przez rozjasnianie. Sa suche, matowe, spuszone. Przez co efekt nawilzenia jest bardzo krotki. Wlosy szybka zaczynają sie plątać i z powrotem robia sie matowe. Dlatego polecam te odzywke dla wszystkich którzy maja zniszczone i suche wlosy. Jednak zaznaczam. Ze przy takim stopniu zniszczenia wlosow jak moje nie do konca daje rade jak wiekszosc innych maseczek. Jednak jest bardzo przydatna w codziennej pielęgnacji i ułatwia mi rozczesywanie wlosow. Bez uzycia maseczki bym chyba musiala obciac te moje koltuny. Takze reasumując maseczke polecam :)

Dzięki testowi Wizażu miałam możliwość spróbowania działania kosmetyków do włosów z Nature Box. Maską jestem zachwycona. Mam włosy suche i łamliwe przez częste rozjaśnianie, farbowanie i prostowanie. To, co ta maska robi z moimi włosami do tej pory było dla mnie niemożliwe do osiągnięcia. Żadna maska nie dała do tej pory takiego efektu, w dodatku kompletnie nie obciąża. Włosy są miękkie, pięknie wygładzone (prostownica już drugi tydzień leży nietykana), cudownie odbijają światło... Mam na włosach lustro! KOCHAM, będę kupować i polecać każdemu z takim problemem jak mój!

Maska ma pojemność 200 ml. Jest biała, ma kremową konsystencję, bardzo mocno wyczuwalny zapach, który jednak nie jest wyczuwalny po użyciu na włosach. Pojemnik z maską jest zakręcany na nakrętkę, sam otwór jest duży dzięki czemu jesteśmy w stanie nabrać taką ilość maski jaką potrzebujemy. Moje włosy prze ich farbowanie są dość przesuszone szczególnie na końcach dlatego od dawna szukam produktów, które im pomogą. Maska z Nature Box pozostawia włosy wygładzone, nawilżone - zgodnie z zaleceniem producenta zostawiałam ją na kilku minut, a następnie spłukiwałam. Działania tego kosmetyku nie określiłabym jako powalające, ale jako zadowalające, ale tylko dlatego, że fajny efekt utrzymywał się na włosach dość krótko. Dużym plusem kosmetyku jest jego skład - 96 % składników naturalnego pochodzenia, zawartość oleju z avocado tłoczonego na zimno, proste, ładne zielono-czarne pakowanie.

Maskę otrzymałam w pakiecie do testowania w ramach akcji Wizaz.pl - nie spodziewałam się, że oprócz szamponów dostanę jeszcze maskę! Bardzo dziękuję :) Dzięki temu mogę zamieścić recenzję całkiem dobrego produktu, który na pewno zużyję do końca i może skuszę się na niego w przyszłości. MOJE WŁOSY To długie (za łopatkę) kosmyki o naturze włosów prostych, jednak pod wpływem spinki do włosów chętnie się falują. Włosy są raczej gładkie, ale często się lekko puszą lub wystają pojedyncze włoski. Końcówki - to kwintesencja siana, która jest albo ścinana, albo doraźnie traktowana jedwabiem. OPAKOWANIE To plastikowy, duży słoik z dość sporą zakrętką. Etykieta, jak w całej linii, prześliczna! Nie moczy się mimo papierowej faktury. Zakrętka dobrze działa, jest szczelna, nie odkręca się przez przypadek. Jednocześnie nie muszę się bardzo wysilać, żeby otworzyć maskę mokrymi rękami ;) Zauważyłam tylko jedną wadę: brak zabezpieczenia pod nakrętką. Jeśli w drogerii natrafiłabym na taki słoik, wolałabym go nie ruszać - bardzo łatwo odkręcić słoik i włożyć do niego palec... ZAPACH Zapach jest bardzo, bardzo przyjemny, zresztą cała seria pachnie dobrze. To taka zielona, świeża woń, jakby ktoś przełamał gałązkę. Zapach nie wywołuje zawrotów głowy, a daje poczucie ziołowej świeżości. Nie zostaje jednak na włosach po spłukaniu, więc mogę używać śmiało perfum na włosy :) UŻYWANIE Maskę bardzo łatwo rozprowadza się po włosach. Jest dość śliska i ładnie wchodzi w strukturę kosmyków, jeśli oczywiście są dobrze zmoczone. Pięknie się wchłania, a włosy jeszcze przed zmyciem wydają się bardziej miękkie. Maskę łatwo się też spłukuje - ja trzymam ją ok. 4 minut na włosach, po czym dokładnie płuczę. EFEKT Maska pozostawia na włosach lekką barierę, na pierwszy rzut oka może to się wydawać przetłuszczeniem, ale w rzeczywistości dodaje włosom nawilżenia. Nie zauważyłam, by po dokładnym wypłukaniu moje włosy były jakkolwiek obciążone. Po dwutygodniowym stosowaniu nie mam się do czego przyczepić - jest to maska dobra, nie uratuje nam włosów nie wiadomo w jakim stopniu, ale do rutynowej osłony włosów się przydaje.

Maska ma cudowny zapach, forma opakowania również do mnie trafia tak samo jak i jej wegański skład. Maska sama w sobie ma przyjemną konsystencję. Jednak moje włosy się z nią nie polubiły - przetłuszczają się.

Bardzo lubię olejek z awokado do włosów dlatego też mój wybór padł tym razem na maskę z właśnie tym olejem. Maska jest gęsta, ma bardzo delikatny zapach, ładnie się wchłania. Włosy po spłukaniu maski są ładnie dociążone, czuć na nich jej działanie. Po wysuszeniu bardzo się błyszczą i są wygładzone oraz podatne na układanie. Zaznaczę może że mam włosy bardzo cienkie, raczej bezproblemowe, średnioporowate - nie są wysuszone ale potrzebują nawilżenia oraz łatwo je obciążyć. To co mi trochę przeszkadza to fakt, że włosy po użyciu tej maski dalej się elektryzują. Co mi daje po myślenia, że maseczka nie nawilża tak jak powinna. Trzeba uważać żeby nie przesadzić z ilością bo może obciążyć włosy