Sessio Hair Detox System, Detoxifying Spray Spray detoksykujący ochronny z octem owocowym

Kupiłam, aby stosować raz na jakiś czas, właśnie w formie detoxu, jednak u mnie się nie sprawdził. Miałam wrażenie, że tak naprawdę nie robi nic dla moich włosów, a jednak ma irytujące skutki uboczne (np. dla mnie jest bardzo lepki w odczuciu i taki też jest na włosach). Według producenta, można stosować nie tylko na długość włosów, ale także na skórę głowy, a sam spray miał wykazać działanie przeciwłojotokowe... no niestety, nie tym razem. Włosy przetłuściły się jeszcze bardziej, choć dawałam temu produktowi wiele szans i zużyłam całe opakowanie.

Spray Sessio kupiłam ponieważ interesuję się obecnie świadomą pielęgnacją włosów i byłam ciekawa jak ten produkt sprawdzi się u mnie. Trochę się bałam eksperymentów z octem, dlatego postawiłam na gotowy produkt jakim jest właśnie ta mgiełka. Dla mnie skład tego produktu, mocno wskazuje na to, że nie jest to mgiełka do codziennego użytku - zawiera dość mocny ocet owocowy który stosowany zbyt często zamiast wzmocnić tylko osłabi włosy - a nie o to chodzi. Ja używam tej mgiełki do chelatowania włosów, średnio dwa razy w miesiącu kiedy myję włosy mocniejszym szamponem aby je oczyścić z nadbudowy (protein itd) używam właśnie tej mgiełki, aby wygładzić łuski włosa, wtedy sprawdza się ona bardzo dobrze. Moje włosy są cienkie i delikatne jednak zdarza mi się przegiąć z ich pielęgnacją i kiedy widzę, że zaczynają się strączkować to wtedy funduję im mocne oczyszczanie, czasem nawet peeling i dodatkowo stosuję ten właśnie spray, sprawdzi się świetnie przy chelatowaniu włosów. Myślę, że będzie też dobrze służył jako podkład przed stosowaniem henny - chociaż sama henny nie stosuję. Nie jest to jednak produkt bez wad - myślę, że stosowany zbyt często i bez przemyślenia może powodować przesuszanie się włosów , dlatego ja na następny dzień po jego zastosowaniu zwykle używam oleju na włosy lub mocnej maski nawilżającej aby temu zapobiec. Myślę, że producent powinien pokusić się o bardziej szczegółową instrukcję, ponieważ sama nazwa "spray detoksykujący" niewiele mówi, i osoby które nie są na drodze świadomej pielęgnacji włosów, i nie interesują się tematem mogą sięgnąć po ten produkt i się mocno rozczarować.

Moje włosy: krótkie, cienkie, do niedawna farbowane na rudo. Kupiłam pod koniec sierpnia br. na Allegro za 9,90 zł (sprzedawca ekopteka). Pojemność 200 ml. Opakowanie to biała nieprzezroczysta butelka. Pompka często się zacina. Nie zawiera alkoholu. Na początku woda, gliceryna, ocet. Potem ekstrakty z owoców m.in. z jabłka oraz moringi.