Jak to zostałam właścicielką tego "cuda"...
Jak ja się zawiodłam na tym zakupie, już dawno tak nie miałam, że plułam sobie w brodę za paręnaście złotych, no nie mogę!
Skończyła mi się odżywka w sprayu i poszłam do Rossmanna specjalnie po niezawodnego Gliss Kura, ale już przy wejściu zostałam "zaatakowana" przez stand OnlyBio x Tymbark. Zaświeciły mi się oczy na widok tej kolaboracji, wcześniej był to Wedel, więc ogromny plus za kreatywność i współpracę z legendarnymi w naszym kraju markami. Zgarnęłam odżywkę o zapachu Tymbarka Pomarańcza-Brzoskwinia, będąc święcie przekonana, że to kosmetyk w sprayu. Do zakupu dostałam napój za grosik, więc wyszłam zadowolona i to bardzo.
W domu na spokojnie doczytałam, że to odżywka bez spłukiwania :( O ja głupia, rzadko mi się zdarzają takie akcje, no ale trudno - OnlyBio jest popularne w necie, więc pewnie będę zadowolona, nawet jeśli to nie to, o co mi chodziło. Niestety, nie dogadałam się z tym produktem, pewnie skończy jako krem do golenia lub puszczę go dalej w świat.
Opakowanie to ciemna plastikowa butelka z pompką. Super szata graficzna, która nawiązuje do marki Tymbark i jej napojów. Wygląda świetnie i marketingowcy się spisali, bo kupiłam w ciemno, nawet nie to, co chciałam :D Działa bez zarzutu, choć jak dla mnie to dozuje troszkę zbyt mało kosmetyku i muszę sporo powciskać by otrzymać optymalną ilość.
Zapach srogo mnie zawiódł - miał być orzeźwiający Tymbark, a tu taka cienka, sztuczna pomarańcza, ehhh. Jest na prawdę ledwo wyczuwalny, gdybym miała zgadywać w ciemno to bym w życiu nie zgadła, że to to. Na moich włosach nie utrzymuje się w ogóle, bardzo ulotny.
Sam kosmetyk również mnie rozczarował. Ma bardzo lekką konsystencję, przy nakładaniu na włosy mam wrażenie, że ile bym nie nałożyła, to zawsze włosy ją wypiją, więc o dziwo ciężko ją przedobrzyć. Niestety jest to taka odżywka widmo - nie czuję jej na włosach, które są po niej szorstkie, niemiłe w dotyku, odżywka nie ułatwia rozczesywania i nie dyscyplinuje czupryny. Nie ważne czy zastosuję ją solo czy po masce, jako ostatni etap - po prostu jej nie ma, nic nie robi, wręcz włosy są po niej w gorszej kondycji.
Nie pozostaje mi nic innego, jak ocenić ją na prawdę surowo - złapałam się jak dzieciak na fajną otoczkę, a kosmetyk to dla mnie bubel. Na moje nieszczęście, bardzo wydajny bubel. Jestem bardziej zadowolona z tego picia za grosik, niż z odżywki ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie